Analiza i interpretacja wiersza, 1 ROK pedagogika - roznosci


Analiza i interpretacja wiersza „Przy winie” Wisławy Szymborskiej

 

Miłość do drugiego człowieka to najsilniejsze uczucie kierujące naszym postępowaniem, decyzjami i kształtujące obraz samego siebie. To uczucie zwykle ukazywane jest w literaturze jako coś pięknego, porywającego i wartego pełnego przeżycia, jednak miłość w liryku Szymborskiej jest niszcząca i bolesna. Ukazuje zupełnie inne oblicze tej emocji i kolejne etapy zaangażowania kobiety w związek z mężczyzną.

Podmiotem lirycznym w tym utworze jest kobieta. To liryka miłosna, gdzie adresat ma do czynienia z wyznaniem zakochanej kobiety w poszczególnych momentach jej zauroczenia. Ponieważ Szymborska stopniuje miłość. Widzimy kobietę od pierwszej fascynacji, poprzez całkowite zauroczenie i podległość, aż do gorzkiego rozczarowania uczuciem w ostatnich wersach liryku.

Dodatkowo poetyckość tego obrazu potęguje prostota języka, przy jednoczesnym nagromadzeniu metafor. Posługując się jasnymi sformułowaniami w nowy sposób autorka zmusza odbiorcę do szukania ukrytego sensu i nawiązań. Podobnym celem służą też powtórzenia : „Tańczę, tańczę...” , „urojona (...) urojona”.

Kobieta pokazuje jaki wpływ miał ten mężczyzna na jej osobowość. Widzimy ją jako osobę całkowicie zależną od drugiego człowieka. Zatraca się w swojej realności.

Początkowo jego aprobata i zainteresowanie jej pochlebia i wznieca w niej uczucie:

„Spojrzał, dodał mi urody,

(...) Szczęśliwa połknęłam gwiazdę.”

Jego spojrzenia stanowią pewnego rodzaju przynętę, wabik na jej miłość. Czuje się dzięki jego zainteresowaniu piękniejsza, bardziej pociągająca.

Zakochuje się, więc akceptuje wszystko, co on jej proponuje, bądź narzuca: „Pozwoliłam się wymyślić...”. Autorka wprowadza motyw tańca w następnych wersach. Tańca jako symbolu wolności i przemiany. Jednak zmienia się tylko dla niego i według wskazówek mężczyzny i tańczy do wymyślonej przez niego muzyki.

Staje się jego urojeniem. W piątej strofie podmiot liryczny porównuje się do wynalazku. Jest zupełnie, kimś nowym, sprawdza swoje możliwości. Zostaje stworzona po raz wtóry i stara się odnaleźć w nowym wcieleniu:

 „...przechylam głowę

   ostrożnie, jakbym sprawdzała

   wynalazek.”

Trzecia strofa to zmierzenie siły jej przeistoczenia - wino jako symbol świętego przeistoczenia ukazuje znaczenie tych  wydarzeń  dla jej charakteru, uosobienia. Traktuje swoją zmianę jeszcze jako coś wyjątkowego, wręcz świętego. Wszystko dokoła niej jest prawdziwe - „stół jest stołem”, a „wino winem”. Jednocześnie tutaj pokazuje nam zderzenie tej rzeczywistości, która ją otacza z tym wszystkim, co zostało w niej przez ukochanego człowieka stworzone, urojone:

„A ja jestem urojona

 (...)

urojona aż do krwi.” 

Te słowa są pewnego rodzaju wstępem do ukazania rodzaju jej przemiany. Pokazuje jak dalece mu ustępuje w swoim postępowaniu, ile jest wstanie poświęcić dla uzyskania aprobaty, pochwały: „Mówię mu, co chce...”. dochodzi do paradoksu, jeżeli on pragnie czegokolwiek, ona jest mu wstanie to dać, nawet jeżeli by było kłamstwem jak „mrówki umierające z miłości” czy „Przysięgam, że biała róża (...) śpiewa”.

W kolejnej strofie mamy kolejny powrót do nierealności „ja” lirycznego. Nawiązuje do starożytności i stwierdza, że mityczne postacie stwarzane wtedy są bardziej prawdziwe od niej. Porównuje swoje nowe narodzenie pod spojrzeniem mężczyzny do stworzenia Ewy z żebra Adama, do Wenus powstającą z morskiej piany i narodzenia Minerwy z głowy Jowisza i stwierdza, że one były bardziej realne. Sprawia to, że ona sama nie istnieje.

Ostatnia zwrotka to całkowite zagubienie się kobiety zakochanej. Tutaj dostrzega już swoje podporządkowanie, podkreśla to, że istnieje tylko z nim i dzięki ukochanemu:

 „Kiedy on nie patrzy na mnie,

 szukam swojego odbicia”  

Szymborska daje odczuć gorycz ponownego zetknięcia z rzeczywistością.  Kobieta zrozumiała, że poddając się woli mężczyzny straciła własne ja:

 „I widzę tylko gwóźdź,

 z którego zdjęto obraz.”

Urojenie prowadzi do destrukcji jej osobowości i tego już nie odzyska.

Szymborska nawiązała do znanego i powszechnego motywu w literaturze: miłości kobiety do mężczyzny, jednak jej sposób przedstawienia tego uczucia jest zupełnie różny od zwykle opisywanych. W tym liryku można dostrzec analizę stanu zakochania, poszczególnych etapów związku emocjonalnego.

Drugim tematem uwypuklonym przez obrazowanie autorki jest wpływ osoby ukochanego na zauroczoną nim kobietę. W wierszu „Przy winie” kobieta spostrzega zbyt późno, że straciła coś bardzo cennego w związku z tym mężczyzną. Przemawia przez nią gorycz, żal. Kochała bezwarunkowo, całkowicie, a może bezmyślnie? Czy można kochać kogoś, kto nie jest sobą? Takie pytania nasuwają się same, ale z drugiej strony pierwsze chwile w miłości są zawsze widziane bezkrytycznymi oczami zakochanego, przecież w pierwszej chwili jego zainteresowanie jej pochlebiło i z łatwością godziła się na ustępstwa, żeby tylko uszczęśliwić drogą jej osobę. Podobny obraz kobiety ukazuje Halina Poświatowska  w wierszu „*** (ta noc - dla ciebie)”, gdzie będąca podmiotem lirycznym kobieta też bez swojego mężczyzny nic nie znaczy: „na próżno (...) droga”, „na próżno (...) księżyc”.

Zakochanie zawsze zaślepia, jednak nie można stracić siebie dla kogoś innego. Rzeczywistość i fikcja zlewają się w jedno pod różowymi okularami miłości, trzeba tylko we właściwym momencie odróżnić jedno od drugiego. Po przeczytaniu tego utworu stwierdziłam, że chyba tak naprawdę nie można kochać stworzonego przez siebie ideału, bo kocha się drugiego człowieka, a o ideałach można najwyżej marzyć.

 

 

Bóg się rodzi tylko raz w roku,

ale my się przygotowujemy właśnie do jego przyjścia na świat?

 

Święta Bożego Narodzenia są zawsze postrzegane jako czas spokoju, radości, zacieśniania więzów rodzinnych. Ja się zgadzam z tym wizerunkiem Świąt. W większości domów tak właśnie te kilka dni przebiega, stają się one wytchnieniem w codziennej bieganinie, chwilą, kiedy rozmawia się z najbliższymi, na co w obecnym świecie tak rzadko ma się czas. Ten okres, dla wielu ludzi najbardziej lubiany w roku ze względu na swoją wyjątkową atmosferę, jednak wiąże się on też z tak zwanym okresem przedświątecznym i to właśnie on mnie najbardziej interesuje. Ludzie przygotowując się do jednego z najważniejszych wydarzeń w roku kościelnym często zapominają co się tak naprawdę liczy.

Kilka dni temu szłam na przedświąteczne zakupy: prezenty, jedzenie, ozdoby choinkowe i przemierzając centrum mojego miasta nagle zdałam sobie sprawę, że wszyscy mijający mnie ludzie gdzieś biegną, przepychają się właśnie dlatego, że zbliżają się Święta. Oni też poszukują prezentów, lampek na choinkę czy suszonych owoców do wigilijnego kompotu. W czasie kiedy ludzie powinni się wyciszyć w oczekiwaniu na narodziny Zbawiciela, oni biegają między półkami w poszukiwaniu łuskanych orzechów i maku. Wybuchają kłótnie o pieniądze pomiędzy rodzicami, walki o prezenty między dziećmi. Szaleństwo zakupów wydawałoby się, że wyzwala w kupujących najgorsze instynkty: przepychanki wózkami w sklepach, nieprzyjemne pomrukiwania, niegrzeczne odpowiedzi na stawiane pytania. To obrazek widoczny w większych miastach w ostatnie dni przed Świętami.

Teraz takie modne są ankiety i zastawienia procentowe, a ja parę dni temu zetknęłam się z wynikami ankiety, gdzie postawiono pytanie: „Z czym Panu/Pani kojarzy się Boże Narodzenie?”, a odpowiedzi były różne: z choinką, z kolacją wigilijną, prezentami, opłatkiem czy gośćmi, ale w zestawieniu nie było nigdzie odpowiedzi - z narodzinami Jezusa, z Kościołem, z Bogiem.

Mówi się o szybkim, niebezpiecznym świecie obecnym, który wchłania i niszczy wszelką wyjątkowość w drodze do jak najlepszego działania bez zastanowienia, refleksji i wątpliwości. Czyżby ten pośpiech i brak zastanowienia przeniósł się też na Święta, czyżby ze Świąt kościelnych Boże Narodzenie stało się świętem narodowym bez swojego religijnego znaczenia? Coraz więcej ludzi traci tę chwilę świątecznej refleksji i podsumowania mijającego czasu na rzecz porządków, gości, dwunastu potraw na stole... W dzisiejszym świecie zmienia się sposób postrzegania wartości. Kiedyś te Święta były najważniejsze właśnie ze względu na narodziny Boga, dziś stają się dniami wolnym o bliżej nieznanym znaczeniu. Dla wszystkich jest jasne, co się stało dwa tysiące lat temu, ale niewielu o tym pamięta podczas przedświątecznego wyścigu w sklepach i zabałaganionych pokojach.

Jednak potem nadchodzi wigilijny wieczór i Dzień Bożego Narodzenia, a świat otulony śniegową kołderką zamiera w swoim wiecznym pośpiechu. Ludzie uśmiechają się do siebie i przypominają sobie dla kogo tak naprawdę jest ten dzień, bo przecież nie dla sąsiadów, gości, czy przypadkowych osób, ale dla Boga, rodziny i rozpędzonego życia. Przy opłatku odnajdujemy chwilę ciszy, spokoju, zastanowienia, bo przecież wierzymy, że Bóg się narodził w ludzkim ciele...

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kartezjusz René Descartes, 1 ROK pedagogika - roznosci
Analizując i interpretując wiersz Zbigniewa Herberta
Dokonaj analizy i interpretacji wiersza
Analiza i interpretacja wiersza K C Norwida W Weronie
Analizy i interpretacje wierszy Cypriana Norwida klp
marionetki, j. polski, analizy i interpretacje wierszy
Analiza i interpretacja wiersza W. Szymborskiej Bal, Wypracowania- przykłady
Przy winie W, 1 ROK pedagogika - roznosci
Dziecinstwo medialne wspolczesnych dzieci, 1 ROK pedagogika - roznosci
Analiza i interpretacja wiersza, pomoce na moje lekcje
Co to jest teoria, 1 ROK pedagogika - roznosci
jak analizować i interpretować wiersz
Analiza i interpretacja wiersza „Przesłanie Pana Cogito”
RYTUALY MLODOSC I STAROSC, 1 ROK pedagogika - roznosci
Teoretyczne podstawy diagnozowania, 1 ROK pedagogika - roznosci
rozwoj mowy, 1 ROK pedagogika - roznosci
patologia, 1 ROK pedagogika - roznosci
Analiza i interpretacja wiersza, Matura, analiza i interpretacja dzieła literackiego
Bieda biednemu zyc w swiecie samemu, 1 ROK pedagogika - roznosci

więcej podobnych podstron