150 SPRAWOZDANIE Z RUCHU RELIGIJNEGO,
ziemi i zbawienia w niebieŁi — zasadę tę w łamach swych praktycznie zastosują ?
Ostatnie wiadomości o misyach w Afryce równikowej.
Wielki ruch, jaki powstał od kilku lat, ku moralnemu, politycznemu i materyalnemu rozwojowi tego wielkiego obszaru, który rozciąga się od wschodnich brzegów Afryki aż do głębi jej środka, staje się tern ważniejszy, i rokuje tem trwalsze owoce, iż tą rażą użyto skutecznego środka, mianowicie zaś opowiadania Ewangelii.
Przed konferencyami geograficznemi w r. 1876, które dały początek temu wielkiemu ruchowi, misye chrześcijańskie pracowały tylko na pograniczach tego ogromnego kontynentu, który z taką zazdrością ukrywa swoje tajemnice. Od tego zaś czasu nowe wikaryaty apostoł-skie w Tanganika, Nianzie, Unyanyembi, w belgijskim i francuskim Kongo, prefektury w Gimbebazyi, Zambezie i prefektura środkowa w Zanzibarze, weszły w życie i zajęły teraz obszar większy od całej Europy, rozszerzając wiarę i cywilizując narody.
Kolej żelazna, którą zakładają między dwoma porohami, połączy Wyższe i Niższe Kongo, a tym sposobem zapewni przewóz niezmiernych bogactw ze środka kraju. To ułatwienie komunikacyi, zapewniając wzrost handlowi i dobrobyt ludności miejscowej, odda niezmierne usługi misyonarzom i misyom. Kongres międzynarodowy, który obecnie zasiada w Brukseli, a ma na celu położenie tamy szerzeniu się niewolnictwa w Afryce, jest w toku rozpraw; nie można przewidzieć, jaki będzie praktyczny jego wynik, w każdym razie dobrze jest, że kwestya ta została publicznie poruszoną przez rządy.
Kardynał Lavigerie prowadzi dalej rszpoczęte dziesiątek lat temu, chwalebne dzieło. Misyonarze algierscy posiadają kilka stacyi w okoli cach jeziora Wiktoryi i Tanganiki; wprawdzie — jak donosiły Misye Katolickie — wypędzeni zostali z Ugandy wraz z Mwangą, lecz doszły już wiadomości do Europy, że ten ostatni powrócił jako zwycię-sca do swej stolicy, dokąd pospieszą za nim i nasi misyonarze.
Jak wiadomo, kardynał Lavigerie zamierza wysłać w okolice jezior równikowych zbrojne poczty rycerzy chrześcijańskich, którzyby tam, jako podczas wypraw krzyżowych, stawiali czoło tłumom mahome-tańskim, pustoszącym te kraje. Zamysły te rokują nadzieję opartą na doświadczeniu. Dotychczasowa garstka zbrojnych, którą wysłał był tam kardynał kilka lat temu, zostająca pod dowództwem Joubert’a, byłego