Rozdział IX :
KRYZYS POLITYCZNY
LAT 1979 - 1981
l. POLSKA W PLANACH MOCARSTW
Mimo postępów procesu odprężeniowego w świecie w dalszym ciągu
toczyła się ostra walka o dominację. Z jednej strony przywódcy ZSRR
pragnęli utrzymać wywalczony przez Stalina status supermocarstwa i podej-
mowali różnorodne kroki zmierzające do umocnienia pozycji swego bloku
politycznego w świecie. Z drugiej strony Stany Zjednoczone parły do pełnej
dominacji w świecie, podejmując różnorodne kroki zmierzające do osłabienia,
a w perspektywie wyeliminowania ZSRR z pozycji supermocarstwa. W walce
tej dominowały aspekty ekonomiczne. Pod tym względem Stany Zjednoczone
miały większe szanse. Wprawdzie gospodarka amerykańska przeżywała
również pewien kryzys i w konkurencji z gospodarką japońską i RFN-owską
stopniowo słabła. Jednak w porównaniu z ZSRR Stany Zjednoczone były
nadal krajem kwitnącym, uchodziły za najbogatszy kraj świata. Panowały
w nich stosunki demokratyczne. Były one nadal atrakcyjne dla wielu narodów
w świecie. Od czasu II wojny światowej Stany przewodziły krajom kapitalis-
tycznym w walce z ZSRR. Głosiły demokratyczne hasła i programy. Pro-
gramy te wspierano potężnymi środkami finansowymi. Dolar pełnił funkcję
pieniądza światowego. Stopniowo rosła też siła militarna USA. Stany posia-
dały wielu oddanych sprzymierzeńców, powiązanych z nimi licznymi więzami
interesów. Na kontynencie europejskim głównym ich sojusznikiem była RFN.
Przywódcy RFN liczyli, że przy pomocy USA usuną ZSRR z NRD, że
doprowadzą do ponownego zjednoczenia Niemiec, łącznie z ziemiami
przejętymi przez Polskę i ZSRR. RFN pod względem ekonomicznym wy-
sunęła się na 2 miejsce w świecie.
Tymczasem ZSRR przeżywał okres stagnacji ekonomicznej. Pozycję
supermocarstwa utrzymywał tylko na skutek siły militarnej. Zasięg wpływów
ZSRR po II wojnie światowej wzrósł niepomiernie. Okupował on znaczną
część Europy i Azji oraz wspomagał ruchy odśrodkowe w Ameryce i Afryce.
501
Była to polityka bardzo kosztowna i wyczerpująca. Ciągła rozbudowa poten-
cjału militarnego, przy słabym zapleczu ekonomicznym, prowadziła to
państwo do ruiny. Była to gospodarka rabunkowa. System ekonomiczny
ZSRR miał bardzo skostniały charakter. Podjęte przez N.S. Chruszczowa
w latach 1953 -1963 reformy zostały wstrzymane. Na czele partii i państwa
stała grupa starców w wieku 80 - 90 lat. Nie rozumieli oni zmian zachodzących
w świecie, nie dysponowali dostateczną energią w działaniu, nie doceniali
potrzeby zmian. Wszelkie próby reform odrzucano jako przejaw rewizjoniz-
mu. Pozycja ZSRR słabła z roku na rok. W latach 1978 - 79 gołym okiem nie
było to jeszcze widoczne.
Przywódcy ZSRR wypowiadali się w sposób dogmatyczny, także w spra-
wach międzynarodowych. Nie dopuszczali oni myśli o zmianie swego statusu
międzynarodowego. Nie mieli zamiaru ustępować ani w Azji, ani tym bardziej
w Europie. Nadal liczyli na zjednoczenie Niemiec pod flagą NRD.
W 1978 r. ZSRR podjął ingerencję w Afganistanie napotykając na opór
USA. Rozpoczął się wyścig w sprawie uzyskania przewagi w wyposażeniu
wojsk w rakiety zaopatrzone w głowice jądrowe. Prowadzono rozmowy
rozbrojeniowe i jednocześnie toczył się wyścig zbrojeń. Sytuacja upodabniała
się do sytuacji występującej w latach 50-tych.
"Mimo głośnych - wspominał b. premier Jaroszewicz - nagłaśnianych
zresztą silniej przez Wschód i niewątpliwych sukcesów odprężenia
i współpracy, stratedzy przewidywali zbliżanie się podniesienia fali zimnej
wojny, a ogniska zapalne w różnych częściach świata wydawały się w pełni
potwierdzać przewidywania; pewne kręgi amerykańskie wyraźnie szykowały
politykę zawziętej ofensywy przeciwko nie nazywanemu jeszcze na naj-
wyższym szczeblu, ale już widocznemu na celowniku "imperium zła". Pewne
z kolei kręgi strategów na Kremlu widziały słuszność "ofensywnej obrony
pokoju", często z dala od swych granic. Ogromny, w wielu dziedzinach
skokowy, postęp naukowo-techniczny niezwykle zaostrzył apetyt kręgów
wojskowych, w obu blokach, na natychmiastowe uzyskanie dla armii wszel-
kich najnowszych osiągnięć. Wszystko to przyspieszało i niezwykle podrażało
obronność każdego kraju zaangażowanego w sojusze. Nadmierne obciążenie
po stronie wydatków wpłynęło na utratę równowagi gospodarczej."
Toczyła się ostra wojna ideologiczna. W 1978 r. administracja prezydenta
J. Cartera w USA podjęła szeroko zakrojoną kampanię ideologiczną w oparciu
o uchwalone w czasie Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy Europejskiej
(KBWE) w Helsinkach dokumenty o prawach człowieka. Obóz państw
socjalistycznych próbowano rozbić kolejno przez wyłuskanie zeń Cze-
chosłowacji, Rumunii, Polski. W latach 70-tych szczególną uwagę zwracano
na Rumunię. "Wedle strategii Zachodu - wspomina gen. Kiszczak - miała
(ona) odgrywać rolę Konia Trojańskiego w Układzie Warszawskim. Nieza-
leżnie od tego jak gwałcone były tam wszelkie przyjęte prawa i normy,
502
Amerykanie, Anglicy, Francuzi i Niemcy udzielali Ceausescu ostentacyjnego
poparcia. A w zamian za to Bukareszt zachowywał się niezależnie. Nie było
spotkania z udziałem Rumunów, obojętnie jakiego, na którym nie mówiliby
"nie". Nawet jeśli brzmiało to idiotycznie. Dla zasady byli przeciwni (...)."
W końcu lat 70-tych uwaga polityków amerykańskich skupiała się na
Polsce. Polska odgrywała szczególną rolę w łonie obozu socjalistycznego. Była
ona drugim po ZSRR co do wielkości państwem tego obozu. Stanowiła
pomost łączący ZSRR z NRD oraz czynnik integrujący cały obóz. Rozumieli
to przywódcy obu walczących stron. Polska uchodziła też za państwo najbar-
dziej prozachodnie i liberalne w całym obozie. Pod rządami Gierka i Jarosze-
wicza dokonała ona wielkiego otwarcia na zachód. Rząd polski zaciągnął
poważne pożyczki i uzależnił się od technologii zachodniej. Polscy uczeni,
pisarze i ludzie związani z kulturą i sztuką korzystali ze stypendiów i czuli
się
powiązani z kulturą zachodnią. Dużą popularnością cieszyły się w Polsce
audycje zachodnich rozgłośni radiowych i publikacje zachodnie. Przywódcy
ZSRR i innych państw socjalistycznych krytykowali ten stan rzeczy i żądali
odwrócenia sytuacji.
"W końcu lat 70-tych - wspomina Jaroszewicz - sytuacja kierownictwa
politycznego i państwowego Polski w stosunkach z ZSRR i krajami socjalis-
tycznymi stawała się z każdym rokiem trudniejsza. Donosy z kraju do
Moskwy o "odchodzeniu od socjalizmu" były coraz bardziej alarmistyczne.
Również naciski niektórych państw sąsiednich stawały się ostrzejsze. W tej
nagonce na nas przodowały kierownictwa partyjne NRD i Czechosłowacji,
które wręcz żądały zmiany kierownictwa w Polsce, gdyż jego polityka
wewnętrzna - liberalizm wobec opozycji i Kościoła oraz stosunki polityczne
i gospodarcze z Zachodem, właśnie kredyty i zakupy licencji- jest pożywką dla
rozniecenia w ich krajach nastrojów antyradzieckich i antysocjalistycznych
(...)."
Przywódcy ZSRR wierzyli jednak w swoją siłę militarną i gospodarcze
uzależnienie Polski od obozu. Nie dopuszczono do zreformowania RWPG,
ograniczono dostawy surowców radzieckich do Polski, zablokowano projekt
przystąpienia Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku
Światowego. Na ogół sądzono, że udział Polski w Układzie Warszawskim
zapewnia kontrolę nad nią i utrzymanie jej w ramach obozu. Doświadczenia
lat 1953, 1956, 1968 i 1978 uczyły, że Armia Czerwona gotowa jest do
interwencji i udzielania "bratniej" pomocy siłom rewolucyjnym. Gotowość tę
potwierdzała sformułowana w 1968 r. doktryna Breżniewa.
Polską interesowali się też politycy i sztabowcy strony przeciwnej. Sądzili
oni, że gdyby Polskę dało się wyłuskać z obozu państw socjalistycznych, wtedy
pod znakiem zapytania stanęłoby istnienie całego obozu, a być może i ZSRR
w tej postaci, w jakiej występował on wówczas na forum międzynarodowym.
Wywiady USA i RFN bardzo silnie interesowały się Polską. Wobec Polski
503
prowadzono bardzo silną akcję propagandową, wspierając polskie ośrodki
emigracyjne i grupy opozycyjne w kraju.
Liczono szczególnie na KSS KOR, KPN i powstające związki zawodowe.
Polska przekształcała się w poligon, na którym ścierały się ze sobą siły
komunizmu i imperializmu. Społeczeństwo polskie było podzielone. Znaczna
jego część występowała w obronie "realnego" socjalizmu licząc na to, iż da on
się zreformować i uzdrowić.
2.ZAŁAMANIE POLITYKI "HARMONIJNEGO ROZWOJU"
I POWSTANIE NSZZ "SOLIDARNOŚĆ"
Efekty osiągnięte w pierwszych latach rządów Gierka i Jaroszewicza
osiągnięto głównie przy pomocy kredytów zachodnich, co spowodowało
wielkie zadłużenie Polski. W 1971 r. wynosiło ono 966 mln dolarów, w 1973 r.
2,6 mld dolarów, w 1975 r. - 8,4 mld, w 1977 r. -14,9 mld, w 1979 r. - 23,8
mld. Już w 1976 r. koszta obsługi zadłużenia pochłaniały 41 , dochodów
polskiego eksportu, w 1978 r. 76 " a w 1979 r. 94 ' .
Tabela nr 9: Struktura wykorzystania zaciąganych przez Polskę kredytów w latach
1971 -1980
z punktu widzenia ich przeznaczenia (w " )
504
Źródło: U źródeł polskiego kryzysu. Społeczno-ekonomiczne uwarunkowania rozwoju
gospodar-
czego Polski w latach osiemdziesiątych. Praca zbiorowa pod red. Aleksandra
Mulłera,
Warszawa 1985, s. 267.
x,
v u 0 i D d' d, O O M .-, N 00
0
n 0 d d' C o0 d' O 0
Ó 'Ó. a 3 O r 0 M 00 O O N t!1
O r 0 M 00 O O N t!1
N N M M
M
Ń'
G p. d Ó d M Ó M
M
-ó G O r M o0 M il1 O N
O X
.ń M d 00 n n 0 O 00
D
ct, I1 n
n
0
G 'G : ó 'Ó
~ " p r d' N .-, ifl O d
d' N .-, ifl O d
O.a
N M d if1 r O
0 X 3
r ai o "
c
o x
ó
v .-, O .-., M D N N N 00
d 0
Ó d' N tf1 if1 O M !1 00 0
N
00 tfl M 00 D 0 00 0 M
M X
G !1 D 00 N d' V1 D 00 0
' D 00 N d' V1 D 00 0
3 .-, .-, .r ,-, N
N
o 3
aŃ
a
ó
M 00 O O -, Il1 --, M N
00
Ó = N d, N N n N
O X
x Ń 3 .-, .-, N u-, .-, o . o .-,
.-, ó
3
., -, . .
. 3
o
"
.G
0 ,Ć h c M D O M C N N N d'
d
o = N oo .-, o0 n 0 N
n 3
:i ó 3Ń Ń 3 N , M M d
M X .
G
"
3
- o o o
o M
Ć O 00 d 00 M n O -,
n O u,N
d' 0 O N N O 0
O d d' 0 O N N O 0
.--, .-, .r M ' O O M O
d' d .-, .r M ' O O M O
" , -..,
N o0
iri
G
,
O.
G. n N n n N .-,
n o
; oo o .- r
oo o .- r
a O 3 ,-, ,-., M O O N O 00 N
if1 ,-., M O O N O 00 N
a O M if1
r !1
0
N u "
Ó
a
M ll N 'd, .-, tl1 u1
d' d
r O N 0 N N 00 n d
M r ??
C O 0 N 00 r
C O 0 N 00 r
a d O O M
n O
m rH
U1
" cc
x "
0
v 3
G
o G o Ó 0 Ó O M O n
n
x O D n .r
n M x
0 r fl r 00 r M 00
00 n u
" b .-, .-, n n .-, d' M n ll
O O Ó Q
" x
N N a
'C "
0 -
00 -N 0
.-, N M d' t!1 O n 00 C
0 a
n n n n n r n r n
oo ^'
o o o o o o o
o , 3
.o o
ó b ó
-o
N 'Ń
505
Pożyczki zaciągano bez zgody sejmu; społeczeństwo dowiadywało się o nich
z zagranicznych audycji radiowych. Koncepcja spłacania kredytów dochoda-
mi z eksportu załamała się w 1973 r. w związku z kryzysem paliwowym
i walutowym w świecie. Tragiczny był bilans płatniczy 1976 r. Kolejna rata
wraz z oprocentowaniem wynosiła już 2 mld zł. Wobec ujemnego bilansu
handlowego w wysokości 2 mld zł rząd musiał zaciągnąć na obsługę zadłużenia
nowe pożyczki w wysokości 4 mld zł. Polska znalazła się w pułapce
zadłużeniowej. Jednocześnie sprowadzone na kredyt maszyny i urządzenia, na
skutek błędów w planowaniu długo nie były montowane; kapitał był za-
mrożony. Gospodarka polska, formalnie biorąc, była gospodarką planową.
Faktycznie planu nie przestrzegano. W tym okresie, kiedy na czele Komisji
Planowania stał T. Wrzaszczyk, do planu stale przyjmowano nowe propozy-
cje; miał on tzw. otwarty charakter. Tymczasem brakowało surowców,
materiałów budowlanych i tzw. mocy przerobowych. Poszczególne inwestycje
realizowano bardzo długo. Jednych nie kończono, a inne już rozpoczynano.
Powstał poważny chaos inwestycyjny. Budowano dla samego budowania;
wysiłek ten nie przynosił efektów. Przy czym kontynuowano tzw. giganto-
manię. Likwidowano małe przedsiębiorstwa i zakłady na rzecz wielkich
koncernów.
Komplikowała się też sprawa na rynku finansowym. Błędna polityka
finansowa i mała wydajność pracy spowodowały powstanie tzw. nawisu
inflacyjnego. Społeczeństwo miało pieniądze, ale prawie niczego nie mogło za
nie kupić; brakowało tzw. masy towarowej. Brakowało wszystkiego.
Szczególnie przykro odczuwano jednak brak mięsa. Przed sklepami mięsnymi
ustawiały się długie kolejki w oczekiwaniu na dostarczenie towaru. Ludzie
stali całymi nocami. To samo było z meblami, pralkami, telewizorami itp.
Próba regulacji cen w czerwcu 1976 r. została wstrzymana na skutek strajków.
Trudności kumulowały się i w 1979 r. doprowadziły do kryzysu. Nowych
pożyczek nie można było uzyskać. Produkcja zaczynała spadać; zmniejszeniu
uległ dochód narodowy.
Średnie roczne tempo wzrostu dochodu narodowego wytworzonego
o
spadło z 9,8 w latach 1971-1975 do 3,1, , w latach 1976 -1979. W 1979 r.
po raz pierwszy w powojennej historii Polski nastąpiło bezwzględne zmniej-
szenie dochodu narodowego. Tempo wzrostu doehodu podzielonego spadło
o
z 12 w latach 1971-1975 do 1,7 w latach 1976 -1979. Wobec trudności
udział akumulacji w dochodzie narodowym zmniejszył się z 35,2 ' , w 1975 r.
do 26,2 w 1979 r. i 20,2 w 1980 r. Odpowiednio rósł udział konsum-
pcji z 64,8 w 1975 r. do 73,8 ' , w 1979 r. Mimo to w latach 1978 - 79
nastąpiło obniżenie płac realnych w przemyśle i budownictwie. Wstrzymano
szereg inwestycji. Pogorszyła się sytuacja w rolnictwie. Trudności te
pogłębiały złe warunki atmosferyczne, szczególnie tzw. zima stulecia
w 1978 r. i powodzie.
506
ich Coraz bardziej dawało się we znaki zanieczyszczenie środowiska.Budowa
da-
przemysłu ciężkiego bez odpowiednich zabezpieczeń,niewłaściwa lokalizacja
Ym zakładów,odprowadzanie skażonych wód do rzek i jezior,spowodowały stan
ata zagrożenia ekologicznego.
1su Perturbacje te osłabiły popularność rządu,a szczególnie premiera Jarosze-
nia wicza.Znacznie zbladł obraz Gierka.Ożywieniu uległa natomiast działalność
ce opozycji,a szczególnie KOR,ROPCziO i KPN.Wobec wyboru kardynała K.
na Wojtyły na papieża gwałtownie wzrósł autorytet Kościoła w Polsce.W czerw-
za- cu 1979 r. papież Jan Paweł II przybył z oficjalną wizytą do Polski.
ą- W spotkaniach z nim brały udział miliony ludzi.Kościół stanowił wielką
siłę.
isji Dzielił się on na 5prowincji i 27diecezji.Mimo zmniejszenia obszaru
państwa
Y- i liczby jego mieszkańców,liczba parafii rzymsko katolickich w Polsce
wzrosła
z 5125w 1937r.do 6780w 1977r.Liczba księży wzrosła odpowiednio
cje z 12tys.do 20tys.22zakony męskie skupiały 7,7tys.zakonników,a 101
o- zakonów żeńskich 27,6tys.zakonnic.Wzrosła ilość kościołów i kaplic.
ia; Stopniowo zmieniała się polityka władz wobec Kościola i postępował
=o- proces normalizacji stosunków pomiędzy rządem a Kościołem.Mimo to
ch Kościół kontynuował krytykę polityki partii i rządu.We wrześniu 1979r.
Episkopat ogłosił komunikat, w ktorym oskarżał rząd o dyskryminację
ka wiernych i Kościoła.Konferencja plenarna Episkopatu która obradowała
su w dniach 13-14XII 1979r.,krytykowała politykę gospodarczą,społeczną
za i kadrową rządu. Kościół udzielił generalnego wsparcia ugrupowaniom
;o- opozycyjnym.
Natomiast rząd nie przyznawał się do niepowodzeń. Kontynuowano
sukcesu.Wykorzystywano tutaj lot pierwszego Polaka w Kosmos
:P. (28XII 1978r.),sukcesy sportowe zawodników polskich,różne wydarzenia
z życia kulturalnego.Wszelka krytyka tak w obiegu ogólnym, jak
ch i wewnątrzpartyjnym była tłumiona.Częste podróże inspekcyjne I sekretarza
.iu KC i szefa rządu w terenie były starannie reżyserowane.To samo odnosi się
do zebrań i konferencji.Fałszowano dane statystyczne.Kultywowano system
hierarchicznego uzależnienia i podległości (system feudalny w nowym wyda-
r. niu).Gierek całkowicie zmienił styl bycia i zachowania się.Dostęp do
niego
'j- stał się bardzo trudny.Uwag zespołu doradczego nie brano pod uwagę.
ło Na przełomie lat 1979/80trwały przygotowania do VIII Zjazdu PZPR.
;ci Społeczeństwo wiązało z nim duże nadzieje na wymianę kadr i zmianę linii
r- politycznej.PZPR liczyła w tym czasie około 3,1mln członków i kan-
n- dydatów.W latach 1976- 80szeregi jej wzrosły o 650tys.osób.Spośród 3,1
mln członków 1,4mln stanowili robotnicy,1mln inteligencja,a 290tys.
lo chłopi. Wyłonili oni 1833 delegatów. Zjazd obradował w Warszawie
te w dniach 11-15II 1980r.Brało w nim udział 39delegacji zagranicznych.E.
ia Gierek wygłosił referat programowy pt."O dalszy rozwój socjalistycznej
Polski,o pomyślność narodu polskiego; założenia rozwoju społeczno-gos-
507
podarczego na lata 1981 -1985". W dyskusji wystąpiło 750 osób. Miała ona
bardzo ufryzowany charakter; brakowało w niej spontaniczności. Uchwalono
kilka uchwał i rezolucji, rri.in. "W sprawie kompleksowego zagospodarowania
Wisły i wykorzystania zasobów wodnych kraju". Dokonano wyboru nowego
kierownictwa. Sensacjg wzbudził fakt, iż do nowego KC nie wybrano
premiera Jaroszewicza. W skład Biura Politycznego powołano Babiucha,
Gierka, Grudnia, Jabłońskiego, Jagielskiego, Jaruzelskiego, Kanię, Kar-
koszkę, Kowalczyka, Kruczka, Łukaszewicza, Szydlaka, Werblana, Wrzasz-
czyka. Spośród dotychczasowych członków BP, obok Jaroszewicza, nie
wybrano ponownie Kępy, Olszowskiego i Tejchmy. Do sekretariatu KC
powołano Gierka, Kanię, Łukaszewicza, Józefa Pińkowskiego, Jerzego Wasz-
czuka, Werblana, Andrzeja Żabińskiego i Zdzisława Żandarowskiego.
Bezpośrednio po Zjeździe, 18 II 1980 r. zwołano kolejne posiedzenie
sejmu, na którym Jaroszewicz złożył wniosek o zwolnienie go z obowiązków
szefa rządu. Sejm wniosek ten przyjął, a następnie, na wniosek Gierka, na
szefa rządu powołano Edwarda Babiucha (ur. w 1927). Ze stanowiska
wicepremiera odwołano Szydlaka, który 25 lutego objął funkcję przewod-
niczącego CRZZ. Stanowisko wicepremiera powierzono Kazimierzowi Bar-
cikowskiemu, który powołany został przez VIII Zjazd PZPR na funkcję
zastępcy członka BP KC PZPR. Ministrem Handlu Zagranicznego i Gos-
podarki Morskiej został Ryszard Karski.
Program uchwalony przez VIII Zjazd PZPR uznano za program wyborczy
FJN, ZSL i SD udzieliły mu swego poparcia. Wybory do sejmu prze-
prowadzono 23 III 1980 r. Brało w nich udział 98,87 , osób uprawnionych,
głosów nieważnych było 13693, na listę FJN głosowało 99,52 % spośród
biorących udział w wyborach.
2 kwietnia sejm VIII kadencji ukonstytuował się i powołał Radg Państwa.
Marszałkiem sejmu ponownie został S. Gucwa. Przewodniczącym Rady
Państwa ponownie został prof. dr H. Jabłoński. Funkcję wiceprzewod-
niczących objęli Jerzy Ziętek (PZPR), Zdzisław Tomal (ZSL), Tadeusz
Witold Młyńczak (SD) i prof. dr Kazimierz Secomski (bezp.). Sekretarzem
RP został Edward Duda (ZSL). 2 kwietnia na szefa rządu sejm powołał
ponownie Babiucha, a w następnym dniu, na jego wniosek, powołano rząd.
Wicepremierami zostali: Tadeusz Wrzaszczyk pełniący równocześnie funkcję
przewodniczącego Komisji Planowania, Roman Malinowski, który był też
ministrem Przemysłu Spożywczego i Skupu, Kazimierz Barcikowski, M.
Jagielski, Tadeusz Pyka. W skład rządu weszły ponadto 34 osoby. Na 41
członków rządu PZPR reprezentowało 37, ZSL - 2, SD -1, zaś 1 minister był
bezpartyjny. 8 członków rządu wchodziło w skład BP KC PZPR.
Rząd podjął różnorodne kroki oszczędnościowe. Próbowano nieco zmienić
styl pracy. Generalnie kontynuowano jednak dotychczasową linię działania.
Tymczasem trudności narastały lawinowo. Dług zewnętrzny osiągnął już
508
sumę 24,1 mld dolarów. Roczna rata z oprocentowaniem wynosiła 8 mld
dolarów.
Szczególne trudności występowały w zaopatrzeniu w mięso. Spożycie
mięsa w Polsce rosło z 45 kg na osobę w 1960 r. do 74 kg w 1980 r. Mięso było
tanie i podaż nie pokrywała zapotrzebowania. Od 1974 r. prowadzono tzw.
komercyjną sprzedaż mięsa. W 1978 r. w sieci tej sprzedano 8 ó ogólnej masy
mięsa, a w 1979 r. już 18 : . W maju 1980 r. wicepremier Jagielski podjął
decyzję o dalszym rozszerzeniu komercyjnej formy sprzedaży. W normalnych
sklepach towaru nie było, a w komercyjnych był znacznie droższy.
W odpowiedzi na manewr rozszerzający komercyjną sprzedaż mięsa
robotnicy niektórych zakładów podjęli strajk. W maju wybuchły pierwsze
strajki w Mielcu i Tczewie, a później w Świdniku, Żyrardowie, Mielcu
(ponownie), Lublinie, Ostrowie Wlkp., Warszawie. W lipcu strajkowało już
83 tys. osób w 177 zakładach pracy. Były to na ogół strajki ekonomiczne.
Postulaty płacowe strajkujących (wraz z żądaniami wynagrodzenia za dni
strajkowe) były na ogół spełniane. Nie przeprowadzono natomiast regulacji
płac w zakładach, które nie przerwały pracy i nie podjęto generalnej reformy
systemu cen i płac. Stwarzało to wrażenie, że w Polsce można coś uzyskać
tylko poprzez strajki. Pod koniec lipca, kiedy wydawało się, że strajki
zaczynają wygasać, Gierek wyjechał na urlop do ZSRR.
Nowa fala strajków pojawiła się na początku sierpnia (Łódź, Kalisz,
Wrocław, Lublin, Warszawa). Akcję tę usiłował koordynować KOR. W mie-
szkaniu Kuronia w Warszawie funkcjonowało coś w rodzaju biura informacyj-
no-koordynacyjnego. Gromadzono tu dane o strajkach i strajkujących, or-
ganizowano pomoc dla strajkujących, wydawano Biuletyn Informacyjny
i różne oświadczenia. Stąd przekazywano szczegółowe informacje prasie
zagranicznej i zagranicznym rozgłośniom radiowym.
"Nadszedł więc ten moment - pisze Kuroń - czego władza - wydawało się
- w ogóle nie zauważyła, na który myśmy czekali blisko od roku." Zwolennicy
Kuronia z KOR wzywali do tworzenia komitetów i związków robotniczych.
Natomiast zwolennicy Moczulskiego z KPN wzywali do demonstracji ulicz-
nych i walki z ustrojem.
"Dla mnie - pisze Kuroń - jasnym od początku było, że walka teraz toczy się
właśnie o organizacje robotnicze. Wyłaniały się trzy drogi. "Ursus", gdzie
komisja robotnicza pracuje stale, PKP - Lublin - gdzie komisja strajkowa
nadzoruje wybory do nowej rady pracowniczej i WSK Świdnik - gdzie
dokonano tego nieoficjalnie, po strajku."
Szczególną rolę spełniły strajki w Gdańsku i Szczecinie. Wśród robot-
ników tego regionu żywe były jeszcze tradycje Grudnia 1970 r. i obietnic
składanych wówczas przez Gierka i Jaroszewicza. Przypominano, że obietnice
te nie zostały spełnione. W latach 1977 - 78 na wybrzeżu działały różne
organizacje opozycyjne: KSS KOR, ROPCziO, Wolne Związki Zawodowe
509
Wybrzeża, organizacja studencka Ruch Młodej Polski. Wydawano pismo
"Robotnik Wybrzeża". Protestowano przeciw złym warunkom pracy, obniżce
zarobków, polityce nie liczenia się z robotnikami. Do pierwszych opozyc-
jonistów zaliczano: historyka Bogdana Borusewicza, małżeństwo Joannę
i Andrzeja Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego, Antoniego Sokołows-
kiego, Lecha Kaczyńskiego, Annę Walentynowicz. W Ruchu Młodej Polski
działał Aleksander Hall.
Były to grupki bez szerszego zaplecza. Pewne oży wienie do ich działalności
wprowadził dopiero Lech Wałęsa. Wałęsa urodził się w 1943 r. w Popowie
pow. Lipno. Po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Zawodowej w 1961 r. zdobył
zawód elektryka samochodowego i podjął pracę w POM. Należał do ZMW.
W latach 1963 - 65 odbył służbę wojskową i dosłużył się stopnia kaprala.
W maju 1967 r. podjął pracę w Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Brał udział
w strajku w 1970 r.; należał do Komitetu Strajkowego. W 1971 r. brał udział
w spotkaniu z Gierkiem i wówczas jemu zawierzył. W 1976 r wznowił krytykę
władz. Zaczął organizować składanie wieńców przed stocznią w miejscu, gdzie
w grudniu 1970 r. zabito stoczniowców. W tej sytuacji zwolniono go z pracy.
W latach 1976 -1978 Wałęsa pracował w ZREMBIE, a w 1979 r. w Elektro-
montażu. W 1978 r. przystąpił do Wolnych Związków i redakcji "Robotnika".
Był inwigilowany, kilka razy aresztowany. W grudniu 1979 r. pozbawiono go
pracy. Zajmował się działalnością opozycyjną.
Kadra wyszkolona przez KSS KOR w sierpniu zorganizowała nowe
strajki. Wałęsie zlecono, by przedostał się do stoczni i objął kierownictwo
akcji
w tym zakładzie. Bezpośrednim pretekstem do wezwania załogi do strajku
było wydalenie z pracy suwnicowej Anny Walentynowicz. Przygotowano
ulotki i transparenty i 14 sierpnia ogłoszono strajk okupacyjny. Początkowo
miał on lokalny charakter. Wałęsa przedostał się do stoczni i stanął na czele
wybranego ad hoc Komitetu Strajkowego. Podjęto rozmowy z dyrektorem
Konstantym Gniechem. "Wchodziłem do stoczni - wspomina Wałęsa - z pro-
gramem, który i tak wydawał się rewolucyjny: mieliśmy zażądać przywrócenia
do pracy Anny Walentynowicz, mnie i Andrzeja Kołodzieja, pozwolenia na
budowę Pomnika Grudnia 70 oraz podwyżki płac po dwa tysiące na głowę.
Reszta programu rozwinęła się potem, gdy udało się podnieść stoczniowców,
zahaczyć całe działanie o twardy i pewny grunt. Wtedy można było podnieść
zasadnicze sprawy - wolne związki zawodowe, niezależne od władzy politycz-
nej i od pracodawcy."
Pod względem politycznym strajk nie został odpowiednio przygotowany.
Jego szybki rozwój spowodowany był silnym rozgoryczeniem i niezadowole-
niem społeczeństwa. "Zasadniczych spraw politycznych nie podejmowano
(...). Miałem cały czas uczucie - pisze dalej Wałęsa - że ten Sierpień
przychodzi za wcześnie, że potrzebne byłoby jeszcze ze dwa lata może rok
dobrej pracy. Ten sierpień 80 istniał w moich przewidywaniach. Tylko, że
510
cała nasza grupa WZZ-tów nie miała jeszcze dopracowanych koncepcji, nie
mieliśmy jasności, jak rozwiązywać problemy, które lada chwila wynikną."
16 sierpnia w południe dyrekcja przyjęła postulaty Komitetu Strajkowego.
Anulowano wydalenie z pracy A. Walentynowicz i L. Wałęsy, załodze
przyznano 1500 zł podwyżki płac. Robotnicy zaczęli opuszczać stocznię.
Tymczasem inne zakłady pracy Trójmiasta ogłosiły strajki solidar-
nościowe. W Gdańsku zgłosili się emisariusze KOR z Warszawy: Krzysztof
Bieliński, Mirosław Chojecki i Ewa Milewicz. Działał też mieszkający
w Gdańsku Borusewicz. W tej sytuacji stoczniowców wezwano do kon-
tynuowania strajku. Spośród liczącej 16 tys. załogi w zakładzie pozostały 2 tys.
osób. Do stoczni przybyły delegacje innych komitetów strajkowych
Trójmiasta. W nocy z 16/17 sierpnia, tj z soboty na niedzielę wyłoniono
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Okupował on Stocznię. Przewodził
mu nadal Wałęsa. Strajku nie przerwano, lecz rozszerzono go, zgłaszając nowe
postulaty wykraczające poza kompetencje władz lokalnych. Podobnie roz-
wijała się sytuacja w Szczecinie. Powstał tam również MKS.
Strajkowali robotnicy w Gdańsku, Warszawie, Szczecinie, Elblągu. W tej
sytuacji 15 sierpnia Gierek zmuszony został do przerwania urlopu na Krymie.
Powołano do życia Antykryzysowy Zespół Partyjno-Rządowy. Przewodniczył
mu S. Kania. W skład zespołu wchodzili ponadto: wicepremier T. Pyka,
minister spraw wewnętrznych S. Kowalczyk, wiceminister obrony narodowej
J. Baryła, sekretarze KC PZPR J. Pińkowski i Z. Żandarowski, przewod-
niczący CRZZ J. Szydlak i kierownik wydziału prasy KC K. Rokoszewski.
Pełnomocnikiem rządu do prowadzenia rozmów ze strajkującymi w Stoczni
im. W. Lenina w Gdańsku został wicepremier Pyka. Przyjęto założenie, iż
strajki należy likwidować w drodze pokojowej, bez użycia siły. Mimo to wobec
Wybrzeża wprowadzono blokadę informacyjną.
E. Gierek 18 sierpnia wieczorem wygłosił przemówienie radiowo-telewi-
zyjne. Zapowiedział generalną regulację cen i płac i wezwał robotników do
przerwania strajku. Wezwania te nie skutkowały.
Tego samego dnia członkowie Zespołu udali się do głównych ośrodków
strajku i wzięli udział w posiedzeniach komitetów wojewódzkich PZPR.
W posiedzeniu KW PZPR w Szczecinie wzięli udział E. Babiuch i J.
Łukaszewicz, w Gdańsku Kania, Jabłoński i Pyka, a w Elblągu Pińkowski.
W czasie obrad KW w Gdańsku zebrani opowiedzieli się za unikaniem
stosowania siły i pokojowym rozwiązaniem konfliktu. Parli do tego
szczególnie I sekretarz KW PZPR T. Fiszbach i wojewoda Jerzy
Kołodziejski. Poufne wiadomości z plenum KW zaufani dziennikarze natych-
miast przekazali Borusewiczowi, który przez megafony stoczni ogłosił, że
strajkującym nie grożą żadne represje. Umocniło to wolę oporu.
Do Gdańska przybył też nowy przewodniczący CRZZ Jan Szydlak;
przeprowadzono obrady Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych. Szyd-
511
lak groził, że Wolne Związki Zawodowe w Polsce nigdy nie zostańą uznane.
W Gdańsku strajkowało 130 tys. ludzi ze 140 zakładów pracy. MKS
opracował listę 21 postulatów. Na pierwszym miejscu wysuwano żądanie
uznania niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodo-
wych, uwolnienia więźniów politycznych, zniesienia cenzury.
64 intelektualistów podpisało apel solidaryzujący ze strajkującymi. Od-
dział Gdański ZLP poparł strajk. Lech Bądkowski w imieniu literatów wszedł
do MKS. Całe miasto organizowało składki i zaopatrzenie dla strajkujących.
Silne wsparcie dał Episkopat.
Jak wspomniano wyżej rząd skierował do Gdańska wicepremiera T. Pykę.
Zabroniono mu jednak podejmowanie rozmów z MKS; ciała tego rząd nie
chciał uznać. Pertraktować chciano z komitetami strajkowymi poszczególnych
zakładów pracy oddzielnie. Na to nie godzili się z kolei strajkujący; w roz-
mowach wzięli udział tylko przedstawiciele 17 spośród strajkujących wtedy 304
zakładów pracy. 20 sierpnia Pykę odwołano. W następnym dniu do Gdańska
skierowano wicepremiera M. Jagielskiego. Pojechał on z ekipą ekspertów.
22 sierpnia do Gdańska przybyli redaktor czasopisma katolickiego "Więź"
Tadeusz Mazowiecki i doc: dr Bronisław Geremek z IH PAN. W skład grupy
ekspertów MKS powołano: historyka, redaktora "Znaku" Bohdana Cy-
wińskiego, Geremka, ekonomistę doc. dr. Tadeusza Kowalika, ekonomistę
Waldemara Kuczyńskiego, socjologa doc. dr Jadwigę Staniszkis i red. And-
rzeja Wielowieyskiego. Grupie tej przewodniczył red. Tadeusz Mazowiecki.
Właściwe rozmowy pomiędzy stronami rozpoczęły się 23 sierpnia, ale 24
zostały one przerwane. W dniu tym w Warszawie przeprowadzono obrady IV
Plenarnego posiedzenia KC PZPR. Podtrzymano decyzję, by konflikt roz-
wiązać w drodze politycznej; metodą dialogu, a nie siły. By uwiarygodnić to
stanowisko, z BP odwołano szereg osób odpowiedzialnych za dotychczasowy
stan rzeczy. Usunięto Babiucha, Łukaszewicza, Szydlaka i Wrzaszczyka. Do
BP powołano natomiast S. Olszowskiego i E. Wojtaszka. W ślad za tym Rada
Państwa dokonała zmian w składzie rządu. Odwołano premiera Babiucha oraz
wicepremierów T. Pykę i T. Wrzaszczyka. Tego ostatniego odwołano też
z Komisji Planowania. Na premiera powołano ekonomistę Józefa Pińkows-
kiego. Na stanowiska wicepremierów powołano Henryka Kisiela (objął też
Komisję Planowania), A. Kopcia i T. Grabskiego. Dokonano też kilku zmian
na stanowiskach ministrów. Miejsce Olszowskiego w MSZ zajął Józef Czyrek.
26 sierpnia posiedzenie plenarne CRZZ odwołało Szydlaka z funkcji przewo-
dniczącego tej organizacji. Funkcję tę objął Romuald Jankowski. Po raz
pierwszy w historii PRL zmian w rządzie dokonał nie sejm, lecz Rada
Państwa. Część prawników kwestionowała prawomocność tych decyzji. Za-
padły one dość pochopnie, gdyż były wymuszone sytuacją strajkową. Ponadto
umacniały one strajkujących w przeświadczeniu o swojej sile i możliwościach.
Komitety strajkowe stały się nieustępliwe.
512
Rokowania ze strajkującymi, wznowione 26 sierpnia, szły opornie. Strona
partyjno-rządowa nie chciała uznać prawa robotników do tworzenia samo-
dzielnych związków zawodowych, odmawiano zwolnienia więźniów politycz-
nych, likwidacji cenzury. Ostatecznie doszło do kompromisu i porozumienie
osiągnięto. Do tego czasu fala strajkowa rozlała się szeroko po kraju. Popiera-
no program gdański. 29 sierpnia rozpoczęli strajk górnicy, którzy utworzyli
MKS w Jastrzębiu Zdroju na Śląsku.
Porozumienie w Szczecinie, gdzie na czele Komisji Rządowej stał K.
Barcikowski, podpisano 30 sierpnia. W Gdańsku podpisano je 31 sierpnia,
a w Jastrzębiu dopiero 3 września. W porozumieniu szczecińskim pisano:
"Uzgodniono, że w oparciu o opinię ekspertów będą mogły powstawać
Samorządne Związki Zawodowe, które będą miały socjalistyczny charakter
zgodnie z konstytucją PRL (...)."-
W porozumieniu gdańskim natomiast uznano za celowe "powołanie
nowych, Samorządnych Związków Zawodowych, które byłyby autentycznym
reprezentantem klasy pracującej (...). Tworząc nowe niezależne samorządne
związki zawodowe, MKS stwierdza, że będą one przestrzegać zasad
określonych w Konstytucji PRL. Nowe związki zawodowe będą bronić
społecznych i materialnych interesów pracowników i nie zamierzają pełnić roli
politycznej. Stoją one na gruncie zasady społecznej własności środków
produkcji stanowiącej podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycz-
nego. Uznając, że PZPR sprawuje kierowniczą rolę w państwie ani nie
podważając ustalonego systemu sojuszów międzynarodowych, dążą one do
zapewnienia ludziom pracy odpowiednich środków kontroli, wyrażania opinii
i obrony swoich interesów."
Teksty porozumień przewidywały też, że Komitety Strajkowe mogą
przekształcić się w komitety założycielskie nowych związków. Wraz z za-
kończeniem strajków podjęto prace organizacyjne nad ich utworzeniem. Ruch
ten uzyskał poparcie Episkopatu i kół kościelnych.
Już 23 sierpnia MKS w Gdańsku rozpoczął wydawać Strajkowy Biuletyn
Informacyjny "Solidarność". W czasie strajku solidarnościowego słowo "So-
lidarność" nabrało szczególnego, symbolicznego znaczenia. W związku z tym
nową organizację zawodową, zrodzoną z idei solidarności, nazwano "Solidar-
ność". "Skąd się wzięła "Solidarność" - pisała A. Walentynowicz - skoro
"Wolne Związki Zawodowe" nie mogły przejść przez gardło wicepremiera
Jagielskiego, naradziliśmy się z ekspertami; to był strajk solidarnościowy, nasz
biuletyn nosił nazwę "Solidarność", więc to się samo nasunęło."
Z chwilą podpisania porozumienia z rządem w dniu 31 VIII 1980 r. MKS
w Gdańsku przekształcił się w Komitet Założycielski Niezależnego Sa-
morządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Wałęsa stał się auto-
matycznie przewodniczącym związku. W podobny sposób postępowano
w innych regionach kraju. Porozumienia gdańskie obie strony (strajkujący
513
i rząd) uznały za kompromis. Choć mówiono, że nie ma tu pokonanych ani zwy-
cięzców, faktycznie był to wielki sukces strajkujących i generalnie biorąc całej
opozycji. Panowała wielka euforia. Do "Solidarności" wstępowało wiele osób
w przekonaniu, iż nareszcie powstała samodzielna organizacja mas pracujących.
17 IX 1980 r. w Gdańsku spotkali się przedstawiciele komitetów straj-
kowych i organizacji lokalnych "Solidarności" z całej Polski. Odrzucono
koncepcję struktury branżowej. Przyjęto, że poszczególne regiony będą samo-
dżielne; że będą ze so.bą współpracować twor2ąc wspólne ciało koosdynujące;
ustalono, że or ańiza j ńai ży zalegali ować; powołano da ycia Kralową
Komisję Porozumiewawczą NSZŻ "Solidarność". Na prżew dniczącego KKP
wybrano Lecha VUałęsę. W ien śposób z riiało komu znanego be robotnego
przekształcił się on w czołowego przywódcę politycznego w kraju. Nazwisko
jego stało się znane w skali międzynarodowej.
Wraz z powstaniem NSZZ ;,Solidarność" w Polsce powstała nowa siła
polityczna, która zaczęła wywierać duży wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Była
to siła wywodząea się ze środowiska robotniczego. Jednak zaczęli się do niej
zgłaszać opozycjoniści różnej proweniencji i różnej orientacji politycznej.
Kategorycznie odrzucała ona ideologię komunistyczną. Dominowały w niej
koła chadeckie. Od początku posiadała też błiskie powiązania z Episkopatem.
Wałęsa demotistrował swój katolicyzm. Członek Prezydium MKS w Gdańsku,
pisarz Lech Bądkowski, analizując osobowość nowego przywódcy, pisał: "Lech
Wałęsa jest postacią historycznie przypadkową, to jest przykład płatania figlów
przez historię (...). Wałęsa nie przygotował się do swej roli; do takiej roli
nie
wspinał się po szczeblach powodzenia etapami, w ciągu lat, pracując nad sobą,
ucząc się, poznając kluczowe problemy polityki w tym również wielkiej polityki
(...). Przypuszczam, że Wałęsie nie marzyła się rola, jaka mu przypadła,
chociażby dziś mówił i nawet wierzył inaczej. Tak sprawił przypadek, los,
historia, jeśli ktoś woli, albo konieczność."
Wałęsa nie miał wykształcenia ani przygotowania; miał natomiast charyzmę
przywódcy. Był trybunem ludowym. Robotnicy mieli do niego zaufanie. Obok
niego pojawiło się wielu innych przywódców spośród mas robotniczych. Od
początku występowała przy nim grupa intelektualistów-doradców, takich jak
np. B. Geremek, J. Kuroń, A. Michnik, T. Mazowiecki, K. Modzelewski, A.
Wielowieyski.
Opozycja robotnicza połączyła się z opozycją inteligencką. Opracowano
Statut NSZZ "Solidarnośe" i podjęto starania o legalizację organizacji. Auto-
rami Statutu byli: doc. dr Wiesław Chrzanowski z KUL, red T. Mazowiecki,
mecenas Władysław Siła-Nowicki i prof. dr Andrzej Stelmachowski. Uchwalo-
no go 22 IX I980 r. W ateriałaeh na VI Plenum KC podano, że w ciągu
3 miesięcy (czerw iec-sierpiezij w 'alsće.śtr jkowało ł 2 mln robotników
z 2 tys. zakładów pracy. 'F lk w sierg.niu w 49 wojewódżtwach strajkowało 75
zakładów ż dz ałem 750 tys. osób.
514
3.ROZWÓJ WPł.YWÓW I ZNACZENIA "SOLIDARNOŚCI"
JESIENlt 1980 R.
Powstanie NSZZ "Solidarność" otworzyło nowy etap rozwoju wydarzeń
w Polsce. Podstawą funkcjo owania syśtemu tzw. realnego sorjalizmu był
system monopartyjny i teza o kierowńiczej roli PZPR w państwie. Tym-
czasem órganizujący się ruch "Solidarności" kształtowali ludzie specjali-
zujący się od lat w zwalczaniu tego systemu. Wiadomym jednak było, że
w sposób izolowany, w Polsce tylko, zasady kierowniczej roli partii nie da się
zmienić; bez zmian w ZSRR, Czechosłowacji i NRD pluralizmu politycznego
w Polsce wprowadzić się nie da. Polska stanęła wobec dylematu. "Prawda
- pisał A. Michnik - jest taka, że bez umowy władzy ze społeczeństwem tym
państwem nie da się rządzić. I taka, że wbrew przemówieniom wygłaszanym
na akademiach nie jest to państwo suwerenne. I taka również, że z faktem
ograniczenia swej suwerenności przez interesy państwowe i ideologiczne
ZSRR Polacy muszą się liczyć. I taka wreszcie, że jedynym rządcą Polski
akceptowanym przez przywódców ZSRR są komuniści i nic nie wskazuje na
to, by ten stn rzeczy miał jutro ulec zmianie. Co z tego wszystkiego wynika?
Wynika z tego, że każda próba rządzenia wbrew społeczeństwu musi wieść do
katastrofy; wynika z tego również, że każda próba obalenia komunistycznej
władzy w Polsce jest zamachem na interesy ZSRR (:..)."
Z dylematu tego większość przywódców opozycji nie zdawała sobie sprawy
i, korzystając z nastrojów, zmierzała do osłabienia pozycji PZPR i wzmoc-
nienia własnych. Opracowano i uchwalono Statut NSZZ "Solidarność",
pomijając ustalone w porozumieniach gdańskich zapisy o konieczności uzna-
nia kierowniczej roli PZPR i Konstytucji PRL.
Z drugiej strony z dylematu tego nie zdawała sobie sprawy część kierow-
nictwa PZPR z E. Gierkiem na czele. Od połowy sierpnia Gierka stopniowo
izolowano. Formalnie pełnił on jeszcze fuńkcję I sekretarza KC PZPR.
Faktycznie partią kierował sekretarz odpowiedzialny za sprawy bezpie-
czeństwa i obronności, Stanisław Kania. Wspierali go gen. W. J ruzelski
(MON) i gen. S. Kowalczyk (MSW). W partii powstała znaczna dezorienta-
cja. Krytykowano dotychczasowe kierownictwo, które oskarżano o prywatę,
malwersacje, przekupstwa itp. Istotną rolę spełniał gen. M. Moczar, który,
w oparciu ó materiały NIK, bardzo pochopnie oskarżał konkretne osoby.
Krytykowano propagandę sukcesu. M. Szczepańskiego odwołano z Komitetu
do Spraw Radia i Telewizji. Funkcję prezesa Komitetu na krótko objął Józef
Barecki, a po nim Zdzisław Balicki.
S września otwarto sesję sejmu: obrady miały bardzo burzliwy przebieg.
Ostat cznie se m zatwierdził ńowego premiera, ale wysunął propozycje
5i5
różnych reform. W nocy z 5/6 września rozpoczęły się obrady VI Plenum KC
PZPR. Ogłoszono, że E. Gierek dostał zawału serca i odwieziono go do kliniki.
Ster polityki przejmował Stanisław Kania (ur. w 1927). VI Plenum powołało
go jednogłośnie na I sekretarza. Wygłosił on referat krytycznie oceniający
politykę Gierka, który po latach, w "Przerwanej dekadzie", zmianę tę uznał za
spisek i przewrót. Plenum uznało, że przyczyną kryzysu były błędy w polityce
ekonomicznej i deformacje w życiu politycznym. Strajki uznano za uzasad-
niony protest klasy robotniczej. Uznano też, że ruch strajkowy skierowany był
nie przeciw socjalizmowi, lecz przeciw jego deformacjom. Podkreślano zna-
czenie faktu, iż konflikt społeczny rozwiązano w drodze pertraktacji, bez
użycia siły. Postulowano reformy niezbędne do uzdrowienia gospodarki
i poprawienia stosunków politycznych. Plenum powołało K. Barcikowskiego
i Andrzeja Żabińskiego w skład Biura Politycznego, a T. Grabskiego i Jerzego
Wojteckiego na sekretarzy KC.
Poczyniono wię nieznaczne zmiany personalne w kierownictwie PZPR
i w rządzie. Nie podejmowano natomiast zmian w polityce wewnętrznej
i zagranicznej. Nowi przywódcy nie wyobrażali sobie, by Polska mogła
politykę tę zmienić. Była ona nadal członkiem Paktu Warszawskiego i RWPG,
a sąsiadujące z nią państwa nie dopuszczały do poważniejszych zmian. Już sam
fakt powstania NSZZ "Solidarność" w państwach tych wzbudził ostry
sprzeciw. Tymczasem przywódcy "Solidarności", ośmieleni sukcesem sierp-
niowym, podjęli próby stworzenia w Polsce nowych faktów dokonanych.
Czuli za sobą poparcie dużej części społeczeństwa, Kościoła, emigracji
i mocarstw zachodnich.
24 IX 1980 r. Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność" skierował do
Sądu Wojewódzkiego w Warszawie wniosek o zarejestrowanie związku. Sąd
ociągał się z podjęciem decyzji uznając, iż Statut ten jest sprzeczny z Kon-
stytucją i p. 4 porozumień z Gdańska. W tej sytuacji przywódcy "Solidar-
ności" postanowili zmusić sąd do zmiany stanowiska organizując strajki
protestacyjne i demonstracje uliczne. Była to próba sił, która spowodowała
przyspieszenie procesu formowania organizacji i jej politycznego samo-
określenia. Wbrew oficjalnej nazwie nie był to związek zawodowy, lecz szeroki
ruch społeczno-polityczny. Skupiał on nie tylko robotników, ale również
inteligencję twórczą, rzemieślników. Postulaty polityczne ruchu formułowano
stopniowo.
21 IX 1980 r. powstał Komitet Założycielski Niezależnego Samorządnego
Związku Zawodowego Rolników, który również wystąpił o rejestrację. We
wrześniu podjęto też kroki celem zorganizowania studentów. 24 września
utworzono Niezależne Zrzeszenie Studentów (NZS). 3 X 1980 r. prze-
prowadzono ogólnopolski studencki strajk ostrzegawczy.
4 X 1980 r. odbyła się II część obrad VI Plenum KC PZPR. Kania dokonał
oceny sytuacji; krytykował on "Solidarność" z powodu utrudniania procesów
516
konsolidacyjnych. Z KC PZPR usunięto Babiucha, Łukaszewicza, Żandarow-
skiego, Pykę, Szydlaka i Wrzaszczyka. Byłych szefów radiokomitetu Szcze-
pańskiego i Patyka usunięto z KC; zapowiedziano ich proces. Zapowiedziano
też zwołanie nadzwyczajnego Zjazdu PZPR i reformę gospodarczą.
8 X 1980 r. odbyło się posiedzenie sejmu. Uchwalono poprawkę do
Konstytucji i nową ustawę o Najwyższej Izbie Kontroli. Instytucja ta
ponownie wyłączona została ze składu rządu i podporządkowana sejmowi.
Odwołano wicepremierów Barcikowskiego i Grabskiego w związku z ich
przejściem do pracy w KC PZPR. Stanowiska wicepremierów objęli S.
Kowalczyk i S. Mach. Funkcję ministra spraw wewnętrznych objął gen.
Mirosław Milewski. Z rządu odwołano też ministra hutnictwa F. Kaima;
miejsce jego zajął Zbigniew Szałajda Odwołano też Z. Najdowskiego. Na
stanowisko ministra kultury powrócił J. Tejchma.
Przywódcy "Solidarności" do zmian tych nie przykładali większego
znaczenia. Czekali na formalną rejestrację związku. W dniu 24 X 1980 r. Sąd
Wojewódzki w Warszawie zarejestrował "Solidarność", ale do statutu jej
dodał zapis, iż uznaje ona Konstytucję PRL. Jak wiadomo, od 1976 r.
w Konstytucji był zapis o kierowniczej roli partii i o sojuszu z ZSRR. Decyzja
Sądu spowodowała wielkie oburzenie przywódców "Solidarności". Orzecze-
nie to zostało zaskarżone. Premiera i ministra sprawiedliwości Jerzego Bafię
wezwano na rozmowy do Gdańska. Na rozmowy do Gdańska w dniu
29X pojechał jednak tylko wicepremier Jagielski. Natomiast premier
Pińkowski zaprosił delegację "Solidarności" na rozmowy do siebie w stolicy
w dniu 31 X 1980.
29 X 1980 r. sąd odmówił też rejestracji NSZZ "Solidarność Wiejska".
W tej sytuacji rozmowy nie mogły doprowadzić do porozumienia. Nadal
grożono strajkiem; pogotowie strajkowe zarządzono na dzień 12 listopada.
Z polityki tej wyłamała się Komisja Regionalna "Solidarności" w Jastrzębiu
z Jarosławem Sienkiewiczem na czele. Ostatecznie Sąd Najwyższy uchylił
decyzję Sądu Wojewódzkiego w sprawie statutu "Solidarności". Nastąpiło to
10 XI 1980 r. Sąd orzekł, iż uznaje Statut NSZZ "Solidarność" wraz
z załącznikami. Był to wielki sukces "Solidarności". Pogotowie strajkowe
zostało odwołane.
Organizacja liczyła już około 3 mln członków i nadal szybko rosła
ilościowo; dysponowała dużymi środkami finansowymi płynącymi ze składek
członkowskich i darowizn, szczególnie z darów zagranicznych. Z zagranicy
pochodziła też nowoczesna baza poligraficzna. W "Solidarności" pojawiło się
wielu zdolnych propagandzistów i organizatorów. Wykorzystywali oni każdą
okazję w celu kompromitowania partii i rządu, zyskania poklasku, zaostrzenia
stosunków. Uprawiano demagogię społeczną, wysuwano hasła nacjonalis-
tyczne, organizowano nowe strajki i demonstracje, blokowano ulice, kom-
promitowano ludzi opowiadających się za socjalizmem. Był to program na
517
"nie". Słabo prezentował się natomiast program pozytywny. Podejmowano
walkę o natychmiastowe wprowadzenie wolnych sobót, podwyżkę uposażeri,
różne kwestie lokalne. Wywoływano nie kończące się strajki. Gwałtownie
spadała wydajność pracy. Narastał chaos ogólny. Stan ten spowodował
wyczerpanie zasobów i gwałtowny brak towarńw pierwszej potrzeby. Pó#ki
sklepow były p.uste. Przywódcy opozycji odgowiedziainość za ten stan rzeczy
przerzucali na partię i rząd.
W toku tyćh wydarzeń toczyła się os:tra watka ideologie na. Na pierwszy
plan wys.uwano dążenie do nowego ujęcia historii i nauk z. niej płynącyćh. Pod
pretekstem usuwariia 2zw. bia#ych ptam g#oszono tendencje antykomunistycz-
ne i antyradzieckie, szerzono kult Piłsudskiego i II Rzeczpospolitej. Ob-
chodzono uroczyście święto 11 listopada. Wzywano do zerwania sojuszu
i współpracy gospodarczej z ZSRR. Postulowano natomiast oparcie gospoda-
rki na sojuszu z państwami kapitalistycznymi, a zwłaszcza z USA i RFN. Gdy
chodzi o problem nowej organizacji społeczeństwa, silnie propagowano hasła
anarchosyndykalistyczne. Generalnie zmierzano do osłabienia państwa i prze-
kształcenia Polski w federację zakładów, regionów i związków. Przywódcy
ruchu nawiązywali szerokie kontakty zagraniczne. Organizowano manifes-
tacyjne obchody 10 rocznicy wydarzeń grudniowych na Wybrzeżu (1970
-1980). Przed bramą stoczni w Szczecinie zbudowano Pomnik Grudnia 1970
r.
Na pozycje "Solidarności" przechodziły różne organizacje i stowarzysze-
nia opiniotwórcze. 16 IX 1980 r. powstał Komitet Porozumiewawczy Stowa-
rzyszeń Twórczych i Naukowych; przewodniczącym został logik prof. dr
Klemens Szaniawski. W dniach 29 - 31 X 1980 r. w stolicy obradował
Nadzwyczajny Zjazd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Prezesem ZG
SDP został Stefan Bratkowski, a wiceprezesami Maciej Iłowiecki i Jerzy
Surdykowski. Krytycznie oceniono dotychczasowy sposób kierowania prasą,
żądano uniezależnienia jej od KC PZPR i zniesienia cenzury:
23 października obradowało Zgromadzenie Ogólne PAN. Krytykowano
uzależnienie badań naukowych od władz administracyjnych Akademii
i państwowych. 12 XII 1980 r. prezesem PAN został historyk prof. dr
Ale .sander Gieysztor. Był on również powiązany z opozycją. W dniach 28
- 3 0 i .i9g0 r. odhył s.ię kolejny Zjazd ZLP. Literaci również popierali
o:pozycję. Przewodniczą ym .G Z.LP został Jan Józef Szczepański (Jaszcz).
Z drugiej stron.y. mabilizowa.ły ś.i s ł konserwatywne w łonie PZPR.
Tworzano ro 2ne gzu=py leninowskie t łcoFn istgczn . Wzywano do wprowa-
dzenia. "pn.r ąd u". lt :g.o yły się nac.iski praywód.cóve RR na kieFownictwo
P f R, b.y ugorz:ą=dkow #o ono syt.uację w kra.jt. , pon.i:eważ zagraż to ca-
#etnu
btokowi. 30 X 198.0 r. Kania przeprowadził w tej sp.rawie sz.czegći#owe
roz nowy w Moskwie. W tawarzys.twie prem,iera Pińkowskiego wyjaśnia# tam
gytania i p robłemy nurtujące tzw. " #uh polski" KC KP-ZR w osobach:
518
Breżniewa, Andropowa, Gromyki, Susłowa, Ustinowa i Rusakowa. Dowo-
dził, że przywódców opozycji w Polsce nie można aresztować, że trzeba podjąć
z nimi współpracę. Przywódcy radzieccy przyjęli ten punkt widzenia do
wiadomości i przyznali Polsce bezzwrotną pożyczkę stabilizacyjną w wyso-
kości 465 mln dolarów.
Podejmowano próbę ułożenia stosunkaw z "Solidarnością". Jednak
Wałęsa żądał podwyżek płac i odmawiał.współpracy z tzw. branżowymi
związkami zawodowymi. S. Kania wspomina, iż bardziej konstruktywne
stanowisko w okresie tym zajmował prymas Wyszyński. "Bardzo dobitnie
zaznaczyl - pisze Kania - że w warunkach polskieh nie może być działalności
ant ustrojowej i artt blo.kowej. I Tik.t w Episkogaci nie dąży dQ
rvaluanienia
sojuszu. Uważał, że socjalizmowi powinniśmy nadać bardziej polski charak.ter
i nie gubić wartości chrześcijańskich, takich jak eksponowanie osoby przed
materią, rola rodziny (...)."
Zaktywizował się ponownie M. Moczar. 3 XI 1980 r. wybrano go przewod-
niczącym Rady Naczelnej ZBoWiD. Jako prezes NIK miał on dostęp do
różnych tajnych materiałów kontrolnych. Przy pomocy dziennikarzy pub-
likował materiały kompromitujące Gierka i jego ludzi. Atakowano bezpośrednio
Gierka, Jaroszewicza, Babiucha, Grudnia, Kaima, Lejczaka, Wrzaszczyka i irx.
Szczególnie brutalnie zaatakowano b. prezesa Radiokomitetu M.
Szczepańskiego, zarzucając mu defraudację, malwersacje, nadużycie władzy.
Usiłowano stworzyć wrażenie, że ekipa Gierka nic nie ro.bi#a, tylko kradła
państwowe pieniądze; próbowano dowieść, że w ten sposób straeono kredyty
zagraniczne, o których dopiero teraz poinformowano śpołeczeństwo. Wiełu
spośród oskarżonych stanęło przed sądem. W większości wypadków zarzutów
tych nie udowodniono. Niektórzy oskarżeni nie wytrzymali nerwowo.i ode-
brali sobie życie. W grudniu 1980 r. przed Sądem Wojewódzkim w Warszaw e
toczył się proces przeciwko b. dyrektorowi generalnemu Minexu, Kazimie-
rzowi Tyrańskiemu, jego żonie Teresie i Sławomirowi Kuczyńskiemu
o łapówkarstwo i defraudację. Tyrańskiego skazano na 15 lat więzienia,1 mln
zł grzywny, konfiskatę mienia i utratę praw publicznych na 5 lat, Tyrańską na
2 lata więzienia w zawieszeniu, a Kuczyńskiego na 3 lata i 6 miesięcy
więzienia
oraz 100 tys. zł grzywny. Sprawie nadano wielki rozgłos.
Kierownictwo PZPR, z Kanią na czele, nie panowało nad sytttacją;
podejmowane działania nie przynosiły widocznych ef.eis: aW.. :am I ania
spotykał się z prymasem Wyszyńskim (21 X), Wa ęsą. l I), A. ?Dajd (ll
X). Lech Wałęsa podróżował po Polsce i zarhęca.l avuoich zuvolenników do
walki. Prymas wyjeżdżał do Rzymu. Sytuacja się ko pił.iCo w.afa:
U dniach 20 -21 XI 1980 r. odbyło się posiedzenie sejr tt.:O.d wała
o.kiiku
z : i .t=t' w os ax o y:ch o rzad a -eia. ll:a sta vviskQ w
pQwo#a o
dz.iałaeza-Kl b In:te# g. -rle#t K.ato .i ie-. z P .n n a,. d4
eFzegfl OzdGows-
ki-ego. Był ta pierwsz.y r ćizie aćh I' R.L c premier regreze tuj ey terz
nurt
519
polityczny. Kreowano urząd ministra do spraw współpracy ze związkami
zawodowymi. Urząd ten powierzono Stanisławowi Cioskowi. Dawne związki
skupione w CRZZ rozpadły się. Plenarne posiedzenie CRZZ w dniu 5 XII 1980
r. podjęło uchwałę o zakończeniu swej działalności. Tworzyły się tzw. branżowe
i alternatywne związki zawodowe. Nie stanowiły one jednak alternatywy wobec
"Solidarności", która przekształciła się w masowy ruch społeczny.
Poważne przeobrażenia dokonywały się w ZSL, SD i Stowarzyszeniu
PAX.
4. NARASTANIE ZAGROŻENIA ZEWNĘTRZNEGO
Tymczasem nad Polską gromadziły się chmury. Przywódcy ZSRR, Cze-
chosłowacji i NRD rozwój sytuacji w Polsce uznali za groźny dla całego obozu
i postanowili interweniować. Wokół granicy z Polską skoncentrowano znaczne
siły zbrojne. Granica z Polską została zamknięta. Czesi i Niemcy z NRD
zerwali jednostronnie umowy z 1971 r. w sprawie swobodnego przekraczania
granicy. Ściśle rewidowano nawet osoby z paszportami służbowymi. Kont-
rolowano osoby przejeżdżające tranzytem.
W dniach 1 - 3 XII 1980 r. w Bukareszcie odbyło się posiedzenie
Ministrów Obrony Państw Układu Warszawskiego. W Polsce planowano
przeprowadzić wspólne ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego pt. "So-
jusz8". Dowódca połączonych sił zbrojnych układu, marszałek Wiktor
Kulikow, wystąpił do władz polskich z wnioskiem o wyrażenie zgody na
wpuszczenie wojsk i przeprowadzenie ćwiczeń. Do Armii Czerwonej po-
wołano ludzi władających językiem polskim. Do Polski wysyłano grupy
rozpoznawcze. Do akcji przygotowano 15 dywizji radzieckich. Miały one
operować z terenu ZSRR i NRD. Wspierały je wojska ĆSRS i NRD.
Ćwiczenia planowano na 8 XII 1980 r. Strona polska opierała się, ale musiała
zaostrzyć krytykę opozycji.
W tej atmosferze, w dniach 1- 2 XII 1980 r. odbyło się posiedzenie VII
Plenum KC PZPR. "Rozumiemy dobrze - mówił Kania - internacjonalis-
tyczną troskę i niepokój, jaki w bratnich partiach wzbudza sytuacja w Polsce.
Stanowimy przecież niezwykle ważny człon socjalistycznej wspólnoty. Jes-
teśmy wdzięczni, zwłaszcza towarzyszom radzieckim, za zaufanie do naszej
partii, za zrozumienie charakteru naszych trudności i przekonanie, że znaj-
dziemy korzystną dla socjalizmu w Polsce i dla całej wspólnoty drogę wyjścia
z kryzysu."
W referacie mówiono o trudnościach ekonomicznych i politycznych
przeżywanych przez Polskę w końcu 1980 r. oraz próbie ułożenia współpracy
520
z "Solidarnością". "Określaliśmy wielokrotnie - mówił Kania - pozytywny
stosunek do "Solidarności". Przedstawiciele kierownictwa partii i rządu, w tym
ja osobiście, spotykaliśmy się z jej czołowymi działaczami. Na podstawie tych
spotkań i rozmów uważam, że istnieje realna możliwość, by wzajemne stosunki
ułożyć z pożytkiem dla dobra kraju. Mamy oczywiście świadomość, że
nie może
to być proces ani łatwy, ani bezkolizyjny, że brak i władzy i
związkom na tym
polu doświadczeń (...). Niestety płaszczyznę porozumienia
zaciemniają wciąż
nowe niekorzystne zjawiska. W szczególności podtrzymywana jest
przez szereg
ogniw regionalnych i branżowych "Solidarności" atmosfera strajkowa
i wielka
pochopność w posługiwaniu się groźbą strajku (...). Tendencja do
narzucania
swojego stanowiska, a nawet do wywoływania ekscytacji przenoszona
bywa
również na ulice miast czy do różnych obiektów użyteczności
publicznej
w formie rozmaitych ulotek, napisów, haseł oraz różnego rodzaju
naruszania
przepisów i samowoli. Wszystko to świadczy, iż niektóre osoby i
organizacje
"
Solidarności" wykraczają poza określony w statucie zakres swej działalności
jako związku zawodowego."
Sekretarz KC PZPR podkreślał dążenia "Solidarności" do tworzenia
państwa w państwie. "Stanowi to więc - mówił on - naruszenie
prawa,
uzurpowanie sobie atrybutów należnych wyłącznie władzy państwowej,
a jak
wiadomo w żadnym państwie i w naszym również, dwuwładzy nie ma i
być nie
może."
O współpracy na dalszą metę nie mogło być mowy. Cele "Solidarności" od
początku wykraczały poza program związku zawodowego. Przywódcy jej
zmierzali do obalenia systemu socjalistycznego. Cele te
kamuflowano, ale
w praktyce, gdzie się dało, starano się je realizować. W dyskusji
na VII
Plenum KC PZPR niektórzy mówcy podkreślali ten dwoisty charakter
"
Solidarności".
Plenum dokonało zmian kadrowych. Z Biura Politycznego odwołano
Karkoszkę, Kruczka, Kowalczyka i Werblana. Na ich miejsce powołano
T.
Grabskiego i M. Moczara, a na zastępcę członka BP T. Fiszbacha.
Sek-
retarzem KC w miejsce Werblana został Roman Ney. Postanowiono
zwołać
IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR. Podjęto uchwałę o odpowiedzialności
Gierka
i Jaroszewicza za kryzys oraz ministrów Glazura i Lejczaka za
nadużycia.
Podjęto uchwały polityczne i odezwy do społeczeństwa.
"Rodacy! - pisano - Ważą się losy narodu i kraju! Przedłużające się
niepokoje doprowadzą naszą Ojczyznę do krawędzi gospodarczego i
moralnego
wyniszczenia. Nadal znajdujemy się w fazie ostrego kryzysu
politycznego. Jego
skutki mogą okazać się groźne dla naszych podstawowych narodowych
inte-
resów. Nadszedł czas skupienia się wszystkich realistycznie
myślących ludzi
w naszym kraju wokół wspólnej linii rozsądku i odpowiedzialności."
W dniu 5 XII 1980 r. w Moskwie odbyła się narada przywódców państw
Układu Warszawskiego. Ze strony Polski brali w niej udział: I
sekretarz KC
521
PZPR Stanisław Kania, premier J. Pińkowski, K. Barcikowski, W. Jaruzelski,
S. Olszowski, J. Czyrek, M. Milewski i kierownik sekretariatu KC PZPR
Zbigniew Regucki. Przywódcy pozostałych państw z Breżniewm na czele
próbowali przekonać stronę polską o konieczności podjęcia wspólnej akcji
celem uporządkowania sy2uacji w Polsce. Próby takie podejmowano 2ak przed
naradą w rozmowach indywidualnych, jak i w czasże narady. Chodziło o to, by
kierownictwo polskie uznało konieczność interwencji i wystosowało oficjalne
wezwanie o pomoc.
Polacy na2omiast występowali przeciw wspólnej akcji dowodząc, że sytua-
cja w Polsce nie jest tak zła, jak to prezentują sąsiedzi, że PZPR sama da sobie
radę. "Mówiłem - wspomina Kania - około godziny. Była w przemówi:eniu
przede wszystkim charakterystyka sytuacji, mówiłem, że jest trudna, że rodzi
różne zagrożenia wewnętrzne i reperkusje międzynarodowe, podkreśliłem
z naciskiem, że jej opanowanie jest naszą sprawą (...). Informowałem o pod-
stawowych kierunkach naszego programu, o szerokim zakresie odnowy życia
społecznego, o koniecznych reformach - z akcentem na ich socjalistyczny
charakter, na ustrojowe granice przemian. Taka była przecież wymowa
zakończonego przed naradą VII plenarnego posiedzenia Komitetu Central-
nego. Wyniki jego obrad były dużym atutem na naradzie (...)."
Po naradzie S. Kania odbył osobistą rozmowę z Breżniewem. W efekcie
planowana na 8 XII 1980 r. akcja została odwołana. Breżniew groził jednak, że
zostanie ona podjęta, jeśli władze polskie nie opanują sytuacji, jeśli będzie
się
ona nadal komplikować. Stojące już na granicy z Polską dywizje radzieckie,
czeskie i niemieckie 5 grudnia wieczorem zostały wycofane.
Wydarzenia w Polsce stanowiły też przedmiot bezpośredniego zaintereso-
wania wywiadów państw zachodnich. Na podstawie danych dostarczonych
przez ten wywiad ustalono zagrożenia interwencyjne. Prezydent J. Carter
wystosował wówczas depeszę ostrzegawczą do Breżniewa.
Interwencja sąsiadujących z Polską państw w grudniu 1980 r. została
odroczona. Groźba jej wisiała jednak dalej nad Polską. Kierownictwo PZPR
z Kanią na czele podejmowało starania, by do niej nie dopuścić. Przygotowano
plan reform, rozszerzano zakres współdziałania z innymi stronnictwami
politycznymi, szukano porozumienia z przywódcami "Solidarności". W dniu
12 XII 1980 r. podjęto uchwałę o współdziałaniu PZPR, ZSL i SD.
W ugrupowaniach tych do głosu dochodzili jednak nowi ludzie, kształtowali
oni nowe programy działania. W dniach 13 -15 XII 1980 r. odbył się kolejny
Kongres ZSL, a w marcu 1981 r. Kongres SD.
W Sto var ys eniu PAX już od stycznia 1979 r., po śmierci B. Piaseckiego,
kierowni.ctwo o jął I .yszard Reiff, k.tóry podjął próbę prz kształcen:ia .AX-u
w partię Chrześei. ańsko-Dernokratycz ą.
W dnin 19 XII i980 r. sejm p-ozbawił mandatów poselskicl-i gab-iucha,
Gierka, Jaroszewicza, Łukaszewicza, Pykę, Szydlaka, Wrzaszczyka i 2an-
522
darowskiego. Każdy z nich mógł zostać aresztowany, oskarżony, osądzony.
W lutym 1981 r. Jaroszewicza wykluczono z PZPR. W skali kraju w trybie
administracyjnym dokonano około 500 poważnych zmian kadrowych. Objęto
nimi stanowiska sekretarzy KW PZPR, wojewodów, wiceministrów.
Pod naeiskiem opozycji prezydium rządu podjęło decyzję, by w styczniu
198I r. wprowadzić 3 sobnty wolne otl pracy. Krajowa Komisja Porozumie-
wawcza "Solidarności" decyzję tę po dała ostrej krylyce; żądano, by ws yst-
kie sóboty i niedziełe od 1 I 1981 r. były wolne. Kontynuowano strajki
w sprawie zarejestrowania "Solidarności Wiejskiej".
30 I 1981 r. rząd ogłosił oświadczenie, w którym odpowiedzialność za
wzrost napięcia zrzucał na przywódców "Solidarności" i ostrzegał, że akcja ta
zagraża procesowi socjalistycznej odnowy. "Coraz większemu zakłóceniu
- pisano - ulega życie kraju; szybko pogarsza się stan gospodarki, powiększają
się wskutek tego trudności w zaspokajaniu podstawowych potrzeb ludności
(...). Zmniejszają się materialne możliwości realizacji porozumień sierpnio-
wych i pogarsza atmosfera społeczna, co zagraża procesowi socjalistycznej
odnowy (...)." Ostrzegano, iż "w przypadku utrzymywania się tego stanu"
rząd będzie musiał podjąć "niezbędne decyzje, które sprzyjać będą normal-
nemu funkcjonowaniu przdsiębiorstw i zakładów."
5. PROWOKACJA BYDGOSKA I JEJ REPERKUSJE
Sytuacja w PZPR była bardzo skomplikowana. Wielu członków żądało jak
najszybszego zwołania nadzwyczajnego zjazdu partii celem rozliczenia
przeszłości i ustalenia nowego programu działania na przyszłość. Około 700
tys. członków PZPR wstąpiło do NSZZ "Solidarność". Krytykowano
przywódców i hierarchiczną strukturę organizacyjną partii; próbowano two-
rzyć w niej tzw. struktury poziome. Organizowano różne kluby i fora
dyskusyjne. Wzywano do reform. Grupy lewackie tworzyły tzw. ośrodki
komunistyczne. Kierownictwo partii, w którym występowały różne grupy
i orientacje, zmierzało do odroczenia zjazdu. Jednak VII Plenum KC PZPR
w dniu 2 XII 1980 r. podjęło uchwałę o jego zwołaniu i powołało Komisję
Zjazdową. Przed Zjazdem postanowiono podnieść autorytet rządu. J.
Pińkowski zrezygnował z funkcji premiera. VIII Plenum KC w dniu 9 II
1981 r. wysunęło kandydaturę W. Jaruzelskiego na szefa rząd . .i s k te
sejm.. uch v ti 1! lute o. I a t ioseic nov ego p.renńe a z rząd u o wa an .
wżcep e nterów . i opcia . i : i ouvalczyłca.. Na ieh fn.iejsce go vg#an
Andr eja Jedynaka i red. naezelne o "Pnłi.t i" M. F. Rakuwskiego, który
miał koordynować wspo łpracę ra du z opozycją. Zmieniono ki.lku ministrów.
523
Jaruzelski zachował MON. Sejm powołał też R. Reiffa i M. Róg-Świostka do
Rady Państwa.
Premier Jaruzelski dokonał analizy sytuacji, sprecyzował 10-punktowy
program najpilniejszych prac i wezwał całe społeczeństwo do zawieszenia
walk
co najmniej na 3 miesiące. "Zwracam się w tym momencie o trzy pracowite
I
miesiące - 90 spokojnych dni." 14 lutego wicepremier Rakowski spotkał
się
z Wałęsą;16 lutego rząd wydał rozporządzenie wprowadzające 38 wolnych od
.
pracy sobót w roku. W tym samym dniu wyrażono zgodę na wydawanie
!
tygodnika "Solidarność".
W dniu 10 III 1981 r. doszło do spotkania premiera Jaruzelskiego z L.
Wałęsą. Rozmowa trwała ponad godzinę. "Samo spotkanie - wspominał
?
Wałęsa - przebiegało - serdecznie to za duże słowo, ale tak jakby
zawiązała się
ł
jakaś nić porozumienia między nami. Czego nie było na pierwszym
spotkaniu
z Kanią. Wtedy od razu doszło do spięcia i cały czas trwała walka; nie
miałem
szacunku dla partnera. Dla Jaruzelskiego miałem. Najprawdopodobniej
wiązało się to z mundurem, ale sądzę, że nie tylko. Sądzę, że jednak coś
było
w samym toku rozmowy, której język był inny niż zazwyczaj. Kania używał
języka wyświechtanego, mowy odartej z jakiegokolwiek sensu. Tego nie
było
chyba z Jaruzelskim. To była rozmowa o odpowiedzialności (...)." Obaj
przywódcy oswajali się ze sobą, przedstawili swoją ocenę wydarzeń i
punkt
widzenia na przyszłość. "Dla mnie - pisze Wałęsa - to pierwsze spotkanie
było
próbą dogadania się, wstępnego wytworzenia sprzyjającej atmosfery do
porozumienia. Wydaje mi się, że mój rozmówca podzielał myśl, że punkt
wyjścia powstał. Tylko, że każdy z nas miał co innego na myśli (...)."
Wałęsa
zrelacjonował kolegom z KKP przebieg rozmowy z generałem. "Spotkanie to
- zdaniem Kuronia - zrobiło na Lechu wielkie wrażenie. Jaruzelskiego
ocenił
bardzo korzystnie (...)."
Kierowana przez Wałęsę Krajowa Komisja Porozumiewawcza "Solidar-
ności" podjęła rokowania z rządem i wezwała strajkujące załogi do
podjęcia
pracy. Wydawało się, że doszło do odprężenia w stosunkach pomiędzy
opozycją i rządem. W łonie "Solidarności" występowały jednak różne
nurty.
Część przywódców zwalczała ideę porozumienia.
Podobnie było w obozie partyjno-rządowym. Perspektywa porozumienia
i współpracy PZPR z "Solidarnością" niektórych ludzi wręcz przerażała.
Alarmowali oni ambasadę ZSRR w Polsce i bezpośrednio Moskwę. Kierow-
nictwo KPZR nadal uznawało "Solidarność" za organizację kontrrewolucyjną
i wzywało KC PZPR do jej zlikwidowania. Dano temu wyrazy w czasie XXVI
Zjazdu KPZR na przełomie lutego i marca 1981 r. (23 II - 3 III). W
zjeździe
brała udział delegacja polska w składzie: Kania, Jaruzelski, E.
Wojtaszek, A.
Żabiński i K. Olszewski. Po zjeździe, w dniu 4 III 1981 r. odbyło się
spotkanie
delegacji polskiej z przywódcami KPZR zajmującymi się sprawami polskimi.
Breżniew zarzucał Kani, że mimo obietnic danych w grudniu 1980 r. w
Polsce
524
nie nastąpił przełom, że "Solidarność" rośnie w siły, że występuje zjawisko
dwuwładzy. Żądał przerwania przygotowań do IX nadzwyczajnego zjazdu
PZPR, wprowadzenia stanu wojennego i przywrócenia "porządku". Stanowi-
sko to poparli J. Andropow, M. Susłow i D. Ustinow. Kania i Jaruzelski
bronili linii dialogu i porozumienia.
W połowie marca w Polsce podjęto ćwiczenia wojskowe państw Układu
Warszawskiego. W ćwiczeniach brały udział wojska polskie Śląskiego i Pomo-
rskiego Okręgów Wojskowych, Północnej Grupy Wojsk Radzieckich w Polsce
i okręty sojuszniczych flot wojennych. W związku z tym do Polski przybył
dowódca tych wojsk, marszałek Wiktor Kulikow ze sztabem. 17 marca
rozmawiał on z Kanią i Jaruzelskim. Proponował, aby zaprosić ministrów
obrony Czechosłowacji i NRD. "W trakcie rozmowy - jak informuje Kania
- podkreślił, że upoważniony został w Moskwie do przekazania zaniepokojenia
radzieckiego kierownictwa. Uważano, że trzeba odnieść się ostrzej do prze-
ciwnika. W każdej chwili - mówił Kulikow - może okazać się konieczny stan
wojenny. Potrzebne są szersze wspólne manewry z udziałem nie tylko
sztabów, ale i wojsk, ćwiczenia nie tylko na mapach."
Ćwiczenia trwały do końca marca. Do Polski przybyło wielu generałów
radzieckich, pracowników wywiadu z W. Kriuczkowem na czele, dzien-
nikarzy. Kierownictwo PZPR i rząd polski znajdowało się pod silną presją.
"Dysponowałem też - wspomina Kania - informacjami o tworzeniu w naszym
kraju radzieckiej infrastruktury dowodzenia wojskami o bardzo wielkiej
liczebności. Rozbudowano też system łączności stratosferycznej (...)."
W tej sytuacji zaostrzył się ton wypowiedzi przedstawicieli partii i rządu
wobec "Solidarności". Jednocześnie niektórzy przywódcy opozycji podej-
mowali kolejne akcje strajkowe. Choć w ramach "Solidarności" występowało
kilka różnych nurtów ideowo-politycznych, łączyła je wspólna walka z PZPR
i jej rządem. Jedni przywódcy cele te kamuflowali, inni mówili o nich wprost.
Coraz ostrzej atakowali partię, rząd, system.
8 III 1981 r. w Poznaniu odbył się zjazd połączeniowy NSZZ "Solidar-
ność Wiejska" i NSZZ Rolników Indywidualnych; powstał NSZZ Rolników
Indywidualnych "Solidarność". Przewodniczącym został Jan Kułaj.
Mimo wezwań do spokoju mnożyły się strajki. Wybuchały one w Nowym
Sączu, Łodzi, Radomiu. W Nowym Sączu i Ustrzykach Dolnych chło i
z "Solidarności" okupowali gmachy urzędowe. Do strajku wezwano równi ź
młodzież szkolną (Lublin). W woj. bydgoskim w połowie marca rozpoczął się
strajk rolników; żądano rejestracji NSZZ RI "Solidarność". Z inicjatywy
przewodniczącego Komisji Regionalnej NSZZ "Solidarność" inż. Jana Rule-
wskiego strajkujący chłopi zajęli gmach Wojewódzkiego Komitetu ZSL. 19
marca grupa działaczy " Solidarności" z J. Rulewskim na czele przybyła na
posiedzenie WRN, by tam przedstawić problem rejestracji "Solidarności
Wiejskiej". Przed gmachem urzędu zorganizowano wielki wiec celem wywar-
525
cia presji na radnych i wojewodę. Przewodniczący rady E. Berger przed-
stawicieli "Solidarności" nie dopuścił jednak do głosu pod pretekstem, że
sprawa nie figurowała w porządku dziennym sesji. W tej sytuacji przed-
stawiciele "Solidarności" odmówili opuszczenia sali obrad. Wojewoda z kolei,
nie chcąc dopuścić do okupacji gmachu, polecił milicji usunąć ich z sali.
W czasie opróżniania sali 3 działaczy (Jan Rulewski, Michał Bartoszcze
i Mariusz Łebentowicz) zostało pobitych. Żądano ukarania winnych.
W nocy z 19/20 marca w Bydgoszczy przeprowadzońo obrady KKP
"Solidarności" z udziałem Wałęsy. Wydarzenia bydgoskie uznano za prowo-
kację. Zarządzono regionałny strajk protestacyjny w Bydgoszczy w dniu 20
marca, zawieszono prowadzone już rozmowy z rządem, zagrożono pro-
kłamowaniem strajku generalnego i ogłoszono tzw. gotowość strajkową.
Rząd powołał specjalną Komisję do wyjaśnienia incydentu z Prokuratorem
Generalnym A. Żyto na czele. Komisja już 20 marca zjechała do Bydgoszczy
i podjęła próbę wyjaśnienia sprawy. Jednocześnie wicepremier M. Rakowski
zaprosił kierownictwo "Solidarności" do siebie na rozmowę. Odbyła się ona
22 marca. Wzięli w niej udział Wałęsa, A. Gwiazda, S. Jurczyk i mecenas Wł.
Siła-Nowicki. Poufnie poinformowano Wałęsę i jego doradców o tym, że
Breżniew domaga się wprowadzenia stanu wojennego. W tej sytuacji Wałęsa,
Geremek, Mazowiecki i niektórzy inni przywódcy opozycji podjęli działania
celem rozładowania napięcia, bez uciekania się do strajku generalnego.
Obawiano się, że strajk może stać się pretekstem do wprowadzenia stanu
wujennego.
Odmiennego zdania byli: A. Gwiazda, J. Kuroń, K. Modzelewski, J. Ru-
lewski, A. Walentynowicz. Dowodzili oni, że prowokacja bydgoska dawała
świetny pretekst do wezwania mas do strajku generalnego. Do strajku parli
ludzie związani z KOR. Nadzwyczajne posiedzenie KKP w Bydgoszczy
w dniu 23 marca; wbrew stanowisku Wałęsy i jego doradców, podjęło decyzję
przygotowań do strajku. Powołano Komisję do opracowania postulatów,
zapowiedziano 4 godzinny strajk ostrzegawczy na 25 marca i powołano
10-osobowe kierownictwo strajku.
Wałęsa ostro skrytykował Kuronia i innych zwolenników konfrontacji
i wbrew stanowisku większości KKP parł do rozmów i porozumienia
z rządem. Rozmowy ze strony rządowej prowadzili wicepremier Rakowski
i min. Ciosek. Utrudniał je jednak brak jasnego stanowiska KC PZPR.
W Komitecie Centralnym toczyły się ostre spory. Część członków żądała
odwołania zbyt oportunistycznego ich zdaniem kierownictwa, wprowadzenia
stanu wojennego i rozprawienia się z opozycją.
27 marca Breżniew zadzwoni# da Kani i usilnie nalegał na wprowadzenie
stanu wojennego. Kania odmówił, ale wobec stanowiska niektórych członków
KĆ postano vi#.odwofać si do plenarneg pasiedz.enia tego gremium. Ob-
radowa#o ono w dniach 9. - 30 marea. Referat ó sytuacj.i kraju i zadaniach
526
partii w imieniu BP wygłosił Barcikowski. Przypominając wydarzenia byd-
goskie stwierdził on: "Państwo ma prawo i obowiązek ochrony swych
obiektów i pracy swych instytucji. Prawa tego nikt nie może podważyć, nie
można też uznać za moralne, że z okazji obrad WRN organizowany był wiec
przed budynkiem z myślą o wywarciu nacisku na przebieg obrad. Nie jest
zgodne z zasadami ładu społecznego pozostawanie przez kilka godzin po
zamknięciu sesji rady w jej pomieszczeniach mimo wielokrotnych wezwań do
ich opuszczenia (...)." Mimo tych argumentów opinia publiczna by#a po
strbnie pobityćh i przećiw władzy,. króra potępia#a f kt póbicia, aIe ńie umiała
znaleźć dsób odpowiedżialnych za to.
Plenum KC poparło stanowisko dotychczasowego kierownictwa. Zmian
personalnych nie przeprowadzono. Rząd upoważ ionn do kontynuowania
rozmów z Wałęsą. O odwołanie strajku i pokojowe rozwiązanie sporu
zabiegał też prymas S. Wyszyński. W tej sytuacji 30 marca Rakowski
podpisał porozumienie z przedstawicielami "Solidarności", a Gwiazda
odwołał strajk. Powołano Komisję do Spraw Przestrzegania
Praworządnośei. Premier złożył wyrazy ubolewania. Wdrożono śledztwo.
Winnych nie wykryto. W tej sytuaeji odwołano 2 wicewojewodów.
Odwołanie strajku spowodowało poważny wstrząs w łonie "Solidar-
ności". Było to bowiem złamanie przez grupę działaczy uchwały KKP. 31
marca w Gdańsku przeprowadzono kolejne obrady KKP. A. Walentynowicz
próbowała bezskutecznie zbuntować przeciw Wałęsie załogę stoczni; Gwiaz-
da, Kuroń, Modzelewski protestowali przeciw złamaniu demokracji
związkowej. Modzelewski ustąpił ze stanowiska rzecznika prasowego KKP,
a A. Celiński został odwołany z funkcji sekretarza KKP.
"Usiłowano wówczas - pisze L. Kaczyński - osłabić pozycję Lecha,
a nawet obalić go. Eweńtualnym kandydatem na jego miejsce był Lis lub
Gwiazda. Sprawa demokracji związkowej (...) miała być batem na Wałęsę."
A. Gwiazda wystąpił z listem otwartym do Wałęsy; krytykował w nim jego
stanowisko w sprawie strajku. W kwietniu 1981 Wałęsa odpowiedział mu
pisząc m. in.: "Porozumienie; jakie podpisaliśmy z rządem 30 marca tego
roku, było najlepszym wyjściem dla kraju i dla Związku (...) uzyskaliśmy
to, co mogliśmy wtedy uzyskać. A co najważniejsze - niczego nie straci-
liśmy."
Konflikt wewnętrzny został zażegnany. Nadal umacniało się jednak
nieporozumienie z przywódcami ZSRR. Dopiero w nocy z 3/4 kwietnia
z inicjatywy Kani doszło do poufnego spotkania Kani i Jaruzelskiego
z przywódcami radzieckimi w Brześciu. Ze strony radzieckiej brali w nim
udział J. Andropow i D. Ustinow. Dopiero w konk#użji tego ca-łonocnego
spotkania przywódcy ZSRR uznali, iż w Po# ce nie należy wprowadzać
stanu wojennego. W ślad a tym ćwiczenia wojskowe ,F.kładu arszawś-
kiego w Pvisce zosta#y.od. rołarte.
527
W dalszym ciągu dyskutowano nad genezą prowokacji bydgoskiej, która
o mało nie doprowadziła Polskę do katastrofy. Wicepremier M. F. Rakowski
problem ten omawiał szeroko w czasie obrad Konferencji Miejskiej PZPR
w Bydgoszczy, w dniu 6 VI 1981 r. Uznał on, że w łonie "Solidarności"
następuje polaryzacja stanowisk, że tworzą się silne antypaństwowe grupy
nacisku. Generalnie był on jednak rzecznikiem szukania kompromisu i poro-
zumienia. W czasie rokowań w dniach 28 - 30 marca doszło do przejściowego
porozumienia pomiędzy "Solidarnością" i rządem. Rysowały się dwa, ostro
przeciwstawiające się fronty walki. Przywódcy PZPR oskarżali "Solidarność"
o eskalację żądań, stawianie rządu pod ścianą, terror strajkowy.
Z ocenami tymi polemizowali przywódcy i sympatycy "Solidarności". G.
Holoubek w czasie posiedzenia sejmu w dniu 12 VI 1981 r. stwierdził:
"Pragnę dołączyć swój głos do tych wszystkich, którzy kwestionują stan
i dotychczasowe rezultaty negocjacji między rządem a "Solidarnością"
i w tym upatrują przyczyny braku stabilizacji w kraju, przejawiają lęk o jego
losy. Winą za taką sytuację gotów byłbym obarczyć tych wszystkich, którzy
kierowali i częściowo kierują naszym życiem politycznym i państwowym. To
oni, często prowadzący obecnie negocjacje, nie mogą wyzbyć się manier
wypływających ze starego poczucia właściciela tego kraju, a w skrajnych
przypadkach - z kompleksu uzurpacji władzy i lęku przed jej utratą."
Odrzucając tezę przywódców PZPR o eskalacji żądań ze strony "Solidar-
ności" poseł Holoubek mówił: "W świetle tak brzmiących komentarzy, przy
ówczesnym (...) braku argumentów ze strony "Solidarności", rodzi się
demoniczny obraz zmagań szlachetnej i tu i ówdzie nawet zbeszczeszczonej
władzy z bezwzględnym, nienasyconym potworem. Obraz ten nie wytrzymuje
próby wiarygodności (...)."
Tymczasem "Solidarność" rosła liczebnie. Związek skupiał już 7 - 8 mln
członków. W dniu 3 VI 1981 r. ukazał się 1 nr pisma "Tygodnik Solidarność".
Pismo redagował 30-osobowy zespół z T. Mazowieckim na czele. Wychodziło
ono w nakładzie 500 tys. egz., z którego połowa rozchodziła się w kolportażu,
a połowa w wolnej sprzedaży. Niektóre Komisje Regionalne wydawały własne
pisma; ukazywało się wiele biuletynów.
6. IX NADZWYCZAJNY ZJAZD PZPR
Tymczasem PZPR przygotowywała się do IX Nadzwyczajnego Zjazdu.
Organizowano dyskusje, formułowano programy odnowy stosunków, wybie-
rano delegatów. W łonie PZPR w kampanii tej również ujawniło się kilka
nurtów. Najsilniej dawał o sobie znać nurt reformatorski, odcinający się od
528
komunizmu i nawiązujący do tradycji socjaldemokratycznych. Był to nurt
silnie zwalczany przez partie państw sąsiadujących z Polską; uznawano go za
przejaw rewizjonizmu. Za jednego z animatorów tego nurtu uchodził M. F.
Rakowski. Zbliżony do niego nurt reprezentowali zwolennicy tzw. struktur
poziomych. Odrzucali oni panujący dotąd centralizm i wzywali do tworzenia
struktur niezależnych od aparatu partyjnego. Główny ośrodek tego nurtu
znajdował się w Toruniu. Za czołowego ideologa ruchu uchodził A. Werblan.
W czasie Miejskiej Konferencji PZPR w Toruniu w dniu 28 V 1981 r. na 735
d legatów ponad połowa opowiedziała się za programem struktur poziomych.
Mandat delegata na zjazd uzyskał wydalony z partii rzecznik struktur
poziomych, Zbigniew Iwanow.
W niektórych ośrodkach pojawiły się kluby lub grupy marksistows-
ko-leninowskie. Zwalezano rewizjonistów i rzeczników struktur poziomych,
wzywano do przestrzegania leninowskich zasad i rewolucyjnych metod.
Główny ośrodek tego nurtu znajdował się w Katowicach. W BP patronował
mu Albin Siwak. Radykalny i narodowy nurt w publicystyce polskiej
reprezentował tygodnik młodzieżowy "Płomienie", który w maju 1981 r.
przekształcono w "Rzeczywistość". Pierwszy numer nowego tygodnika uka-
zał się 21 V 1981 r. Redagował "Rzeczywistość" Jerzy Pardus. W Biurze
Politycznym patronowali tygodnikowi Stefan Olszo vski i Tadeusz Grabski.
Pismo było konserwatywne i nacjonalistyczne. Miało niewielki krąg od-
biorców wśród lewicy partyjnej. W terenie próbowano tworzyć Kluby
Dyskusvjne "Rzeczywistości". Nie zdobyły one większej liczby zwolenników.
W różnych ośrodkach działały tzw. fora dyskusyjne ;Katowickie Forum,
Poznańskie Forum Komunistów).
\X' początku marca 1981 r. w Warszawie powstała organizacja pod nazwą
Zjednoczenie Patriotyczne "Grunwald". Była to organizacja kombatantów
z frontu wschodniego i dogmatycznie usposobionej lewicy. Działali w niej mgr
inż. Kazimierz Ćwojda, doc. dr Józef Kossecki, reżyser Bohdan Poręba,
Kazimierz Studentowicz, płk rez. Władysław Tryliński, doc. dr Mieczysław
Trzeciak. Nawiązywali oni do spuścizny gen. Z. Berlinga i jego myśli pat-
riotycznej. W nawiązaniu do dyskusji z lat 1956 - 1968 głosili hasła
o szezególnej odpowiedzialności osób pochodzenia żydowskiego za kryzys
w I'olsc . Krytykowali szezególnie KOR za jego powiązania międzynarodowe.
Postanowili zorganizować manifestację z okazji rocznicy wydarzeń marcowych
w 1968 r.; odpowiedzialnością za nie obarczali syjonizm. Wydawali odezwy,
ulotki i broszury. W kołach liberalnych ruch ten uznano za antysemicki.
W odpowiedzi na manifestację "Grunwaldu" na Placu na Rozdrożu
w Warszawie w dniu 8 III 1981 r., 124 przedstawiciel: środowisk twórezych 20
marca w "Życiu Warszawy" ogłosiło List otwarty. Piętnowano w nim kolejną
próbę wskrzeszania antysemityzmu Polsce. W następnych dniach do listu
przyłączyły się 622 osoby.
529
Krajowy Komitet Organizacyjny Stowarzyszenia Patriotycznego "Grun-
wald" nadesłał do redakcji "Życia Warszawy" oświadczenie, w którym
sygnatariuszy Listu otwartego oskarżono o zdradę narodową. Organizacja
rozbudowała się i przez kilka lat występowała publicznie.
29 IV 1981 r. odbyły się obrady X Plenum KC PZPR. S. Kania wygłosił
referat o zadaniach partii przed zjazdem. Termin zjazdu ustalono na dni 14
-18 lipca. Podtrzymano krytykę "Solidarności" i kierunkó v rewizjonistycz-
n ch w partii. A. Siwak ostro atakował Rakowskiego i in. liberałów. S.
y
Olszowski krytykował przekształcenie się "Solidarności w ruch społecz-
no-polityczny, anarchizowanie stosunków w Polsce i obniżanie jej autorytetu
na forum międzynarodowym. Uchwalono: "Założenia programowe na IX
Nadzwyczajny Zjazd PZPR"; powołano komisję do oceny dotychczasowego
przebiegu i przyspieszania prac w kwestii odpowiedzialności z T. Grabskim
na czele. Składała się ona z 15 osób. Do 10 IV 1981 r. w Polsce za nadużycia
wszczęto przeciw tzw. prominentom 100 śledztw i dochodzeń. Objęto nimi
4 byłych ministrów, 8 b. wiceministrów, 6 b. sekretarzy KW PZPR, 7 b.
wojewodów i prezydentów miast. W toku śledztwa aresztowano 59 osób,
w tym 1 b. ministra i 1 b. wojewodę. Komisja Grabskiego miała się zająć
prominentami partyjnymi, takimi jak np. Babiuch, Gierek, Jaroszewicz. Miała
ona przygotować sprawozdanie na IX Zjazd PZPR. Aresztowanym b. minist-
rem był Adam Glazur, który w latach 1978 - 80 kierował resortem budownict-
wa i w latach 1978 - 79 zbudował sobie domek letniskowy.
Przeobrażenia dokonywały się w stronnictwach sojuszniczych PZPR.
W dniach 14 - 18 III 1981 r. odbył się XIII Kongres SD. Miał on bardzo
burzliwy przebieg. Dokonano generalnych zmian w programie i kierownictwie
stronnictwa. Przewodniczącym CK SD został prof. dr Edward Kowalczyk.
VIII Kongres ZSL obradował w grudniu 1980 r. Nie przyniósł on
radykalnych zmian ani w programie, ani w kierownictwie. Pod wpływem
krytyki "Solidarności" wpływy ZSL na wsi znacznie się skurczyły. W tych
warunkach podjęto dyskusję nad odnową ruchu ludowego. 7 V 1981 r.
obradował NK ZSL. Zmieniono skład Prezydium NK ZSL. Prezesem NK
został Stefan Ignar. Przystąpiono do modyfikacji programu Stronnictwa. 6 XI
1981 r. Ignara na stanowisku tym zastąpił Roman Malinowski.
Na przebieg dyskusji przedzjazdowych duży wpływ wywierały także takie
sprawy, jak np. wizyta delegacji KC KPZR (z M. Susłowem na czele)
w Polsce w dniu 23 kwietnia, zamach na papieża w Rzymie w niedzielę 13 maja
i śmierć prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego w dniu 28 maja.
Michaił Susłow w kierownictwie KPZR był ekspertem od spraw ideo-
logicznych. Przysłano go do Polski, by zbadał sytuację przed zjazdem.
Przeprowadził on rozmowy z Kanią, Jaruzelskim, Barcikowskim, Grabskim,
Olszowskim, Żabińskim. Spotkał się z BP i przedstawicielami skrzydła
ortodoksyjnego KC PZPR.
530
5 czerwca KC KPZR przesłał list do KC PZPR. Była to próba odwołania
się bezpośrednio do członków KC, ponad głowami Biura Politycznego
i Sekretariatu KC. "Od pierwszych dni kryzysu - pisano w liście - uważaliśmy
za ważne, aby partia zdecydowanie przeciwstawiła się próbom wrogów
socjalizmu, zmierzającym do wykorzystania powstałych trudności dla swych
dalekosiężnych celów. Jednakże tego nie uczyniono. Nie kończące się
ustępstwa wobec sił antysocjalistycznych i ich żądań doprowadziły do tego, że
PZPR krok za krokiem ustępowała pod naciskiem wewnętrznej kontrrewolu-
cji, opierającej się na poparciu ze strony zagranicznych imperialistycznych
ośrodków dywersji."
Sytuację w Polsce uznano za krytyczną. Stwierdzono, że zagraża ona
całemu obozowi państw socjalistycznych. Przypomniano kolejne ostrzeżenia
z 5 XII 1980, 4 III 1981 i 23 IV 1981 r. (Susłow) przekazane pod adresem
kierownictwa KC PZPR. Podkreślano, że kierownictwo to nie wypełniło
przyjętych zobowiązań. "Pragniemy podkreślić - pisano w liście - że Sta-
nisław Kania, Wojciech Jaruzelski i inni polscy towarzysze zgodzili się
z naszym zdaniem we wszystkich podejmowanych kwestiach. Lecz w rzeczy-
wistości wszystko pozostaje po staremu i do polityki ustępstw i kompromisu
nie wniesiono żadnych korekt. Oddaje się jedną pozycję za drugą (...)." Za
bezpośrednią przyczynę zaniepokojenia przywódcy KZPR uznali sytuację
wewnątrz PZPR. "Do zjazdu - pisano - pozostało niewiele ponad miesiąc.
Jednakże ton kampanii wyborczej coraz bardziej nadają siły wrogie socjaliz-
mowi. Nie może nie niepokoić również fakt, że do kierownictwa terenowych
organizacji partyjnych a także do grona delegatów na konferencje i zjazd
nierzadko wchodzą ludzie przypadkowi, którzy otwarcie głoszą poglądy
oportunistyczne. W wyniku najróżniejszych manipulacji prowadzonych przez
wrogów PZPR, rewizjonistów i oportunistów, odsuwani są doświadczeni
i oddani sprawie partii działacze o nieposzlakowanej reputacji i obliczu
moralnym (...)." Autorzy listu odpowiedzialność za ten stan rzeczy prze-
rzucali na kierownictwo. Odwoływali się do tzw. zdrowego, rewolucyjnego
i proradzieckiego nurtu w partii. Było to wezwanie do obalenia tego kierow-
nictwa, odroczenia zjazdu i zmiany kierunku politycznego. W Polsce mnożyły
się przejawy różnych wystąpień kwalifikowanych jako wystąpienia wrogie
wobec ZSRR, antyradzieckie. W liście problem ten silnie eksponowano.
Zwolennicy lewackiego nurtu w PZPR i przywódcy KPZR pragnęli wyzyskać
trudną sytuaeję aktywu partyjnego PZPR.
"Decydując się na list jako formę ingerencji, na zbiorowego adresata,
jakim był Komitet Centralny - wspomina Kania - liczono się zapewne z tym,
że nastrój członków KC był w tym momencie najkorzystniejszy dla ocen
KPZR. Wynikało to nie tylko z zaostrzonej sytuacji w kraju, zwłaszcza po
wydarzeniach bydgoskich, ale i z osobistej sytuacji wielu członków władz
partyjnych. Przechodzili oni przez gwałtowny ogień krytyki, często kierowano
531
pud ich adrcSem hczpildSta i'ne 05kar7-,enia. ZllaCZtla l.'l.lSĆ dzlalaCzC.' nle
ZilStaIH
I onow-nie w y s z taką cw-elztu ilności l
sstaką cw-elztu ilności l
trw:ającvch konferenc;i. Bvl tu svięc czas tpogeum rozgciry'czcnia i < baw'
a zarazem podatnuści części dzi łłaczv na sugestie rady kalny
ć."
\k1 dniu b czers -ca Biuro Polity pc,dj ło
decyeniu listu Komitetowbrady' K(: zsvołano
na dzień 9 czerwni. Ambasada radziecka w \X';irszass-ic prnw
a-
dziła intens człnnkami KC prcibując uzvsk:ić ich akccptacje
la
planuw Breżnicwie ponuwnie zjawil si marszałck Kulik<,ss
Atmosfcra ul gla zag szczeniu. ObradyZPfZ utsvorzy
S. Kani pt. "Aktualna svtuacja kraju i przyadzw-y-czajncgo
Zjazdu PZPR". Członkiiw IiC zapoznano z treści l listu I C IZI'ZR z i czcr vca.
"l 'lyania - że uczestnicy na nie
przv otow ani. \ 'ielu pod wpły listu poczułwniły się skutki zakulisowi rciżny-ch działań." I)y'skusja
miała
burzli vyścią listu solidary-zo vali si : I adcusz C;rahski,
YIi-
rosław Nlilew-ski, Albin Siwski.
Grabski stwo I'ulity-czne straciłu zaufanic lil'ZR i nir
jcst
sv stanic: svyz kry-ał z tą tezą li.
Barcikuw'ski.
\ ' obrunie dotvĆhczasow'ej linii ostro st F. Raknw
J.
L rbanow'icz, R. \ 'ujna. \ ' tej sy tuacji w Kanią i
Jaru>:elski=n na
czele, l,ostanosviła pndać się do dycnum udrzucilo t4 pI-opoi
-cj
siautania kieruw nictw u il głosami przeciw
sstw u il głosami przeciw
mujący-ch się.
Ustatccznie prób zmiany' kierowpolity-cznej tiie pc,ss
iudl:z s: .
Podjęto rczolucję po ierajacą dotynek dzial iń pulit
ch.
Konty'nuuwanu przvgotowania do IX Zjazdu PZPR. 11 czerw'ca ss prasie
opublikuss.ano też pcłny tekst listu KC I PZR do KC PZPR z VI 19N1 r.
\5V' dniu % cz<'rw SillidarnOŚć ' = przedSttłti
Śrilll<1-
svisk tss-stannw iska
w ładz pcilskich zarzucającvch społeczeństwu polskiemu tendencjc antvradziec-
kie.
ICierowjdowało się pod presją różny ch sił politvczny'ch.
Krycje refurmistyew.olucvjne. \Y 'zs's.v
tn<, dc,
zaprzestania nasilającya Związek Radziecki. I'rciboss
siłyc i skoiisolidow-ać trzon kierowann
1? czcrs scjmu. H. Kisiela odw'iska
przew'Udniczącego KOnliSji I'lanOwćlnia i wOt.4'1Sk<) t<1
pUW'le-
rzonu Zbignietvowi 1\ 'ladejowi. Stanow'isko ministra sprawt-
ii
obj ł Sy Zmieniono kilku innvct- niinistriisc
podjął uchwli i tworzącą b nus ospc larczy-
ch.
Pełnomocnikicm rządu do spraw rcfnrmy' gospndarczcj z< tal pruf. dr
i3?
\k'ład sławzącyw (inspndarczvch od
czer ca b -ł prnf . dr Czesław Bobrnwski. Oży vii>no prace nad przy
niem i przeprowgnspodarczej. 7 lipca przewndniczącym
Knmiteu d s Radia i Telewizji zi>stał Włady sław Loranc.
lU lipca prz prnw KC; zakończnno przya-
zjazdu. ' nkresie od VIII Zjazdu w- 1980 r. partię npuściło 334 tys. nsób,
przy tvs. nowczyła ona nadal 2,8 mln
człnnkiiw i skreśleń miało mżejsce od lipca f980 r. do czerw
ca
1981 r. Aż 6C "" spnśriid ubywających członkiiw stannwili rnbntnicv; podobnv
prncent zajmnwali oni wśród nowo przyjętych. IX I 'adzwynv
ntwięło w nim udzial I9i2 delegatów i>raz kilka delegacji
zagraniczny-ch. Pnwołann lfi zespołów rob, czyi. VG'ysłuchano
slirawozdań KC, CKKP, Knmisji Grabskiegi>. Pi>informowann, że Knmisja
(irabskiegi> przeprowadziła rozmnwv z Gierkiem, Babiuchem, Jaroszewi-
czem, S. Ki>w-alczykiem, J. ł.ukaszewiczem, T. Pyką, J. Szydlakiem, T.
\X'rzaszczycem, M. Jagielskim i J. Pińko vskim. Ustalnno
pi>lity czną i>dpo i dzialnnść pnszczególnych oscib za kryy-
i:z edemdziesiątych - pisano w sprau- było
ignnrnwiernwnictwn partii i rządu narastający-ch sprzeczności
spnłecznvch. Najbardziej wymownvm tego przylanie się nd
ncenv przvczvn i skutkiiw wydarzeń czerwcowtvknwani>
nder vanie kinn-pnlitycznej społeczeństwcesu. IZnmisja prnpi,nnwała, bv
spraw - Babiucha, C ierka, Łukasze vicza; I'yki, Szydlaka, Żandarow
skicrn ni>wz tego grona, ndznaczi>nym
w latach 19 i 1 - 1980, odebrać odznacze:nia, skierować przeciwko nim spra vy
dn sądu etc. Knmisja postulowała, by- doknnać refnrm ustrojowych wy-
kluczający-ch w przyszłości pnw rodzaju sytuacji.
tnstałv >rzyjętc. W wyniku przygotnwań przedzjaz-
d w t-cl> i nL>szernej d -skusji na Zjeździt uch valniin "1'ri>gram rnzwoju
sncjalist cznej d mokracji, umacniania przeww budownict-
n ic sncjalistccznvm i stabilizacji społęcznn-gospndarcz j kraju". Mówionn
n n-adach s stemi,wpełninnye osnby,
, istulnw.ani> deinnkraty-zację svstemu pi>przez umocnienie w- państwie roli
samnrządu i parlamentu; mnduln vano strukturę nrganizacyjną i pozycję
saińej partii. Ustalnno kierunki i założenia refnrmy gospodarczej i generalnej
nifhudo vv gnspodarczej państwa. Uchwalonn nowy statut PZPR; upo-
wjęcia prac nad przygotowaniem projektu nnwegn pro-
gramu partii.
Zjazd uchwalił też: "Odezwę do narodu polskiego". "Kryzys dzisiejszy
- pisann w niej - nie jest ynikiem ustroju socjalistycznego. Przeciwnie - to
ndcjścic nd idenwizmu, od idei, które przyświecały zawsze
533
ruchowi robotniczemu, ściągnęło na Polskę nieszczęście. Winę za to ponoszą
ludzie, którzy stojąc na czele partii i państwa sprzeniewierzyli się głoszonym
ideałom. Partia pozbywa się ich. Zdecydowana jest doprowadzić do końca
proces rozliczania winnych. Sami ostro i surowo mówimy o błędach i winach,
które nas - partię, obciążyły. Wyciągamy z tego wnioski. Nigdy więcej
kierownictwo partii i państwa nie może oderwać się od swej podstawy - od klasy
robotniczej, od ogółu ludzi pracy (...)."
Zjazd dokonał wyboru nowych władz PZPR. Na stanowisko I sekretarza
zgłoszono 4 kandydatury. Wobec rezygnacji S. Olszowskiego i M. Rakowskiego
pozostały dwie kandydatury: Barcikowskiego i Kani. Na 1939 głosów ważnych
Barcikowski uzyskał 568, Kania 1311, a 60 głosujących skreśliło obie kan-
dydatury. I sekretarzem ponownie został więc S. Kania. W skład BP wybrano:
Barcikowskiego, Tadeusza Czechowicza, Józefa Czyrka, Zofię Grzyb, Jaruzels-
kiego, Kanię, Hieronima Kubiaka, Jana Łabęckiego, Zbigniewa Messnera,
Mirosława Milewskiego, Olszowskiego, Stanisława Opałko, Tadeusza
Porębskiego, Jerzego Romanika, Albina Siwaka. Funkcję zastępców członka BP
powierzono: Janowi Główczykowi i Włodzimierzowi Mokrzyszczakowi. Na
sekretarzy KC, obok Kani, wybrano: Barcikowskiego, Czyrka, Kubiaka,
Zbigniewa Michałka, Milewskiego, Olszowskiego i Mariana Woźniaka.
W składzie tym znajdowało się kilku robotników (Łabęcki - stoczniowiec
z Gdańska, Zofia Grzyb - pracownica zakładów tytoniowych z Radomia,
Romanik - górnik z Siemianowic) i kilku profesorów wyższych uczelni
(Kubiak, Messner, Porębski). Dominowali jednak ludzie aparatu partyjnego.
Redaktorem "Trybuny Ludu" został Wiesław Bek, "Chłopskiej Drogi"
Mieczysław Róg-Świostek, "Nowych Dróg" Stanisław Wroński.
Zjazd został silnie nagłośniony propagandowo. Spotkał się jednak z dużą
rezerwą społeczeństwa. Partia w znacznym stopniu utraciła wiarygodność.
Przywrócić mogło ją dopiero długie pasmo sukcesów. Sukcesów jednak nie
było. Ponadto tezy głoszone przez PZPR były totalnie zwalczane i ośmieszane
przez opozycję.
W ZSRR, Czechosłowacji i NRD uchwały zjazdu uznano za przejaw
rewizjonizmu. Breżniew na Zjazd nie przyjechał. Przemówienie w imieniu
delegacji KPZR wygłosił I sekretarz Komitetu Moskiewskiego KPZR Wiktor
Griszin. Przypomniał treść listu KC KPZR z 5 czerwca 1981 r. "Dramatyczna
lekcja kryzysu polskiego - mówił Griszin - raz jeszcze potwierdza, że tam, gdzie
dochodzi do odstępstw od ogólnych prawidłowości marksizmu-leninizmu,
wrogie siły nie pomijają okazji do tego, by wziąć odwet i tak pokierować
sprawami, by doprowadzić do restauracji starych porządków. Przy tym kontr-
rewolucja maskuje swe poczynania fałszywymi hasłami demagogicznymi po to,
by oszukać klasę robotniczą i zmusić ją, by sama oddała władzę polityczną
swemu wrogowi klasowemu." Griszin wzywał do rozprawienia się z kontr-
rewolucją w Polsce i obiecał pomoc ZSRR w tym dziele.
534
Przedstawiciel KPĆz Antoni Kapek porównał wydarzenia polskie z lat
1980 - 81 do Praskiej Wiosny 1968 r.; mówił on, że "wydarzenia w Polsce
wywołują w naszym kraju poważne zaniepokojenie" i twierdził, że jego partia
w pełni zaaprobowała treść listu KC KPZR do KC PZPR. "Zawarta w nim
ocena sytuacji w PZPR i Polsce Ludowej - mówił Kapek - odpowiada w pełni
powadze chwili. W ten sam sposób odczuwa to i ocenia również nasze
społeczeństwo. Podobnie szczerze i po partyjnemu wyraziliśmy to w liście KC
KPCz, który przekazaliśmy kierownictwu waszej partii."
Przedstawiciel SED, sekretarz KC Werner Felfe również nawiązał do listu
KC KPZR. "W pełni popieramy list KC KPZR skierowany do KC PZPR.
Wyrażony w nim jest także nasz pogląd."
Uchwały IX Zjazdu zostały bardzo źle przyjęte przez opozycję. Przywódcy
jej byli przeciwnikami polityki lawirowania i szukania złotego środka. Dowo-
dzili, że zjazd skończył się kompromisem, który niczego nie rozstrzyga.
Zdaniem Kuronia zjazd "miał przebieg raczej groteskowy", ponieważ "Jed-
nego dnia oklaskiwano Rakowskiego, który postulował porozumienie
a następnie, również gorąco, Siwaka, który napadał na Rakowskiego. W wybo-
rach do KC odpadli i ci z prawa, jak Grabski, i z lewa jak Fiszbach. Rakowski
- liberał ledwo przeszedł". Kuroń miał Kani za złe, iż krytykował on opozycję
i współdziałanie z "Solidarnością" uzależniał od tego, czy odetnie się ona "od
wrogów socjalizmu", a więc za dążenie do jej rozbicia.
"Zjazd - pisze Kuroń - zakończył się niczym. A myśmy cały ten czas
powstrzymywali parcie społeczeństwa. Jasne się stało, że już długo tak nie damy
rady."
W związku z decyzjami personalnymi IX Zjazdu PZPR musiano dokonać dal-
szych zmian kadrowych w rządzie. 31 lipca sejm, na wniosek premiera, odwołał
M. Jagielskiego ze stanowiska wicepremiera. Jego miejsce zajął dotychczasowy
minister Pracy, Płac i Spraw Socjalnych Janusz Obodowski. Na jego miejsce
powołano prof. dr. Antoniego Rajkiewicza. Odwołano Milewskiego w związku
z powołaniem go do sekretariatu KC. Ministrem Spraw Wewnętrznych został
gen. Czesław Kiszczak. Ministrem Administracji, Gospodarki Terenowej
i Ochrony Środowiska, w miejsce J. Kępy, został gen. Tadeusz Hupałowski.
7.KONSOLmACJA OPOZYCJI I STANOWISKO RZt DU
JESIENI. 1981 R.
Jak wspomniano wyżej, do 1980 r. w Polsce działały różne konspiracyjne i pół
jawne organizacje opozycyjne. Najbardziej znany był KOR, utworzony jesienią
1976 r., przekształcony później w KSS KOR. Organizacja skupiała ludzi
535
o przekonaniach socjalistycznyię oni z Klubu Krzyw go Koła,
~uchu "komandosów", doświadczeń marca 1968 r. KOR nie tworzył zwartej
organizacyjnie partii, lecz ruch polityczny o nieokreślonej strukturze, którego
działalność opierała się na kontaktach osobistych oraz siatce punktów infor-
macyjnych lub kontaktowych. KSS IiOR wyróżniał się tym, iż ogłaszał swe
odezwy i wezwania z podpisami swoich zwolenników. Był to więc ruch
częściowa częściowano do haseł humani-
tarnych i rezolucji ONZ o prawach człowieka. Odrzucano radykalne, rewo-
lucyjne metody działania; propagowano program ewolucji stosunków w skali
całego obozu. Działano z myślą o stopniowym przekształceniu systemu
realnego socjalizmu, który utożsamiano z systemem totalitarnym, w demo-
kratycznymywano szerokie kontakty na forum międzynaro-
dowym. W Polsce ruch miał bardzo elitarny, inteligencki charakti;r. Do
czołowych rzecznikiiw KSS KOR zaliczano: Jacka Kuronia, Jana Józefa
I.ipskiego, Edwarda Lipińskiego, Adama Michnika, Antoniego Macierewi-
cza, Stanisława Barańezaka, Bogdana Borusc:wicza, Karola Modzelewskiego,
Zbigniewa Romaszewski go, Jana Lityńskiego, Antoniego Pajdaka, ks. J.
Zieję, Andrzeja Celińskiego, Henryka Wujca.
W marcu 1977 r. powstał Ruch Obrony Praw Człow.
W ruchu tym zaznaczyli swą obecność Mieczysław Lachowicz, Andrze:j
Czuma, Leszek Robert 1\ loczulski, T adeusz Stański, Ryszard Śzeremietiew.
\ 'e w ROPCziO nastąpił rozłam, w wvniku którego
powstała Konfederacja Polski Niepodległej. Przywódcy jej, z Moczulskim
na czele, uznali, że po zakończeniu w ojny ziemie polskie znalazły się pod
okupacją ZSRR. Za łówny cel uznali walkę o odbudowę niepodległego
państwa polskiego. Nie uznawali władz PRL, lecz władzi: polskie na
emigracji. Nawiązywali do legendy J. Piłsudskiego i II Rzeczypospolitej.
Zapowiadali obalenie; okupacji komunistycznej i zbudowanie III Rzeczypos-
politej. Cel ten zamierzali osiągnąć w drodze bezpośredniej walki. W tym
celu tworzyli konspiracyjną partię. Składała się ona z grup (liczący
5 osób), które łączyły się w obw ody, te zaś z kolei w okręgi. I'olskę dzielo-
no na 4 obszary działania: centralny, południowy, zachodni i północny.
Zwoływano konspiracyjne zjazdy. I zjazd odbył się 26 VII 1980 r. v Lądku
Zdroju. Na czele organizacji stała Rada Politvczna. Organem w ykonaw'czym
było Centralne IZierownictw o Akcji Bieżącej. Wydawano dużo dokumentów
programowych, odezw i ulotek. Demonstracyjnie obchodzono imicniny
Piłsudskiego, rocznicę Cudu nad Wisłą, święto 1 I listopada. Ki rownictwo
KPN tworzyli m. in. Moczulski, Romuald Szeremietiew, Tadeusz Stański,
Tadeusz Jendziszak, Zygmunt Goławski. KPN miał swych przedstawicieli
w różny ch krajach zachodnich. I.iczba członków była niewielka. Organizacjg
spopularyzowano v 1980 r. na skutek aresztowania głównych jej przy-
wódców.
536
Od 19i8 r. działało Niezależne Zrzeszenie Studentów, Ruch Młodej
Polski, 1'olne Związki Zaw vdowe. Funkcjonowała kierowana przez Mi-
rosława Chojeckiego Niezależna Oficyna Wydawnicza (NOWA).
Obok nowych, kształtujących się dopiero grup, od dawna działały legalne
grupy opozycyjne inteligeneji katolickiej w postaci Koła Poselskiego "Znak",
Klubów Inteligencji Katolickiej, KUL-u, "Tygodnika Powszechnego" itp.
Koła te w sierpniu 1980 r. uchwalały apele popierające żądania straj-
kujących robotników. Przy MKS w Gdańsku utworzono grupę doradców.
W ten sposób rozproszona i słaba dotąd opozycja inteligencka uzyskała silne
zaplecze w postaci masow ego ruchu robntniczego. Robotnicy z "Solidar-
ności" uzyskali natomiast przygotowanych przywódców. We wrześniu 1980
r. ukształtowała się struktura organizacyjna NSZZ "Solidarność". Powstało
38 re;gionów z Komisjami Regionalnymi na czele. Utworzyły one Krajową
Komisję Porozumiewawczą z L. Wałęsą jako przewodniczącym. Siedziba
KKP znajdowała się w Gdańsku. Wałęsa zachował zresztą w swym ręku
kierownictwo regionu i Komisji Krajowej. Cieszył się dużym autorytetem.
Obok niego występowało wielu innych działaczv związkowych ze środowiska
robotniczego. W skład KKP wchodzili: Bogdan Borusewicz, Zbigniew
Bujak, Andrzej Gwiazda, Bogdan Lis, Seweryn Jaworski, Marian Jurczyk,
Antoni Kopaczewski, 1\ lieczysław Gil, Jerzy Kropiwnicki, Andrzej
Rozpłochowski, Jan Rulewski, Andrzej Słow ik, Kazimierz Świtoń, Sta-
nisław Wądołowski. Sekretarzem KKP został działacz KOR-u, Andrzej
Celiński.
Tak przy poszczególnych regionach, jak i w skali centralnej, zachow ano
instytucję doradców , rzeczników itp. Pierwszym rzecznikiem praso ym KKP
był dr K. Modzelewski. \X skład grupy doradców wchodzili: doc. dr
Bronisław Geremek, dr S. Kurowski, red. Tadeusz Mazowiecki, mecenas Jan
Olszewski, doc. dr Wiesław Chrzanowski, Władysław Siła-Nowicki, prof. dr
Andrzej Stelmachowski, doc. dr Jadwiga Staniszkis, rski i inni. Szczegiilną rolę pełnili doradcy - -wndząc się z IZOR, jak np.
J.
Kuroń. Korz y, ale starano się tego nie ujawniać. Nie
podejmowano natomiast współpracy z KPN. VC 'śród doradców dominowali
le kół katolickich i zwolennicy doktryny chadeckiej.
VU te:n sposób "Solidarność" skupiała, obok robotników , wigkszość
działających dotąd grup opozycyjnych. Dysponowała siłą żywiołowego buntu
mas i intelektem wykształconych doradców. "Solidarność" przekształciła się
w masow dynamice. Przywódcy jej konferowali z dyrektorami
zakładów, władzami gmin, miast i województw, z rządem. Gdy kontrahenci
stawiali opór i nie chcieli przyjmować narzucanych, nie zawsze do końca
przemyślanych, propozycji, przywódcy związku ogłaszali tzw. gotowość
strajkową. Gdy to nie pomagało, proklamowano strajki. Żądano podwyżek
płac, ograniczenia czasu pracy (wolne soboty), zmian kadrowych. Stopniowo
537
umacniał się autorytet i wpływy organizacji. Rządowe projekty reform
blokowano kontrprojektami "Solidarności".
Ponieważ w sierpniu 1980 r. władze aresztowały kilkunastu członków
KOR i KPN, podjęto ostrą kampanię na rzecz ich uwolnienia. KKP na
posiedzeniu w Gdańsku w dniu 10 XII 1980 r. powołała do życia Komitet
Obrony Więźniów za Przekonania. Działali w nim głównie K. Świtoń i St.
Wądołowski. Atakowano szczególnie służbę bezpieczeństwa, milicję i wojsko,
jako zbrojne ramię władzy. Milicja została w praktyce obezwładniona. Zda-
rzało się, że w trakcie zatrzymywania pospolitych przestępców milicjanci byli
atakowani przez wzburzony tłum, który odbijał "prześladowanych".
Jesienią 1980 r. wśród przywódców "Solidarności" zarysowały się po-
ważne różnice zdań w sprawie taktyki. Na tle walki o rejestrację organizacji
część z nich zajmowała postawę ostrożną z obawy, by nie utracić tego, co już
uzyskano, część zaś postawę bojową. "W tym czasie - pisze Kuroń - najlepiej
rozumieliśmy się z Karolem Modzelewskim. Obaj uważaliśmy, że trzeba
budować związek, ale że bez zdecydowanego nacisku na władze komunistycz-
ne to się nie uda. Postawa taka zbliżała nas, a nawet w tym momencie czyniła
identycznymi z tworzącym się właśnie w Gdańsku skrzydłem radykałów. Byli
to głównie działacze wygranego strajku. Mieli poczucie mocy i uważali, że
praktycznie wszystko można wywalczyć."
Wałęsa z grupą starszych doradców zajmowali stanowiska bardziej ost-
rożne, skłonni byli do pertraktacji i kompromisów z władzą. Wałęsa ponadto
widział w Kuroniu konkurenta do stanowiska przewodniczącego KKP.
W "Solidarności" było wielu przywódców głoszących program umiar-
kowany i skłonnych do kompromisu. Znajdowali się oni jednak pod presją sił
demagogicznych, które parły do natychmiastowych, rewolucyjnych zmian.
Dochodziło do sporów i konfliktów wewnętrznych na tle celów i metod
działania.
Instytut Filozofii i Socjologii PAN w końcu grudnia 1980 r. przeprowadził
badania ankietowe opinii publicznej na temat porozumień gdańskich i "Soli-
darności". Władysław Adamski wyniki tych badań opublikował w "Kulturze"
(warszawskiej) w marcu 1981 r. Z zamieszczonych przez niego danych
wynika, że 60,1"" badanych zdecydowanie poparło porozumienia, 31,6",
stwierdziło, iż raczej je popiera, 2,6";, nie popierało ich, 6,3"" nie miało
wyrobionego zdania na ten temat. Poparcie dla poczynań NSZZ "Solidar-
ność" deklarowało 89,1 ' , badanych, 4,5"" odmawiało poparcia, a 5,6"" nie
miało zdania.
"Solidarność" cieszyła się więc dużą popularnością. Należy jednak
zwrócić uwagę na masy członkowskie "Solidarności". Nie orientowały się one
w założeniach programowych KSS KOR, KPN, czy Klubów Inteligencji
Katolickiej. Masy reagowały raczej spontanicznie i żywiołowo. Straciły
zaufanie do PZPR i deklarowały swoje zaufanie do przywódców opozycji.
538
W procesie tym szczególną rolę spełniał kościół katolicki. Wielkie wrażenie
wywarł zamach na papieża - Polaka. O zamach oskarżano komunistów. Do
maja 1981 r. ekstremalne wystąpienia opozycji łagodził prymas kard. S.
Wyszyński. Zmarł on 28 V 1981 r. Następcą jego został Ordynariusz
Warmiński bp Józef Glemp (1927). Był on jednym z młodszych biskupów.
Próbował kontynuować politykę swego poprzednika, ale nie miał jeszcze ani
jego doświadczenia, ani autorytetu. Biskupi i księża zajmowali bardzo
zróżnicowane postawy. Część kleru popierała KPN. Wielu księży było
krytycznie ustosunkowanych do KSS KOR. Część z nich sympatyzowała
z PZPR, a nawet ze Zjednoczeniem Patriotycznym "Grunwald".
W łonie "Solidarności" stopniowo rysowały się odrębne stanowiska
i dążenia. Pierwszy poważny konflikt wśród jej przywódców powstał na tle
sprawy bydgoskiej w marcu I 981 r. Incydent miał miejsce w czasie rokowań
przedstawicieli KKP z rządem. Ogłoszono, że został on sprowokowany przez
przeciwne porozumieniu koła w partii i MSW. Rozmowy zostały zerwane,
proklamowano strajk, żądano ukarania winnych, wyciągnięcia konsekwencji.
Sprawie nadano wielki rozgłos. Jednak równie dobrze za prowokacyjne można
było uznań poczynania Rulewskiego. Wałęsa krytykował jego postępowanie.
Nie dopuścił do strajku protestacyjnego i eskalacji walki; na własną rękę
wznowił rozmowy z wicepremierem Rakowskim. KKP post factum ap-
robowała jego poczynania. W czasie spotkania z Rakowskim stwierdził on:
"Nie możemy pozwolić na to, żeby pozostali ci, co trzy razy zawiedli zaufanie
klasy robotniczej. Nie możemy pozwolić, żeby milicja nas biła i żeby taka była
odnowa. Nie będę dolewał benzyny do ognia. Jednak z takimi ocenami trudno
nam się zgodzić. To, co proponuje pan i niektórzy inni, to powrót do tego co
było w 1970 r. i wcześniej (...). Nasz upór może rzeczywiście nie w każdym
miejscu jest uzasadniony, może jest za duży. Ale chodzi o to, żebyśmy nie
wrócili do tego, do czego tyle razy wracaliśmy. Argument, że uderzamy w MO
i rząd nie jest uzasadniony (...)."
Przywódca "Solidarności" przypominał różne fakty z przeszłości i wy-
ciągał wnioski. Opowiadał się za kompromisem i porozumieniem z rządem.
"Z naszej strony - mówił on - nie będzie zagrożenia dla rządu, partii,
socjalizmu i zawartych układów. Nie będziemy nigdy za tym, ani za chęcią
bycia partią polityczną czy organizacją, która by chciała tę partię usunąć. Tego
nie chcemy i do tego nie doprowadzimy. Jednocześnie nie będziemy ustę-
pować i będziemy czekać, kiedy nasze żądania zostaną spełnione." W kwietniu
sprecyzowano obszerny katalog spraw, które rząd gotów był omawiać
z przywódcami "Solidarności". W maju 1981 r. KKP NSZZ "Solidarność"
ogłosiła dokument pt. "Kierunki działania związku w obecnej sytuacji".
Pisano w nim o sile związku wynikającej z tradycji narodowych i etyki
chrześcijańskiej. Wywoływał on liczne kontrowersje. Tadeusz Mazowiecki
w wywiadzie z 28 V 1981 r. dowodził, że "Solidarność" wywalczyła dużo, ale
539
k05ztCm wlllklCgO \t'\_ 511kU. I'rzCJtrzC al, b\' Illt` SC llC
ial Z;ldań prztkra-
czający ch możliwi>ści realizacvjnc. Uhaw.ial si , h _ ki>nflikty- strajkli
nic
spowodot.valv zagrożenia dla nieza -isłi>ści I'olski.
Wzi>Sną 19 I r. 1)r'l.VCVÓdC\' "5011 arlll>SCz" nzC \t zCdzl lz )tSzCzC, Ctl
rLzCh
sch reprezentu)e z do CzCgo zmserza. l.le prz )ęls IX \ adz i-vcza)nv Jazl
PZPR. Bali się, bykala autorvtetu. Pi>stanow ili zorganizow
I Zjazd "Si>lidarności" i sprecvzi>w \k II
19H1 r. w ( dańsku odby,ło się pi>siedzenie I KP pi>świeconc dyskusji
precyzLsjącej charakt r i cele ruchu. Stenograzn dy skusji ogłi>sił "Tv > lnik
Si>lidarność". Y' czasie dysie duża riiżnica zdań. C:z4ść
przvwódcńwSolidarni>ść" jl st przeiie wszvstkizn opoz -cvjną
wobCc rządu organizaCją zawi>dilwą i pOStGlOwala, by Sw'Cj
ograniczyła się ona di> sprawi>rzadi>wast
uznali, że t orzą ruch spi>łrczno-hi>litv czny- i wzvws
>Nalki
o władzę w Polsce. "Nie jeśteśmv zw-iązkiem - mów.ił J. Rulewski - w sni>im
pojęciu jest śmv opozvcyjnvm ruchem społeczno-pi>lity nn
do podjęcia bezpośredniej valki i> i>balenie rzadiiw, ki>munistvczn ch. Sekun-
dowali mu Andrzej (św N1. JUrC7,Vk zC SzCzCClnfl, JCll\'nak
i A. Rozpłochi>wski z (iiirnegi> Śląska, C . Palka z ł, dzi, J. Milrw
z ( dańska.
Pi>lemizow-ali z nimi IZszri>ń, :'\ ti> lzelewski, Strz lecki, A.
'ieli>w'ievski.
Kuroń w y stępo -ał z pi>zy-cji anarchi>sy nd -kalistveznvch. I)i>w
"Si li-
darność" nie pi>w inna hrać iż mts i i>na hri>nić
ri>hi,tnikiiw
przed wszelka wprzestrzegał on przed pi>dejmow anirm nic-
przemy-ślanvch działasi, pi>n:ewo t.i> isw ać ingerncje
7.SRR.
Obawy Kuri>nia podzielali (;eliński, svlodzelewevski.
'cześniej
wiadał si4 lazo viecki.
Rul evski i>bawi uznał za szkoiili i e illa lirganizacji;
di>e tniej niehezpiceztństww
rae.jzieckich c1i>
Polski.
Na poc ziałv te nakładał sie wcześniej konl7ikt
nareistający.
pomi dzv X.'ałesą i grupei jcgo dos-adciiw- a przyww .
Cświ> zn łCzy, grtzp prz\'C.1'llCjCliW z (idaIlSkEł 7. :i.
(ś\h'l łzd 1 IlH
czele. "\ :'ał sa - pisze liurl,ń - be=ł przy-w lidca strajku, ;slr nie l> iagn
lłh
w)Cgo polstvczne s sntelektualne zapleczr, a
Borusewicz, ( w'iaziiowska. Wałesa hvl od nich w pełni
zale:żnv, choć oczvw,iście w.obec jegi> stale ri>sn cej pi>pularności i>szi też
w- pewnym sensie hvli zależni od X'ałęsy'. Stła r sdy-kalni ,
gdv do stoczni przvhy,li intelektualiści na czelc z radeuszem Mazi w ieckim
i Bri>nisła vem Gcremkiem a nieci> póżniej Jan Olsze s:hrzano-
wski (...). Wałęsa być doradciiw, że trzeba
pertrakto vać, gdya ki>ri>w:ski i-ierzy
evyi>ri>w:ski i-ierzy
540
nic ... ' \\ ał sa i nicktcirzy- inni przt wcidcy "Svliiiarnvści" dystansuw'ali
się
vii zh t ra vkczlsi gi, śres vw iska KUR. i Tatomiast Kuroń i nii:którzy inni
KUR-ow-cy bvli rzeeztllkaml ruchu spvntaniczncgo i żywivłvwegv; nie doce-
iliali natomiast roli organizacji, bali się biurvkratvcznegu skostnienia NSZZ
"Śvliiiarnvść, .
'sz -stkie nurt ' i,pvryeyak w spiilna nienawiść do PZI'R
i tz i-. r alnegv svcjalizmu.
?1 ll 1981 r. vdb ła sic pr mitra filmu A. X'ajdy w g scenariusza r1.
Śeibvra-R -lskiegv pt. "Człu i k z żelaza' . I3yła tii kuntynuacja "Człowieka
z marmuru' . Pvkazywanv w nim, jak pusii'w- Cirudnia 1970 r. zaowocował
Sierpni ni 1980. Zdjęcia do filmu rozpvcz tv styczniu 1981 r. i ukvńczono
już w maju tegvż ri,ku. Pod i zględem arty-stycznym filnl bvł słaby; był
dvkusnent m w alki. Misnv tv na festiw alu w Cannes uz skał Złotą Palmę.
L.atem svtuacja uległa zavstrze:niu. Przywódc5- "Solidarności" żądali
prz -zn tnia im prawa dc dvw-ania v vbsadzaniu stano visk dyrektvrskicts,
kc ntrols gvspvdarki, dostępu dv ti:lewizji, współuczestnictw a w rządzeniu
kraj m. Urganizvwano strajki, marsze głvdowr, blvkv ści,
hasnow.anv kvmusZikacj tranzyti,wą n -s liniach wschód-zachód. 3 sierpnia
u- \X arsza ic "Svlidarnvść' Regivnu Mazvwsze zorganizowała demonst-
ract-jn - przejazd autobusóti- i ci żariiwik pod gmach KC PZPR. \X'obec
zablvko i-ania lei Jeriizoliniskich przi:z :'\ IO ulic zustał zakvrkiiwane.
\k ' t m samvm dniu rvzpvczęł . się wznot;. ivnc pv prz rwie rvzmvwy
przi:dstaw'icieli "Svlidarnuści" z rządesn. Rozmv vv te zostały jednak prze-
s-w sn . V 'ał sa udał sic do d snc nstrantuw celem e. .p rs
Lil ikad ., al i- czasi spvtkania prz lacr -ł si dv ich postulatiiw. Na
rondzie
ł rzv ibiegu AI. iarszałkvu skiej z A1. Jervzvlisnskimi zvrganizowanv piknik
z w. .st pami kabaretiiw. \X' hotelu "Solec" vL rado
"Svli larnvści". Uznanv, żi: rząd stracił zaufanie i należy go usunąć.
" I n rząd - sniiw-ił I urvń - już nic nic mvżc, bo ludzie gv pv prvstu nie
lllC . t zt1 ltlzkt.l z t\ m trzClla IIl\'ŚI Ć O jaklnlŚ rząlizii ocalCnia
narvdi)w'lg0,
ktiiry b łhv vpartv o "Solidarnuść", Kvściiił nv i PZPR. Oczywiście ani
"Soliiiarnvść", ani Kościiił do władzy dojść nie mvgą, chvdzi jedynie
o pvr czenic. I 'iechb tv bvli mgżvwystkich trzech stron,
tacy tv bvli mgżvwystkich trzech stron,
iia ktiirvch i sz scv zainteri:svw Nie brano pvd uwagę
faktu, że
zc względu na ciwczesne pvłvżenie międzynarodv i Polski rząd taki w Polsce
nie miigł pv i stać.
ł'r z ium KI P tsstaliło, r.e blvkada rvnda tr vać bedzie dv sierpnia.
\ iniu 14 sicrpnia na KrS mie vdb S. Kani i W.
Jaruzelskiego
z I3r żnie vem, Cirvsnyką, Czerni nką i Rusakvwem. Breżnie ponownie
dowvdził, że sytuacja w 1'vlsce jest ni norsnalna i żądał wprowadzenia stanu
w-vjennegv. I rz wódc polsc nadal panują nad svtuacją i
od-
rzucili tc żądania. Natomiast przy iidc "Svliiiarnvści" w- dniach 19 - ?0
sier-
541
pnia jako kolejne posunięcie zastosowali bojkot prasy partyjno-rządowej (dni
bez prasy).
W tym okresie, gdy w społeczeństwie rozpalały się namiętności, poj wiły
się jeszcze problemy narodowościowe i graniczne. Zespół "Kultury" (parys-
kiej) od dawna postulował, by wyjaśnić problemy sporne pomiędzy Polakami
i ich sąsiadami. W nowych warunkach szczególnego znaczenia nabrały
stosunki polsko-niemieckie. Od czasu II wojny światowej były one bardzo
napięte. W listopadzie 1965 r. biskupi polscy podjęli próbę nowego ich
ułożenia i wysłali omawiany w innym miejscu list, w którym oświadczali, że
przebaczają Niemcom ich winy i proszą o wybaczenie polskich win. W Polsce
stanowisko to poddano ostrej krytyce. Biskupi niemieccy nie podjęli po-
ważniejszego dialogu.
Do sprawy tej wrócono w 1981 r. Niezależna Oficyna Wydawnicza
w kraju, w czerwcu 1981 r. opublikowała broszurę Jana Józefa Lipskiego pt.
"Dwie ojczyzny - dwa patriotyzmy. Uwagi o megalomanii narodowej i kseno-
fobii Polaków". Autor próbował, zgodnie z tezami historiografii niemieckiej,
uzasadnić tezę, iż utrzymująca się w Polsce niechęć do Niemców i Żydów jest
nieuzasadniona. Lipski twierdził, że w przeszłości nie występowało krytyko-
wane w Polsce zjawisko "Drang nach Osten", że Niemcy i Polacy przez wiele
lat żyli ze sobą w przyjaźni, że w Polsce występują duże wpływy kultury
niemieckiej, że przejęte przez Polskę po wojnie Ziemie Odzyskane nie były
odzyskane, ponieważ w przeszłości nie należały do Polski, itp. List biskupów
z listopada 1965 r. Lipski uznał za najmądrzejszy i najodważniejszy krok
w powojennej historii Polski i wzywał on do nowego ułożenia stosunków
z Niemcami.
W październiku tegoż roku tekst broszury przedrukowała "Kultura"
(paryska), a 13 XI 1981 r. fragment jej opublikował głośny liberalny dziennik
zachodnioniemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pod znamiennym
tytułem "Der Mythos von Deutschen "Drang nach Osten" ist unsere
Ausflucht" (Mit o Drang nach Osten stanowi nasz wybieg). Strona rządowa
poddała Lipskiego ostrej krytyce. Oskarżono go wręcz o zdradę interesów
narodowych. W dyskusji z nim odwoływano się jednak nie do całej broszury,
lecz do fragmentu opublikowanego w prasie niemieckiej. Wypowiedź Lips-
kiego zestawiono z różnymi wywodami A. Michnika, J. Kuronia, L. Moczuls-
kiego, K. Modzelewskiego zamieszczanymi w czasopismach RFN. Wskazy-
wano w niej odniesienia do stanowiska emigracji, którą również oskarżano
o brak patriotyzmu, konszachty z imperialistami niemieckimi w sprawie
granicy na Odrze i Nysie.
Emigracja i opozycja dążyły do obalenia systemu jałtańskiego. W walee tej
nie zawsze odróżniano problem granic od problemu ustrojowego i zależności
imperialnej od ZSRR. Podsycana przez emigrantów nostalgia do kresów
wschodnich, krytyka decyzji jałtańskich, wzywanie do pojednania z RFN,
542
która formalnie zgłaszała wobec Polski roszczenia terytorialne, tworzyły
poważne zamieszanie w umysłach przeciętnego czytelnika. Sprawg tę wyzys-
kiwano w walce z opozycją, publikując liczne artykuły polemiczne w prasie
polskiej. Wystąpienia te przysparzały rządowi wiele problemów w kontaktach
międzypaństwowych.
Przywódc5aniu z Breżniewem na Krymie (14 VIII),
próbowali zapanować nad sytuacją w kraju. 21 sierpnia stanowisko rzecznika
prasowego rządu po J. Bareckim objął Jerzy Urban. Zaczął on organizować
systematyczne spotkania informacyjne z dziennikarzami; ostro atakował
przywódców i samą ideę "Solidarności".
Tymczasem "Solidarność" przygotowywała się do I Krajowego Zjaz-
du Delegatów. Liczyła ona około 9 mln członków, skupionych w 38 okrę-
gach (regionach). Zjazd planowano przeprowadzić w dwóch turach
(częściach). Obrady odbywały się w hali "Oliwia" w Gdańsku. Pierwsza
tura rozpoczęła się 5 wzreśnia. Miała trwać 3 dni, ale przedłużono ją do
10 września. Brało w niej udział 865 delegatów. 74,6" , spośród nich
stanowili inteligenci, głównie etatowi funkcjonariusze związku, a tylko
25,4"" robotnicy. Pod względem politycznym sytuacja była złożona: 7,8" ,
delegatów należało nadal do PZPR, 0,8" , do SD, 0,3 ' , do ZSL i 1,1 '
do socjalistycznych organizacji młodzieżowych. Z grupy 90" , bezpartyj-
nych w niedalekiej przeszłości do PZPR należało 9,7 '". Aż 17 , delega-
tów deklarowało powiązania z KOR (11 członków i 139 sympatyków),
a 8,5 '" z KPN (7 członków i 68 sympatyków). Wśród delegatów domi-
nowali cz,łonkowie władz różnych szczebli organizacyjnych "Solidarności"
i ich doradcy. Nie był to zjazd organizacji robotniczej i jego organizatorzy
nie mieli zamiaru ograniczać się do spraw czysto zawodowych. Nakład
"Tygodnika Solidarność" na czas zjazdu powiększono do 1 mln egzemp-
larzy. Na zjazd akredytowanych było wielu dziennikarzy zagranicznych
łącznie z licznymi ekipami telewizyjnymi. Na salę obrad nie wpuszczono
natomiast ekipy sprawozdawczej telewizji polskiej głosząc, iż jest ona
tendencyjna.
Podejmowano wiele bulwersujących problemów i uchwał. Najwięcej
kontrowersji wywołał dokument uchwalony 8 września pt. "Posłanie do
ludzi Europy Wschodniej". Przeciwnicy "Solidarności" uznali to za próbę
ingerecji w sprawy wewnętrzne ZSRR, Czechosłowacji, NRD i innych
państw, za próbę nawoływania opozycji tych krajów do wspólnych
wystąpień. "Posłanie" uchwalono wbrew sugestiom doradców (Geremek,
Kuroń, Mazowiecki) i Wałęsy.
Kuroń uznał, że "z taktycznego punktu widzenia był to błąd". "To było
- pisał on po latach - niepotrzebne drażnienie niedźwiedzia". Obrady miały
jednak żywiołowy charakter. Praktycznie żadne z ugrupowań wchodzących
w skład "Solidarności" nie panowało nad sytuacją. Przywódcy ulegali na-
543
strojom mas. "I odział . na zjeździe - wspi>mina Kuroń - prz hiegałv w zdłuż
i w- poprzek. X łaściw wzbudzał tvle mocji, jakhy to on bvł
łii iubrad."
Przeprow'adzono sze:roką dyskusję o sami,rządach i samorząiini>ści; postu-
lowrzi:kształcić tv Rzeczpospolitą Samorządną; a zywano do
ut vorz nia Społecznej Rady Ciospodarki Naroili>w i:j.
\Y'i: domości płynącc z idańska bulw ersi>w ały opini publiczną w Polsce
i za gI-anica. dniach 14 i 1 i IX 19R1 r. nad w 'tw
obradował
rząd polski. 1)ziałalność "Solidarności" uznano za anarchizującą żvcie
społ czno-polity'czne w Polsce; st .ierdzono że i>d szła ona i>d działalności
zwadzi walkę i> vładzę. "Uchwały gdański gu Zjazdu - pisanii
- uwiarvgodniły ocenv rządu, pi>twtacy-jnv i antysocjalistycz-
nv kurs ekstremalnvch kół "Si>lidarności". Dziś zamiar kierownictwa "Śoli-
darności' , by przejmować stopniowo vładzę jest oczy vistycz-
przestrzegał prz d skutkami tego działania. "Sze:rokie rzesze członlcii i
"Soli-
darności", a nawzy - pisani> - nie zdają sobie sprawy w jak
nie:bi:zpieczną dla kraju politywciągnięci i uw
wyniku
gigai t -czncj manipulacji, jakicj w ewci" dokonały grupy
politveznej opi>zycji (...j."
Rząd zapowodków nadzwyczajnvch. "R da Ministrów
- pisano - postawiła przed podległymi ogni vami udpi> .viednie zadania, jakich
potrzeb wvwodzi z oceny- s Rząd omiiwił konkretne posu-
i>iecia, kii)r ie i>kazać sie niezbeiine dla obronv socjalizmu
i>ra:c 1>odstaw ow.vch inte:resuw państwa i narii u polskiego.'
\1' diiiu I i wir r dzi cki wristow
rgłosił
się do Kani i gen. Jaruzelskicgo i prze łoż IiI ZR i rządu
p i prze łoż IiI ZR i rządu
ZSRR u- s ra vie s tuac i wdzano w nim, ż "Soli arni>ść"
prownacji>nalistyczną i kontrrewolucys na
prz jęcic vła zy-, a partia i rząd zachowują sig bezczynnie. Przypominano
rozmo i- - z m irca i kw-ietnia na ten temat, list I C I PZR z 5 czerw ca.
rozmow ytegoż roku. zywano di> podjęcia radvkalnych
kroków . "Ocz kujemye:rownictwi> PZPR i rząd PRI.
hezzwdi`cydowane i radyu przecięcia
złi>śliw.ej antvradzicckiej propagandyec Związku Radzieckiego
ak Oś iutalnt wo j
przyjąć
za pi> a ażne ustrzeż nie. Przywiidcyie w yciągnęli z tego
żad-
nvch v nioskó v. Na dokument ten odpowstawicieli polskiego
śwur 19h1 r. Opracowano go z inicjatywy'
Ki>-
mitetu Porozumiewaw cz gii Stowarzvszeń Twiirczvch i Naukow
no w stąpień antvradzieckich w I'olsce, stw
PZPR
nie reprezesztuje społeczeństwre uznaje ccliiw
5=I:
dobrych stosunków z ZSRR, przestrzegano, by nie podejmować pochopnych
decyzji i wzywano do podjęcia rokowań. Apel adresowano do społeczeństwa
polskiego, do rządu polskiego, do PZPR, do NSZZ "Solidarność" oraz do
wszystkich stowarzyszeń i organizacji społecznych w Polsce.
Jednocześnie uchwalono List otwarty do Ministra Spraw Zagranicznych
PRL. "Oświadczenie Ambasadora ZSRR złożone polskim władzom naj-
wyższym - pisano - było dla społeczeństwa polskiego zaskoczeniem, budząc
najgłębsze obawy. Fakt ten, tak ważny, nie może pozostać bez echa w naszej
opinii publicznej (...). Sojusz z ZSRR jest Polsce potrzebny, jest nakazem
polskiej racji stanu (...)." Wzywano do szukania kompromisu i porozumienia
z ZSRR. List podpisały te same osoby, co Apel. Na konferencji prasowej oba
dokumenty prezentowali: Karol Małcużyński, Klemens Szaniawski i Andrzej
Szczypiorski.
Premier Jaruzelski w expose sejmowym w dniu 24 IX 1981 r. podtrzymał
stanowisko rządu przedstawione w Komunikacie z 17 września. 22 września
w redakcji "Kultury" zorganizowano dyskusję pt. "Wojna domowa?" Brali
w niej udział wicepremier Rakowski, socjolog dr Ryszard Turski, wicemar-
szałek sejmu A. Werblan i red. D. Horodyński. Dyskusję opublikowano
4 października. Uczestnicy jej stwierdzili, że w Polsce dojrzewają tendencje
konfrontacyjne, jednak po obu stronach barykady dostrzegano też dążenia do
uniknięcia konfrontacji. Wicepremier Rakowski uznał wtedy, że w Polsce
występuje stan dwuwładzy.
Poczynania reformatorskie rządu zostały w poważnym stopniu zahamowa-
ne. Przebieg I tury Zjazdu "Solidarności" komentowały wszystkie pisma
polskie i wiele zagranicznych. Bardzo ostro krytykowali go publicyści "Rze-
czywistości". Umacniało to przywódców opozycji w przeświadczeniu, że
kroczą właściwą drogą.
W dniach od 26 września do 7 października w Gdańsku przeprowadzono
obrady II części Zjazdu "Solidarności". Dokonano zmian w Statucie, uchwalo-
no program organizacji, podjęto decyzje w różnych sprawach szczegółowych,
dokonano wyboru władz. Program przyjął koncepcję przekształcenia Polski
z państwa autorytarnego w Rzeczpospolitą Samorządną. "Solidarność" de-
klarowała się, iż jest ruchem społecznym, a nie tylko związkiem zawodowym.
Postulowano utworzenie Społecznej Rady Gospodarki Narodowej, która
miałaby głos stanowiący w sprawach gospodarczych. Żądano wprowadzenia
głosowania powszechnego (referendum) w sprawach samorządu społecznego.
Prof. dr Edward Lipiński wystąpił na Zjeździe w imieniu KSS KOR
i oświadczył, że organizacja ta postanowiła rozwiązać się uznając, że NSZZ
"Solidarność" będzie kontynuować podjęte przez nią dzieło. "Nie wszyscy
jesteśmy socjalistami, tak jak ja - mówił sędziwy profesor - Ale wszyscy, jak tu
jesteśmy, walczymy o te same cele. Nie ma w Polsce sił znaczących, jakich-
kolwiek, które pragnęłyby reprywatyzacji środków produkcji, reprywatyzacji
545
! . huty "Katowice", czy "Lenina". Nie ma takich sił (...)." Delegaci
przyjęli tę
deklarację hucznymi oklaskami i podjęli uchwałę wyrażającą uznanie
i wdzięczność byłym działaczom KOR za ich trud i poświęcenie. W
szeregach
PZPR deklarację przyjęto za dowód przyznania, że "Solidarność" powstała
z inspiracji KOR. Przywódcy "Solidarności" do tego czasu odrzucali to
twierdzenie jako insynuację. Przywódcy PZPR nie wierzyli też, że
wszyscy
uczestnicy Zjazdu są przeciwni reprywatyzacji. Przyszłość pokazała, że
obawy
ich były uzasadnione.
Na stanowisko przewodniczącego KKP kandydowali: Andrzej Gwiazda
z Gdańska, Marian Jurczyk ze Szczecina, Jan Rulewski z Bydgoszczy
i Wałęsa. Większość delegatów popierała Wałęsę, ale część pragnęła go
odsunąć. Obawiano się o wynik wyborów. W tajnym głosowaniu w dniu
2 X Wałęsa uzyskał 55" " Jurczyk 24 '", Gwiazda 9 '" i Rulewski 6" ,
głosów.
Wałęsa został wybrany niewielką większością głosów. Czuł się tym
dotknięty,
wybór jednak przyjął.
Zjazd "Solidarności" miał dość burzliwy, żywiołowy charakter. M. We-
sołowska w "Polityce" pisała: "Ten Zjazd wiele razy przypominał mi IX
Nadzwyczajny Zjazd PZPR: szaleństwo demokracji, przeformalizowanie
proce-
dury, spontaniczność wystąpień i wniosków, niechęć do zezwolenia na
skupia-
nie zbyt dużej władzy w jednym ręku, bałagan myślowy na sali, aplauz
dla
ekstremy a jednocześnie podejmowanie kompromisowych decyzji
zbiorowych."
Krytycznego zdania o Zjeździe był sam Wałęsa. W dniu 6 października,
! a więc w przedostatnim dniu zjazdu Wałęsa udzielił wywiadu A. K.
; Wróblewskiemu z "Polityki". Wywiad ukazał się w nr 42 z 17 X 1981 r. pt.
"Wierzę w rozsądek". Wałęsa narzekał na demagogię i na trudności w
porozu-
mieniu się z rządem, ale był optymistą. Twierdził on, że mimo wszystko
jest
ono możliwe.
We wspomnieniach z 1990 r. (Droga nadziei) Zjazd przyrównał on do
teatru i wypowiadał się o nim dość lekceważąco. "Ludzie - pisze on -
chcieli
przed zebranymi zabłysnąć, wznieść się wyżej, niż byli do tego zdolni.
Był to
okres pełen haseł, krzykliwy". "Taki charakter - pisze dalej - miała
większa
część wystąpień delegatów. Zestaw uchwał, odezw głównie miał dla mnie
wartość czysto teoretyczną. Bo tak naprawdę ważne było tylko jedno: czy
uda
się trwale stworzyć układ trójkowy pomiędzy władzą, Kościołem i
"Solidar-
nością". Uczestnicząc w obradach nieraz miałem okazję do
zniecierpliwienia,
którego do końca nie potrafiłem chyba ukryć. Ktoś bardzo się zgorszył,
gdy
przyznałem kiedyś, że nie znam szczegółowo dość obszernego projektu
uchwały programowej."
Wałęsa zabiegał o podjęcie rozmów w trójkącie: rząd, Kościół,
"Solidar-
ność". Natomiast b. działacze KOR tworzyli Kluby Rzeczypospolitej Sa-
morządnej: Wolność - Sprawiedliwość - Niepodległość. Podjęto też kroki
celem utworzenia Polskiej Partii Pracy (PPP).
546
W Polsce powstała sytuacja patowa. "Solidarność" zdobyła tak duże
wpływy, iż skutecznie blokowała poczynania rządu, hamując i krępując jego
działalność. Sama władzy i pełnej odpowiedzialności za losy narodu i państwa
nie była w stanie przejąć. Nie pozwoliłyby na to państwa sąsiadujące z Polską.
Sojusznicy zachodni dawali "Solidarności" wsparcie moralne i finansowe, ale
nie byli w stanie zmusić ZSRR do uznania jej rządów w Polsce. Przedłużanie
tego stanu rzeczy osłabiało kraj i prowadziło do daleko idących komplikacji.
Jedynego wyjścia upatrywano w ofensywie samej partii.
Coraz częściej mówiło się o stanie wojennym. "O możliwości wprowadzenia
stanu wojennego - pisze Kuroń - słyszeliśmy już od pewnego czasu z milicji
i wojska. Dość masowe były to sygnały. Niektóre przekazywały dokładny
scenariusz tego, co miało u krótce nastąpić." Przywódcy "Solidarności" nie
przejmowali się tymi pogł skami. Wałęsa dążył do osiągnięcia porozumienia
w trójkącie: Kościół, "Solidarność", obóz partyjno-rządowy. Kuroń wzywał do
utworzenia tzw. rządu narodowego. W tym samym duchu występował przewo-
dniczący PAX R. Reiff. Rzecznicy nurtu radykalnego wzywali do usunięcia
bloku aktualnie rządzącego i pełnego przejęcia władzy przez "Solidarność".
Tymczasem sąsiedzi Polski nie dopuszczali myśli paktowania z opozycją
i dzielenia się władzą. Żądali likwidacji zarzewia buntu. W końcu września
1981 r. ponowiono żądania, by w Polsce wprowadzić stan wojenny. Kania
i jego zwolennicy po raz kolejny odrzucili te plany. W Polsce powszechnie
mówiono o zbliżającej się interwencji zbrojnej sąsiadów. Z ust do ust
przekazywano sobie wierszyk: "Pójdzie Kania, przyjdzie Wania, będzie
koniec wałęsania". M. Rakowski uznał, że PZPR nie spełnia swej roli
i zażądał, by ją rozwiązać. Kania sprzeciwił się temu, ale podjął kroki
zmierzające do zdyscyplinowania partii. Na pierwszy plan wysunięto sprawę
odseparowania partii od "Solidarności". Do tego czasu granice się zacierały.
Wielu członków PZPR należało do "Solidarności". Wielu członków "Solidar-
ności" wchodziło w skład KC PZPR (20""). Jesienią 1981 r. uznano, że drogi
obu organizacji ostatecznie się rozeszły. Członków PZPR wezw ano do
samookreślania się i ostatecznego wyboru: PZPR lub "Solidarność".
15 października wydalono z PZPR Bogdana Lisa, członka KKP "Solidar-
ności", w następnym dniu - Stefana Bratkowskiego. W dniach 16 -18
października obradowało IV Plenum KC PZPR. Przyjęto rezygnację Kani ze
stanowiska I sekretarza KC; na stanowisko to wybrano gen. Wojciecha
Jaruzelskiego, który zachował jednocześnie w swym ręku stanowisko Ministra
Obrony Narodowej i szefa rządu. Uchwalono Apel do ludzi pracy miast i wsi.
Wzywano do rokowań, ale przygotowywano się również do rozwiązań w opar-
ciu o siłę. 28 października przeprowadzono obrady V Plenum KC PZPR. Na
członka BP i sekretarza KC powołano Włodzimierza Mokrzyszczaka i Maria-
na Orzechowskiego. Na stanowisko zastępcy członka BP powołano gen.
Floriana Siwickiego.
5 7
31 X 1981 r. sejm dokonał zmian w rządzie. S. Macha odwołano ze
stanowiska wicepremiera. Stanowisko to powierzono E. Kowalczykowi (SD).
Zmieniono kilku ministrów.
Gen. Jaruzelski podjął, wysuwany z różnych stron, projekt spotkania
trójstronnego. Już 21 X 1981 r. odbyło się spotkanie Jaruzelskiego z pryma-
sem J. Glempem i Wałęsą. Do porozumienia nie mogło dojść, ponieważ strona
rządowa chciała traktować "Solidarność" jako jedną z 3 central ruchu
zawodowego i jedną z 7 sił politycznych (PZPR, ZSL, SD, związki zawodowe
i Kościół). Natomiast "Solidarność" żądała, by ją traktować jako trzecią,
równorzędną siłę obok PZPR i Kościoła.
Następne spotkanie 3 przywódców odbyło się 4 listopada. Stanowisko
"Solidarności" spotkało się z krytyczną oceną Episkopatu. W KKP "Solidar-
ności" Wałęsa reprezentował kierunek umiarkowany; skłonny był do kom-
promisu. Inni przywódcy parli jednak do konfrontacji. "Spotkanie "trójki"
- pisze Wałęsa - ostatecznie zakończyło się impasem bez rezultatów. Nie
znaczyło to jednak, że byłem głuchy na argumenty ze strony władzy." Wbrew
temu co pisze Wałęsa, w październiku strajki trwały, w tym strajk w Lu-
bogórze o czysto prestiżowym charakterze. 31 X 1981 r. M. Jurczyk wygłosił
słynne przemówieirre w Trzebisławiu, w którym sejm i rząd nazwał zdrajcami
narodu.
Ożywione kontakty przywódców "Solidarności" z różnymi organizacjami
zagranicznymi spowodowały, iż KKP "Solidarności" postanowiła utworzyć
formalne przedstawicielstwo zagraniczne. Jesienią 1981 r. w Nowym Jorku
otwarto Biuro Informacyjno-Prasowe "Solidarności". Kierował nim Zyg-
munt Przetakiewicz. Biuro to uzyskało wsparcie finansowe amerykańskiej
centrali związków zawodowych AFL-CIO. Fakt ten wzbudził zastrzeżenia
niektórych działaczy w kraju. W październiku Wałęsa wysłał do Nowego
Jorku Andrzeja Celińskiego celem wyjaśnienia spraw związanych z funkc-
jonowaniem biura. Podjęto starania o utworzenie biur w Brukseli i w Paryżu.
8. EMIGRACJA WOBEC KRYZYSU LAT 1979-1981
Wybór kardynała K. Wojtyły w październiku 1978 r. na stanowisko głowy
kościoła Rzymsko-Katolickiego spowodował poważne zmiany w postawie
emigrantów polskich. Nabrali oni poczucia dumy narodowej i pewności
siebie. Papież - Polak przekształcał się w sztandar narodowy. Wzrastało
zainteresowanie sprawami kraju i problemami politycznymi w ogóle. Do
Watykanu organizowano pielgrzymki Polaków z różnych części świata. Spoty-
kali się tam politycy z kraju i emigracji. Kształtował się nowy polski ośrodek
548
ideologiczno-polityczny. Znaczenie jego doceniali tak Polacy, jak i Ameryka-
nie. G. Herling-Grudziński 20 VI 1979 r. w "Dzienniku pisanym nocą"
odnotował: "Pontyfikat Wojtyły oznaczał z polskiego punktu widzenia trzy
aktywy: pogłębienie izolacji i impasu władzy komunistycznej; zmniejszenie
prawdopodobieństwa sowieckiej interwencji zbrojnej w czasie ewentualnego
kryzysu; uwrażliwienie Polaków na losy wschodnich sąsiadów. To dużo,
bardzo dużo. Nie dość jednak, by oddać się słodkim marzeniom o cudzie."
Mniejsze znaczenie miał kontynuujący swą działalność ośrodek rządowy
w Londynie. Kontynuowano poprzednią politykę zwalczania rządów realnego
socjalizmu w Polsce i dominacji ZSRR w Europie Wschodniej w oparciu
o sojusz z USA. Stopniowo modyfikowano politykę wobec RFN. Wpływy
ośrodka rządowego były jednak niewielkie.
Trzecim ośrodkiem kształtującym linię polityezną opozycji był nada l
Instytut Literacki J. Giedroycia. Koniec lat siedemdziesiątych i początek
nowej dekady zaznaczył się ożywieniem jego działalności. Instytut Literacki,
który przedtem wydawał średnio 6 - 7 książek rocznie, w 1980 r. wydał ich 20.
Obok IL powstały inne polskie wydawnictwa, jak np. Aneks, Kontakt, Puls.
Autorytet emigracyjnych środowisk literackich wzrósł w 1980 r., gdy Czesław
Miłosz uzyskał literacką nagrodę Nobla.
Strajki sierpniowe 1980 r. i powstanie "Solidarności" spełniły wieloletnie
marzenia emigracji. Herling-Grudziński, odpowiadając sobie na pytanie,
czym były wydarzenia sierpniowe 1980 r., polemizował z prasą francuską,
która polski Sierpień porównywała z Praską Wiosną: "Nie ma analogii między
Praską Wiosną i Polskim Sierpniem z wyjątkiem tej jednej - pisał Herling
Grudziński 25 VIII 1981 r. -ocknięcia się społecznego (po okresie "narkozy",
powiada Michnik w Der Spiegel), wypełnienia wlasną treścią importowanych
z zewnątrz struktur politycznych, rozepchnięcia ciasnych gorsetów totalitar-
nych." Autor zwracał uwagę na rolę Kościoła, opozycji i oddolną presją
społeczną. "Nadmierną okazała się - pisał Herling - ostrożność sceptyków.
Zdumiewająca dojrzałość robotnicza w sierpniowych strajkach i w mechaniz-
mie konfrontacji z władzą jest na pewno w znacznym stopniu - badacze ustalą
kiedyś dokładnie w jakim - zasługą działaczy opozycji, głównie korowców (...).
W powojennej serii polskich "miesięcy brzemiennych" Sierpień 1980 będzie
punktem najdalej idącego i najgłębiej sięgającego zwrotu."
Wydarzenia w Polsce miały swoje rodzime źródła. Były one jednak wywo-
łane w dużym stopniu przez państwa zachodnie, które udzieliły im też silnego
wsparcia materialnego i politycznego. Pomoc ta w rozumieniu emigrantów
polskich była zbyt mała i werbalna. "Reakcje Zachodu - pisał Herling - należy
podzielić na milczenie rządów i donośne głosy prasy, telewizji, partii politycz-
nych, związków zawodowych. Kto od dawna wie, że możemy liczyć na własne
wyłącznie siły (plus współtowarzyszące fermenty w "bloku") nie ma powodu do
rozdzierania szat i załamywania rąk. Tak jest, tak będzie, może nawet tak
549
być powinno. Czego natomiast wolnu subie w duchu życzyć, tu żeby
zachudni
"mężowie stanu" zachowali milczenie absolutne, unikając odruchów pajaco-
watych, które ani nie wzbudzą do nich sympatii we wsehodniani
nie obrodzą na ich własnej giełdzie wyborczej (...)."
Ponieważ w prasie zachodniej pojawiły się głosy obawy, by wydarzenia
w Polsce nie sprowokowały ewentualnej ingerencji ZSRR i wojny, autor
"Innego świata" kategorycznie oświadczył, iż nie ma się czego obawiać,
żadnej interwencji nie będzie. "Na Węgrzech - pisał Herling-Grudziński
- celem operacji był Nagy, w Czechosłowacji Dubczek. W Polsce bratnie
czołgi musiałyby otoczyć strajkujące zakłady pracy, żeby - żeby co?
Przeje-
chać się ogniem dział po robotnikach? Zagnać ich do pracy,
poszturchując
w plecy lufami karabinów? Wpoić im siłą zaufanie do Gierka? Inteligencja
przywódców i organizatorów strajków polegała na nadaniu im takiego
charak-
teru, by bratnim czołgom z góry odebrać pretekst i cel wjechania,
eksponując
od razu absurdalność ewentualnej interwencji."
Autor zwracał uwagę na doświadczenia ZSRR w Afganistanie, które nie
zachęcały do nowej interwencji, pisał o determinacji społeczeństwa
polskiego,
niepewności powiązanej z narodem armii. "Myślę - pisał on - że sowiecka
interwencja zbrojna zmieniłaby się szybko w wojnę rosyjsko-polską; i
myślę,
że Moskwa zdaje sobie z zego dość dobrze sprawę." Stąd też emigranci
poddali krytyce prymasa Wyszyńskiego za jego, ich zdaniem, zbyt "mode-
; rujące" stanowisko, zawarte w kazaniu wygłoszonym na Jasnej Górze w dniu
26 sierpnia 1980 r. "Akeja moderacyjna - pisze Herling - posunęła się we
wczorajszej homilii o wiele za daleko, zbliżyła się pod wpływem paniki
do
stanowiska władzy w najdelikatniejszym momencie rokowań." 1IX 1980 r.
autor odnotował tytuły artykułów z gazet o sytuacji w Polsce. Panował
nastrój
tryumfu.
' G. Herling-Grudziński i inni pisarze i publicyści emigracyjni nie
wierzyli
w możliwość radzieckiej interwencji zbrojnej. Sądzili oni, że powstała
jedyna
szansa na pełną zmianę systemu w Polsce i oderwanie kraju od ZSRR. Jeśli
przywódcy "Solidarności" w kraju pisali i mówili na ten temat w sposób
bardziej zawoalowany i ostrożny, to emigranci takich zahamowań nie mieli
od
początku. W miarę rozwoju wydarzeń i wzrostu siły "Solidarności"
przeświadczenie to upowszechniało się. Herlinga-Grudzińskiego irytował
sam
fakt wzywania niektórych publicystów opozycji do rozwagi,
samoograniczania
się, nie prowokowania władz itp.
Organizowano pomoc dla "Solidarności". Zbierano pieniądze, załatwiano
artykuły popierające ją w prasie RFN, USA, Francji, W. Brytanii. Latem
i jesienią 1980 r. przywódcy "Solidarności" ogłosili dużą ilość
artykułów
i wywiadów w czołowych, renomowanych czasopismach tych krajów. Wielu
z nich nawiązywało bezpośrednie osobiste kontakty z przywódcami ruchu
zawodowego w Europie i w USA. Oficjalne delegacje "Solidarności" wy-
550
jeżdżały do Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Japonii. Kasę związku zasiliły
poważne dotacje zagraniczne. Uzyskano dużą ilość maszyn drukarskich,
papieru, maszyn do pisania. Bez pomocy starej emigracji pomocy tej nie
dałoby się uzyskać.
Wobec trudności ekonomicznych Polskę opuszczało nadal wiele osób.
Niektórzy wyjeżdżali na stałe, inni na pobyt krótkotrwały. Szacuje się, że
łiczba osób, które opuściły w tym czasie Polskę sięga 500 tys. Na fali
emigracyjnej przenosił się za granicę etos "Solidarności". Powstały emig-
racyjne koła "Solidarności" w RFN, Anglii, Francji, USA. Do tworzenia
takich organizacji nie dopuszczono natomiast w ZSRR, Czechosłowacji, NRD
i innych krajach demokracji ludowej. Kraje te wstrzymały debit prasy polskiej
i wprowadziły ostrą kontrolę graniczną, nie dopuszczając na swój teren
publikacji polskich tak emigracyjnych, jak i krajowych. Na obszar tych państw
tezy "Solidarności" przenosiły rozgłośnie radiowe. Działalność ich była ściśle
skoordynowana z koncepcją polityki USA wobec ZSRR i bloku wschodniego.
Herling-Grudziński zwracał uwagę na rolę klasy robotniczej w doko-
nującym się przewrocie. "Sierpień - pisze on - zburzył pewien schemat
robotnika polskiego dość rozpowszechniony wśród inteligencji polskiej, po
części zbudowany z pobożnych życzeń, tęsknych westchnień, przeważnie
jednak ze skrajnego sceptycyzmu (...)." Protestował on też przeciw nazywaniu
rewolucji lat 1980 - 81 "odnową". Pierwszy jej etap wiązał z charyzmą
Wałęsy. Sądził natomiast, że drugi jej etap przerasta możliwości przywódcze
Wałęsy. Herlingowi podobała się, wysunięta przez doc. dr J. Staniszkis,
koncepcja tzw. "rewolucji samoograniczającej się". "Wyjątkowość rewolucji
polskiej - pisał 15 IV 1981 r. - polega na tym, że jest bezkrwawa. Nienormal-
ność rzeczywista na tym, że musi dbać o ocalenie monopartii, przeciw której
wybuchła. Jak jedynowładcom narzucić - nie kwestionując nominalnie ich
jedynowładztwa - faktyczną dwu czy trójwładzę? Jak podzielić się władzą ze
stróżami i wykonawcami władzy niepodzielnej?"
W dalszym ciągu panował nastrój tryumfu. Sądzono, że w Polsce system
został już pokonany, że rok 1980 przejdzie do historii jako rok upadku
komunizmu w Polsce, że dokonała się rewolucja narodowa. "Wszystkie
kontredanse, kluczenie, gry na zwłokę, krętactwa, uniki, kunktatostwa władzy
- pisał Herling-Grudziński 28 X 1981 r. - biorą się stąd, że nie chce ona
"przyjąć do wiadomości" rewolucyjnego przewrotu w Polsce, stara się za
wszelką cenę zredukować go do rozmiaru zwykłego, kolejnego, tym razem
cięższego kryzysu, który da się w końcu opanować mniej lub więcej "normal-
nymi" środkami, bez naruszania podstaw systemu. Odmowie spojrzenia
rzeczywistości w oczy towarzyszy stopniowy, nieustanny rozkład partii
i państwa. Władza włazi w mundur wojskowy, wypina pierś, usiłuje przybrać
marsowe oblicze, kładzie w odwrocie dłoń na szabli, wciąż licząc na od-
gwożdżenie starego mechanizmu kosztem ustępstw pozornych bądź paliatyw-
551
nych. Nie jest w stanie pojąć zjawiska bez precedensu: ogromnej, powszech-
nej, głębokiej rewolucji bez przelewu krwi. Odnosi się niekiedy wrażenie, że
świadomie, czy bezwiednie zmierza się do "weryfikacji", "sprawdzenia" owej
szczególnej, niepojętej dla siebie rewolucji, co prowadzi do stworzenia
warunków, w których przewrót dotąd bezkrwawy przeistoczy się w krwawy.
Ale wtedy powiernicy "socjalizmu realnego" w Warszawie nie zdążą już
nawet wezwać na pomoc jego gwarantów w Moskwie."
Eseje Herlinga-Grudzińskiego napisane są pięknym stylem. Przepojone są
obsesyjnym antykomunizmem. Natomiast analiza wydarzeń przeprowadzona
jest w nich dość powierzchownie. Autor życzenia swoje brał często za
rzeczywistość. Podobnie postępowali inni emigranci. Tymczasem poglądy ich
wywierały duży wpływ na koła opozycyjne w kraju. "Literatura emigracyjna
- pisał Herling-Grudziński - weszła do kraju (...) nasze książki ukazują się
w wydawnictwach "drugiego obiegu", mniej "trefne" przenikają do pro-
gramów wydawnictw oficjalnych, twórczość pisarzy emigracyjnych omawia
się w tygodnikach i miesięcznikach, niedawno nawet poświęcono jej trzy-
dniową sesję publiczną Instytutu Badań Literackich."
Emigracja uległa tendencjom romantycznego kultu walki; wzywała do
powstania zbrojnego. Nie liczyła się z realiami. Wydawało się jej, że ZSRR nie
panuje już nad sytuacją, że w Polsce jednoznacznie dominuje już opozycja, że
władza zdolna jest tylko do groźnego marszczenia brwi.
552
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
T R9 2
CIA i Solidarność
r9
R9
Solidarność walcząca ALTERNATYWA
R9 przeczytaj
25 lecie NSZZ Solidarność
r9 Kres Bloku Wschodniego
Avatar 2009 DVDrip XVID R9 AC3 UNDEAD
R9
więcej podobnych podstron