5521244266

5521244266



Murzynka popatrzyła na niego zdziwionym wzrokiem i zapylała: ~| |    — Yiclkichl. sprachcn Sic dcutsch?

Nie. lego było już za wicie! Szwabski język w towarzystwie Derka I IGudłaja? Zerwał się czym zwrócił na siebie powszechną uwagę

i zawył:    .

l — To po to źeśta wojnę wygrali, żeby faszystów na wesele I Izapraszać? I to jeszcze czarnych? Tfu! Noga moja więcej tu nic postanie. Ojciec! Matka! Zabicrajta co nasze i jazda stąd!    I

I Goście Międzynarodowego Zjazdu Firm Polonijnych popatrzyli po sobie, wreszcie ktoś zaśmiał się i zaczęto klaskać i — Brawo, brawo! Wunderbar... Wir machten noch einmal!    I

I Tego jednak już Gudlajowic nie słyszeli Posuwali się właśnie długim korytarzem w poszukiwaniu wyjścia. Kroczyli tak dosyć długo, gdy | podszedł do nich recepcjonista i zapytał:

Czego państwo sobie życzą?    I

i Derek zaczął wylewać na mego całe swoje rozgoryczenie.    '

I — Nic możem nic zjeść. bo...

—    Proszę, ja zaprowadzę — recepcjonista skłonił się i ruszył |

| pierwszy.

—    Państwo zapewne z Ameryki. To da się wyczuć... Długi pobyt I I trochę zniekształca język, ale najważniejsze, że państwo me zapomnieliś-

1 cie...    I

Słuchając takich rozważań recepcjonisty dotarli do obszernej sali. |

I gdzie wszystkie mebłe były białe. Spodobało się to Derkowi. wyciągnął łapę i klepnął recepcjonistę w kark.

No, nareszcie ktoś z jajami. Weż bracie zarządź trzy golony i pół litra czyściochy. I co tam jeszcze macie dobrego... — rechotał młody I i Gudłaj. Pracownik hotelu trochę poirytowany taką konfidencją wietrzył I I jednak dobry interes.

Ycs. sir — przeszedł na angielski.    |

|    — Broń Boże. tylko me to. Mamy go za dużo na co dzień

zaoponował żywo stary Gudłaj. — Może być to. co syn powiedział. I I Recepcjonista zaśmiał się trochę sztucznie — jak z kiepskiego

1 dowcipu — i odparł:    ,

—    Ależ oczywiście, za chwilę podamy na stół kwintesencję „poi-1

| skości”. Osobiście lego dopilnuję.

Gudlajowic zasiedli swojsko do stołu, stos pudeł ustawili obok, i z I I uwagą obserwowali poruszenie w gromadce kelnerów. Wreszcie trzech ruszyło w ich stronę i po chwili na stole stały same ludowe przysmaki: j i wódka czysta, ogórki kiszone, swojska kiełbasa, śledziki w occic. pasztet I I z zająca, pieczeń z dzika i szynka wędzona, mc licząc ogromnej ilości

przeróżnych innych przystawek.    |

Rzucili się zachłannie na jedzenie, czym wypłoszyli kelnerów do kuchni, skąd potajemnie byli obserwowani. Derek pożarł cały pasztet zi | zająca, wlał sobie w przełyk chrzan, buraczki i sałatkę z porów, po czymI sięgnął po kiełbasę. Zagryzał przy tym mocno Chlebem i przepijał czyściochą.

| Ojciec i matka również nic próżnowali mlaskając z zadowoleniem pocierali tłuste ręce o obrus i dzielili się sprawiedliwie pieczenią z dzika |_ Stary przechylał co parę sekund butelkę, czkając przy tym rezolutnie.

i (Poświadczony kelner subtelnie zbliżył się do ich stolika i dostawił następną porcję wódki. Rutynowo    zapytał:    ,

—    Czy coś jeszcze państwo sobie    życzą?    I

Ojciec strzelił na mego przekrwionym wzrokiem i z pasją gryząc

ogórka odrzekł:    I

i — Siadaj pan, napijemy się razem...

I — Przykro mi. że muszę państwu odmówić, ale jestem w procy , udawał zgorszenie siary kelner    I

—    W procy? A w procy to inaczej smakuje? — skoczył na niego Gudłaj. — Bierz szklankę i siadaj tu z nami. Rodakom chyba mej i odmówisz...

I 1 nie odmówił nieszczęsny kelner. Całe jego doświadczenie zdało sięi na mc — me pomogły przełknięte ukradkiem kawałki margaryny anil oliwka wypita zc stołowego kompletu przypraw, zwalił się po godzinie pod stół i zamilkł Pozostali kelnerzy z żalem odnotowali ten afront i| lukradkicm wynieśli spitego na posterunku kolegę. Stary Gudłaj tylko Ina to czekał, bo me puścił od stołu żadnego z nich. Zamknięto więc i drzwi do restauracji, powieszono kartkę z napisem. ..Sala wynajęta w l gudz. 16-19" i zaczęto się bawić. Wszyscy kelnerzy zapomnieli prędko, po co zjawili się rano w pracy, a Gudlajowic zdawali się być niezmordowani. _ _ _ _ _ _ _

r    Jest to sumo tycie.

Około szóstej Derek wstał nagle i zahuczał:    I

|    Gdzie tu jest uroga? Muszę się wyszczcć...    ,

Jeden z młodszych kelnerów podniósł się z trudem, wziął Derka pódl | ramię i ruszyli do toalety. Po drodze - niestety — kelner gdzieś się zapodział i w efekcie młody Gudłaj sam stanął przed jakimiś drzwiami | I na których widniały dwa różne znaki, kółko i trójkąt. Parę minut Derek starał się sobie przypomnieć, co to za rebus, ale nie wychodziło mu | i Zdenerwowany na chybił trafił wtargnął do tych z kółkiem Szybko * zorientował się. że coś jest nie w porządku. Pod oknem stały dwie chudej .panienki, miotały z barku na bark rozczochranymi kudłami, a co lnajwożmqsze smarowały sobie twarz tajemniczymi specyfikami. Inic-i leki i wyobraźnia Derka zadziałały jak sowiecki granat i zimny por | skroplił mu się w okolicy krzyża. Domyślał się juz. kogo ma przed sobą Jedna z panienek łypnęła na niego krzywo i warknęła:    I

I — Pa&zoł won. żłobie!

Gudłaj me zareagował od razu, poruszył tylko nochalem i nabrał | powietrza. Panienki uznały, że przybysz jest niezbyt rozgarnięty, więc ruda wstała i chwyciła Derka za klapy marynarki    I

I — Ty gniady chudopachoic. nic wiesz, że to babski kibel? — zasyczala mu w twarz. Teraz Derek utwierdził się ostatecznie w swych i .podejrzeniach. Podniósł łapę i ogromnym paluchem pogmerał jej wluchu. Zatoczyła się pod ścianę i zamarła z przerażenia. Dostrzegła, że i oczy napastnika przypominają dwa białe karmelki, takie same. które I |tak chętnie ssały wszystkie młode pokolenia Polaków. Tu jednak nic było mc do ssania..._    _ _ _ _ _ —    — J



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Popatrzyła na niego niepewnie i nic mogła się nie roześmiać. Nagle usłyszeli odgłosy kłótni. Zb*. gl
Gandalf popatrzał na niego. -    Mój kochany Bilbo! - rzekł. - Co się z tobą stało? N
Picture8 (3) JlK)6i4Mei4 FÓpbi Popatrz na rysunki i napisz, jak pies wita swojego pana i jak pan tr
Bez nazwy (2) kopić aktualną książkę telefoniczną. Popatrzono aa niego jak na wariata. Znalazła się
f g?B PTASZKI Z ciemnoniebieskiego papieru wycinamy wzór A i naklejamy na niego wzory B i C z papier
gatunki literackie003 46 Gatunki literackie literatury nie miała jednak swojego Lirmeusza i na niego

więcej podobnych podstron