ho 3nza









Homilia na
Niedzielę III zwykłą
rok A
 Kiedy Bóg woła, trzeba zostawić wszystko i iść za
Nim
Gdy Pan Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony
            
Niewygodny był Prorok z nad Jordanu. Niewygodny, bo mówił prawdę każdemu,
kto do niego przychodził, pytał o drogę życia, o to co ma robić. Przez wszystkie
wieki dla wielu prawda jest niewygodna , przeraża, kłuje w oczy, rodzi
nieprzyjaciół. Umilkł głos Jana Chrzciciele
został uwięziony i niebawem Herod
pozbył się przeszkody na drodze grzechu. Nadeszła pora, aby wyszedł ten , który
miał wzrastać. Odszedł z pola nauczania Jan, który wiedział, że wobec Chrystusa
ma maleć. Nie jest sługa nad Mistrza.
           
Pan Jezus opuścił Nazaret, osiadł nad jeziorem w Kafarnaum , bo tak miało
spełnić się słowo Proroka Izajasza. Poszedł nauczać i mówić : Nawracajcie się,
bo bliskie jest Królestwo Niebieskie. Nadeszła pora by ci, którzy siedzą w
ciemności, w cienistej krainie śmierci
ujrzeli światło. Obchodząc Galileę
powoływał uczniów, najczęściej zajętych łowieniem rybn, naprawianiem sieci,
kazał wszystko zostawić i iść za Nim.
 Odtąd łowić ludzi, naprawiać
poszarpane sieci ludzkich sumień.
            
Lud , który siedział w ciemności, ujrzał wielkie światło. Ujrzał
Chrystusa idącego poprzez drogo wiosek i miast głosząc Ewangelię, lecząc choroby
ciała i ducha i wszelkie słabości wśród ludu.  Mrok
to twarda rzeczywistość. Boimy
się mroku
zwłaszcza obecnie, dzisiaj w XXI wieku. Mrok
rzeczywistość leku,
niepokoju, niebezpieczeństw. Przecież sami to wiemy
jak iść przez ciemność ,
jak działać po omacku, poznawać, podróżować. Wystarczy trochę mgły, zgęszczenia
drzew, gęste zakamarki ulic w nieznanym mieście. Tam pachnie nieszczęściem !
       
Ciemność, to życie z dala od Boga, to zagubienie człowieka, to okazja do
przemądrzałej pychy która wcześniej, czy później stanie się bagnem, drogą nad
przepaścią. Mroczny chaos ma jeden cel
zniszczyć Boża moc, ośmieszyć, zgasić
Boże światło. Pamiętamy z lekcji religii : Gdy Bóg stwarzał świat
najpierw
oddzielił światło od mroku. Uczynił światłość dnia i światłość dla nocy.
Wyznaczył kierunek działania, dla każdego z nas wyznaczył powołanie, aby uczynki
swoje spełniał w światłości. Idąc w świetle
blisko Chrystusa każdemu z nas

podobnie jak rybakom z nad jeziora Galilejskiego naprawiającym sieci ,
pomagającym swoim najbliższym  -
kazał zostawić wszystko i pójść za Nim, aby odtąd łowić, to znaczy zdobywać,
nawracać ludzi.
 Emmanuel
Bóg z nami

naszym światłem.
            
Jest dzisiaj wielkim pytaniem , niemal problemem
jak żyć w świetle
Bożej prawdy. Ludzie bardziej wrażliwi zważają na to pytanie
szukają
odpowiedzi. Tak wielu jednak już dało się uzależnić, uwięzić w pajęczynie
nawyków, zwyczajów, tzw. przyjemności. Dziś nadal zagraża nam mrok chaosu,
celowego chaosu. Chaosu zaprogramowanego, chaosu na wielkie  pieniądze, nawet deptając Boskie
przykazania
grzesząc do potęgi
nawet handlując ciałem zmarłych
o czym
bardzo głośno w Polsce. Chaos zamazuje granice działania, wymazuje granice zła i
dobra, upokarza człowieka czyniąc go gorszym od innych stworzeń. Tu trzeba
przypomnieć, ze po odejściu z drogi Boga idzie się drogą bez Boga. Nie ma innego
wyjścia ! W mroku powstają podziały, namowy i waśnie, łatwość ulegania złu.
Przecież łatwiej w mroku skrzywdzić bliźniego .
           
Potrzebny jest człowiekowi Ktoś, kto powie prawdę, wyleje wiadro zimniej
wody na głowę, aby człowiek oprzytomniał , pomyślał co robi i dokąd idzie.
Potrzebny jest nam Bóg
naprawdę jest bardzo potrzebny
To właśnie znaczy imię
Boga
Emmamuel = Bóg z nami.
 Zerwanie jarzma grzechu

to wyjście z mroku zła.  

        
Przywódca zła
szatan i jego pomocnicy spośród nas
robią wszystko co
mogą, aby nas ustawiać na froncie przegranych, aby poprzez zerwanie więzów z
Bogiem, łatwiej nas podporządkować sobie. Było kiedyś modne słowo : Książe
ciemności i jego najemnicy. Nie brak ich i dzisiaj. Pajęczyna zła jest
jak
sieć jest starannie wypracowana, jest mocna i trudna do podarcia, Uwięziony w
nią człowiek
zwłaszcza młody rzuca się w niej aż do wyczerpania
a potem

potem staje się ofiarą, aby żyć
godzi się na każde warunki stawiane przez
ludzi zła.
           
Jedna jest droga do Bożego celu. Droga mądrej wolności. Pan Jezus powiada
: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie chodzi w ciemnościach.
Pamiętamy czasy morderstwa Ks. Jerzego Popiełuszki
przecież to tak nie dawno

Za dużo wiedział, za dużo mówił
więc worek, kamienie i do Wisły. Jego zwołanie
nie ustało do dziś : nie daj się zwyciężyć złu
ale zło dobrem zwyciężąj. W ten
sposób budujemy jedność, zgodę, jednomyślność, choć za wysoką cenę, nawet za
cenę cierpienia, nienawiści i życia. Trzeba wyjść z mroku
stanowczo,
zdecydowanie. Im wcześniej tym dla nas lepiej. To nadaje sens naszemu życiu,
stawia nas na drodze do trwałego zadowolenia
gdzie wiara przekracza nawet
rozum. Zagniewani na Boga
upokarzają siebie. Zaś umiłowanie Boga
niesie
obfitość dobroci . Pamiętam słowa śpiewane przez młodych  - Panem naszym Bóg
oby tak było
naprawdę !
 Gdy złamiemy jarzmo niewoli
nauczymy się myśleć
i wybierać.
            
Przysłowie nam podpowiada
gdy naleje się w uszy, człowiek nauczy się
pływać. Zła jak ucho u dzbanka
z czasem się urwie pod swoim ciężarem.
Zwyciężywszy niewolę zła
nauczymy się korzystać nie tylko z daru mowy, ale i z
daru wolności. Wolny człowiek potrafi osiągać cele cząstkowe nie tracąc z oczu
celu ostatecznego czyli zjednoczenia z Bogiem. Bóg przecież jest najwyższym
dobrem człowieka.
           
Nie tak dawno
21 stycznia = obchodziliśmy wspomnienie liturgiczne
świętej Agnieszki. Święty Ambroży tak wspaniale opisuje jej męczeństwo
jak w
tak młodym wieku dojrzała do zwycięstwa. Oto stoi bez lęku pośród krwawych
katów. Nieporuszona na dźwięk okrutnych kajdan. Całe swe ciało podaje pod cios
srogiego oprawcy. Czy nie wie jeszcze co znaczy śmierć ? Ona już jest na nią
gotowa. Zawleczona przemocą do ołtarza, pośrodku palących ogni wyciąga ręce ku
Chrystusowi i kreśli znak Chrystusa Zwycięzcy. Wkłada swą szyję i ręce w żelazne
kajdany, ale żadne z nich nie mogą zacisnąć tak drobnych członków. Jeszcze nie
zdolna do przyjęcia tortur, ale już dojrzała do zwycięstwa. Wszyscy płaczą, ale
nie ona. Wielu dziwi się, że tak łatwo szafuje swoim życiem, którego jeszcze nie
zakosztowała.  Zdumiewają się
wszyscy, że stała się świadkiem samego Boga. Sprawiła, że uwierzono jej, gdy
świadczyła o Bogu, choć nie dano by jej wiary, gdyby świadczyła o ludziach. Ileż
gróźb stosował oprawca, aby ją zastraszyć, ileż pochlebstw, aby ją przekonać.
Moim wybranym jest Ten, który mnie pierwszy wybrał
odpowiedziała starającemu
się o jej rękę. Dlaczego zwlekasz kacie
niechaj umiera ciało miłowane oczyma
ciała. Takiej miłości nie pragnę 
Wstała, pomodliła się, położyła głowę pod miecz...
przecież była
jeszcze tak młodą mającą wiele lat przed sobą !
           
Gdy Bóg woła
trzeba zostawić wszystko, swoja sieć, swoich bliskich i
iść za Nim. Odważna decyzja zmienia życie ku dobru , a Bóg wynagradza to
stokrotnie.     
Wszyscy chrześcijanie  wezwani do najtrudniejszego zawodu

rybaków ludzi.
            
Łowienie ryb nawet na rozległym oceanie, tropienie gwiazd na niebie w
niezmierzonym kosmosie
nie jest tak trudne jak zdobywanie ludzkich serc. Nie
można ich zdobyć siłą, nawet siłą argumentów. Wielu próbuje zdobyć człowieka
podstępem, kłamstwem, obiecankami, wymyślnymi metodami. Ludzkiego serca nie
można zdobyć , gdy ono tego nie chce. Dlatego wielu najpierw pragnie pobudzić
ludzkie serce do chcenia. Bóg pobudza nasze serce dwoma sposobami : Słowem Bożym
i Bożą Mocą
ale o te dary człowiek prosić musi dla siebie na modlitwie, na
gruncie Bosko ludzkiej miłości. Rybakiem ludzi może zostać tylko ten, kto kocha
ludzi. Dzielą nas różne układy, różna, osobista mentalność, odrębne tradycje,
różne charaktery
ale temu, kto na prawdę kocha nie sposób odmówić. Powstaje ,
jak u pierwszych wyznawców Chrystusa jedność ducha i jedność myśli. Życie
duchowe jest tak bardzo bogate, że mieści w sobie zarówno to, co ludzkie i to co
Boże
Kto kocha jest jednego ducha, bezgraniczną możliwością jest
miłość. Za Chrystusem poszli Piotr i Andrzej, Jakub i Jan
rybacy z brzegu
jeziora  i wielu, bardzo wielu
innych i nie żałowali ! Oddali nawet życie za wiarę z uwagi na świadectwo dla
nas .
       Rybak
ludzi
może trochę to wygląda na dosłowność, ale apostołowie i pierwsi
chrześcijanie doskonale wiedzieli o co tutaj chodzi. Nie kojarzyli tutaj z
rybami i przynętą. Oni bez wahania poszli za Chrystusem. Pan Jezus nie namawiał,
nie obiecywał nie wiadomo czego, nie pertraktował z nimi, aby czymś ich olśnić,
oczarować. Nie odsłaniał im wtedy trudnych tajemnic odkupienia.    
Co ich więc przekonało ? Chyba wyczytali w Jego spojrzeniu
miłość, dobroć, wielkość, której warto się oddać ?!
Więc zostawili wszystko i
poszli za Nim. Zostawili i te łodzie stojące na brzegu jeziora, i te sieci
schnące na drągach przy brzegu, zostawili swoje tymczasowe życie
nawet
rodzinę, przyjaciół, swoje plany, marzenia o przyszłości.
 Bóg wybrał i nas
tutaj i teraz
posyła z
Ewangelią życia do ludzi.
            
Nie wszyscy wśród świętych
apostołowali w sutannach, czy w habitach
zakonnych. Mamy w szeregach apostolskiego działania tysiące wspaniałych ojców i
matek, nauczycieli i lekarzy, ostatnio nawet cała rodzinę Jan Paweł II wyniósł
na ołtarze.
     Wszystko zostawili
i poszli za Jezusem           
. To ,,wszystko"  mówiąc
po ludzku
nie było wiele
ale to była prawda o wzajemnej potrzebie, o
posłudze miłości tak, gdzie jej tak mało. Zauważmy, że najpierw trzeba szukać
Pana Jezusa, żywego, bliskiego towarzyszącego nam na każdym kroku. Potem trzeba
poznać głębiej i dokładniej treść Ewangelii obecnej w żywej tradycji Kościoła.
Potem Pan stanie się światłem naszego życia
znikną lęki
pocznie wschodzić
prawdziwa radość. Nie mówmy, że pierwsi chrześcijanie widzieli Pana Jezusa, byli
świadkami cudów, że im było łatwiej uwierzyć i iść za Chrystusem nawet do
męczeństwa. Zauważmy, że ich dojście do wiary wcale nie wiązało się z oglądaniem
cudów. Matka Boża w Fatimie wcale nie rozpoczęła od cudu, ale od pouczania o
grzechu, o konieczności nawrócenia, pouczała o drogach zbawienia i ukazywała
środki prowadzące nas do Boga . Dopiero na końcu miał miejsce cud
kręcące się
słońce wśród błotnistej ziemi rzucając na ludzi wielobarwne promienie.           
Nie szukajmy więc cudów, nie czekajmy na nie
Szukajmy Bożej Mocy
ukrytej w prostych słowach Jezusowej nauki
dajmy dowody naszej miłości i wiary

idźmy do ludzi z Ewangelią życia Bogiem w każdym , szarym dniu naszego
pielgrzymowanie przez ziemię. Amen. 


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
EB TOU Ho Ho Ho GI Blog Train
ho?3a
ho wn02
honb02
ho#nc
ho rpk2
honb03
Ho chi min Testament polityczny
ho obc
28 ho
Kyun Ho Gaya Na CD1
ho
ho wnmp
ho 3pas2
ho pas7
HEJ HO TXT

więcej podobnych podstron