EDYTORSTWO NAUKOWE 237
dot związanych z działalnością sławnych edytorów polskich, jak Mikulski, Krzyżanowski, Pigoń, Wyka, i swobodnie powiązanych z uwagami o pracy pisarza. W zasadzie jednak, jak czytamy we wstępie, „autor w książce tej spożytkował — w nowym zupełnie ujęciu — niektóre swe spostrzeżenia zawarte w pracy pt. Edytorstwo"19.
Pomijając tu analizę teorii Trzynadlowskiego, którą przeprowadził Stanisław Dąbrowski*7, i ogólną ocenę jego książki, stwierdzimy, że w zakresie edytorstwa naukowego Trzynadlowski nie wysuwa tez nowych w stosunku do Górskiego. Niezgodna z poglądem Górskiego jest hierarchizacja autentycznych przekazów tekstu, mogących stanowić podstawę wydania krytycznego: Górski nie przesądza z góry słuszności wyboru określonego wydania, natomiast Trzynadlowski opowiada się za wydaniem ostatnim dokonanym za życia autora, a w dalszej kolejności za autografem, do którego wiarygodności nie żywi żadnych zastrzeżeń. Również poglądy Trzynadlowskiego na komentarz odbiegają od sformułowań Górskiego.
Książki Trzynadlowskiego nie należą do lektur łatwych. Skłonność autora do nadużywania definicji, obszerne wywody z pogranicza filozofii i.teorii literatury, wreszcie dobór materiału z różnych dziedzin i epok utrudnia studentom korzystanie z nich, chociaż to dla nich właśnie autor je przeznaczał.
Nie sądzę, by do zespołu tekstów obowiązkowych czytywanych przez studentów można było włączyć książkę Z. Golińskiego Edytorstwo. Teks-tologia. Przekroje19. Jest to zespół studiów szczegółowych, gruntownie opracowanych i popartych doskonałą znajomością zagranicznej, głównie radzieckiej, literatury przedmiotu, nie dających jednak obrazu całości ani nie dotykających problemów dla edytorstwa naukowego najbardziej istotnych. Podobnie rzecz się ma ze zbiorem referatów Tekstologia w krajach słowiańskich (Wrocław 1963). Szczegółowość poruszanych w nich problemów sprawia, że mogą one stanowić' lekturę pomocniczą (jeśli prowadzący zajęcia uzna, że studenci są do takiej lektury dostatecznie przygotowani), ale nie podstawową.
Każdy, kto zajmuje się dydaktyką, wie, jak trudno zdecydować się na polecenie studentom jako lektury obowiązkowej czegoś tak oschłego jak instrukcje wydawnicze. Jednakże z drugiej strony instrukcje takie uświadamiają studentom bibliotekoznawstwa ogrom trudności językowych, jakie napotyka w swej pracy edytor. Ponieważ w planie studiów bibliotekoznawczych nie ma żadnych zajęć ani z historii języka, ani w ogóle z językoznawstwa, studenci często mają mgliste wyobrażenie nie tylko o starcpolszczyźnie, ale nawet o języku polskim XIX w., tym bardziej że lektury od Kochanowskiego do Staffa czytują W wyda-
w amzc n .
11 s Dąbrowski- W sprawie ujęcia zagadnień prasoznawczych w JEdytorstwie Jana Trzynadlowskiego (Polemika). „Teksty 1978 nr 5 s. 119-135. — J. Trzynadlowski: W odpoune-dzi na uwagi Stanisława Dąbrowskiego. Tamie, s. 135-140.
18 Z. Gollńskl: Edytorstwo. Tekstologia. Przekroje. Wrocław 1969.