OSTATNIE PUBLICZNE PRZEMÓWIENIE JEZUSA (J 12, 20-3G) 115
Przy tym Jan dobierał słownictwo w interesujący sposób. Opowiadanie o głosie z nieba ujął jako fragment apokaliptyczny, w nim więc, choć nie pozostawił, jak to robiono w apokalipsach, zagadkowego faktu bez wyjaśnienia, wykorzystał słownictwo właściwe dla takiego rodzaju literackiego. W drugim fragmencie tej części dominują słownictwo i pojęcia Jezusowe.
Spośród semityzujących określeń, jakie znalazły się w zarzutach Żydów przeciw Jezusowi, nie wiadomo kogo uważać za źródło Janowych informacji; przy słowie Prawo — Pawiowe środowisko, czy Żydów Janowych gmin kościelnych; przy słowie musi być — Łukaszowe środowisko czy Żydów; przy parataktycznym układzie zdania z 2 razy powtórzonym że — Janowe, czy żydowskie upodobania. Nie ulega jednak wątpliwości, że od Żydów pochodzą: ostre przeciwstawienie Prawa Jezusowi, o którym mówili przy użyciu podkreślonego zaimka Ty; zwrot my słyszeliśmy z, zdziwienie i 2 pytania: dlaczego więc mówisz Ty i kto jest tym Synem człowieczym, oraz treść tego, co Jan sformułował przez pozostanie na zawsze. Słownictwo wyrażające te treści nie sięgało do odległych tradycji, gdy miało na miejscu tych, którzy go używali. Jan więc powtórzył tutaj zarzuty wysuwane przez Żydów w jego gminie, pod nimi zaś kryła się ich ta sama postawa w stosunku do chrześcijan, z jaką nie kryli się jerozolimscy Żydzi wobec Jezusa. Ukrzyżowany Jezus, co w Janowym języku zostało wyrażone przez podwyższony Syn człowieczy, był nie do przyjęcia dla ich umysłów opanowanych marzeniami o chwalebnym Mesjaszu. W interesującym nas przemówieniu nie było nadto mowy, że Syn człowieczy musi być podwyższony; to zostało wspomniane w rozmowie z Nikodemem. Spotykamy się tu zatem z reminiscencją treści będącej tematem kościelnego nauczania.
Wreszcie przeciwstawienie światła i ciemności. W Jezusowych przemówieniach już wcześniej występowało ono wyraźnie i mieściło się w treści wszystkich jego wypowiedzi o świetle (np. 8, 12); metafora, której treścią jest chodzenie, pojawiała się również (np. 10, 11); zachęty zaś do uwierzenia były tak liczne, że w czwartej Ewangelii nie ma prawie zdania, by one nie doszły do głosu. Powtórzenie ich tutaj nie zwraca więc uwagi na nowe aspekty, a raczej podkreśla wagę tego, czemu Jezus poświęcił ostatnie przed śmiercią publiczne swoje wystąpienie. Brzmią one jak testament Jezusa, a Jan zwrócił na to uwagę we własnym końcowym zdaniu przypominającym, że Jezus potem odszedł i ukrył się.
We wszystkim tym Jan w ramach swojego stylu starał się korzystać ze słownictwa autentycznego, właściwego dla tej treści, którą podawał: apokaliptycznego, żydowskiego i Jezusowego słownictwa. To ostatnie wyraźniej widać na początku przemówienia, gdzie spotykamy wpraw-