Wywiad przeprowadził Karol Mika z fizykiem Jakubem Śliwińskim Gimnazjum nr 54 w Warszawie Konkurs fizyczny "Złoty Kwant" 2015 Wywiad został przeprowadzony przez Internet [dokładnie przez facebooka]
Tak zaznaczone są moje pytania, a tak odpowiedzi fizyka Jakuba Śliwińskiego
Wywiad z fizykiem Jakubem Śliwińskim
1. Na początek proszę powiedzieć coś o sobie.
Urodziłem się we Wrocławiu 28 października 1983 roku. Mieszkam tu nadal bo lubię, chociaż jakiś czas mieszkałem za granicą. Generalnie miałem okazję bywać za granicą, ale zawsze uważałem, że w Polsce się dobrze żyje. Jeśli chodzi o szkoły to standardowo skończyłem Liceum Ogólnokształcące, a potem studia na Uniwerku Wrocławskim.
2. Czy od początku był Pan dobry z fizyki i czy od początku wiedział Pan, że chce Pan związać przyszłość z fizyką?
W podstawówce miałem ostrego nauczyciela fizyki... nie lubiłem fizy za bardzo. W średniej szkole interesowały mnie przedmioty ścisłe, chociaż z matmy matura pisemna mi zdecydowanie nie wyszła. Z ustnej poszło mi lepiej. Przymierzałem się nawet przez chwile do matury z fizyki, ale jakoś się nie zdecydowałem. W każdym razie matura mi nie wyszła ze ścisłych, niemniej jednak nadal mogłem iść na polibudę, albo uniwerek, bo miałem mocne świadectwo. Wybrałem fizykę ze względu na podejście pań w dziekanacie, no i chyba trochę dlatego, żeby sobie coś udowodnić...
3. Jakie inne przedmioty dobrze Panu w szkole szły ?
Byłem dobrym sportowcem w szkole, a poza tym to lubiłem geografię...nie lubiłem biologii, na której zawsze czytałem gazetę © . Grałem w reprezentacji szkoły w piłkę nożną i w siatkówkę. Biegałem też na biegach przełajowych.
4. Na jakiej uczelni Pan studiował i jaki kierunek Pan wybrał?
Poszedłem na uniwerek na fizykę, choć nie byłem po mat-fizie i raczej matematykę miałem na poziomie podstawowym. Pierwsze 2 lata studiów to był matematyczny koszmar. Fizyka to generalnie ciężkie studia i mówię to obiektywnie. Nie są dla każdego. Nigdy nie byłem dobrym teoretykiem, dlatego wybrałem fizykę doświadczalną jako kierunek, bardziej inżynierską niż teoretyczną. Jak zaczynałem studia było około 120 osób na roku, jak kończyłem, na moim kierunku broniło się nas 3. Bardzo dużo ludzi odpadło, albo robiło te studia latami.