Na Zachodzie od 1967 r., zaś w Polsce od dopiero od kilku lat bada się poziom ufności konsumenckiej. Wskaźnik ten odzwierciedla nastroje (badanych metodą sondażu diagnostycznego) gospodarstw domowych, toteż jest traktowany jak ..barometr" koniunktury. Zakłada się. że im większa ufność konsumencka, tym mniej szy odsetek gospodarstw domowych będzie oszczędzało: wynikający stąd wzrost efektywnego popytu ludności jest sygnałem nadchodzącej dobrej koniunktury w całej gospodarce narodowej. Pogarszająca się ufność konsumencka wyraża się wzrostem udziału gospodarstw domowych, które zamierzają oszczędzać, co zapowiada rychle pojawienie się problemów z utrzymaniem gospodarki na ścieżce wzrostu. Ten sposób rozumowania jest typowy dla keynesizmu i na ogól sprawdza się w krajach wysoko rozwiniętych, ale w pełni pokrywa się z cyklem koniunkturalnym w gospodarce krajów zaliczanych do rynków wschodzących.
W szczególności w Polsce me ma korelacji między poziomem ufności konsumenckiej a odsetkiem gospodarstw^ domowych, które - kierując się oceną ogólnej sytuacji w kraju - zwiększają bądź zmniejszają oszczędności w zależności od tego. czyr panuje prosperity czy też zbliża się zastój (wykres 92.). A wszystko z powodu tego. że Polacy, zarabiając niewiele -wr stosunku do aspiracji konsumpcyjnych i kosztów utrzymania - nie posiadają dużych nadwyżek w swvch budżetach domowYch. Niezależnie od ko-niunktury znaczna część polskich gospodarstw domowych twierdzi, że nie ma szans na oszczędzanie. Na przykład w okresie szybkiego wzrostu PKB (2006-2008), gdy tylko 8% badanych gospodarstw domowych obawiało się o przyszłość, aż 37% negatywnie oceniało możliwości oszczędzania. W 2009 r. pesymistyczne nastroje ogarnęły ponad 22% ankietowanych, ale udział respondentów negatywnie oceniających możliwości oszczędzania pozostał bez zmian. Jedną z przyczyn niskiej skłonności do oszczędzania jest konieczność przeznaczania pizez gospodarstwa domowe znacznej części bieżących dochodów na obshigę zadłużenia (wykres 93.).