Mirosław Ustrzycki
pełnia ją powaga i szacunek dla spraw najważniejszych. Oto próbka tego stylu myślenia: „Mamy też ruiny cmentarzy, głównie tych, które wiążą się z ludobójstwem, czystkami, deportacjami. Bo można, oczywiście, zamieszkać w cudzym domu i zawładnąć cudzą garderobą, naczyniami, pościelą czy, dajmy na to, złotymi zębami, ale kto by tam doglądał cudzych umarłych. A zwłaszcza ich grobów. Widziałem takie ruiny: żydowskie, ormiańskie, łemkowskie. Aby odczytać wyryte na płytach nazwiska, trzeba było palcami zdzierać mech. Mniej więcej orientuję się, gdzie w moim mieście znajdowało się getto”15.
Wedle formuły podjętej przez autora Moscoviady człowiek to pamięć plus nadzieja. Jest zwrócony równocześnie w przeszłość i w przyszłość. W tekście zatytułowanym Czas i miejsce, albo moje ostatnie terytorium Andruchowycz pisze: „Albowiem w tej części świata mitologia kompensuje historię, przekazy rodzinne są tu ważniejsze i wiarygodniejsze niż podręczniki”16. Historia zatem jest właśnie pamięcią - o jej kształcie stanowi nie tyle naukowa prawda, ile mit i przekonania dotyczące tego, co minęło. Trzeba to uznać za istotne także dlatego - czego autor nie dopowiada - że w takim razie wizja przeszłości nie jest dana w formie ostatecznej i zamkniętej, może ulegać zmianom oraz być kształtowana. W odniesieniu do stosunków ukraińsko-polskich aktualizować może się w niej zarówno to, co dzieli, jak i to, co łączy - w zależności od intencji twórcy danego komunikatu. Małe ojczyzny, których istnienie jest - zdaniem J. Andruchowycza - tak niezbędne człowiekowi Europy Środkowej, są przede wszystkim dziedzictwem wielokulturowości, krzyżujących się wpływów cywilizacyjnych i kolejno napływających, a czasem znikających narodowości. Dziedzictwo to można odczytać jako wartość, spoglądając w przeszłość regionu. 1 należy je pielęgnować.
Tak jak dla J. Anduchowycza słowem kluczowym jest historia, tak dla A. Stasiuka miejsce centralne zajmuje swoiście rozumiane pojęcie geografii. Jego Europa Środkowa jest w dużej mierze jednością zespoloną tyleż klimatem, co trybem życia ludzi. Jest odwrócona od Zachodu i w swej prawdziwej naturze obojętna na nowoczesność. Inaczej niż w sławnym eseju M. Kundery, nie żąda niczego od Zachodu ani nie czuje potrzeby oferowania mu czegokolwiek. W samej sobie znajduje rację swego istnienia. Czas tu nie płynie, to znaczy nie przynosi fundamentalnych zmian17. Taką ocenę interesującego nas regionu pisarz prezentuje już w eseju zamieszczonym w Mojej Europie, któremu nadał tytuł Dziennik okrętowy. Europa Środkowa to wyspa czy też okręt pomiędzy Wschodem a Zachodem.
15 J. Andruchowycz, Środkowowschodnie rewizje, [w:] J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową, Wołowiec 2001, s. 15.
16 J. Andruchowycz, Czas i miejsce..., s. 139.
17 Por. A. F. Kola, Kategoria Europy Środkowej we współczesnych literaturach słowiańskich na przykładzie wybranych utworów (Kundera, Andruchowycz, Stasiuk), „Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Slavica" 2003, z. 8.
174