Beata Gorycka
Każda kobieta decydująca się na posiadanie dziecka jest przekonana, że z rolą matki i wychowaniem dzieci poradzi sobie wyśmienicie. Wprawdzie już pierwsze dziecko potrafi zachwiać ten optymizmem, jednak prawdziwe problemy zaczynają się dopiero w chwili pojawienia się drugiego
Dotychczas wszystko było podporządkowane potrzebom i oczekiwaniom starszego dziecka, które wiedziało, że nie ma żadnego konkurenta do uczuć mamy i taty. Tak było jeszcze, gdy uprzedzone przez mamę starsze dziecko z ciekawością oczekiwało przyjścia na świat rodzeństwa. Wspólne wybieranie imienia, przygotowywanie łóżeczka, ubranek i zabawek nie zapowiadało wielkich zmian. Tymczasem pojawienie się maleństwa diametralnie zmienia życie starszego dziecka, nawet jeśli na pozór różnice są niewielkie. Uwaga rodziców koncentruje się na młodszym dziecku, bo jest w domu „nowością”, bo siłą rzeczy wymaga więcej czasu i skupia na sobie całą uwagę. Potrzeby starszego dziecka w obliczu potrzeb malucha wydają się nieistotne, poza tym przecież „jest już duże i powinno zrozumieć”, że jego dotychczasową rolę przejął obecnie brat lub siostra.
Starsze dziecko przechodzi przyspieszony kurs „dorastania”, do czego nie jest przygotowane, i z czym, pozostawione samo, nie umie sobie poradzić. Nie potrafi też uzewnętrznić swoich uczuć, poczucia krzywdy, oczekiwań, nie potrafi ich nazwać, bo nie zna definicji. Na nieszczęście wtedy, gdy na swój sposób wyraża potrzebę bliskości i czułości, spotyka się z reakcją „nie teraz”, „przecież widzisz, że w tej chwili nie mam czasu”. Ale widzi też, że ten czas jest zawsze dla młodszego rodzeństwa, że rodzice gotowi są rzucić wszystko, aby zająć się maluchem. Tego nie może zrozumieć, odczuwa niesprawiedliwość oraz narastającą niechęć do rodzeństwa, które zamiast wzbogacić jego dotychczasowy świat, wszystko zniszczyło.
Wszyscy rodzice pragną, aby ich dzieci szanowały się i były dla siebie oparciem, tymczasem swoim postępowaniem nieświadomie wywołują odwrotne skutki. Nie wszyscy umieją dostrzec i właściwie zinterpre
tować ten problem, niewielu zdaje sobie sprawę z potrzeby budowania dobrych relacji między swoimi dziećmi, jeszcze mniej potrafi świadomie i skutecznie wprowadzać to w czyn. Warto skorzystać z rad zawartych w książkach Adele Faber i Elaine Mazlish1. Autorki twierdzą, że warunkiem pozytywnych zmian w zachowaniu (nie tylko dzieci) jest stworzenie człowiekowi możliwości wyrażania różnych emocji i uczuć
- złości, bezsilności, niepokoju, lęku, gniewu, smutku
- aby mogło odkryć w sobie zdumiewające zasoby siły, mądrości, dobroci, cierpliwości, miłości.
Opierając się na wynikach ankiet własnego autorstwa (dla dzieci w różnym wieku Kilka pytań do dzieci, dużych i małych oraz dorosłych Kilka pytań do dorosłych, którzy kiedyś byli dziećmi), wywiadach z dziećmi w wieku przedszkolnym oraz wspomnianych książkach, spróbuję odpowiedzieć na zawarte w tytule pytanie.
Z ankiet wynika, że różne są przyczyny napięć między rodzeństwem. Konflikty pojawiają się, gdy jedno z dzieci czuje się pozbawione miłości i zainteresowania rodziców (zwłaszcza, gdy ci ostatni mają mało czasu dla swych pociech), odczuwa zazdrość o uzdolnienia brata czy siostry, ale również o ubrania, zabawki, jedzenie, przestrzeń/terytorium. Zazdrość występuje także wówczas, gdy dzieci doświadczają nierównego traktowania (np. obserwują przywileje posiadane przez młodsze). Napięcia między ro-
Baata Gorycka jest absolwentką studiów podyplomowych (Diagnoza i Psychoprofilaktyka Zagrożeń Edukacyjnych), prowadzonych przez Katedrę Psychologii. Artykuł powstał na podstawie materiału empirycznego zgromadzonego w pracy Rodzeństwo bez rywalizacji, przygotowanej pod kierunkiem doc. dr hab. Grażyny Makiełło--Jarży, w ramach przedmiotu: rozwój psychiczny jednostki.