nie tendencyjnej i demagogicznej”13. O ile można było godzić się na eliminowanie tandety, o tyle ocena literatury antypaństwowej nie mogła być jednoznaczna. Kariera Nikodema Dyzmy Tadeusza Do-łęgi-Mostowicza, Przedwiośnie Stefana Żeromskiego dalekie były od apologii systemu politycznego i dla wielu były książkami wręcz obrazoburczymi.
Nieco inaczej formułowała te ograniczenia w doborze książek dla bibliotek ustawa o bibliotekach publicznych (1925) na Słowacji. Zabraniała ona włączania utworów bezwartościowych pod względem treści i formy artystycznej, utworów o charakterze niemoralnym, publikacji tendencyjnie uwłaczających poszczególnym stanom lub warstwom społecznym oraz utworów skierowanych przeciw istnieniu i całości Państwa Czechosłowackiego. Dlatego też specjalna Komisja do wyboru dobrej lektury dla bibliotek publicznych zestawiała katalogi książek mających istotną wartość między innymi dlatego, żeby gminy uniknęły wydatków na książki, które nie będą mogły znajdować się w bibliotekach.
Zgodnie z rodzimą tradycją głównym zadaniem bibliotek było wychowanie jednostki i społeczeństwa poprzez dobór wartościowych książek i ich udostępnianie. Nie przypuszczano wówczas, że to czynniki zewnętrzne będą decydowały o tym, co jest wartościowe a co szkodliwe, jakie książki można wprowadzić do zbiorów, a jakie należy eliminować i nie dopuszczać do obiegu czytelniczego.
Dopiero w Ustawie z dnia 27 czerwca 1997 r. o bibliotekach zrezygnowano z wychowania na rzecz zaspokajania potrzeb oświatowych, kulturalnych i informacyjnych całego społeczeństwa oraz upowszechniania wiedzy i kultury. Takie ujęcie zadań bibliotecznych jest o wiele bezpieczniejsze niż to, które zawierał Dekret o bibliotekach, niemniej jednak brakuje w ustawie tego, co wydaje się najważniejsze, a mianowicie pełnej autonomii biblioteki w zakresie gromadzenia zbiorów.
Nowa ekipa polityczna, która przejęła władzę w Polsce w 1945 r. traktowała słowo drukowane (głównie książki i prasę) dwojako. Przede wszystkim uznano je za główne narzędzie oddziaływania ideologicznego. Było to o tyle uzasadnione, że przy nikłym rozwoju
W. Dąbrowska: Nowoczesne ustawodawstwo w zakresie bibliotek publicznych. Warszawa 1929, s. 8.
84