149
MATERIAŁY
orządowcom w profesjonalnych kontaktach z mediami25. Polityka medialna samorządów drugiej kadencji nie obfitowała w takie błędy, jak to hto w latach 1990-94, ale trudno doszukać się tu także wyraźnego postę-^ To raczej dziennikarze potrafili dostosować się do specyficznych metod nracy władz samorządowych. Ta różnica wynikała z prostej przyczyny „ruchu kadrowego”, który w większym stopniu dotyczył władz niż redakcji gazet.
Pod koniec drugiej kadencji samorządu, podobnie jak to było cztery lata wcześniej, ożywił się proces tworzenia nowych tytułów prasy lokalnej. Inicjatywy te podejmowane były głównie w związku z perspektywą powstania powiatów. Dawało to szanse na wydawanie nowych pism oraz na zwiększenie zasięgu pism miejskich i gminnych. Rozwojowi mediów w tym czasie sprzyjała dobra koniunktura gospodarcza, boom na rynku reklamy, upowszechnienie nowoczesnych metod składu i druku. Pojawiały się jednak zagrożenia w postaci coraz ostrzejszej konkurencji ze strony krajowych i zagranicznych koncernów medialnych.
Prywatni wydawcy obawiali się też, że po utworzeniu powiatów zwiększy się podaż prasy samorządowej, dotowanej i dyspozycyjnej. Postulowali więc wprowadzenie ustawowych ograniczeń co do prowadzenia przez samorząd działalności wydawniczej26. Brak reakcji władz na ten problem nie zmniejszył tempa tworzenia się nowych tytułów. W rozwoju tym uczestniczyły także duże koncerny prasowe, dostosowujące kolportaż swoich dodatków terenowych do nowych granic województw i powiatów. W ten sposób część mediów wyprzedziła reformę, przygotowując lokalne społeczności do zmian i często będąc najlepszym wyrazicielem ich prawa do samostanowienia27.
Zaangażowanie prasy lokalnej w problematykę reformy samorządowej było widoczne szczególnie tam, gdzie społeczności domagały się ustanowienia powiatu, utrzymania województwa lub zmiany swej przynależności administracyjnej. Organizowane wówczas przez redakcje sondaże, plebiscyty oraz inne akcje były poważną formą nacisku na radnych i posłów. Na tym tle słabo wypadała telewizja publiczna, która sprawom reformy poświęcała tak niewiele czasu, że zmusiło to pełnomocnika rządu do publicznej interwencji u władz. Przy okazji reformy lobby samorządowe chciało doprowadzić też do zmian w telewizji, które by wzmocniły pozycję ośrodków regionalnych. Okazało się jednak, że łatwiej zdecentralizować państwo niż publiczną telewizję28. Z drugiej strony, bezpośrednia współpraca redakcji gazet lokalnych (nastawionych w zdecydowanej większości proreformatorsko) z rządem Jerzego Buzka nie przyniosła trwałych efektów.
25 Jednym z niewielu tego typu wydawnictw była książka wydana pod redakcją Joanny Regulskiej: Grochem o ścianę? Polityka informacyjna samorządów terytorialnych, Warszawa 1997.
26 Taki postulat pojawił się na spotkaniu przedstawicieli kilkunastu wydawnictw lokalnych w Tczewie, w marcu 1998 r.
27 J. O p a ł k a: Media lokalne a samorząd terytorialny w Polsce w latach 1989-1998, materiał pomocniczy, [w:] Archiwum FRDL.
28 Telewizja publiczna a decentralizacja państwa, Wspólnota 1998, nr 38.