rozwiązaniem prostego case study; był to zdecydowanie najłatwiejszy i najmniej wymagający z moich przedmiotów.
5. Warunki studiowania
Jak już wcześniej zaznaczyłam, uczelnia jest znakomicie wyposażona i stwarza warunki sprzyjające nauce. Choć należy również zauważyć fakt, że w bibliotece często niemożliwe było wypożyczenie książek, ponieważ były jedynie 2 egzemplarze (wiele osób musiało kupować książki, które są bardzo drogie). Norwegowie bardzo wiele czasu spędzają na uczelni, więc w okresie listopad - grudzień należało przyjść na uczelnię dość wcześnie, by znaleźć dobre miejsce do nauki.
Ksero jest ogólnodostępne, ale jest płatne (ok.15 gr za stronę). Z każdego komputera na uczelni można wysłać pliki do drukarki, a korzystając ze swojej legitymacji można te dokumenty wydrukować (legitymację doładowuje się pieniędzmi w specjalnych automatach).
6. Warunki mieszkaniowe
W związku z tym, że początkowo zrezygnowałam z akademika (miałam zamiar w ogóle nie wyjeżdżać) ostatecznie zmuszona byłam wynająć pokój prywatnie. O ile moi znajomi płacili w akademiku ok.3 tys. koron (choć są również pokoje znacznie droższe), mój pokój kosztował 5 tys. W związku z cenami i trudnością znalezienia mieszkania, zdecydowanie polecam zaakceptowania akademika, który przydziela uczelnia. Kiedy w lipcu po raz drugi aplikowałam o akademik, dostałam do na początku października, ale było już za późno, aby wymówić wynajęte mieszkanie.
Ponadto warto wspomnieć, że w Oslo komunikacja nocna funkcjonuje jedynie w weekendy, w związku z tym zdarzało się często, że osoby z Kringsja musiały wracać 1,5 h na piechotę lub płacić 250 koron za taksówkę (za cenę tego, że pokoje w Kringsja są najtańsze). Są jednak wyjątki: akademiki Bjolsen oraz BSN posiadają autobus nocny cały tydzień, a poza tym są bardzo blisko szkoły (kilka do kilkunastu minut na piechotę).
7. Recepcja
W dzień przyjazdu na dworcu centralnym czekali na nas studenci z International Student Assistance, którzy udzielali pierwszych koniecznych wskazówek oraz odwozili do konkretnych akademików (było to też dobre miejsce na zawarcie pierwszych znajomości). Poza tym na uczelni funkcjonuje International Office (również zamiast dziekanatu), w którym pracują głównie studenci, więc z każdym pytaniem można się do nich zgłosić, pomoc uzyskuje się szybko i bez nerwów. W zorganizowanym Integration Week mieliśmy również wiele spotkań z osobami odpowiedzialnymi za nas na uczelni, którzy wiele wtedy wyjaśnili.