217
7 XI — w krakowskim Muzeum Lenina otwarta została wystawa „Idee Rewolucji Październikowej w prasie polskiej”. Na ekspozycji zgromadzono ok. 200 eksponatów udostępnionych przez archiwa KC PZPR, ZSL, SD, Bibliotekę PAN. Są to oryginały bądź faksymile gazet.
18 XI — z okazji 100. rocznicy ukazania się Mazura Towarzystwo Miłośników Ziemi Ostródzkiej zorganizowało sesję naukową poświęconą temu pismu. Por. komentarz T. Petera: 100-lecie ostródzkiego Mazura — Gazeta Olsztyńska nr 267.
Oprać. Sylwester Dziki
(dawniej .,Z łączki chochlików”)
Koszty i satysfakcje sprawowania urzędu wicepremiera. Mówił o nich w rozmowie z dziennikarzem (Waldemarem Piaseckim na łamach Sztandaru LAidu 30 XII 1083) wicepremier Mieczysław F. Rakowski. O tych ostatnich (tzn. satysfakcjach) wypowiadał się b. powściągliwie („Otrzymałem od życia więcej, aniżeli się spodziewałem, więcej satysfakcji, niż mógłby sobie to ktoś wyobrazić”). A koszty? „...niektóre są mniej, inne bardziej dokuczliwe. A więc przede wszystkim bardzo poważne ograniczenie marginesu, którym dysponowałem na życie prywatne (...), to co mi pozostało z życia prywatnego też dzieje się na oczach całego społeczeństwa bądź też jakiejś jego części. (...) niemała ilość osób z mojego środowiska, z którymi byłem mniej lub bardziej zaprzyjaźniony, odsunęła się ode mnie lub też całkowicie zerwała przez wiele lat trwające kontakty. Osoby te wiążąc się ściśle z «Solidarnością> i to z tą najbardziej agresywną częścią, anarchizu-jącą. a niekiedy i padając na kolana przed Wałęsą, Rulewskim, Jurczykiem, Kułajem itd. uznały, że «zdradzilem» sprawę, że mam niechętny lub wręcz wrogi stosunek do «Solidamości» itp. Do kosztów własnych zaliczam także konieczność ponoszenia współodpowiedzialności za wszystkie decyzje podejmowane przez rząd i jego członków, choć nie wszystkie przecież podejmowane są przy moim biernym lub czynnym udziale. Są jeszcze i inne, ale będę o nich pisał w pamiętnikach”.
Na pytanie, czy będąc członkiem rządu ma mniejszą swobodę artykułowania poglądów, niż w czasach kariery dziennikarskiej, odpowiada, że pytanie to zadają mu najczęściej dziennikarze „z widoczną nutką współczucia. Jest ona niepotrzebna, ponieważ dokonałem wyboru dobrowolnie i nie czuję się pokrzywdzony przez los. Czy mam mniejszą swobodę działania? To zależy od jakiej strony spojrzymy na tę sprawę. To prawda, że jako dziennikarz mogłem odnosić się do poczynań władz krytycznie lub nawet bardzo krytycznie, choć muszę dodać, że z natury swej jestem człowiekiem, który stara się nie popadać w jakąkolwiek skrajność (...). Co się zaś tyczy «artykułowania poglądów», to nie odczuwam dotkliwych ograniczeń. Bywają sprawy, o których mogę rzeczywiście powiedzieć mniej, ale i są takie, w których czuję się znacznie swobodniejszy, aniżeli w redaktorskim okresie mojego życia”.
*
W nrze 48 Nad Wartą ukazał się niepozorny (trudno zauważalny) —■ ale niemniej oryginalny — komunikat: „Niniejszym informujemy zainteresowanych, że wskutek niedopełnienia pewnych formalności kierownictwo redakcji tygodnika Nad Wartą z dniem 25 XI br. odstąpiło od konkursu na obsadę etatu dziennikarskiego. Zainteresowani sprawą są proszeni o osobisty kontakt z redaktorem naczelnym NW”.
*
Pytania bywają trudne albo łatwe. Odpowiedzi zaś — albo poprawne, albo zaskakujące. W katowickim tygodniku Tak i nie (w nrze 36) na pytanie: — Panie doktorze, co to jest złe pismo?, pada odpowiedź: „Dobre (podkr. — sd) pismo to takie, które realizuje założony program i rozchodzi się na rynku. Zespól, który tego dokona, jest zespołem dobrym”. A więc już wszystko wiemy. Każde inne pismo jest złe. Tak powiada pan doktor.
*
Dziennik Polski (nr 257 z 12 XII 1933) w informacji pt. „W Krośnie trudno o mandaty” poinformował, iż wśród ubiegających się o mnadat delegata na Kongres ZSL odpadło dwu działaczy szczebla. Jeden z nich wcale tam o ten mandat się nie ubiegał, gdyż zdobył go wcześniej. I to w tym mieście, w którym ukazuje się Dziennik. Redakcja zainteresowanego przeprosiła na łamach gazety. Zabrał głos również winowajca: „Trudno, zdarzyła mi się bardzo przykra pomyłka. Poinformowałem, że w dniu fi grudnia podczas Zjazdu ZSL w Krośnie pośród działaczy kandydujących na Kongres ZSL był prof. Antoni Podraża i nie przeszedł w glosowaniu. Tymczasem prof. Podraża w ogóle nie stawał w szranki wyborcze w Krośnie. Za mój fatalny błąd przepraszam, Panie Profesorze. Adam Warzocha”. Czy to naprawdę była tyLko przykra pomyłka? Czyżby reportera przy tym wcale nie było?
*
Ze znajomością problemów wdelkiego świata nie jest najlepiej w' Trybunie Robotniczej. Oto w nrze 257 (z 30 X) na s. 1 ukazało się 2-szpaltowe zdjęcie z następującym podpisem: „W Europie za
chodniej nasila się ruch przeciwników' zbrojeń. Na zdjęciu: zachodnioniemieccy
policjanci wynoszą jedną z uczestniczek pokojowych demonstracji na terenie RFN”. Z kolei to samo zdjęcie, również na 1. stronie ukazało się w nrze 266 (z 11 XI
1983) , ale z podpisem zmienionym: „Podczas demonstracji pod jedną z baz USA w Wielkiej Brytanii. Foto: CAF”.
W tej samej gazecie na s. 4 (z 4—5 II
1984) w notatce pt. „Ayers Rock powrócił do daw-nych właścicieli” czytamy: ,,U