Rządowy program wspomagania w latach 2015-2018 organów prowadzących szkoły w zapewnieniu bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki w szkołach - „Bezpieczna+”
NeuroRacer jest w stanie pomóc im w ćwiczeniu wielozadaniowości. NeuroRacer to trójwymiarowa gra, w której gracze lewą ręką sterują samochodem po krętych trasach, jednocześnie uważając na pojawiające się znienacka znaki. Jeśli znak jest określonego koloru lub kształtu należy go zestrzelić używając palców prawej ręki. W tych badaniach brało udział łącznie 76 uczestników w wieku od 20 do 85 lat. Po czterogodzinnym treningu z wykorzystaniem gry zauważono, że niektóre ze zdolności poznawczych (pamięć robocza, długotrwała uwaga) uległy znacznej poprawie i nie spadały do poprzedniego poziomu przez parę miesięcy.
Adam Gazzaley podsumował badanie: "Zdaje się więc, że trenując wielozadaniowość, przy okazji działa także na cały system poznawczy, podnosząc sprawność wszystkich jego elementów,”. No i nie można się z tym nie zgodzić. W podobnym tonie wypowiadał się o tym Torkel Klingberg z Instytutu Karolińska w Sztokholmie: "Przemysł, który rozwinął się wokół gier komputerowych aktywizujących myślenie spolaryzował opinię publiczną na temat ich efektywności”. Bo okazuje się, że gry są naprawdę dobrym sposobem na polepszenie naszego życia.
Języki obce i umiejętności komunikacyjne.
Gry mogą wiele zaoferować w tej dziedzinie. Pewnie nieraz graliście w gry, które nie zostały przetłumaczone na nasz rodzimy język. Podczas dobrej zabawy uczyliście się nowych słówek oraz poprawnej (nieszkolnej) wymowy słów i zwrotów. Pamiętam, jak dawniej grając w managera piłkarskiego Championship Manager grywaliśmy z kumplem dłuugie godziny (pozdro Chwasta!). Nie było tłumaczeń. Ba, nie było w domu dostępu do Internetu. Siadaliśmy czasami z translatorem/słownikiem i szukaliśmy co znaczy te 40 słów opisujących każdego zawodnika. Chcieliśmy wiedzieć co dzieje się w meczu (a mecz był opisywany w czasie rzeczywistym). Chcieliśmy, ponieważ bez tego nie dało się grać (i wygrywać Ligi Mistrzów Legią Warszawa bądź Lechią Gdańsk). Taki zasób słów jest nie do przecenienia, a gry potrafią także wyciągnąć z nas maksimum jeżeli chodzi o naukę mówienia i rozumienia słów wypowiadanych w języku obcym.
Wielu nowych słów, wypowiadania ich, trenowania słuchu oraz komunikacji jako takiej możemy doświadczyć w każdej grze, w której mamy kontakt głosowy z innymi graczami. Idealnym przykładem są gry MMO. Ostatnio zaprosiliśmy z Agą znajomych na pogaduchy i Kinecta. Dziewczyny poszły tańczyć, a chłopaki porozmawiać o grach przy kompie. Kolegę dopadł sentyment dawnych czasów, kiedy to człowiek miał czas na rajdy w World of Warcraft. Miał także przemyślenie dotyczące nauki języków obcych, spójne z moim. Podczas gier typu MMO jesteśmy zmuszeni do słuchania rozkazów, do wydawania poleceń i informowania innych. Ważne jest to, jak wypowiadamy słowa, ważne jest byśmy znali słownictwo na tyle, by móc bez problemu porozumieć się. Wiem, że powstały w odmętach Internetu portale do barterowej nauki języków obcych (ja znam angielski, ty niemiecki, rozmawiamy ze sobą przez skype ucząc się nawzajem). Ale czy nie uważacie, że granie i nauka brzmi lepiej niż "my name is Maciek, repeat!"?
Negatywne konsekwencje grania.
Niestety gry, jak prawie wszystko, może nam szkodzić w przypadku przedawkowania. Całonocne rajdy w World of Warcraft mogą nas zarówno uspokajać, jak i uczyć języka angielskiego, ale też wymęczają nasz organizm - zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Naukowcy z Uniwersytetów Andrews i Emory (USA) przeprowadzili badania na ponad 500 osobach w wieku od 19 do 90 r. ż. Spośród nich, niemalże połowa regularnie grała w gry komputerowe. Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że pomimo wszystkich zalet wymienionych wcześniej w artykule, gracze ponoszą także negatywne konsekwencje nieustających
WOJEWODA LUBELSKI