Nikt nie umrze za Polską prawdę Aleksander Ścios
Data publikacji: 02-4-2011 @ 7:47 pm
Zatrzeć wszelkie ślady przestępstwa. Właśnie w ten sposób, jak to czyni notoryczny
przestępca kryminalny [...]. Najbardziej jednak charakterystyczną cechę tego rodzaju
kryminalnego przestępstwa stanowi zawsze zaparcie się winy, fałszywe alibi lub zgoła
zrzucenie winy na kogo innego pisał Józef Mackiewicz o zbrodni katyńskiej w artykule
Sowiety państwem doskonałej zbrodni .
Byłoby rzeczą absurdalną oczekiwać, że wyniki rosyjskiego raportu w sprawie tragedii
smoleńskiej przyniesie inne rozstrzygnięcie, niż zrzucenie winy na kogo innego . Od pierwszej
chwili wiemy, że odpowiedzialnością obarczono polskich pilotów, a pośrednio również polskiego
Prezydenta i głownie ta teza była forsowana we wspólnym moskiewsko-warszawskim przekazie. To
zaś oznacza, że zdaniem Rosji winę ponosi państwo polskie, a konsekwencje tego twierdzenia będą
miały istotne znaczenie prawne i historyczne.
Wbrew rozpowszechnianym obecnie opiniom, jakoby reakcje rządu Donalda Tuska były efektem
nieudolności lub tchórzostwa obecnej ekipy, a przyjęcie wobec Rosji roli petenta świadczyło o
błędnych kalkulacjach politycznych uważam, że przyczyna tych rażących zachowań jest znacznie
poważniejsza i polega na współdziałaniu w zastawieniu pułapki smoleńskiej, a następnie w
zacieraniu prawdy o zdarzeniu z 10 kwietnia. Mamy zatem do czynienia z zakładnikami kłamstwa
smoleńskiego, a rosyjska strategia wobec grupy rządzącej oparta jest na niemal identycznym
stosunku zależności, który ze wszystkich rządów ludowej Polski uczynił faktycznych wspólników
zbrodni katyńskiej. Zachowanie ludzi Donalda Tuska ukrywających przez 9 miesięcy prawdę o
okolicznościach dotyczących lądowania w Smoleńsku, potwierdza ich rolę wspólników i zakładników
kłamstwa. Takich postaw nie tłumaczy się nieudolnością, ani tchórzostwem, a analogie z fałszem
Katynia są w pełni uzasadnione.
Zgodne ze zbrodniczą logiką narzuconą państwom Zachodu jeszcze w trakcie trwania II wojny
światowej, depozyt kłamstwa katyńskiego stanowił istotną gwarancję nienaruszalności wpływów
Rosji Sowieckiej w Polsce, a ukrywanie prawdy o mordzie założycielskim PRL-u stało się
fundamentem pojałtańskiego ładu w Europie . Powstały wówczas układ i zmowa milczenia stanęły
na przeszkodzie wyjaśnieniu prawdziwych okoliczności zbrodni i na dziesięciolecia zamknęły Polskę
w strefie wpływów Kremla. Dlatego na Zachodzie kłamstwo katyńskie trwało w oficjalnym obiegu
przez lata. W USA do 1952 roku, gdy komisja kongresmana Ray a Johna Maddena opublikowała
raport o prawdziwych okolicznościach zbrodni. Powstanie komisji, było możliwe tylko dzięki
wstrząsowi, jakim dla Ameryki były informacje o egzekucjach jej żołnierzy podczas wojny w Korei.
To spowodowało nacisk na ujawnianie prawdy o tego typu zbrodniach. W Wielkiej Brytanii, gdzie
nie było takich doświadczeń, dokumenty dotyczące Katynia ujawniono dopiero w 2003 roku.
Z tego względu, publikację raportu MAK należy postrzegać w znacznie szerszym kontekście, niż
jako podjętą przez sprawcę próbę zaparcia się winy, lub zgoła zrzucenia jej na kogo innego .Nie
tylko zbrodnicza kalkulacja putinowskich siłowików i ich nadwiślańskich pomagierów leży u
podstaw forsowania rosyjskich kłamstw. Liczą one bowiem na wsparcie w tym samym mechanizmie
politycznym, który przywódców wolnego świata uczynił wspólnikami zbrodni sowieckiej
obarczając ich moralną i prawną odpowiedzialnością za kłamstwo katyńskie. Wsparcie to jest
możliwe, ponieważ na wiele miesięcy przed 10 kwietnia i przez cały pózniejszy okres ,Rosja nie
ustaje w zabiegach mających przekonać opinię światową, że tylko zbliżenie z reżimem Putina i
dobrosąsiedzkie stosunki z Rosją stanowią gwarancję budowy nowego porządku
europejskiego. Czyni to o tyle skutecznie, że znajduje sprzymierzeńca w państwie z którym łączą ją
historyczne więzi, ale też zbrodnicze plany dotyczące Polski.
Zbyt łatwo zapomnieliśmy, że postawę Zachodu wobec Sowietów na wiele lat wyznaczyły słowa
Churchilla o gotowości sprzymierzenia się z diabłem, żeby tylko wypędzić szatana . Tym diabłem
był wówczas Stalin, mający obronić Europę przez Hitlerem-szatanem. Gdy diabeł wykrwawił
szatana na ziemiach oddalonych od europejskich stolic, przyjęto strategię, iż każdy kto występuje
przeciwko diabłu, będzie odtąd wrogiem cywilizowanej Europy. Rok 1989 i propagandowe
ogłoszenie upadku komunizmu stanowił naturalną kontynuację owej mitologicznej postawy wobec
diabła . Jego przejście na stronę światłości powitano jako ostateczne zwycięstwo nad szatanem
totalitaryzmu i konsekwencję wspólnej walki z demonem Hitlerem. Przyczyną tej zbiorowej
mistyfikacji była m.in. konieczność moralnego usprawiedliwienia sojuszu z międzynarodowym
1
komunizmem. Bez tego usprawiedliwienia ideowa wykładnia wojny z Hitlerem nie byłaby możliwa,
albo co najmniej utrudniona. Dzięki niej, dokonano rozgrzeszenia hańby ładu jałtańskiego ,
zaaprobowano farsę procesu w Norymberdze i zapomniano komunistom zbrodnie ludobójstwa, przy
których bledną wyczyny Hitlera.
Na czym opierają się dzisiejsze rachuby Kremla, nietrudno zgadnąć.
W czerwcu 2010 roku Gene Poteat długoletni oficer CIA, prezes Zrzeszenia Byłych Oficerów
Wywiadu i szef ds. nowych technologii CIA, napisał w Charleston Mercury : Doskonale
zorientowany politycznie Kreml dostrzegł, że USA postanowiły się przed nim płaszczyć (tzw. reset,
wycofanie się z obiecanej Polakom i Czechom budowy tarczy antyrakietowej, nasze przyzwolenie
na działania Rosjan w Gruzji i na Ukrainie, nasze błagania, by nie pomagali Iranowi itd.) i odebrał
to jako zgodę na to, co zrobili Rosjanie przy katastrofie polskiego samolotu. Doszli do wniosku, że
nie powiemy ani słowa i faktycznie nie powiedzieliśmy.
Nie przypadkiem, tuż po tragedii smoleńskiej w reakcjach przywódców państw zachodnich
dominował ton troski, by zdarzenie to nie spowodowało kryzysu w stosunkach polsko-rosyjskich. Z
największym zadowoleniem witano zatem wasalne deklaracje Tuska i Komorowskiego. Szerokim
echem na Zachodzie odbiły się słowa Donalda Tuska z czerwcowego wywiadu dla Deutsche Welle:
Staramy się wyciągnąć z tej tragedii pozytywne wnioski na przyszłość. Także te polityczne.
Również dotyczące coraz lepszych relacji polsko-rosyjskich, bo one są kluczem do dobrych relacji
europejsko-rosyjskich. Te moje starania także sprzed katastrofy, ale też doceniam starania
przywódców rosyjskich, nabrały nowego przyśpieszenia właśnie z powodu tej katastrofy .
Stratedzy płk Putina doskonale wiedzą, że nadrzędnym celem społeczeństw Zachodu nie jest
prawda historyczna czy racje moralne, a dobrobyt i spokój i za obie te wartości gotowe są one
zapłacił każdą cenę. Józef Mackiewicz w Zwycięstwie prowokacji przypominał: Polityka Zachodu
podczas wojny kierowała się względami narzuconymi jej przez sojusz z Sowietami; polityka
Zachodu po wojnie kieruje się względami narzuconymi jej przez chęć pokojowej koegzystencji z
Sowietami. Prowadzona przez ostatnie lata rosyjska kampania propagandowo dyplomatyczna
sprawiła, że państwo to jest dziś postrzegane poprzez pryzmat potencjalnych korzyści politycznych
i ekonomicznych, jakie mają płynąć z ucywilizowania Rosji, nawiązania z nią kontaktów
handlowych, wygaszenia polskiej rusofobii czy otwarcia rynku rosyjskiego.
Nietrudno rozpoznać te intencje, gdy komentując publikację raportu MAK niemiecka Die Welt
piórem Gerharda Gnaucka wyraża obawy, że istnieje niebezpieczeństwo, iż po tym co ukazuje się w
mediach polskich, część niemieckiej opinii publicznej znów będzie patrzyła na Polaków jak na
rusofobów . Sddeutsche Zeitung stwierdza zaś, że polepszająca się współpraca pomiędzy
Polską a Rosją była w Niemczech mile widziana i dość bacznie obserwowana i podkreśla obawy
Niemców, że napięcia pomiędzy Polską a Rosją oznaczają dla Berlina kłopoty . Nie przypadkiem
brytyjskie gazety odnotowują ogólnikowo główne punkty rosyjskiego raportu i polskie reakcje.
Guardian i Daily Telegraph poświęcają temu po 3 zdania. Jedynie Independent zamieścił
dłuższą notatkę, zauważając w niej, że konkluzje raportu zagroziły trudnym stosunkom polsko-
rosyjskim, które nieco odtajały po kwietniowej katastrofie.
W oczach Zachodu koegzystencja z Rosją jest możliwa, jeśli państwo to otrzyma należną mu
strefę wpływów i zaspokoi swoje mocarstwowe ambicje. W równym stopniu ten kierunek polityczny
wyznacza niechęć lewicowych elit europejskich wobec Ameryki, jak intencja ograniczenia hegemonii
USA.
Nie powinno więc dziwić, że putinowska Rosja bez trudu znalazła sprzymierzeńców wśród
przywódców Zachodu, a kwestia ustalenia prawdziwych okoliczności tragedii smoleńskiej jest
drugorzędna i rozpatrywana wyłącznie w kategoriach bilansu wynikającego ze współpracy z Rosją.
Nikt też na Zachodzie nie będzie umierał za prawdę o śmierci polskiego prezydenta. Niedawne
oświadczenie przewodniczącego KE Jose Manuela Barroso, że jest niewiele argumentów prawnych
za podjęciem przez Komisję Europejską działań w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy
smoleńskiej wyznacza rzeczywisty poziom zaangażowania UE w proces wyjaśnienia tragedii z 10
kwietnia.
2
Publikacja putinowskiego raportu dowodzi sprawności aparatu rosyjskiej dezinformacji. Nietrudno
dostrzec, że fałszywa teza o pijanym generale, który doprowadził do tragedii doskonale wpisuje się
w stereotypy myślenia o Polsce i Polakach, a insynuacja o naciskach ze strony Lecha Kaczyńskiego
znajduje usprawiedliwienie w prowadzonej od lat kampanii zakłamywania postaci polskiego
prezydenta. Opinia publiczna państw UE karmiona przez miesiące doniesieniami Gazety
Wyborczej , przyjmie te wyjaśnienia z zadowoleniem.
Dla europejskich stolic szatanem jest dziś grozba otwartego konfliktu z państwem Putina i utrata
dotychczasowych efektów resetu . Dla jej zażegnania gotowe są na każdy rodzaj sojuszu z
kremlowskim diabłem i jak najmocniejsze zaciśnięcie oczu na prawdę o smoleńskiej tragedii.
Dlatego kalkulacje polityków opozycji i nadzieje części polskiego społeczeństwa na stworzenie
komisji międzynarodowej i pomoc państw Zachodu, mogą okazać się chybione szczególnie, gdy
natrafią na sowiecko-rosyjski mechanizm zakładników kłamstwa i mur zmowy milczenia. W tej
sytuacji Rosja może pozwolić sobie na grę va banque, licząc w równej mierze na wsparcie partii
rosyjskiej w Polsce, jak na milczące współuczestnictwo europejskich elit.
Aleksander Ścios
Artykuł opublikowany w nr. 1/2011miesięcznika Nowe Państwo .
3
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
nikt nie zawolal opamietajcie sieZarabianie przez internet , praca przy komputerze , zarabiaj nie tylko za granicą28 15 Grudzień 1994 Nikt nie lubi rosyjskiej armiiNajzdrowsza roślina,o kturej nikt nie słyszałJak sprzedawac gdy nikt nie kupuje I jak sprzedawac wiecej kiedy juz zacznaNie podchodź za bliskoNikt nie wie, kiedy tupolew zniknął z radarów!Ziegesar Cecily von Plotkara 07 Nikt nie robi tego lepiejbo nikt nie ma z nasnarbutt nikt nie lubi cyganowNikt nie ma z nasWystarczy być, wystarczy, że nikt nie ukradł żyrandolaKatastrofa awionetki tuż przed lotniskiem, nikt nie przeżyłwięcej podobnych podstron