422 PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
Gran er la, wskazując na Rzym. gdzie powstać miał za Hadryana (772—795) akt ów darowizny. Jest wprawdzie w dwóch listach lego Papieża do Karola W. G/- 778, Jałtę 2423 2 i 2424 2) oczywiste podobieństwo z Constitutum , ale też je niekoniecznie tem tłumaczyć potrzeba, że Hadryan korzystał z niego, lecz odwrotnie, tj., że późniejszy fałszerz zużytkował owe listy papieskie. Tak rzecz pojmuje prócz wielu innych protestantów i Sickel (Das Brwllegium Otto*s /. fur die rom. Kir che, p. 50, sqq.).
Martens nie zajmuje się szczegółowo tą kwestyą, stojącą dziś na porządku dziennym; dotyka jej mimochodem, bo innym jest zakres ostatniej jego pracy, a mianowicie: krytyczne opracowanie samego dokumentu i jego losów, a więc przedstawienie jego treści, wskazanie źródeł, opis jego redakcyi i genezy, nakoniec zużytkowanie późniejsze, najprzód aż do czasów Grzegorza VII (1073 —1085), a potem do Innocentego IV (1243—1254). W drugiej części znajdujemy sam tekst omawianego dokumentu, wydany podług najlepszych rękopisów wraz z komentarzem; w dodatku wreszcie 2 ekskursa o znaczeniu wyrazów : sedes praecipitae, tj. stolice patryarchalne, i o rzekomem zezwoleniu Konstantyna przyjmowania święceń przez senatorów.
Go do autorstwa, przyznaje je Martens kapłanowi rzymskiemu za Hadryana lub wkrótce po jego śmierci. Powodem fałszerstwa — zda
nie to naszego autora,
był ówczesny kościelno-połityczny program
Papieży, ku chwale i podwyższeniu Kościoła skierowany : exaltaiio ec-elesiae Romanae7 którego jawnym wyrazem odnośny ustęp wspomnianego listu Hadryana do Karola: Et sicut temporibus beati Silrestri
Ro mani Pontijlcis a sanctae recordationis piissimo Konstantinej magna imperatore per eius largitatem sancta Dei Catholica et apostoli ca eeclesia elerata est, qui ei et potestatem in his Ifisperiae partibus lar girl dignatus est. Celem nakoniec wysławienie hojności Konstantyna W. i odświeżenie jego pamięci w czasach u schyłku VIII w. do początków IV stulecia tem niejako podobnych, że wtedy i teraz Kościół, uwolniwszy się od tyranów, różnych zaiste, nowego zyskuje opiekuna. Zauważyć leż trzeba, że redakcya donacyi nie jest jednolitą i równoczesną ; widać to z braku jedności dokumentu i wielu w nim zachodzących sprzeczności.
Bliżej pracy tej omawiać niepodobna ; przy każdym szczególe łatwo wywiązaćby się mogła polemika, bo ostatecznie i Martensowi nie udało się zakończenie sporu, ogniskującego się głównie w dwóch tylko, lecz zasadniczych pytaniach : Kto jest autorem darowizny Konstantyna W. i jaki jej cel?