ZŻYCIA UCZELNI
WYWIAD Z PROFESOR MAŁGORZATĄ CZYŻ
Czy warto coś zmienić w polskiej
Bezwzględnie potrzeba więcej środków budżetowych, ale już w tej chwili widać, że muszą być one lepiej dystrybuowane. Stopień wykorzystania drogiego sprzętu powinien być monitorowany. Merytoryczna, nie powierzchowna ocena osiąganych wyników. powinna być podstawą przyznawania następnych środków. Przyznawanie specjalnych stypendiów ..dla powracających" powinno mieć miejsce, jeżeli konieczne jest zbudowanie w polskim ośrodku unikalnego warsztatu lub zespotu. W tym względzie obserwuję pewien automatyzm, który powoduje, że kilka stypendiów przekazywanych jest do tego samego zakładu, do którego powracają kolejni pracownicy z tymi samymi kompetencjami. czasami nawet zdobytymi w tym samym ośrodku zagranicznym. Nie prowadzi to do optymalnego wykorzystania środków. To nie daje polskiej nauce sity. która jest konieczna, aby dogonić świat lub przynajmniej Europę.
Jako recenzent grantów u-nijnych widzę ogromna przepaść, która cięgle występuje między czołowymi ośrodkami europejskimi i polskimi. Co roku biorę udział w ocenie kilkudziesięciu spośród kilku tysięcy grantów unijnych, przeznaczonych dla młodych ludzi, którzy po doktoracie chcą pracować w czołowych ośrodkach światowych. Gdy na koniec pięciodniowej dyskusji w Brukseli powstaje lista rankingowa, okazuje się. że bardzo rzadko polscy aplikanci są konkurencyjni, natomiast polskie ośrodki są zdecydowanie zbyt słabe, aby przyjąć młodego naukowca, Niemca czy Francuza, z pieniędzmi na realizację ambitnego grantu. Nic się nie zmieni, jeżeli umówimy się, że niektóre polskie placówki badawcze będą kategorii A+. Pozostanie nam tylko eksport u-mysłów. Chciałabym być bardziej optymistyczna. ale nie mam ku temu zbyt wielu przesłanek.
Drugim zagadnieniem, szeroko dyskutowanym w związku z nową ustawą
0 szkolnictwie wyższym, jest ścieżka awansu. 0 niedoskonałościach oceny naukowej już wspominałam. Zbyt mało uwagi poświęca się również osiągnięciom dydaktycznym i organizacyjnym w procedurze habilitacyjnej. Praca dydaktyczna powinna być bardzo ważnym elementem oceny. Kandydat na samodzielnego pracownika nauki powinien również wykazać się pracą organizacyjną na rzecz uczelni
1 pewnymi osiągnięciami organizacyjnymi na rzecz środowiska naukowego, poza macierzystą uczelnią. Pozwoliłoby to uniknąć promocji osób myślących dość egoistycznie, a co gorsza zaściankowo. Osoby tego pokroju uzyskując pozycję samodzielnego pracownika nauki, często wykazują postawę roszczeniową, co bywa szkodliwe dla środowiska. Zakładu, którym kieruję nie otrzymałam w prezencie. lecz w dużym stopniu sama go „zbudowałam". Przez dwa lata byłam odpowiedzialna za przeniesienie Katedry Chemii Medycznej do nowej lokalizacji i moja odpowiedzialność obejmowała m.in. wybór wyposażenia pracowni i zorganizowanie przetargów na kilkanaście urządzeń. Teraz z dobrze wyposażonych laboratoriów korzysta wielu pracowników kilku zakładów, które powstały po restrukturyzacji Katedry Chemii Medycznej. Mnie pozostała satysfakcja, że pracując wówczas intensywnie dla siebie i kolegów, nie dostałam niczego za darmo. Praca organizacyjna na poziomie ogólnopolskim, np, w Komitecie Cytobiologii PAN daje mi szansę na szersze spojrzenie na problemy środowiska naukowego. Z tej perspektywy łatwiej jest problemy oceniać i je rozwiązywać. Wydaje mi się. że osoby, które pracują wyłącznie dla siebie generują więcej problemów na poziomie lokalnym. Stąd moja sugestia, aby praca dydaktyczna i organizacyjna na rzecz środowiska naukowego, szeroko rozumianego, była istotnym elementem oceny w postępowaniu o nadanie stopnia doktora habilitowanego, a także tytułu profesora.
Jakie są Pani największe wyzwania na najbliższy rok?
Z rzeczy konkretnych. Znaleźć pierwszą oazę. Rozpoczynanie ryzykownego projektu jest jak wędrówka przez pustynię bez przewodnika. Chciałabym doprowadzić mój zespół nie do fatamorgany, lecz do pierwszej oazy, aby wzmocnić nadzieję na to, że dotrzemy do celu. Chciałabym ustalić, jak badać heterogenne populacje komórek czerniaka pobrane od pacjentów, aby nie zgubić żadnego elementu z tej układanki. A w szczególności, aby nie zgubić komórek macierzystych czerniaka, jeżeli takie w ogóle istnieją. Będziemy prowadzić hodowle w sferach zawierających wiele tysięcy komórek o różnych immunofenotypach. Takie trójwymiarowe struktury, ze względu na swoją heterogenność zbliżoną do tej występującej w oryginalnych guzach, są lepszym modelem w badaniach związków o potencjalnej aktywności przeciwnowotworowej. Chciałabym również zakończyć kolejny
Biuletyn Informacyjny, grudzień 2011/styczeń 2012