Krańcówki awaryjne oraz pozycjonowanie każdej z osi odbywa się poprzez czujniki indukcyjne (fil2 bo były tańsze)
Cała elektronika, sterowniki silników, zasilacze i interfejs LPT to moja konstrukcja. Wykonałem je metodą termotransferu. Sterowniki silników są oparte o układ TB6560. Całość zapakowana do starej ubudowy ATX skróconej o połowę;)
Urządzenie jest wyposażone w wyłącznik bezpieczeństwa „grzybek", który odcina całe zasilanie i daje sygnał do programu na PC o wciśnięciu tego przycisku.
Kasowanie luzu na osiach jest programowe.
Do sterowania używam darmowej dystrybucji LinuxCNC zainstalowanej na starym komputerze z kartą PCI>LPT.
Dokładność przy podziale kroku 1/1 (max 1/16) to 0.02 (faktyczna nie tylko z wyliczeń) ale gorzej z powtarzalnością... wprawdzie gołym okiem początek i koniec wycinania dajmy na to koła pokrywają się, ale nie jest to aż tak dokładne. Luzy są różne w różnych częściach śruby, czujniki indukcyjne inaczej działają w zależności od temperatury, ale myślę, że faktyczna powtarzalność, mimo niezbyt sztywnej konstrukcji to przy dobrych wiatrach jakieś 0.05 mm. Przynajmniej z frezowania PCB tak by to wynikało, jednak nie frezuję PCB ze względu na uciążliwość podczas lutowania i to, że laminat dosyć często dostaję krzywy z wybrzuszeniami, gdzie przy cienkiej warstwie miedzi i zagłębieniu freza 0.3mm w jednym miejscu tnie samą miedź a w innym zagłębia się w laminat a przy frezie V ścieżka często robi się zbyt cienka. Obecnie jeżeli chodzi o pcb używam tej maszyny do wiercenia otworów.