„późnej” koncepcji, związanej z Dociekaniami, gdzie autor sam tworzy pewne pojęcia (gra językowa, forma życia, widzenie jako, postępowanie zgodne z regułą i in.) i gdzie próżno szukać jakichkolwiek odwołań do innych stanowisk czy teorii.
W niniejszej pracy będę starał się wyeksponować hermeneutyczny, ale też po części terapeutyczny wymiar poglądów Wittgensteina, dlatego chciałbym w tym miejscu odwołać się do kilku kwestii uzasadniających takie właśnie odczytanie omawianej tu filozofii.
Mimo swego niewątpliwie nowatorskiego podejścia do problemów filozofii, wydaje się, że autor Traktatu pozostawał pod silnym wpływem niektórych idei filozofii kontynentalnej a jego dzieła pozostają integralną częścią historii filozofii i to nie tylko tej związanej z filozofią anglosaską i analityczną. W pierwszej kolejności przypatrzmy się analogiom z Kantowską filozofią transcendentalną i krytyczną, której ideą jest przekonanie, że badać należy nie tyle same przedmioty, co warunki poznania tychże przedmiotów. Można stwierdzić z całą pewnością, że Traktat przynajmniej w części realizuje ten ideał, ponieważ w miejsce Kantowskich warunków możliwości doświadczenia pojawia się w tym dziele język49. Ciężar filozofii Traktatu nie spoczywa, jak można przypuszczać, na przedmiocie czy bycie, lecz na myśleniu i jego regułach, ponieważ to ono jest narzędziem przedstawiania rzeczywistości. W Traktacie myśli nie są bytami idealnymi czy abstrakcyjnymi, lecz podobnie jak u Kanta, sądami. Różnica tkwi w tym, że Wittgenstein kieruje się w stronę lingwistyczną, rozpatrując sądy jako zdania. Ten kantowski wyraz jego wczesnej filozofii nie może dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę filozofów, jakimi inspirował się autor Traktatu, takich jak np. Schopenhauer Nietzsche, Kierkegaard, Dostojewski. Jak stwierdza Glock, pierwszym stricte filozoficznym stanowiskiem Wittgensteina był właśnie Schopenhauerowski idealizm transcendentalny, którego echa pobrzmiewają choćby w pojęciu podmiotu metafizycznego, woli, solipsyzmu i mistycyzmu. Widać to także w antyintelektualizmie Wittgensteina (podzielanym także przez Nietzschego), podkreślającym prymat woli nad rozumem, ale także przejawiającego się w poszanowaniu tego, co wykracza poza granice filozoficznego dyskursu, a więc religii,
etyki
i tego, co mistyczne50. Za Kantowskie uznać można też wytyczenie owych gra-
49
M. Szulakiewicz na przykład twierdzi, że rozwinięcie transcendetalizmu w kierunku języka jest naturalnym wyjściem z kryzysu, w jakim ta filozofia się znalazła. Milczenie Kanta na temat języka stworzyło potrzebę włączenia do transcendetalizmu intersubiektywności i dialogu. Por: Idem: Filozofia jako Hermeneutyka. Toruń 2004, s. 154.
50 H.-J. Glock: Słownik Wittgensteinowski. Tłum. M. Hemik i M. Szczubiałka. Warszawa 2001, s.
24.
25