mystu, byt kompetentny w sprawach automatyki, informatyki i ekonomii, a także sprawnie posługiwał się językiem polskim i angielskim.
- Ważne jest kompleksowe spoj-energię - podkreśla Andrzej Morawski z Biura Inżynierskiego Automatyki Przemysłowej. - Inżynier musi podjąć decyzję, ile i jakich pomp powinno pracować w układzie, w jakim stopniu je modernizować i czy nie można się ograniczyć do udoskonalenia instalacji hydraulicznej i toru zasilania. Przykładem optymalizacji tego typu byl przypadek KGHM: modyfikacja bardzo długich przewodów pompowych pozwoliła na istotną poprawę wyników specjalizacji powinny być przedmiotem licznych szkoleń i kursów podyplomowych.
Dr Skowroński widzi korzyści, ale cych w metodach kształcenia. Nowe techniki niezwykle ułatwiają dostęp do informacji i metod przetwarzania danych, ale też sprzyjają powierzchownemu odbiorowi wiedzy. Inaczej była ona „przetrawiona” przez studenta, który robił notatki na wykładzie, a inaczej, gdy ten sam materiał jest nagrywany, kserowany, skanowany. Ale umiejętność analitycznego i syntetycznego opisywania świata to jeszcze za mało. Dr Skowroński twierdzi, że istnieje „cienka czerwona linia", którą trzeba przekroczyć, by stać się Prawdziwym Inżynierem. Studia techniczna pomagają w osiągnięciu tego celu, ale nawet dyplom nie gwarantuje sukcesu. Dr Skowroński jest przekonany, że Prawdziwy Inżynier siadając na naprężenia, które wtedy w tym krześle powstają, a kąpiąc się w wannie widzi ciśnienie i ciepło wydzielane na zaworze. Zadaniem uczelni jest przekształcenie bezdusznych rzemieślników w prawdziwych twórców.
Podobnie patrzy na ten problem dr Morawski, który poruszył problem skutków korzystania z oprogramowania wspomagającego projektowanie. Z jego doświadczenia wynika, że programy komputerowe „przewymiaro-wują" projektowany obiekt o ok. 30%.
kosztów sprzętu i eksploatacji. Zatem potrzebne są szkolenia i kursy na temat szczegółowych problemów opty-
Dr Piotr Świtalski („Pompy-Pom-pownie") uważa, że zachodzące w kraju kolosalne zmiany rynkowe zmuszają do zmiany wzorów kształcenia: student jest dziś produktem rynkowym.
- Zarówno w przemyśle, jak w kręgu akademickim słyszę opinie, że polska nauka i polskie nauczanie nie idzie w dobrym kierunku. Jeden ze znanych fizyków wrocławskich powiedział nawet, że obserwujemy „mcdonaldyza-ców" - twierdzi dr Świtalski.
W dyskusji prof. W. Jędral omówił uwarunkowania wynikające z Procesu Bolońskiego i standardów nauczania RGSzW (minimalna liczba godzin zajęć, przedmioty ogólne, kierunkowe etc., 4 tygodnie praktyki wakacyjnej). Standardy nauczania dają dużą swobodę co do kierunków specjalnościowych. Zauważył, że kształcenie musi być wzbogacone o zagadnienia energoosz-czędności (efektywności), optymalizacji doboru sprzętu i racjonalnych zasad jego modyfikacji. Konstruktorzy powinni znać zasady eksploatacji projektowanych pomp. Absolutne minimum kształcenia w tym zakresie to 75 godzin wykładów uzupełnione o projekty. Projekty przejściowe powinny mieć charakter konstrukcyjny.
Bogusz Madera z Grundfossa Poland zalecał, by uczyć studentów o specyfice
nych branżach. Jako absolwent wydziału mechanicznego ocenia, że wyniesiona ze studiów znajomość konstrukcji do dopiero początek drogi zawodowej.
:2009