JęZYK WYSTAWY MUZEALNEJ
EWA KLEKOT
ZWIEDZAJąCY W MUZEUM: STRATEGIE, TAKTYKI
I KATEGORIA AUTENTYCZNOśCI
Wnowoczesnym systemie wartości autentyczność pełni bardzo 1| Badania w latach 2002-2005
finansowane były ze środków
ważną rolę, stając się gwarancją prawdziwości , a nawet jej synonimem. Związane jest to z jej
Instytutu Etnologii
niezmiernie ważną rolą w kształtowaniu nowoczesnej podmiotowości i jest zagadnieniem nie-
i Antropologii Kulturowej
zwykle złożonym, rozważanym zarówno na obszarze filozofii (np. Taylor 2001, 2002), jak i histo-
Uniwersytetu Warszawskiego.
rii literatury czy historii idei (Trilling 1972), a także etnografii i antropologii (Clifford 2000, Bendix
1997). W sytuacji, gdy autentyczność jest jedną z naczelnych wartości, nieautentyczność w najlep-
szym razie budzi rezerwę, a przeważnie dyskredytuje. Nieautentyczna rzecz, człowiek, wypowiedz,
czyn, uczucie, motywacja nie mogą liczyć na zaufanie, a zatem ich potencjał perswazyjny jest stosun-
kowo niewielki. Autentyczność natomiast legitymizuje i nadaje pozytywną wartość; to, co autentycz-
ne, ten, kto jest autentyczny przekonuje. Oczywiście wartość autentyczności nie sprowadza się
tylko do sfery perswazji, ją jednak tutaj podkreślam, ponieważ będę mówić o tworzeniu narracji
muzealnej i nadawaniu jej wiarygodności, opierając się na materiale zebranym w dwóch najważniej-
szych polskich muzeach zabytkach dziedzictwa narodowego, czyli w Zamku Królewskim na Wa-
welu i Zamku Królewskim w Warszawie1.
Badania antropologiczne metodą obserwacji uczestniczącej oraz wywiadu pogłębionego ze
zwiedzającymi prowadziłam z sześciorgiem studentów etnologii; sama natomiast robiłam wy-
wiady z pracownikami obu muzeów oraz byłam słuchaczką kursu dla przewodników i oprowa-
dzałam po zamku warszawskim. Jednym z zagadnień, które mnie wówczas interesowały, była
praktyka zwiedzania jako obszar dynamicznego kształtowania się treści łączonych przez zwie-
dzającego z odwiedzanym muzeum czyli jego interpretacja. Do uwarunkowań tej interpreta-
cji, których istnienie zakładałam, należał przekaz wiedzy adresowany do zwiedzającego przez
przewodników, tabliczki informacyjne na terenie ekspozycji oraz różnego rodzaju publikacje
i pamiątki dostępne na terenie muzeum; innym ważnym uwarunkowaniem była kompetencja
kulturowa zwiedzającego oraz posiadana przez niego wyjścio-
wa wizja zwiedzanego miejsca i wiedza na jego temat. Ponie-
DR E WA KL EKOT | Antropolożka i tłumaczka, adiunkt
waż w trakcie obserwacji uczestniczącej stało się jasne, że naj-
w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu
bardziej sugestywnym elementem przekazu muzealnego jest
narracja przewodnika, która w wypadku obu badanych przeze
Warszawskiego. Zajmuje się antropologią sztuki,
mnie muzeów niemal w ogóle nie odnosi się do informacji
a zwłaszcza zagadnieniami różnicującego potencjału sztuki
pisemnej umieszczonej na tabliczkach, a czasami jest z nią
w społeczeństwie nowoczesnym (kicz, zabytki dziedzictwa
wręcz sprzeczna, zdecydowałam się także na przeprowadze-
narodowego) oraz materialnością rzeczy uznawanych
nie rozmów z samymi przewodnikami oraz na osobiste zaan-
za sztukę. Interesuje się interdyscyplinarnym podejściem
gażowanie w praktyki przewodnickie. Przewodnicka interpre-
do badania znaczeń materialnej rzeczywistości, zwłaszcza
tacja zabytku jest, jak mi się wydaje, niezwykle istotnym,
a w zasadzie niebadanym elementem procesu kształtowania
tych jej elementów, które prowokują ludzi do podejmowania
się jego odbioru w praktyce zwiedzania. Zadanie przewodni-
działań współtworzących praktyki kulturowe, takie jak:
ka polega bowiem na przełożeniu fachowej, naukowo ustruk-
posiadanie i kolekcjonowanie przedmiotów, oddawanie im
turyzowanej informacji na język i struktury wiedzy potocznej,
czci, emocjonalne reagowanie na kontakt z nimi etc.
która, jeśli przyjmiemy interpretację Clifforda Geertza (2005),
Autorka licznych tłumaczeń prac z zakresu antropologii
tworzy w obrębie kultury odrębny, rządzący się własnymi pra-
wami system symboliczny. i historii kultury.
97
etnografia nowa | [01|2009]
|EWA KLEKOT
Poza Geertzowskim istnieje w naukach społecznych kilka innych ważnych podejść do po-
toczności jako obszaru ludzkiego doświadczenia. Ze względu na przejawy działania przemocy
symbolicznej, wyraznie widoczne zarówno w wywiadach, jak i podczas obserwacji zachowania
zwiedzających, zdecydowałam się odwołać do podejścia Michela de Certeau (2008), który w swej
wizji praktykowania potoczności pokazuje właściwą jej dynamikę relacji władzy. Dla de Certeau,
obserwatora potocznych zachowań konsumpcyjnych (w tym także konsumpcji kultury), istotne
znaczenie ma po pierwsze założenie, że konsumpcja jest aktywnym, a nawet twórczym stosun-
kiem do konsumowanych treści symbolicznych, a po drugie rozróżnienie między s t r a t e g i ą i
t a k t y k ą. Taktyką byłaby jednorazowa, ograniczona w czasie,
ad hoc i na potrzeby chwili tworzona praktyka zwiedzania.
Pr ze wo d n i k m oże w i ę c z j e d n e j s t ro ny s i ę g a ć
Ta k t y k a w tym rozumieniu przeciwstawiana jest s t r a t e -
do strategii autentyzacji poprzez gorącą
g i i. Strategią jest bowiem rachunek sił zakładany przez pod-
autentyczność doświadczenia, jakim jest
miot woli i władzy (w naszym wypadku chodzi o władzę sym-
ko n t a k t z p r ze s z ł o ś c i ą c z y o d m i e n n o ś c i ą ,
boliczną i takiego rodzaju przemoc), który kontroluje przestrzeń
dokonywania wyborów. Strategia posiada określone, własne
k tó re g o z w i e d z a j ą c y d o ś w i a d c z a ; z d r u g i e j
miejsce, w oparciu o które może tworzyć relacje z tym, co jest
d o a u te n t y z a c j i p r ze z z i m n ą a u te n t yc z n o ś ć
poza nią; taktyka nigdy nie jest u siebie , lecz rozgrywa się
materii prezentowanych obiektów.
w przestrzeni zorganizowanej wedle reguł strategii. Podmiot
strategii właściciela, przedsiębiorstwo, miasto, instytucję na-
ukową można wyizolować z otoczenia, zdefiniować w kategoriach niezależnych od reszty; pod-
miot taktyki jest zależny, pozbawiony możliwości samostanowienia i żeby wybić się na niepodle-
głość, musi działać po partyzancku w przestrzeni innego (de Certeau 2008: XLII).
Przyjęłam więc, że istnieje pewna ustalana przez muzeum strategia zwiedzania, której istotną
część stanowi przekaz nazwany przez mnie narracją muzealną . Strategię współtworzą program eks-
pozycyjny i edukacyjny muzeum realizowany na jego terenie oraz nagromadzone w czasie praktyki
przewodnickie, składające się na rodzaj przewodnickiego sensus communis. Obserwowane podczas ba-
dań praktyki zwiedzania nie są ani aktualizacją narracji, ani też jej odczytaniem: są taktyką sposobem,
w jaki konkretni zwiedzający wypełniają zadanie zwiedzania Wawelu czy zwiedzania zamku , do-
konując wyborów w przestrzeni, która należy do podmiotu woli i władzy , jakimi są oba muzea.
Równocześnie jednak z badań nad doświadczeniem turystycznym wiadomo, że z perspektywy
zwiedzającego atrakcyjność wycieczki mierzy się w dużej mierze w kategoriach autentyczności. Tom
Selwyn (1996), pisząc o doświadczeniu turystycznym i jego postulacie autentyczności, zwrócił uwa-
gę na fakt, że choć tym, czego turysta oczekuje i za co gotów jest zapłacić jest właśnie autentyczność,
to wartościowanie opiera się na jej dwóch różnych porządkach. Selwyn nazywa je autentycznością
zimną i ciepłą , a każda z nich odwołuje się do innego sposobu legitymizacji. Autentyczność cie-
pła to upraszczając nieco wywód Selwyna poszukiwanie autentycznego kontaktu z tym, co jest
przedmiotem doświadczenia; autentyczność zimna to poszukiwanie kontaktu z autentycznym
przedmiotem. W pierwszym wypadku kryterium jest zatem autentyczność przeżycia (np. poczucie
emocjonalnego zaangażowania); w drugim kontakt z przedmiotem (człowiekiem, wydarzeniem),
którego autentyczność potwierdzona jest przez autorytety.
Zadaniem przewodnika jest autentyzacja doświadczenia zwiedzającego. Przewodnik może
więc z jednej strony sięgać do strategii autentyzacji poprzez gorącą autentyczność doświadczenia,
jakim jest kontakt z przeszłością czy odmiennością, którego zwiedzający doświadcza; z drugiej do
autentyzacji przez zimną autentyczność materii prezentowanych obiektów. W narracjach dobrych
przewodników obie strategie uzupełniają się i dawkowane są w zależności od specyfiki grupy.
Wrócę teraz do punktu wyjścia moich rozważań, czyli do praktyki zwiedzania jako sposobu
tworzenia interpretacji zabytku. Badania empiryczne miały na celu ustalenie, do jakiej przestrzeni
zwiedzający ma dostęp, czego dowiaduje się od przewodników oraz z innych zródeł, takich jak
podpisy, przewodniki książkowe bądz ulotki, oraz co wynosi ze zwiedzania zarówno w sensie
emocjonalnym i intelektualnym, jak i materialnym zabierając ze sobą pocztówki, gadżety, pa-
miątki, a także własne zdjęcia. Niewątpliwie bardzo ważnego materiału do interpretacji dostarcza
zwiedzającym także organizacja przestrzeni zabytku oraz rytualizacja całego zwiedzania.
Jeżeli chodzi o Wawel, to znaczna część narracji muzealnej przekazywanej przez przewod-
ników budowana jest wokół kolekcji arrasów. Przewodnicy chętnie opowiadają przedstawione na
nich historie biblijne, czasem okraszając opowieść informacją o wojennych losach kolekcji oraz
o jej królewskim fundatorze, podkreślając przy tym oryginalność zabytku i jego długotrwały zwią-
zek z Wawelem. Skupiając się na arrasach, przewodnicy z jednej strony unikają niewygodnej ko-
98
Zwiedzający w muzeum: strategie, taktyki i kategoria autentyczności |
nieczności opowiadania o obiektach związanych z Wawelem dopiero od czasów rekonstrukcji 2| Taki potoczny wizerunek
historii Polski przekazywanej
wnętrz w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku (takich jak często budzące zachwyt piece
przez dwa najważniejsze zabytki
z Wiśniowca), a z drugiej strony skupiają uwagę zwiedzających na budzącej szacunek tematyce
dziedzictwa narodowego wyłania
biblijnej. Jeśli chodzi o resztę wyposażenia i dekoracji wnętrz na II piętrze, to większość przewod-
się z badań porównawczych (por.
ników dość oględnie podchodzi zarówno do kwestii XX-wiecznej rekonstrukcji samych wnętrz,
Klekot 2004 oraz Kapturkiewicz
jak i proweniencji zabytków, o którą zresztą zwiedzający pytają rzadko, zadawalając się informa-
i in. 2004).
cją, że mają przed sobą oryginały z XVI czy XVII wieku. Niektórym przewodnikom zdarza się
nawet pomijać trudno powiedzieć, czy świadomie fakt rekonstrukcji stropu w sali poselskiej,
3| Mężczyzna, lat 53, wywiad
podczas gdy rozwodzą się nad starożytnością umieszczonych w kasetonach głów. Opowieści bi-
z dnia 26.06.2003, prowadząca:
blijne przed arrasami, królewskie imiona i portrety oraz dawne, cenne sprzęty i obrazy składają się
Ewa Klekot.
na opowieść o chwale królów polskich oraz sprawiedliwej i potężnej Polsce złotego wieku.
Oczywiście tak prowadzona narracja, nawet jeśli nie padną z ust przewodnika informacje 4| Od tytułowych Nikiform
Edwarda Redlińskiego (1982).
nieprawdziwe, pozostawia zwiedzającego w przekonaniu o wielkiej starożytności i autentyczności
wawelskich wnętrz. Bardzo niewielu zwiedzających nawet zwiedzających bez przewodnika
czyta umieszczone w każdej sali dość enigmatyczne podpisy; a jeśli czyta i znajduje informację,
że oto stoi właśnie pod plafonem z lat dwudziestych XX wieku nie dowierza. Podobnie niedo-
wierzaniem zareagowało tych kilkoro respondentów, którym studenci w trakcie wywiadów zwra-
cali uwagę na to, że wspomniany przez nich samych chwilę wcześniej fakt zdewastowania zamku
przez Austriaków powinien stawiać autentyczność wnętrz pod znakiem zapytania.
Na przekonanie o autentyczności wawelskich wnętrz duży wpływ ma oczywiście historia pol-
skich zabytków w czasie II wojny światowej. Rekonstrukcja Wawelu przestała być przedmiotem
pamięci społecznej nie tylko z powodów biologicznych, lecz także dlatego, że dokonano jej przed
cezurą II wojny. Wawel, który wojnę przetrwał bez większych szkód, stał się na tle odbudowywa-
nych po wojnie zabytków autentyczny, zwłaszcza z perspektywy zniszczenia Warszawy i jej zam-
ku, a także z perspektywy odbudowy, która do dziś pełni ważne funkcje symboliczne. W potocz-
nym rozumieniu niezniszczone w czasie II wojny znaczy autentyczne .
Ważne jest też sąsiedztwo katedry. Wawel dla większości zwiedzających to równocześnie sie-
dziba królów oraz ich groby; w tym drugim wypadku groby także królów Ducha wieszczów
i bohaterów narodowych. Wawel to wielkość (i mocarstwowość) Polski, Zamek Królewski w War-
szawie jej martyrologia2. Dlatego też na Wawelu zamieszkiwać miał według jednego z naszych
rozmówców nie tylko Władysław Jagiełło, ale też Bolesław Chrobry, a według innego to na wawel-
skim dziedzińcu odbyć się miał hołd pruski.
Sposób rekonstrukcji wnętrz i aranżacja ekspozycji podtrzymują i utwierdzają to silnie emocjonal-
ne przesłanie narracji wawelskiej , stanowiąc de facto jej konstytutywną część. Zresztą zwiedzający
nierzadko właśnie w poszukiwaniu tego przesłania na Wawel się udają. Część z nich uważa zwiedzenie
tego miejsca za obowiązek każdego Polaka i chętnie bierze udział
Wawel, który wojnę przetrwał bez większych
w wycieczkowo-muzealnym rytuale, często inicjując weń dzieci
lub wnuki. Oczywiście zrytualizowany charakter zwiedzania cha- szkód, stał się na tle odbudowywanych po wojnie
rakteryzuje sytuację muzealną w ogóle. Zmiana sytuacji codzien-
z a by t ków a u te n t yc z ny, z w ł a s zc z a z p e r s p e k t y w y
nej na obrzędową, zaczynająca się od uzyskania uprawniającego
z n i s zc ze n i a Wa r s z a w y i j e j z a m k u, a t a k że
do wejścia biletu i pozostawienia w szatni plecaka (oraz wierzch-
z p e r s p e k t y w y o d b u d ow y, k tó ra d o d z i ś p e ł n i
niej odzieży), wraz z którymi zwiedzający pozostawia na zewnątrz
wa ż n e f u n kc j e s y m b o l i c z n e.
swoje profaniczne ja, wynika z charakteru instytucji (Duncan
1995). Następnie, jak w pielgrzymce, zwiedzający wyrusza wyty-
czoną trasą pod czujnym okiem strażników świętości oraz dokonującego inicjacji przewodnika; do tego
dodajmy jeszcze deprywację sensoryczną (nie dotykać! nie hałasować! wyłączyć telefony komórkowe!
to także zerwać kontakt ze światem zewnętrznym) oraz wykluczenie fizjologii (brak toalet na terenie
ekspozycji, nie wolno jeść ani pić etc.). Trudno się dziwić, że po takim obrzędzie słyszy się, że wśród
tych królewskich prochów patrzą na nas dzieje historii 3.
Język, jakim zwiedzający mówią o swoich wrażeniach, jest najostrzejszym świadectwem
przemocy symbolicznej. Większość z nich ma poczucie, że nie należy używać języka służącego
opisowi codziennych doświadczeń i stara się nadać wypowiedziom charakter odpowiadający w ich
przekonaniu randze miejsca. Wysiłki, by sprostać temu zadaniu, nierzadko przyjmują postać wy-
rażeń, które można określić mianem nikiformalnych4. Nikiformy, czyli posługiwanie się formą
i stylem wypowiedzi, które są społecznie obce mówiącemu przeważnie właściwe grupom stoją-
cym na drabinie społecznej wyżej od tego, kto mówi a co więcej, robienie tego w sposób, który
uprawnieni użytkownicy tych form postrzegają jako niesprawny i nieporadny, świadczą wyraz-
99
etnografia nowa | [01|2009]
|EWA KLEKOT
5| Kultura prawomocna nie o istnieniu przemocy symbolicznej (Klekot 2005). Stereotypowe bądz nikiformalne wypowie-
i przemoc symboliczna to
dzi mówią też o słabym uczestnictwie swych autorów w kulturze prawomocnej5. Język, prawdo-
terminy Pierre a Bourdieu.
podobnie ze względu na najsilniejsze sformalizowanie ze wszystkich uwikłanych w praktykę
Bourdieu używa pojęcia
zwiedzania systemów symbolicznych, wydaje się miejscem, gdzie sami zwiedzający najbardziej
kultura inaczej niż Geertz
dostrzegają wywrotowość własnych taktyk i podporządkowując się zinternalizowanym relacjom
i inni antropolodzy kultury,
władzy uznają je za własną nieporadność, której się wstydzą i z której tłumaczą się przedstawi-
rozumiejąc przezeń nie
cielowi kultury prawomocnej, jakim jest dla nich prowadzący wywiad antropolog.
całościowy sposób życia pewnej
Poza obszarem praktyk językowych zdarzają się jednak zwiedzający próbujący bez specjalnego
grupy ludzi , lecz pewną
skrępowania iść pod prąd (jeśli robią to w sensie dosłownym, często zawracani są przez pilnują-
dziedzinę (według jego własnej
cych), interesujący się tym, jak król załatwiał potrzeby fizjologiczne, dopytujący o skomplikowane
terminologii pole )
szczegóły techniczne wykonania jakiegoś przedmiotu, albo oglądający zupełnie nie to, o co chodzi
rzeczywistości społecznej (por.
Bourdieu 2006, Bourdieu, np. ozdobną balustradę, za którą mieści się grzejnik. Autorami tych taktyk, które najbardziej pod-
Passeron 1990).
minowują strategię zwiedzania, są przeważnie dzieci i młodzież (czyli osoby z racji wieku dysponu-
jące niską kompetencją kulturową) oraz zwiedzający o bardzo wysokiej kompetencji kulturowej (np.
jeden z respondentów, który okazał się studentem historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego).
Jak już wspomniałam, istotnym uwarunkowaniem narracji wawelskiej jest poza przekazem
słownym sama przestrzeń, w której porusza się zwiedzający. Jej muzealna struktura owocuje rytualiza-
cją zwiedzania, o czym była już mowa, zaś rytualizacja wprowadza doświadczenie na wyższe rejestry,
domagając się chociażby bardziej wyszukanego języka. W rekonstrukcji wnętrz wawelskich Adolfowi
Szyszko-Bohuszowi udało się przekazać ducha monumentalności w nich zawartego (Detloff 2005:
77). Uzyskał ten efekt dzięki stosowaniu szlachetnych i trwałych materiałów, wywołujących złudzenie
bogactwa: marmury na posadzkach zamiast piaskowców, rezygnacja ze stiuków i złoceń, wprowadze-
nie uroczystych form architektonicznych, takich jak sklepienia zamiast stropów i sufitów. Wawel
Szyszko-Bohusza miał w założeniu być respektującym naszą wielkość ubiegłą, mocarstwowość obec-
ną i przyszłą gmachem chwały narodowej (tamże). Ta wizja, niezależnie od krytyki współczesnych,
okazała się niebywale nośna, a wzbogacona o dodatkowy walor au-
I s to t ny m u wa r u n kowa n i e m n a r ra c j i wa we l s k i e j
tentyczności dzięki II wojnie światowej, jest dzisiaj najważniejszym
elementem wawelskiej strategii.
jest poza przekazem słownym sama przestrzeń,
Z perspektywy teorii konserwacji działania Szyszko-Bohu-
w k t ó re j p o r u s z a s i ę z w i e d z a j ą c y.
sza na Wawelu były kontynuacją myślenia EugŁne a Viollet-le-
J e j mu ze a l n a s t r u k t u ra owo c u j e r y t ua l i z a c j ą
Duca, któremu już na początku XX wieku sprzeciwiał się
z w i e d z a n i a , z a ś r y t ua l i z a c j a w p rowa d z a
m.in. właśnie w odniesieniu do Wawelu Alois Riegl. Polska
miała więc tradycje leducowskiego myślenia, a sytuacja po
doświadczenie na wyższe rejestry, domagając się
II wojnie światowej jeszcze mniej wydawała się sprzyjać rie-
chociażby bardziej wyszukanego języka.
glowskiemu myśleniu w kategoriach ingerencji konserwator-
skiej ograniczonej do koniecznego minimum (za takim rozwią-
zaniem opowiedziano się np. w wypadku katedry w Coventry czy berlińskiego kościoła Cesarza
Wilhelma). Warszawa nie może być [...] miastem bez przeszłości [...]. Warszawa jest nie do po-
myślenia bez sylwety Zamku i Katedry, innej drogi niż rekonstrukcja naszych zabytków nie
ma , pisał w 1946 roku Jan Zachwatowicz. Dodawał przy tym: Czy nie stworzymy falsyfikatów?
[...] Należy zebrać maksimum elementów oryginalnych, stanowiących p o w i ą z a n i e z a u -
t e n t y c z n o ś c i ą. Mamy tyle elementów i wzorów dla rekonstrukcji, że wycofać nam się z tego
nie wolno. [...] Istnienie tych fragmentów pozwala o d t w o r z y ć, a n i e p r o j e k t o w a ć
n a n o w o symboliczne i polityczne znaczenie tej rekonstrukcji. Obca wola nie wykreśli nam
naszego dorobku. Gdyby Zamek sam się spalił [...] zagadnienie byłoby inne. Teza: nasza ambicja
każe nam go odbudować (Jan Zachwatowicz: w stulecie urodzin: 85).
Przyjęcie takiej, a nie innej doktryny konserwatorskiej w odniesieniu do warszawskiego Zam-
ku Królewskiego postawiło przed niełatwym zadaniem przewodników, a także wszystkich innych
zaangażowanych w popularyzację wiedzy, od nauczycieli poczynając, a kończąc na autorach
publikacji przewodnikowych, podręcznikowych i twórcach przekazu medialnego. Z jednej strony
odbudowa miała bardzo silną legitymizację polityczną jako symboliczne działanie tworzącego
własną przeszłość narodu. Taka sama motywacja przyświecała także przedwojennym działaniom
na Wawelu, jednak zmieniona po II wojnie światowej sytuacja geopolityczna siłą rzeczy rozłożyła
nieco inaczej akcenty propagandowe odbudowy w związku z odmienną niż przedwojenna kon-
cepcją przeszłości, która musiała przecież legitymizować państwo o innym ustroju społecznym
i leżące w znacznie zmienionych granicach (vide kontrowersje wokół odbudowy Zamku Królew-
skiego w Warszawie, por. Kochanowski i in. 2003). Mechanizm pozostawał jednak podobny: od-
100
Zwiedzający w muzeum: strategie, taktyki i kategoria autentyczności |
6| Według historii mówionej
budowując zabytki naród polski budował swoją przeszłość. Oczywiście nie było obojętne, jak
brzmią one tak: po zdobyciu
i które odbudowywał, a wpływ wywierała tutaj wcale nie tylko ideologia komunistyczna, lecz tak-
Warszawy na zamku odbyła się
że a może przede wszystkim narodowa (por. Zaremba 2005). Istniało zatem bardzo silne ide-
uroczysta feta dla zdobywców,
ologiczne uzasadnienie ingerencji konserwatorskiej, które uważano w zasadzie za wystarczające
a sam gubernator Frank miał
i niewymagające dodatkowej legitymizacji.
odrywać z tkaniny białe orły
Z drugiej jednak strony pozostawało kryterium autentyczności substancji, niezmiernie waż-
i wręczać na pamiątkę
ne w wypadku dzieł sztuki czy kultury materialnej. Z powodów przed chwilą omówionych, dla
żołnierzom, którzy wyróżnili się
Polaków warszawskie zabytki posiadały i posiadają bardzo silną autentyczność symbolu, w związ-
w walce. Kiedy zatem w końcu
ku z tym kwestionowanie ich wartości przez odwołanie się do nieautentyczności substancji miało
zaczęto odbudowę zamku,
i ma charakter subwersyjny. Najczęściej pojawia się jako element dyskursu rywalizacji innych
rozpoczęły się poszukiwania,
miast z Warszawą (głównie Krakowa) oraz charakterystycznego głównie dla młodzieży dyskursu gdyż aby zrekonstruować haft,
potrzebny był przynajmniej jeden
podważającego ogólnie przyjęte wartości.
orzeł na wzór. I oto znalazł się
Selwynowska autentyczność zimna , czyli autentyczność substancji, jest w wypadku zamku
on dzięki Andrew Nagorskiemu,
warszawskiego łatwa do zakwestionowania z powodu rozmiarów ingerencji konserwatorskiej. Jak
korespondentowi Newsweeka ,
wobec tego radzą sobie z tym problemem przewodnicy? Istnieje kilka sposobów, najczęściej stoso-
który zlokalizował go w Stanach
wanych równocześnie, które jednak stanowią podstawę dla dwóch różnych narracji autentyzacyj-
Zjednoczonych jako własność
nych. Nacisk kładzie się na:
starszej pary polskich
1) Autentyczność elementów składowych, na co wskazywał w przytoczonej wypowiedzi du-
emigrantów. Opowiedziana
chowy patron wszystkich warszawskich rekonstrukcji, Jan Zachwatowicz.
przez nich historia brzmiała
2) Autentyczność technik wykonania: przewodnicy zwracają uwagę na dawne techniki
następująco: małżonkowie
i materiały wykonania, na zatrudnianie przy odbudowie wysoko wykwalifikowanych rzemieślni- poznali się w obozie
ków. Często powtarza się sformułowanie, że wszystko zostało odbudowane tak, jak było ; stosun- koncentracyjnym, który został
wyzwolony przez Amerykanów.
kowo rzadko przewodnicy wspominają o tym, że odbudowy nie przeprowadzano do stanu jak
Na wieść o sytuacji w Polsce
było przed II wojną światową, rzadko też mają świadomość przyświecającej rekonstrukcji dok-
zdecydowali się na emigrację,
tryny konserwatorskiej, która sprawiła na przykład, że odbudowany zamek zgodnie z najlepszą
przedtem jednak zawarli ślub.
szkołą Viollet-le-Duca zaopatrzono w narożne wieżyczki, które istotnie uległy zniszczeniu
Jako świeżo zaślubieni
w czasie wojny, ale wojny północnej.
małżonkowie przechadzali się po
3) Autentyczność odbudowy jako wydarzenia historycznego: ten wątek przewodnicy poru-
ulicy, kiedy napotkali
szają już na początku zwiedzania, na parterze, gdzie wiszą wielkie fotogramy ukazujące stan
niemieckiego żołnierza, który
obiektu w 1939 roku, w czasie wojny aż do lotniczego zdjęcia ruin. Autentyzacja opiera się na
usiłował sprzedać jakieś
wyjaśnieniu, skąd pochodziły fundusze, jakie były motywacje i historia odbudowy.
drobiazgi. Wśród nich był polski
Sposoby te, jak wspomniałam, używane są do tworzenia dwojakiego rodzaju narracji:
orzeł haftowany srebrną nicią.
(1) zamek w dawnych czasach oraz (2) zamek w czasach II wojny światowej i pózniej. Z tyłu na aplikacji ktoś napisał
Narracja pierwsza koncentruje się na splendorze rezydencji królewskiej oraz na wydarze- piórem: Warschauer Schloss,
Oktober 1939. Kupili go, żeby
niach historycznych z epoki stanisławowskiej, przede wszystkim Konstytucji 3 maja. Narracja
zabrać ze sobą za ocean jako
druga dotyczy wydarzeń II wojny i warszawskiej martyrologii. Przewodnik najczęściej korzysta
wspomnienie ojczyzny. Po
z obu narracji, przeplatając je ze sobą w różnych miejscach.
odkryciu Nagorskiego przekazali
Natomiast jeśli chodzi o autentyczność gorącą , to zawsze jest ona związana z opowie-
orła jako dar do Zamku
ściami o ludziach z przeszłości poczucie autentycznego kontaktu z przeszłością zwiedzają-
Królewskiego w Warszawie.
cy zyskuje dzięki kontaktowi z ludzmi z tamtej epoki . Jeżeli są to wielkie postacie historyczne
typu król, muszą mieć ludzką twarz romanse, potrzeby fizjologiczne (jedno z najczęściej
zadawanych w sypialni króla pytań to: a gdzie była ubikacja? ), nawyki i przyzwyczajenia Sta-
nisława Augusta są ważnym tematem opowieści na zamku. Równie istotne są poruszające hi-
storie o poświęceniu pracowników zamkowego muzeum ratujących zabytki w 1939 roku oraz
posiadające wielki potencjał budzenia emocji dzieje haftowanego orła z tkaniny za tronem6.
Po tych wszystkich szczegółach dotyczących praktyk współczesnych zwiedzających i przewod-
ników chciałabym wrócić do strategii i taktyk. Strategia, dysponująca przestrzenią, posiada władzę
forsowania własnej interpretacji rzeczywistości; taktyka jest jednorazową, ograniczoną w czasie od-
powiedzią dawaną tej władzy na jej terytorium; odpowiedzią, w której podmiot wyraża swój stosu-
nek do interpretacji. Taktyka z definicji ma charakter bricolage u, strategia charakter spójny i kon-
sekwentny. W badanych przeze mnie muzeach, pomimo wywrotowości niektórych taktyk
zwiedzających, ich interpretacja tego, co widzieli, pozostaje w zaskakującej zgodności z głównym
przesłaniem muzealnych strategii. Sądzę, że klucz do sukcesu tych strategii muzealnych leży w tym,
że koncentrują się one na stworzeniu narracji zawierającej silne a przy tym bardzo różnie konstru-
owane przesłanie a u t e n t y c z n o ś c i. Albowiem to autentyczność legitymizuje każdą narra-
cję muzealną.
101
etnografia nowa | [01|2009]
|EWA KLEKOT
BI BL I OGRAF I A
Pierre Bourdieu, 2006, Dystynkcja: społeczna krytyka władzy sądzenia, przeł. P. Biłos, Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Pierre Bourdieu, Jean-Claude Passeron, 1990, Reprodukcja: elementy teorii systemu
nauczania, przeł. E. Nejman, wstęp i red. nauk. A. Kłoskowska, Warszawa: PWN.
Regina Bendix, 1997, In Search of Authenticity, Madison: The University of Wisconsin
Press.
Michel de Certeau, 2008, Wynalezć codzienność, przeł. K. Thiel-Jańczuk, Kraków: WUJ.
James Clifford, 2000, Kłopoty z kulturą: dwudziestowieczna etnografia, literatura i sztuka, przeł.
E. Dżurak i in., Warszawa: KR.
Paweł Detloff, 2005, Lata 1916-1939, [w:] P. Detloff, M. Fabiański, A. Fischinger,
Zamek królewski na Wawelu: sto lat odnowy (1905-2005), Kraków: Zamek Królewski
na Wawelu.
Carol Duncan, 1995, Civilizing Rituals: Inside Public Art Museums, London, New York:
Routledge.
Clifford Geertz, 2005, Wiedza lokalna: dalsze eseje z zakresu antropologii interpretatywnej,
przeł. D. Wolska, Kraków: WUJ.
Jan Zachwatowicz: w stulecie urodzin, 2000, red. M. Pleskaczyńska, P. Majewski, Warszawa:
Zamek Królewski w Warszawie.
Ewa Klekot, 2005, Etnografia rozumiejąca krok po kroku, [w:] Horyzonty antropologii kultury:
tom w darze dla profesor Zofii Sokolewicz, red. A. Bruczkowska, J. S. Wasilewski,
A. Zadrożyńska, Warszawa: Wydawnictwo DiG.
Ewa Klekot, 2004, Zabytki dziedzictwa narodowego a problem stosunku do przeszłości,
Konteksty. Polska Sztuka Ludowa , nr 3-4.
Jerzy Kochanowski i in., 2003, Zbudować Warszawę piękną... O nowy krajobraz stolicy
(1944-1956), Warszawa: Trio.
Edward Redliński, 1982, Nikiformy, Warszawa: Czytelnik.
Tom Selwyn, 1996, Introduction, [w:] The Tourist Image: Myths and Mythmaking in Tourism,
red. T. Selwyn, Chichester, New York: John Wiley.
Agata Kapturkiewicz i in., 2004, Zabytki dziedzictwa narodowego: między polityką
a turystyką, Konteksty. Polska Sztuka Ludowa , nr 3-4.
Charles Taylor, 2002, Etyka autentyczności, przeł. A. Pawelec, Kraków: Znak.
Charles Taylor, 2001, yródła podmiotowości: narodziny tożsamości nowoczesnej, przeł.
M. Gruszczyński i in., opr. nauk. T. Gadacz, wstęp A. Bielik-Robson, Warszawa: PWN.
Lionel Trilling, 1972, Sincerity and Authenticity, Cambridge: Harvard University Press.
Marcin Zaremba, 2005, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm: nacjonalistyczna legitymizacja
władzy komunistycznej w Polsce, Warszawa: Trio.
102
THE LANGUAGE OF A MUSEUM EXHIBITION
EWA KLEKOT
VISITORS IN A MUSEUM: STRATEGIES, TACTICS
AND THE NOTION OF AUTHENTICITY
National Heritage Monument is a particular kind of museum,
charged with messages that art, craft or museums of historical interiors do not pretend to transmit.
It plays an important part in symbolic re-enacting of national community by evoking the past in
the version which can be used for constructing positive emotions versus this community, espe-
cially the national pride.
During my fieldwork at two main national historic monuments of Poland, namely royal castles of
Warsaw and Cracow (both officially declared Monuments of National Heritage and History , and
both enjoying the status of state-financed national museums), I was able to observe variety of visitor
attitudes towards the task of castle sightseeing . The whole process appeared to be something between
a ritual celebration and cultural consumption. It seems that the experience of visiting a museum-heritage
monument can be analyzed in terms of Michel de Certeau s tactics vs. strategies. In the article I argue
that the exhibition structure and guiding strategy that intend to transmit the messages about
the Golden Age of Poland (Cracow) and the suffering and unity of the nation (Warsaw), have clear cut
national identity content, and have been deliberately designed as such.
However, the monument is perceived by the visitors through their individual tactics which may differ
substantially from the strategy. An important and undervalued role is the one of a guide who actually
works as a mediator, adapting strategies to the visitors tactical needs but apparently never missing the main
strategic message. The visitor seems to be longing for the experience of authenticity, and his/her tactics are
being designed in order to fulfill this desire. The idea of authenticity in the visitor s experience I approach
using Tom Selwyn s categories of warm and cool authenticity. The first of them ( warm authenticity )
means the search for a u t h e n t i c c o n t a c t with the object of experience, while the second one
( cool authenticity ) is the quest for a contact with an a u t h e n t i c o b j e c t. The role of the guide,
I argue, is mainly to authenticate visitors experience, be it in terms of cool or warm authenticity (and usu-
ally in both of them).
My argument is that the two kinds of authenticity are differently engaged in the visiting strate-
gies of both monuments because of their most recent history, namely that relating to WWII. In Po-
land the common notion is that anything originating from the era before WWII is authentic in
sense of substance, corresponding to Selwyn s cool authenticity. Obviously the notion is due to
the massive destruction of WWII, and the way it had been presented during the People s Republic
period in history teaching: dramatic WWII events and their devastating consequences used to be
presented as a real watershed in Polish history in order to underline both the arrival of a just
(i.e. the people s) government, and its efforts in constructing new Poland from the scratch.
Therefore, the Cracow castle narrative is mainly based on the omission of the fact that its in-
teriors had to be fully reconstructed in the first decades of the 20th century, after the building had
been used for half of a century as Austrian military barracks and handed over to the Polish authorities
only in 1905. The strategy has proved to be successful both because of the cool authenticity legiti-
mized by the pre-war origin of the monument, and the collection of 16th-century tapestries that
through the vernacular history (children s books, primary school textbooks) had been turned into
a self-evident symbol of the castle s authenticity.
In Warsaw, however, as the castle was blown up by the Nazis in 1944, the question of authenticity
has to be addressed in different way. The authentication process here takes place on two levels:
the cool authenticity is present in the way all the materially original elements are pointed up to
the visitor; the warm authenticity, apart from standard elements as stories about the royal in-
habitants, is build up on the stories about almost miraculous salvation of certain pieces, and people
involved in it. In this way the fact of the castle having been reconstructed plays an important role
in its authentication, which is opposite to the Cracow strategy.
103
etnografia nowa | [01|2009]
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Etnografia Nowa 2009nr1 ewa kle NieznanyHuculskie mity i mit Huculszczyzny Ewa Klekot (1997)Pięć praw natury Germańska Nowa Medycynawiedza i praktyka nowa ustawawięcej podobnych podstron