Autor ostatnio wydatnych l>ro-y.uwi "Pr/ys/ły i ajuI fiolsUP' i %łAntysemici i nekrofile". W piciws/c.j broszurze rlr. A, INm-fcifc wy-stittirł |m>oj>zycjy s-f \vo-r/rnln !,oKKiOfto kinniirtii Wy* / woleniu X a i-<h lowofto.
&
. skieh republikanów. Czy byli , ll;óBbimcy ~!^ńćzyK"T Kwapiń-1
amerykańskich. Tak było zawsze, a tem bardziej tak jest teraz, kiedy sio tok wiele o Pol sco mówi i pisze. Najpoważniejsze pisma w tym kraju poświęciły ostatnio wiele miejsca nowej sytuacji, w jakiej Polska obecnie się znajduje. Prasa a-merykatiska czyni próby analizowania tej sytuacji w sposób poważny i o ile możności obiektywny. choć nie zawsze trafny. Natomiast prasa polsko-amerykańska z drobnymi wyjątkami idzie /n nierozsądnym głosem różnych płatnych agencji t:ik ZWanCgO r/ądif polskiego w Londynie oraz agenta zbankrutowanej sanacji w osobie jednego z jej pułkowników.
Ki i ź d< * j m i wiadptńo fl I aczogo
Z.ikit- H'M)w.'ili';r Polską tak znacznie wzrosło w ostatnich dniach. Zaszły bowiem wypadki tak na polu walki, jak i na arenie politycznej o niezwy-kłerr znaczeniu i brzemienne W skutki. Gwałtowny marsz Czerwonej Armji przekroczył oczekiwania najbardziej przewidujących strąk 'gików, zaś zdarzenia natury politycznej, dpjtycząco Polski stanowią dla n : li !ów i przewidujących po li łyków (polityka jak wiadomo jest umiejętnością przewidywania) fógiezną i konieczną konsekwencję wypadków wojen mych we wschodniej Europie i bezmyślnego uporu ze strony polskich czynników rządowych w Londynie.
Czerwona Ąrmja, a wraz. /. nią Annja Polska pod dowództwem Generałów Roli i Berlinga nietylko przekroczyła lak
■ • * >-**•- V. J f ■» « *** M
mocarstwo wości go nie opuściła. Wpływ sanacyjnych matadorów na wielu członków tego rządu jest aż nadto widoczny. Rząd ten stał się zupełnym impotentem politycznym.
Takiemu rządowi oczywista-rzecz nie można było poraczyć a d m i n is t racji uwolnionych części Polski, a Annja Czerwona nie chciała i nie zamierzała wprowadzić w przyjacielskim kraju administracji wojskowej. To zadecydowało ostatecznie o powstaniu Komitetu Wyzwolenia Narodowego, którego utworzenie proponowałem już w styczniu bieżącego roku.
Komitet ten składa się z 20 osób. Z tych 13-tu pochodzi z okupacji, reszta zaś przebywała podczas wojny w Rosji Sowieckiej. Na czele Komitetu stanął inteligentny i politycznie wysoce wyrobiony robotnik, przewodniczący Robotniczej Partji Polskich Socjalistów (przedtem I PPSowiec). Trzech innych I członków Komitetu należy do tej samej Partji; zasiada w nim kilku ludowców z wiceprezesem Komitetu Andrzejem Wf tosem na czele; dalej idą demokraci, przedstawiciele wojska, dwaj komuniści i jeden przedstawiciel Żydów, sjonista.
Zdawało się, że tak zwany rząd polski w Londynie i jego agentury w Anglji i tu w Ameryce, ustosunkowując się do Lego Komitetu opozycyjnie. ' wydadzą poważne i obiektywne oświadczenie. Ale nawet na to ich nic było stać. Zachowali się jak zwyczajni głupcy i żaki szkolne. Naprzód ochrzcili wszystkich członków Komitetu j mianem komunistów, podobnie jak lo czynili ich koledzy z o-bozu Michajłowicza w stosunku do Jugosławiańsłciego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, z marszałkiem Tito na czele. Następnie, zorientowawszy się. że to chwyt przestarzały i obecnie już bezskuteczny, panowie ci zaczęli obrzucać członków Komitetu obelgami i każdemu z nich przyczepiać jakąś zbrodnię. Najcięższą armatę wysunęli oni przeciw prezesowi Komitetu, Morawskiemu, a mianowicie, że pochodzi z Wielunia i był robotnikiem,, a przeciw generałowo Roli, że go zasądzili w Polsce sanacyjni pułkownicy na więzienie, oraz że szmilglowa} broń dla hiszpań-szych aljautów wśród Polonj i amerykańskiej,
O robocie jego wiedzą nie-tylko w Polsce, ale działalność ski oraz chłop Mikołajczyk nie rumienią się już ze wstydu? Ozy okoliczność, że Mikołajczyk pochodzi ze zapadłej wsi, KWapiński z jakiejś Pipidówki, Dr. Grossfeld z Przemyśla itd. nie upoważniała ich do zajęcia stanowiska premjera, wicepremiera czy ministra skarbu? Co ma piernik do wiatraka? Czy ci panowie nie wiedzą, że sanacyjni sędziowie zasądzili też na lata więzienia byłego ministra sprawiedliwości rządu uchodźczego Dr. Libermana, zażartego przeciwnika ugody z Rosją sowiecką, PPSowca Ciołkosza, byłego premjera rządu obrony narodowej, Wincentego Witosa i wielu innych? Czy nie wiedzą oni, że tylko reakcja i różnego rodzaju faszyści uważali za zbrodnię szmuglowame broni, która miała służyć republikań skim bohaterom Madrytu w ich walce przeciw generałowi Franco, przeciw faszystom włoskim i brunatnym nazi-storn?
Gdy po spełnieniu tej brudnej i głupiej roboty spostrzegli, że stoją przed próżnią i ludzie zaczynają na nich patrzeć z lekceważeniem, a zarazem z politowaniem, postanowili po długich debatach i naradach z wybitnymi członkami rządu angielskiego, wysłać do Moskwy i do Chełma t. j. tymczasowej siedziby Komitetu premjera Mikołajczyka, by petraktował z wczoraj sz jon i "zbrodniarzami" i szukał porozumienia z nimi.
Czy porozumienie jest możliwe? Mojem zdaniem — lak. Po przystąpieniu kilku członków obecnego rządu w Londynie, o-czywiście nie uprzedzonych do Rosji sowieckiej i do Armji PoLskiej pod dowództwem generała Roli, ani do Komitetu Norodowego Wyzwolenia może powstać Prowizoryczny Rząd Polski w miejsce Komitetu, który to Rząd znajdzie natychmiastowe uznanie nietylko Rosji sowieckiej, ale i Wielkiej Brytanji oraz Ameryki.
Takie załatwienie konfliktu jest możliwe i leży w interesie Polski.
/.dUlŁy W WVpdU
ku aeroplanowym na Morzi Śródziemnem. Sikorski powie dział Prezydentowi Rooseeeilo wi, że podziemny ruch w Pol -xe potrzebuje poparcia. Roo sęvęlt zapytał się, czy pieniądz mrjgą~~puiiiÓŁ'. Sikorski «>dpo wiedział no to, że gdyby rueii podziemny dostał 20 miljonów dolarów, mógłby je zużyć na przekupywanie agentów Gestapo i urzędników niemieckich. Roosevelt zgodził się dać Po-akom 12 miljonów dolarów, pod warunkiem, że wszystkie oieniądze zostaną użyte w Poi-I sće.
"Ustalono, że pieniądze zostaną posłane drogą dyplonia-tyczną w banknotach 50 i 100-| dolarowych do Londynu, skąd będą przetransportowane do Polski. Po pewnym jednak czasie Departament Skarbu zata-portował. że duża ilość banknotów, które miały iść do Polski, pojawiły się w bankach amerykańskich. Departament Stanu natychmiast zażądał od ambasady polskiej wyjaśnienia. Ambasador polski, Jan Ciecha-
Detroit, Mich.
Zauważyłem ostatnio komentarz “Gwiazdy Polarnej" do artykułu “Głosu Ludowego" w sprawie antysemickich artykułów, jakie ukazały się w “Pas-sąic-Nowiny’'. Szczególnie nic podoba się “Gwieździe Polarnej" wezwanie redakcji “Głosu Ludowego” do rządu, aby powziął kroki, uniemożliwiające szerzenie propagandy antysemickiej.
“Gwiazda Polarna” pisze na ton temat: “Nie zgadzamy sic z ‘-Fas.saio-Nowiny’\ ale nie możemy się zgodzić również z “Głosem Ludowym" W demokracji nie zamyka się od-razu pism, kióre się koi. nii-podobają. W demokracji tego rodzaju propaganda nie powinna doprowadzić do poważnych skutków i napewno nic doprowadzi”.
Uważam, że stanowisko “Gwiazdy Polarnej" jest niesłuszne. Aczkolwiek prawd.) jest, że jednym z podstawowych filarów demokracji jest wolność słowa, o co chyba my. radykalni robotnicy, najwięcej! walczyliśmy, jednak nie wolno dopuścić do tego. aby szczegói-
y