nia 600 kolegiów kształcących w zakresie ich obsługi. Stworzyło to szansę młodzieży pochodzącej z różnych mniejszościowych środowisk etnicznych: murzyńskich, azjatyckich, ale też i słowiańskich, w tym polskich. To była niepowtarzalna szansa dla młodych ludzi, których nie było stać na studia w wyższych szkołach publicznych i prywatnych ze względu na wysokie czesne. Absolwenci tych kolegiów awansowali do klasy średniej, co oznaczało, że mogli zamieszkać w lepszej dzielnicy, kupić droższy samochód, udzielać się w życiu lokalnej społeczności, a w perspektywie posłać dzieci do dobrej szkoły.
To były czasy, gdy w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej komputeryzowały się banki, korporacje, szpitale, handel, poczta, produkcja i cała sfera usług, łącznie z bibliotekami. Nie ominęło to również produkcji książki, gazet i czasopism. Kto nie był w stanie się przekwalifikować, wypadał z rynku pracy. Skład komputerowy zastąpił tradycyjny wykonywany przez zecerów, linoty-pistów. Zmienił się również system sprzedaży materiałów drukowanych. Internet umożliwił kupowanie książek, czasopism i innych materiałów bez osobistych wizyt w księgarniach i punktach sprzedaży. Podobnie jak wypożyczanie książek z bibliotek, choć nie jest to jeszcze powszechne.
Na przełomie XX i XXI wieku dzięki upowszechnieniu się Internetu miliony ludzi uzyskały wpływ na rozwój procesów społecznych i to w tak istotnych sprawach jak globalizacja, czy kampanie wyborcze. W 2002 r. w Korei Południowej do pałacu prezydenckiego młodzi ludzie za pośrednictwem Internetu i telefonu komórkowego wprowadzili swojego kandydata. Stanach Zjednoczonych do zwycięstwa Baracka Obamy (2008) w ogromnej mierze przyczynili się wyborcy skrz>kujący się za pośrednictwem telefonii komórkowej. Do przegranej PIS-u w 2007 r. w wyborach parlamentarnych też przyczynili się młodzi ludzie łączący się w grupy poprzez SMS-y. W grupach tych ujawniali się samorzutni przywódcy, którzy pewnie nie potrafiliby przemawiać na wiecach, ale w anonimowym tłumie internautów radzili sobie świetnie. Dzięki nowym narzędziom komunikacji antyglobaliści zablokowali w 1999 r. w Seattle szczyt Światowej Organizacji Handlu (WTO). Przykładów dowodzących