nas samych i otaczającego nas świata materialnego. Wiedza ta jest skody fikowana w formie zasad i praw fizycznych. Prawa fizyki skwanty fi kowane matematycznie stanowią reguły stwarzające podstawy rozwoju wszelkiej technologii i techniki. Bez względu bowiem na miejsce i charakter wykonawców określonych eksperymentów prawa natury są identyczne.
Niektóre układy świata materialnego są ogromnie złożone, wówczas „wyodrębnia się” tylko ich elementy i bada się prostsze aspekty zjawisk - zawsze one jednak podlegają ostatecznie tym samym prawom fizyki.
Tak rozbudowywana systematycznie wiedza naukowa oznacza przyrost twierdzeń uznawanych za prawdziwe i przyrost ten jest niewątpliwy, gdyż należą do nich również negacje twierdzeń wcześniejszych - odrzucanych w toku rozwoju nauki. Funkcjonujący w teoriach nauki ideał wiedzy sprawia, że koncepcje postępu odwołują się do weryfikowanej poznawczo prawdy, a więc dowodzenia wyższości nowszych teorii. Najkrócej rzecz ujmując, nie można zbudować np. mikroskopu elektronowego, tomografu komputerowego, elektrowni jądrowej czy podwodnego tunelu (np. Seihan, łączącego wyspy Hokkaido i Honsiu - 54 km), bez gruntownej znajomości fizyki, matematyki i odpowiednio zaawansowanych technologii. Kiedy czujemy się chorzy, to oczekujemy diagnozy z wykorzystaniem np. zjawiska rezonansu jądrowego i komputerowej analizy otrzymanych obrazów. Dziś trudno sobie wyobrazić działania inżynieryjne bez możliwości np. spawania elektronowego czy laserowego.
Świadomość ważności i użyteczności nauk matematyczno-fizycznych dotarła do elit społecznych w szczególny sposób, po wybuchu pierwszej bomby atomowej. Pewnym „tąpnięciem” było także załamanie się rozumienia rzeczywistości, wobec klasycznych już obecnie wyników teorii względności, mechaniki kwantowej oraz fizyki cząstek elementarnych.
Obecnie żyjemy w epoce postindustrialnej, w okresie bardzo dynamicznego rozwoju: informatyki, telekomunikacji i elektroniki. Współczesna cywilizacja ma już charakter globalny w tym sensie, że (niemal) wszędzie na ziemi ludzie posługują się takimi samymi komputerami, telefonami komórkowymi, latają podobnymi samolotami i funkcjonują w ramach globalnego rynku finansowego. Globalizacja zaczyna stanowić wyraźnie nowy wymiar naszej rzeczywistości. Rodzą się już pytania, czy nie grozi nam kryzys tradycyjnej kultury i moralności.
Od około 60 lat fizyka odgrywa wyjątkową rolę w rozwoju nauki i techniki - stanowi bowiem podstawę nauk przyrodniczych i technicznych; umożliwia poznawanie Natury od skali cząstek elementarnych do skali Wszechświata. Najogólniej rzecz ujmując, fizyka była, jest i będzie siłą sprawczą rozwoju naukowego, technicznego i ekonomicznego w skali świata - bądź to bezpośrednio, bądź jako baza dla innych nauk. Fizykę więc można traktować jako nieodłączny element naszej kultury współczesnej. Coraz powszechniej za człowieka kulturalnego uważa się kogoś, kto nie tylko zna literaturę, inne sztuki i wykonuje określony zawód, ale zna także fundamentalne prawa Natury i potrafi je objaśnić młodszym pokoleniom.
Przewiduje się, że w XXI wieku wkład fizyki w rozwój naszej cywilizacji i kultury będzie — podobnie jak w ostatnich stuleciach - niezwykle istotny, m.in. w rozwiązaniu takich problemów globalnych, jak: produkcja i składowanie energii, nowe jej źródła, zmiany klimatu, ochrona zdrowia społeczeństw, ochrona środowiska, technika obróbki i przekazu informacji, nowe materiały i innych.
W obszarze najogólniej rozumianej edukacji stawiane są więc cele ogólniejsze niż dotąd. Chodzi bowiem o przystosowywanie się i przygotowywanie młodzieży do szybko zachodzących zmian strukturalnych i funkcjonalnych oraz o jakościową zmianę naszej świadomości - o zmiany anachronicznych modeli życia oraz kryteriów tożsamości człowieka. Fizyka, podobnie jak technika - same w sobie - nie są ani złe ani dobre; o ich skuteczności i znaczeniu decyduje zawsze człowiek.
Analiza tych ważnych problemów nabiera obecnie szczególnego znaczenia, abyśmy mogli rozumieć procesy integracji europejskiej oraz ogólniejsze zmiany globalne, generujące zmiany cywilizacyjne i kulturowe również w naszym kraju. Tymczasem słowa „fizyka” i zwykle -„matematyka” odbierane są raczej negatywnie; zarówno przez młodzież, jak i dorosłych, którzy na co dzień korzystają z osiągnięć tych nauk. Tragedia społeczna pojawia się jednak, kiedy poglądy o redukcji zakresu kształcenia tych kosztochłonnych nauk ogłaszane i zarządzane są przez decydentów politycznych.
Zwykle odpowiedzialnością za nauczanie obarczamy „tych, którzy uczą”. Popatrzmy jednak wstecz, jakie szkody wyrządzali w tym obszarze niedokształceni, indoktryno-wani jakimiś okresowo „przydatnymi” ideami - decydenci. Skutki widać „gołym okiem” m.in. w cynicznych działaniach niektórych odłamów tzw. „ekologów”, w produkcji broni o ogromnym ryzyku, itp.
W naszym kraju - wydaje się - już rozstrzygnięto, iż zamiast kształcić fachowców i ludzi kulturalnych, będziemy kształcić byle jak, ale - masowo. Tylko sygnalnie dodajmy, że na studia przychodzą kandydaci coraz słabiej przygotowani i niezbędnym staje się utworzenie „roku zerowego”, aby wyrównać braki. W życiu publicznym coraz częściej „przebijają się” ignoranci - umiejący mówić, ale nie rozumiejący, co mówią!
W obecnych warunkach ograniczeń zakresu kształcenia np. w obszarze fizyki (w większości uczelni technicznych - do minimum programowego, które stanowi tylko -40% minimalnych obciążeń studenta) rodzi się dylemat:
- czy kształcenie elit w niektórych uczelniach umożliwi przetrwanie kryzysu i luki pokoleniowej, np. wśród inżynierów;
- czy nauczając w warunkach tych ograniczeń przekazywać tylko wiedzę encyklopedyczną „o fizyce” (jak zdobyć się na taką arogancję?);
- a może się otrząśniemy i stworzymy szansę przyzwoitej edukacji naszej młodzieży?
Chcę mieć nadzieję i wierzę, że stopniowo zasypiemy rów niezrozumienia pomiędzy np. fizyką i resztą społeczeństwa, że doinformujemy całe społeczeństwo, jak głęboko nasze życie i cała nasza aktywność są zanurzone w morzu pojęć fizyki i urządzeń technicznych zbudowanych w oparciu o jej prawa.
Edward Śpiewki
LisłopadłOlOrota