Wyciąga żyletkę. Przecina prawy nadgarstek, potem lewy, a na końcu szyję. Miotany konwulsjami upada z hukiem na podłogę. Po krótkim czasie przybiegają studenci
Student 5
Zobaczcie co on zrobił! Cały jest pocięty,
Biegnijcie po bandaże i medykamenty.
Pojawiają się profesorzy
Sobi
Co to są za hałasy? Co to są za krzyki?
Zauważają leżącego
Spokojnie, bardzo proszę, tylko bez paniki.
Wszyscy pochylają się nad leżącym, badają tętno, próbiją wyczuć oddech Studentka 1
Ludzie, na co czekacie? Wezwijcie karetkę.
Student 2
Za późno, dobrze wiedział jak użyć żyletkę,
Przeciął sobie podłużnie tętnicę, czym sprawił,
Że w niecałą minutę na śmierć się wykrwawił.
Dziekan kładzie dłoń na czole zmarłego Filozofa
Dziekan
Człowieku wartościowy, ale jakże biedny,
Chciałeś do nas dołączyć, nie wiedząc o jednym:
Studia to bicie pionków, studia to warcaby,
Jednak ty, chłopcze, byłeś na tą grę za słaby I po filozoficznych, bacznych obserwacjach Zrezygnowałeś z walki już w eliminacjach,
Nie oczekując od nas żadnego ratunku.
Urządziłeś nam trudny egzamin z szacunku,
A Twój akt desperacji pokazuje, synu,
Że nikt z nas nie zaliczył tego egzaminu.
Łukasz Fjniecikpwski