„Zaangażowani muszą być wszyscy" 107
1980-1981. Byłam tutaj pierwszy raz, gdy byt stan wojenny. Pamiętam, że się baliśmy. Spotkałam tutaj mojego męża w 1984 r. Pisaliśmy listy, planowaliśmy czy zamieszkamy w Polsce, czy w Finlandii. Pierwszy rok mieszkaliśmy tutaj, później półtora w Finlandii. Proponowałam mężowi, żebyśmy pojechali jeszcze na rok do Finlandii, ale w Polsce nie ma takiego prawa jak w Finlandii, gdzie każdy ma prawo do takiego rocznego urlopu. Życie tutaj nie jest nudne, ale tęsknię oczywiście za rodziną. Język polski jest trudny i sprawia mi problem, ale cieszę się, że jest tutaj wielu Finów i mogę porozmawiać po fińsku. Rozmowę religijną trzeba prowadzić w ojczystym języku.
J .W.: Pani i Pani mąż jesteście pastorami. Jaki to ma wpływ na wychowanie dzieci? Czy czują one presję, że muszą być lepsze, grzeczniejsze?
Ks. Ritva Szarek: Ja teraz mato pracuję. Nie pracuję 40 godzin tygodniowo, o wiele mniej. Jeżeli żona księdza jest nauczycielką lub pielęgniarką, to ma bardzo dużo pracy, A dzieci. Nie, nikt nie mówi im, że muszą być lepsze, bo są dziećmi pastorów. Jeśli nasza rodzina ma problemy, to nie możemy ich ukrywać. Wprost przeciwnie, powinniśmy mówić o nich głośno, o problemach z dziećmi. Myślę, że właśnie tego chce od nas Bóg, a nie hipokryzji.
J.W.: A czy jest oczekiwanie wiernych, że będziecie taką wzorcową rodziną?
Ks. Ritua Szarek: Ksiądz też jest człowiekiem, też ma problemy i to trzeba akceptować. Ja krytykuję, że my chowamy jeszcze w Polsce nasze problemy. Księża nie mogą się bać, że ich idealny obraz może być zepsuty.
J.W.: Czy jest u was w domu wspólna, rodzinna modlitwa?
Ks. Ritva Szarek: Tak. Rano i wieczorem jeśli jesteśmy z mężem w domu, ale czasem potrzebujemy także samotnej modlitwy. Czasami mój mąż modli się z dziećmi, czasami ja, a niejednokrotnie oboje razem. Czytamy także dzieciom Biblię z obrazkami po fińsku, ale nie jesteśmy jacyś zbyt religijni do przesady. Jesteśmy całkiem normalni. J.W.: A czy dyskutujecie na tematy teologiczne? Ks. Ritva Szarek: Tak, tak. Mamy konflikty. Rozmawiamy głośno. (Rozbawienie-przyp. red.) Nie
za dużo, ale od czasu do czasu.
M.H.: A jak katolicy reagują na to, że jest Pani księdzem.
Ks. Ritva Szarek: 0, mato kto o tym wie. Ja to jakby trochę skrywam, a ten strój dla kobiet--pastorów mato kto umie rozpoznać.
J.W.: A co Pani Pastor chciałaby przekazać naszym młodym czytelnikom ?
Ks. Ritva Szarek: Ciekawe jest to, co Pan powiedział o sekularyzacji, że ordynacja kobiet może pozwolić na jej zahamowanie. Większość myśli odwrotnie, że ordynacja to właśnie sekularyzacja. Myślę, że kobiety i młodzi powinni być bardziej aktywni w Kościele. Każdy ma swój talent. Każdemu z nas Bóg dal jakiś ideał do zrealizowania, pomysł do stworzenia.
J.W.: W Kościele katolickim mówi się, że ordynacja mężczyzn nieżonatych, wiąże się z zachowaniem tajemnicy świętości.
Ks. Ritva Szarek: Jakiej tajemnicy?! Myślę, że Bóg jest tak wielki, że my przez całe życie go nie zrozumiemy. Ale tego żaden człowiek nie pojmie. Nikt jej chyba nie posiada.
J.W.: Dlaczego do ordynacji kobiet nie doszedł Luter?
Ks. Ritva Szarek: My też nie wiemy wszystkiego tego, co Luter myślał 500 lat temu. Ale chyba to też jest tradycja. On zrobił wiele, ale nie mógł zmienić wszystkiego. Kobiety w parlamencie, biznesie, to wtedy też było nie do pomyślenia.
J.W.: Czyli „Ecclesia semper rerformanda” Kościół się ciągle reformuje ?
Ks. Ritva Szarek: Nie było jednej Reformacji. Ona musi być zawsze, bo ja myślę, że ludzie w Azji, Ameryce Płd. i Afryce nie byliby zadowoleni z takiego Kościoła, jaki my mamy tutaj. Oni mają swój i tak powinno być. Możemy się wiele nauczyć od innych chrześcijan na świecie. Jak budują kościół, jak pracują razem. Mamy także wiele rzeczy, którymi możemy się z nimi podzielić. Mamy wiele do zaoferowania. Ja jestem za misją, ale nie tylko stąd - tam, lecz także stamtąd - tu. Misja zawsze jest dwutorowa.
M.H.: Dziękujemy za rozmowę!
Opracował: Micha! Hucat