ALTERNATYWNE ŹRÓDŁA ENERGII
gii elektrycznej spełniać może rolę elektrowni szczytowo-pompowej. Nadmiar niewykorzystanej mocy magazynować więc można używając turbin jako pomp i podnosząc poziom wody w zbiorniku. Stanowi to dość istotną zaletę, bowiem rytm przypływów i odpływów nie jest zsynchronizowany z rytmem wahań, jakim podlega w skali dobowej zużycie energii elektrycznej. Rezerwę zgromadzoną ponad zaporą uruchomić można w okresach szczytowego zapotrzebowania.
Na wybrzeżu oceanu istnieje mała liczba miejsc, które nadawać by się mogły do budowy elektrowni pływowych. Miejsce takie spełniać musi kilka warunków. Pierwszy i najważniejszy to duża amplituda pływów. Zdaniem ekspertów powinna ona przekraczać 5 m. Tak duże dobowe wahania poziomu morza występują w mniej więcej dwudziestu rejonach świata. Nie wszędzie budowa elektrowni pływowych będzie tam jednak możliwa. O ekonomicznej opłacalności takiego przedsięwzięcia decyduje bowiem w znacznej mierze wielkość zbiornika retencyjnego. Im większa ilość wody przedostaje się w ciągu jednego przypływu przez zaporę; tym tańszy jest produkowany prąd. Z tego względu najlepsze warunki lokalizacyjne spełniają długie i wąskie zatoki, które przegrodzić można blisko wejścia, odcinając je od oceanu. Wówczas stosunek długości zapory do mocy elektrowni jest w tym wypadku najkorzystniejszy.
Francja nie jest jedynym krajem, w którym zainteresowano się pływami jako potencjalnym źródłem energii elektrycznej. Możliwości budowy siłowni pływowych badane są w Brazylii, Argentynie, Republice Federalnej Niemiec i w wielu innych krajach. W Związku Radzieckim projekt taki został już zrealizowany. Jeszcze przed uruchomieniem elektrowni w St. Mało ukończona została budowa radzieckiej (1,6 MW) eksperymentalnej instalacji w Zatoce Kisłej na półwyspie Kola. Zatoka Kisłaja odznacza się zresztą wyjątkowo korzystnymi warunkami naturalnymi - w czasie każdego przypływu i odpływu prędkość prądu w wąskiej cieśninie łączącej ją z morzem osiąga 4 m/s. Przegrodzono ją zbudowaną z prefabrykowanych betonowych segmentów zaporą, w której umieszczono turbiny podobnego typu jak w elektrowni na rzece Rance. W planach na przyszłość przewiduje się skonstruowanie wielkiego systemu tam na Morzu Białym.
Takie elektrownie pracują również w Kanadzie, Chinach i byłym ZSRR, a są projektowane w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Korei Południowej i Indiach. Dla ekonomii pracy elektrowni wykorzystujących pływy nie jest bez znaczenia, że ich okres eksploatacji jest liczony na 100 lat.
Związek Radziecki, otoczony wieloma morzami, dysponuje ogromnymi potencjalnymi możliwościami rozwoju morskiej hydroenergetyki. Według oszacowań Gibrata, wykorzystanie jedynie małych zatoczek na jego wybrzeżach do budowy siłowni pływowych pozwoliłoby na produkcję energii w ilości 8200 MW.
Jak przedstawiają się te możliwości w skali całego globu? Wiemy już jednak, że tylko część energii pływów mamy szansę ujarzmić. Wiemy nawet w przybliżeniu, jak dużą część. Do wszystkich rejonów, w których istnieją warunki sprzyjające, czy w ogóle umożliwiające budowę elektrowni pływowych, dociera w sumie ok. 6% całkowitej energii pływów, co odpowiada mocy
9