nic czy śmierć głodowa) wskazują na to, że porażenie dziecka grozą i strachem stanowiło w nich ściśle zamierzony efekt lekturowy i dydaktyczny.
Zasada nicos/częd/ania czytelnika była dość powszechna w literaturze dziecięcej jeszcze na przestrzeni całego XIX stulecia, a pod względem wynalazczości w przedstawianiu rzeczy strasznych niewiele ustępowała ona powieści brukowej, a także romansowi gotyckiemu, z. którego zresztą zapożyczyła rozJicznc pomysły, ukazując postacie demoniczne, opisując przypadki osicrocca porwali, maltretowania dziecięcych bohaterów, zamykania w ciemny ch piw nicach wśród szczurów i węży. nagłego pozostawiania bez środków do życia, degradacji, poniżenia, kalectwa, oszpcccń czy śmierci, nie mówiąc jut o oszustwach czy kradzieżach.
Jednakże nic tyle same perypetie bohaterów przerażać miały czytelnika, co budowana w szczególny sposób atmosfera ulwom. Budowanie grozy w literaturze dziecięcej to przede wszy stkim sukcesja epoki romantycznej, ona to bowiem rozwinęła cały kunszt gry na emocjach czy telniczych. Romanty zm, ta epoka rozkołysany ch i rozkiełznanych uczuć, ze swym kultem ludow ości. /. wiarą w intuicję. przeczucia, fatum. ..znaki z tamtego świata”, dała chy ba najwięcej literaturze okresu późnego dzieciństwa, okresu, kiedy czyta się naju ięccj i przeżywa najmocniej. Powieść dla tego wieku — nawet ta. która wyrasta z całkowicie racjonalistycznego światopoglądu — po dziś dzień przechowuje romantyczne toposy: miny zamków, cmentarze, podziemia i skalne groty, opuszczone domostw a aa bezludziu. Weszły one do elementarza strachu literatury dziecięcej podobnie jak złowrogie zjawiska atmosferyczne, burze, pioruny i błyskawice, śnieżne zatniecie czy chmurne bezksiężycowe noce.
Wśród moty wów budzących trwogę i litość ważne tez miejsce zajmie w literaturze XIX w ieku obraz, niedoli dziecięcych. Dziecko jako ofiara przemocy , wyzysku i oszustwa, terroryzowane i gnębione, zcpclmiętc na dno nędzy , staje się częstym motywem literackim zarówno w twórczości dla dorosły cli. jak i młodych czytelników — szczególnie w drugiej połowic stulecia. Krzywda dziecka skupiała w sobie, jak w soczewce, wszystkie nieprawości i mcgod/iwości świata, była dogodnym punktem wyjścia dla krytyki stosunków społecznych, egoizmu, bezwzględności ludzkiej. Lecz działo się to za spraw ą owego szczególnego dreszczu grozy, jaki budzi krzywda i samotność dziecka, a który powoduje jak pisze Sabinc Bustłing — że d/iocko i jego kondycja stały się /. czasem t;ik częstym motywem literatury strachu.
Zarówno lęk. jak i identyfikację z bohaterem wzmacniała dodatkowo po-ws-zccłuuc niemal stosowana w „pow ieściach współczucia" intryga tajemnicy pochodzenia. Ani bohater He: rodziny Henn Malota. aiu Mała Księżniczka F.H Burnett ani Krysia Bc/inucnna z powieści Antoniny Domańskiej nic byli nędzarzami z urodzenia. Wy wodzili się. podobnie jak ówcześni czytelnicy. / w arstw średnich łub wyższych, lecz. stawali się nędzarzami w wy niku nieprzewidywalnego zrządzenia losu: zagubienia porwania, osierocenia, czyjejś zbrodniczej intrygi Powieści te — być może bez świadomego rozeznania autorów — nawiązywały więc do jednego z elementarnych syndromów lękowych dzieciństwa: obawy przed porzuceniem, utratą rodziny i tożsamości
Dcprywacja dziecka również została wpisana w schematy dydaktyczne, lecz już inne niz poprzednio. Z jednej strony lęk. jaki budziły cierpienia małych nędzarzy miał przekształcić się w odruch współczucia i miłosierdzia Z drugiej zaś strony książki te pouczały, że cierpienie niekoniecznie musi być karą może by ć ono także zasługą, która nagrodzona zostaiuc gw ałtow nym odw róceniem się losu i powrotem bohatera do bezpiecznego, idyllicznego świata
Victor Hugo. Charles Dickens. Iwan Turgieniew czy Bolesław Pros. a także inni. me wymienieni tutaj pisarze XIX wieku, którzy podejmowali lemat niedoli dziecięcych, budząc u czytelników ów dreszcz grozy i poczucie winy. znajdowali chętnych naśladowców wśród autorów tworzących dla dzieci, w znacznym stopniu przygotowali grunt dla ..stulecia dziecka”, jakie ogłoszono u progu XX wieka
Przełom pedagogiczny, poprzedzony rewelacjami Zygmunta Freuda doty czącymi roli i znaczenia dzieciństwa dla osobowowości całego człowieka; ruch „nowego wychowania czyniący wyłom w represyjnych i autorytarnych systemach pedagogicznych wszy stkie te przejawy stulecia dziecka znalazły swoje odbicie w literaturze dziecięcej i postawiły przed nią nowe wymagania. Znalazło się pośród ruch również wymaganie, aby nie naruszała ona równowagi psychicznej dziecka — tak delikatnej i wrażliwej — obrazami mogącymi budzić urazy lękowe czy nerwice, traumatycznymi doznaniami. Na cenzurowanym znalazła się przede wszystkim baśń ludowa, która już w poprzednim stuleciu ganiona była przez pedagogów z wielu powodów, między innymi ze względu na jej dwuznaczną często wymowę moralną (pochwala sprytu, przebiegłości, interesowności), jak też z uwagi na niebezpieczeństwo kształtowania w umy śle dziecka fałszywych pojęć o rzeczywistości. W XX wieku już tylko z rzadka całkowicie kwestionowano prawo dziecka do fantazji Krytycy baśni skupiali się raczej na jej okrucieństwie, na momentach ponury ch i drastycznych, domagając się usuwania z niej tego. co może małego odbiorcę przerazić lub zranić „Fantaści — pisał polski pedagog Kazimierz Króliński — wyolbrzymiają zjawiska przy rody do rozmiarów cuda stwarzają dookoła dziecka niesamowity, tajemniczy świat dobrych i złych demonów (...) Czy godzi się poddawać dziecko tym torturom lęku i grozy , targać jego nerwy, torow ać drogę bojażliw ości. tchórzostw u, neurastenii, może nawet samobójstwu? Dziecku, posiadanemu bujną fantazję, niewiele chyba trzeba dodawać, aby je wpraw ić w stan anormalny, aby je porwać w kręgi cierpienia i tragedii Najpospolitszymi tego objawami będzie bezsenność, lęk przed ciemnością, brak apety tu, brak niefrasobliwej dziecięcej pogody i radości"1.
Karin Michaelis. prezentując w swej pracy Radosna szkoła poglądy nowej pedagogiki, pisze między innymi: „Pierwsze, najsubtelniejsze, wszy stko ogarniające uczucia miłości u dziecka obrażają i zabijają niew laściwe pow iastki i bajki Słuch i dusza dziecka są wrażliwsze na każde gwałtowne szarpnięcie aniżeli...
K. Rróiafeki. O komet dziecka. SumiUwow 192706.
Tl