192 DRUGI ZJAZD
nicli przewodników obrad w sekcyach przez aklamacyą, przyjęta równie bez dyskusyi regulamin, poczem odczytano nadeszło listy od królewskiego towarzystwa naukowego czeskiego, od „Muzeum kró-lewstwa czeskiego*'—telegram od prezesa akademii d-ra Józefa Majera, dalej listy od Jakuba Caro z Wrocławia, od d-ra Jaromira Cze-lakowskiego z Pragi (po polsku), od Ludwika Legera, prof. College de France w Paryżu, oraz od prof. d-ra Smolki.
Po tych wstępnych ceremoniach wszedł na katedrę dr. Michał Bobrzyński i odczytał rzecz: „O kierunku nowszych prac nad liisto-ryą organizaeyi społecznej w Polsce55. Wykład ten, lubo zapowiedziany w „porządku dziennym*5, ale nie drukowany w „Referatach5, był poniekąd niespodziaką; łamano sobie też nad tern głowy, dla czego p. Michała Dobrzyńskiego zwolniono od obowiązku przedwstępnego drukowania swej pracy w ogólnym zbiorze.
Wykładający rozpoczął od tego, że nowe kierunki w historyo-grafii naszej zadały sobie szereg pytań co do wewnętrznej orgaui-zacyi społeczeństwa polskiego. Szereg prac w tym duchu rozpoczęła „Chrobacya5* prof. Wojciechowskiego, oparta na metodzie,,wstecznego wnioskowania55, która wielkie oddala przysługi, wyjaśniając niejeden ciemny punkt w historyi wewnętrznego urządzenia narodu. Za nią poszły takie dzieła, jak „Mieszko stary55 Smolki, „O dyna-styeznem szlachty polskiej pochodzeniu55 Piekosińskiego, „Rządy sejmikowe5* Pawińskiego, „Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta55 Korzona, „O ludności polskiej w Prusach55 Kętrzyńskiego, „Studya heraldyczne55 Małeckiego, „Patrycyat lwowski*5 Łozińskiego. Wszystkie one i inne drobniejsze rzuciły nie małe światło na wewnętrzny stan kraju, ale zostało jeszcze dość punktów ciemnych, mających być przedmiotem dalszych badań, zwłaszcza na podstawie archiwów dyplomatyki z wieku XII i XIII. W końcu prelegent, zadając sobie pytanie, czy można przyznać wyższość historyi politycznej nad społeczną lub odwrotnie, zręcznie prześlizgnął się na inne pole i utożsamiając szkole, do której się zalicza, z ogółem now
szych kierunków, broni jej od zarzutu doktrynerstwa politycznego. Zgadza się tylko poniekąd na zarzut jednostronności w badaniach nad formą rządu, ale usprawiedliwia ją, bo właśnie ta jednostronność, idąc w jednym kierunku wytrwale, stara się dotrzeć do źródła prawdy. Owe jednostrone badania przyczyniły się jednak do określenia, ile każde pokolenie zdziałało dla wzmocnienia lub osłabienia
państwa.
P. Dobrzyński ma przyjemny sposób czytania, dobrą formę literacką i talent wywierania doraźnego wrażenia. Ponieważ nie stawiał żadnych wniosków, a nadto nikt nic był przygotowany do opo-zycyi, przeto dyskusyi nad głosem p. Dobrzyńskiego żadnej nie było. Na zakończenie sekretarz dr. Balzer odczytał jeszcze telegram od dr. Rocpcil a, profesora z Wrocławia, autora „Dziejów Polski55, po ozem profesor lir. Tarnowski oświadczył, że uda się do chorego