138
Teatr Entr’Acte
Rok akademicki 1999/2000 był dla teatru EntrActe bardzo pracowity. Podsumujmy.
W listopadzie zespół zaprezentował dla wąskiego grona sztukę Pabla Picassa Pożądanie schwytane za ogon, graną na zeszłorocznym majowym festiwalu w Krakowie, i wyjechał z tym spektaklem do Lyonu, na festiwal. „Pożądanie zostało przyjęte bardzo ciepło: nareszcie udało się przedstawić je w feerii barw i to na dużej scenie. W ramach tzw. theatre-etudes Sebastian Kubica i Michał Truchan zagrali w krótkiej jednoaktówce Samuela Becketta Fragment dramatyczny /. Przedstawili ją również w lyońskim Instytucie Pedagogicznym, odpowiedniku naszej Akademii. Podczas lyońskich spotkań teatralnych część naszej trupy aktorskiej uczestniczyła również w zajęciach warsztatowych prowadzonych przez francuskich animatorów.
Natomiast w dość spartańskich warunkach przyszło nam zagrać Picassa na scenie debreczeńskiej. Albowiem właśnie na Węgry, do Debreczcna zostaliśmy zaproszeni w' lutym tego roku.
A potem Liege — na przełomie lutego i marca — nasz ulubiony festiwal: świetna sala Chiroux, znakomita publiczność. Tu przedstawienie Pożądania dojrzało, zagrało pełnią barw.
W marcu przyszedł czas na Mniszki: tym razem klub „Bakałarz” gościł widzów krakowskich Reminiscencji, najważniejszego Przeglądu Teatrów Alternatywnych. Mniszki, które wyszły z ukrycia (ostatni raz grane były w ramach świętowania X-lecia Nauczycielskiego Kolegium Językowego Francuskiego w październiku 99), wyruszyły w kwietniu do Afryki — i wylądowały w Maroku, w niewielkiej uroczej mieścinie nad Oceanem Atlantyckim o nazwie Sidi Ifni. W ogromnej sali dawnego hiszpańskiego cinema odbywały się 4. Spotkania Teatralne. Stareńka scena, przedziwne przejścia, scena spowita marokańską flagą i żywiołowo reagująca widowmia — Mniszki utrzymały ją w karbach i pozwoliły na rzęsiste brawa na zakończenie spektaklu. Tutaj część naszej trupy nieco wypoczęła, albowiem przed nami był... festiwal krakowski i... Balladyna. Mniszki wróciły do kraju, połączyły się z pikassowcami i wspólnie zabrały za rzecz arcytrudną, piękną i jedyną w swoim rodzaju: za część pierwszą dramatu Juliusza Słowackiego, której daliśmy tytuł: Gofrio — to dwa pierwsze akty w tłumaczeniu W. Gasz-towtta; przekład zapomniany, odrzucony ze względu na dosłowmość. Wprowadziliśmy niejakie zmiany, skróciliśmy tekst i postanowiliśmy tchnąć w niego życie: nasza Balladyna rozgrywa się w zieleni traw' i drzew, kąpie się w blasku fiołków i żółcieni, spływa krwią.
Tak zaprezentowaliśmy się (jak zwykle poza konkursem) w Małej Sali Rotundy 11 maja podczas IX edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Uniwersyteckich w języku francuskim. Inna część zespołu pracowała przy organizacji festiwalu, imprez towarzy-
Ba Hadyna J. Słowackiego