658 ARTYKUŁY
dzaju przejawem działania Galtonowskiej „mądrości tłumu” (Galton, 1907). Jeśli nawet część opisów okaże się nieużyteczna, to najczęściej powtarzające się etykiety z dużą dokładnością będą wskazywać tematykę zdjęcia, stanowiąc jednocześnie określenia naturalne dla dużej rzeszy potencjalnych odbiorców informacji, czyli użytkowników dokonujących wyszukiwania.
W przypadku materiałów tekstowych rzecz ma się nieco inaczej. System wyszukiwawczy nie musi polegać na samych metadanych - niezależnie od tego, czy tworzone są w sposób kontrolowany, czy też nie. Dzięki zaawansowanej technologii przetwarzania języka naturalnego i wyszukiwania informacji system może sięgnąć bezpośrednio do treści przeszukiwanych zasobów. Wyszukiwarki pełnotekstowe nie tylko pozwalają na odszukanie dokumentów zawierających wybrane słowa czy też zdania, ale są także w stanie generować streszczenia dokumentów, automatycznie tłumaczyć tekst, wybierać najbardziej charakterystyczne słowa kluczowe czy też nawet dobierać do kolekcji dokumentów najbardziej odpowiednią hierarchię kategorii. W dużej mierze systemy te same dokonują automatycznego opisywania analizowanych zasobów. Pomimo że większość algorytmów stosowanych w wyszukiwarkach internetowych opiera się jedynie na statystycznej analizie wyrażeń występujących w tekstach, to jakość ich działania jest na tyle wysoka, że poszukiwane przez użytkownika dokumenty często wskazywane są na początkowych pozycjach listy wyników sortowanej według stopnia relewancji. Użytkownikom często łatwiej odnaleźć poszukiwaną informację w zasobach Internetu niż w niejednym z klasycznych repozytoriów wiedzy, np. bibliotece. Dzieje się tak pomimo olbrzymiego wysiłku bibliotekarzy, których zadaniem jest jak najlepsze opisanie materiałów przechowywanych w bibliotece.
ZMIERZCH METADANYCH
Stwierdzenie zamykające poprzednią część rozważań jest oczywiście ge-neralizacją. Nie zawsze bowiem łatwiej odnaleźć informację w zasobach światowego Internetu, niekiedy katalogi biblioteczne nadal okazują się niezastąpione. Związane jest to jednak bardziej z niedostępnością wielu poszukiwanych publikacji w postaci cyfrowej i ich nieobecnością w sieci Internet niż z większą efektywnością systemów wyszukiwawczych, opartych na metadanych, szczególnie gdy wziąć pod uwagę rozmiar i stopień skomplikowania Internetu. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że coraz częściej sami użytkownicy bibliotek domagają się takiej modyfikacji wyszukiwarek systemów OPAC, by jak najbardziej przypominały interfejs Google Search czy Windows Live Search, a tym samym by zupełnie ukrywały przed użytkownikiem specyfikację metadanych (Ahronheim, 2002, s. 20).
Nie bez znaczenia jest także wygoda użytkowników. Korzystanie z biblioteki, której katalog zbudowano na podstawie formatu MARC 21 do wyszukiwania, w którym zastosowany jest tradycyjny OPAC, wymaga pewnej wiedzy dotyczącej sposobu funkcjonowania biblioteki i zasad katalogowania publikacji. To wiedza, która może być przez wiele osób uznawana za niepotrzebną. Wszak Internet także jest biblioteką czy raczej „superbiblioteką”, grupującą zasoby wszystkich cyfrowych bibliotek o dostępie publicznym.
Podkreślić należy, że powyższe stwierdzenie odnosi się jedynie do potencjalnych możliwości stwarzanych przez Internet. Zapewnia ona jednak tylko techniczne warunki dostępu do zasobów bibliotek cyfrowych, a ich wykorzy-