296
Z ŻYCIA
obejmujący ogrom różnorodnych materiałów, wymagał organizacji odrębnego ośrodka wyposażonego w budżet i wykwalifikowany personel oraz pomieszczenie. Nie mogło to nastąpić od razu, prędzej więc wystartowały katalogi
0 ograniczonym zakresie i o mniejszych rozmiarach. Przedstawiciele zorganizowanego życia bibliotekarskiego na Zachodzie zaskoczeni zostali wiadomością o istnieniu w Polsce znacznej liczby centralnych katalogów specjalnych
1 jask można zrozumieć z bardzo zresztą ostrożnej wypowiedzi, zjawisko to nie wzbudziło aplauzu, lecz zastrzeżenia u wybitnych specjalistów tych zagadnień1. Oczywista tu nieznajomość naszych ciężkich warunków, które skłaniają nieraz do wysiłków większych i realizacji nieekonomicznych, by załatać palące potrzeby.
O ile centralne katalogi specjalne lub sieciowe są zjawiskiem niekorzystnym ze względu na nieekonomiczność w kalkulacji ogólnokrajowej — o tyle organizowanie katalogów regionalnych czy lokalnych jest tendencją nader szczęśliwą. Może to być ważny etap w budowie ogólnokrajowego katalogu. Zresztą odpowiednia sieć katalogów regionalnych zdoła w pewnej mierze zastąpić jeden olbrzymi katalog centralny.
Uniwersalność zakresu rzeczowego materiałów objętych rejestracją implikuje zrozumiałe trudności z jego układem. W kwartalniku przyjęto układ systematyczny, najchętniej widziany przez czytelnika; wymaga on jednak umiejętnej klasyfikacji materiału, co nastręcza wiele kłopotu w świefle bibliotekarskim. Znany jest wszystkim fakt, że bibliotekarstwo przyciąga głównie humanistów, rzadkie natomiast zjawisko w bibliotece stanowi przedstawi-wiciel innych specjalności. Braki te można wprawdzie załatać zorganizowaniem konsultacji, lecz nie usunie -to trudności jeśli przypomnimy sobie, że klasyfikowanie jest w ogóle czynnością subiektywną do tego stopnia, że nawet specjaliści jednej dyscypliny nie są zgodni ze sobą co do przynależności poszczególnych dziedzin, co pociąga za sobą różnice w zaklasyfikowaniu tego samego dzieła. Biblioteki niezależnie od typu obsadzone prawie wyłącznie przez humanistów (nawet biblioteki techniczne i branżowe) z reguły klasyfikują różnorodnie, niektóre zaś nieumiejętnie. Gdy do centrali spływają zaklasyfikowane już opisy z różnych bibliotek, można śledzić na nich cały wachlarz możliwości klasyfikacyjnych, nie mówiąc już o opisach, które noszą oznaczenia klasyfikacyjne prawdopodobne, lecz — jaik się później okazuje — błędne, lub takie, które już na pierwszy rzut oka zdradzają nieodpowiedzialność katalogującego. Konsultacja specjalistów zapobiega wielu kłopotom, lecz nie usuwa och, jak o tym była mowa. Możność sprawdzenia z książką zredukowałaby ilość błędów, lecz zważywszy oddalenie bibliotek całego kraju cd centrum redakcyjnego opracowania przy wydawnictwie operującym dziesiątkami tysięcy opisów periodycznie i w wielkim tempie — trzeba to uznać za nierealne, tak jak z tej samej przyczyny nie da się sprawdzać bibliograficznie poprawności każdego opisu, a są one w dużym procencie wadliwe. Redakcja zdaje sobie z tego sprawę, lecz założenie zasadnicze, że katalog ma być informatorem sygnalizującym pojawienie się w bibliotekach now-
•
Zob. E. Egger: Die Gesamtkataloge in Europa. Stand und Probleme. Libri vol. 8: 1958 nr 2 s. 171.