159
W CZASOPISMACH
• K. Przyboś W. Magdzfarz: MERKURIUSZ POLSKI JAKO ELEMENT PROPAGANDY DWORU W ZESTAWIENIU
Z GAZETTE DE FRANCE. Studia Historyczne 1975 nr 2. S. 167—188.
Autorom chodzi o zbadanie działania propagandy, roli czynnika propagandowego zarówno w samej genezie pisma, jak w doborze informacji, ich selekcji i sposobie podania, a zwłaszcza ostatecznego celu wydawania tego periodyku. Wpływ jego na kształtowanie opinii szlacheckiej okazał się niewielki. Trudno przyjąć, by Merkuriusz mógł się wzorować na Gazette de France, czasopiśmie dworskim, adresowanym wyłącznie do dworskiej elity i tylko przez nią czytanym (załóż. 1631). Gdy Merkuriusz wychodził siedem miesięcy, Gazette prawie dwieście lat. Nie zawiązała się wymiana informacji między obu czasopismami. Zbieżne będą co najwyżej wiadomości zagraniczne. Nie miało tu miejsca mechaniczne naśladownictwo, którego należałoby się spodziewać przy istnieniu obcych wzorców. Mamy raczej śmiałą próbę wypracowania własnych metod adekwatnych do lokalnych stosunków. Merkuriusz był produktem ustroju politycznego Rzeczypospolitej, stosuje typ propagandy, jaki mógł się wytworzyć w społeczeństwie szlacheckim przyzwyczajonym do swobód, z własną narodową mentalnością i własnym rodzajem świadomości politycznej. Gazette de France stanowiła ciekawy przykład masowej — jak na warunki XVII wieku — propagandy nader różnej od stosowanej na małą skalę w Merkuriuszu, gdzie podawano wprawdzie odpowiednio zredagowany serwis informacyjny, ale nie umiano — jak w piśmie francuskim — sterować rozbudzonymi zainteresowaniami czytelnika. Sam typ informacji odpowiadał wyłącznie interesom dworu i jego polityce.
cl
# Stanisław Milewski: OD CZASO
PISM UCZONYCH DO ANNAŁÓW ROZ-BIERSKIEGO. Gazeta Prawnicza 1976 nr 1. S. 6—7.
Problematyka prawnicza w wiekach ubiegłych z trudem przenikała na łamy prasy polskiej. Pojawiać się zaczęła dopiero wraz z powstaniem tzw. czasopism „uczonych”, lecz na ogół w bardzo niewielkiej ilości. Od tej reguły były jednak pewne wyjątki, jak na przykład wydawane w Toruniu pismo Das Gelahrte Preussen, którego redaktorem był wykładowca prawa, czy też Acta Litteraria... (1756—1763), które to czasopismo wydawane w Warszawie co najmniej 2/3 objętości poświęcało historii i zagadnieniom prawno-politycz-nym. Na wspomnienie zasługuje też wydawany w latach 1782—1792 Pamiętnik Historyczno-Polityczny przypadków, ustaw, osób i miejsc i pism wiek nasz szczególnie interesujących, który przygotowywał społeczeństwo do przyjęcia reform społecznych i politycznych.
W połowie XVIII w. zaznaczyła się tendencja do tworzenia periodyków specjalizujących się w określonych dziedzinach wiedzy. W Polsce po rozbiorowej jednym z jej pierwszych przejawów było zapomniane dziś czasopismo Annales Jurispru-dentiae pro Regnis Galiciae et Lodomeriae. Roczniki te wydawał Antoni Rozbierski w latach 1810—1813 we Lwowie.
Dwa pierwsze wyszły po łacinie z wstawkami w języku polskim. Dwa następne zatytułowane Annalen Rechtsgelehrsamkeit fur Beamte und Geschdftsmdnner były w języku niemieckim, również z wstawkami polskimi. W owych czasach bowiem najpierw łacina, później zaś język niemiecki dominowały w sądownictwie.
Rozbierski adresował swe roczniki do urzędników i kupców, co nadawało im praktycznego charakteru. Mimo to nie uniknął rozpraw teoretycznych, zwłaszcza w wersji łacińskiej. Publikował też wyciągi z ustaw i ksiąg prawnych, omówienia nowości wydawniczych, patenty, dekrety dworskie i świeżo wydane okólniki, odnotowywał zmiany personalne w sądach, urzędach i na uczelni. Z początku pismo interesowało się dawnvm prawem polskim, później dominowało w nim bardziej prak-tycystyczne nastawienie. Przypuszczać można. że stan zdrowia nie pozwolił Rozbier-skiemu wydać piątego rocznika.
Dopiero w kilkanaście lat później powstało pismo prawnicze na wskroś polskie: w jęzvku r>olsk’m i przesiąknięte
duchem narodowym — Themis Polska.
Ip
• Marian Wallek-Walewski: DIAGNOSTYKA PIEKNEJ CHOROBY. RZECZ O DEONTO LOGII KRYTYKA I RECENZENTA MUZYCZNEGO. Magazyn Kulturalny 1975 nr 3. S. 3—5.
Po dłuższej przerwie — w interesującym kwartalniku krakowskim (niestety, wciąż ukazującym się co najmniej z kwartalnym opóźnieniem) — ciekawy także dla