Archiwum Gazety Wyborczej; Kaukaski bunt












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 286, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1994/12/09, str. 6

Andrzej ŁOMANOWSKI, Moskwa
Sąsiedzi Czeczenii popierają
Dudajewa
Kaukaski bunt
(P) Ze wszystkich kierunków na Czeczenię
maszerują kolumny rosyjskich wojsk. Nad Groznym znów latają samoloty. "Jeśli
Rosja chce wojny, to my nie jesteśmy w stanie temu zapobiec" - powiedział
wczoraj czeczeński prezydent Dżochar Dudajew. Mimo to na 12 grudnia
zapowiedziano kolejne rozmowy czeczeńsko-rosyjskie.
W środę rosyjskie samoloty próbowały rozbić rakietami wieżę telewizyjną
stojącą na południowych przedmieściach stolicy, ale nie trafiły. Cały czas
jednak trwają loty zwiadowcze nad Groznym. W okolicach miasteczka Besłan
koncentrują się spadochroniarze.
Władze sąsiadujących z Czeczenią Inguszetii i
Kabardyno-Bałkarii protestują przeciw koncentracji wojsk rosyjskich. Inguski
wiceprezydent przestrzegł, że w przypadku ataku na Czeczenię "sytuacja u nas eksploduje. Sądząc z nastrojów
ludności możliwe są zbrojne ataki na rosyjskie wojska". Wiece popierające
Dudajewa odbywały się w sąsiednim Dagestanie.
Czeczeńska mobilizacja
W czeczeńskiej stolicy tymczasem zaczęły się ćwiczenia obrony cywilnej.
Władze rozdają maski przeciwgazowe, nosze, indywidualne pakiety opatrunkowe i
latarki. Przed siedzibą prezydenta bez przerwy trwa wiec ok. tysiąca uzbrojonych
Czeczeńców.
Czeczenia wydała wczoraj Moskwie siedmiu
rosyjskich jeńców, wziętych do niewoli podczas szturmu opozycjonistów na Grozny
pod koniec listopada. Dżochar Dudajew powiedział podczas ceremonii przekazania
więźniów, że w rękach władz czeczeńskich pozostał tylko jeden Rosjanin, który
nie mógł być przetransportowany z powodu choroby. Dudajew zgodził się na wydanie
Rosjan po wtorkowych rozmowach z ministrem Graczowem.
Na dobrą sprawę nikt jednak nie wie, czy i ilu Rosjan siedzi jeszcze w
czeczeńskiej niewoli. Rosyjski kontrwywiad, który ich werbował, milczy jak
zaklęty. Ukraińscy nacjonaliści (którzy byli w Groznym) oraz niektórzy rosyjscy
deputowani mówią o 82 żołnierzach i oficerach. Otoczenie Dudajewa przyznaje, że
nie wie, ilu jeńców może znajdować się w piwnicach budynku czeczeńskiego
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Służby Bezpieczeństwa. "Przy następnym ataku
nie będziemy brać jeńców" - przestrzegł Dudajew.
Duma chce pokoju
W Moskwie trwają zamknięte posiedzenia obu izb parlamentu poświęcone Czeczenii. Mieli na nich występować najważniejsi
ministrowie odpowiedzialni za rozwój sytuacji na Północnym Kaukazie. Ale prawie
wszyscy wyjechali doglądać koncentracji wojsk, więc do deputowanych nie miał kto
przemawiać.
Obrady w izbie wyższej szły bardzo ślamazarnie, bowiem w hotelu Rossija,
gdzie mieszka część deputowanych, milicja do drugiej w nocy szukała bomby - ale
nie znalazła. Żwawiej debatowała izba niższa - większość występujących
opowiadała się za pokojem na Kaukazie. Deputowani zgłosili kilka propozycji
uchwał w sprawie konieczności pokojowego uregulowania konfliktu.
Wczoraj mediacji w konflikcie podjął się Michaił Gorbaczow. Czeczeński
prezydent Dżochar Dudajew przyjął tę propozycję - twierdzi Agencja Interfax.
Moskwa na razie nie zareagowała na tę propozycje.
[Hasła: Czeczenia;
Rosja; Rosja - Czeczenia; wojsko; naloty;
Dagestan; Inguszetia; Kabardyno-Bałkaria; protest]

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]