KLASYFIKACJA DRESIARZY


0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic

KLASYFIKACJA DRESIARZY

0x01 graphic

Dresiarz - łysy, małpoludopodobny osobnik wyróżniający się w tłumie bardzo brzydkim, wręcz odrażającym wyglądem i mimo swojego nieszczęścia nawet nie próbuje ukryć odrzucającego brzydactwa, wręcz przeciwnie, goli swoją łysą główkę, a niekiedy nawet poleruje, by być bardziej widocznym, zwłaszcza w nocy; nigdy nie uderzy innego dresiarza, chyba że jest on bardziej łysy i brzydki od niego, takie przypadki obserwuje się w szczególności na meczach piłkarskich. U dresiarza nie zaobserwowano nawet minimalnych objawów myślenia, ale udało się ustalić naukowcom, iż rozpoznają się oni po zapachu narządów rozrodczych, jednak gdy i ta metoda zawodzi, dresiarz powoli liże genitalia drugiego dresiarza w celu stwierdzenia ostaniej kąpieli, dokładniej mówiąc jego wieku, gdyż dresiarz od urodzenia się nie mył!!!.

Klasyfikacja dresiarzy: dresiarze, podobnie jak wojsko, mają swoją hierarchię ważności. W ich przypadku jej wyznacznikiem jest ilość pasków na spodniach. Im pasków więcej, tym osobnik wyżej w hierarchii. Dresiarz, w nagrodę za wzorowe wypełnianie swych obowiązków, może awansować, ale równie dobrze może spaść ze swej pozycji. Celem każdego dresiarza jest osiągnięcie stopnia Arcydresa - króla wszystkich dresiarzy. Oto jak przedstawia się ich hierarchia:

NIE KLASYFIKOWANY :

KLASYFIKACJA DRESIARZY

0x01 graphic

Dresiarz - łysy, małpoludopodobny osobnik wyróżniający się w tłumie bardzo brzydkim, wręcz odrażającym wyglądem i mimo swojego nieszczęścia nawet nie próbuje ukryć odrzucającego brzydactwa, wręcz przeciwnie, goli swoją łysą główkę, a niekiedy nawet poleruje, by być bardziej widocznym, zwłaszcza w nocy; nigdy nie uderzy innego dresiarza, chyba że jest on bardziej łysy i brzydki od niego, takie przypadki obserwuje się w szczególności na meczach piłkarskich. U dresiarza nie zaobserwowano nawet minimalnych objawów myślenia, ale udało się ustalić naukowcom, iż rozpoznają się oni po zapachu narządów rozrodczych, jednak gdy i ta metoda zawodzi, dresiarz powoli liże genitalia drugiego dresiarza w celu stwierdzenia ostaniej kąpieli, dokładniej mówiąc jego wieku, gdyż dresiarz od urodzenia się nie mył!!!.

Klasyfikacja dresiarzy: dresiarze, podobnie jak wojsko, mają swoją hierarchię ważności. W ich przypadku jej wyznacznikiem jest ilość pasków na spodniach. Im pasków więcej, tym osobnik wyżej w hierarchii. Dresiarz, w nagrodę za wzorowe wypełnianie swych obowiązków, może awansować, ale równie dobrze może spaść ze swej pozycji. Celem każdego dresiarza jest osiągnięcie stopnia Arcydresa - króla wszystkich dresiarzy. Oto jak przedstawia się ich hierarchia:

NIE KLASYFIKOWANY :

DZIEŃ Z ŻYCIA DRESIARZA

0x01 graphic

Głosy:
N - narrator
G - Gładki
W - Wiechu
M - Mariola
O - ochroniarz

N: - Sobota, jak co tydzień, była dla Gładkiego dniem wolnym od wszelkich zmartwień i rozmyślań. Około 12:00 był jeszcze w stanie głębokiego snu, delektując się wizją nowych, wspaniałych dresów w kolorze purpury, przepasanych olbrzymimi zamkami błyskawicznymi. Obudził się, usiadł na łóżku i zmienił dresy nocne na świeżutkie dresiki z napisem "Najki", których używał do wypadów na miasto. Zabrał też dresy na wieczór - zwane dyskotekowymi, bo głupio byłoby przecież chodzić cały dzień w tych samych; dodatkowo, miały one najwięcej znaczków "Adidas", "Najki" i "Vans", co świadczyło o statusie posiadacza, a bajeranckie odblaskowe gadżety dawały Gładkiemu zwiększoną widoczność na dyskotekach. Założył więc dresiki, zapiał guziki wzdłuż szwa, dokleił jeden pasek, który często się odlepiał, "kurna tej!" - pomyślał - i udał się do toalety na codzienną kontrolę długości włosów. Tam chwycił suwmiarkę i zaczął mierzyć... koło ucha 1.2 mm, z tyłu 1.4 mm, na czubku głowy 1.1 mm, a z przodu... 2.5!!!
G: - To niedopuszczalne tej!
N: - ...wrzasnął. Otworzył niewielką szafkę wiszącą na ścianie i wyciągnął z niej elektryczne nożyce do strzyżenia owiec. Po chwili w mieszkaniu rozległ się cichy, acz przejmujący dźwięk pracującego oręża. Po ponownym mierzeniu wszystko było już w porządku. Jego głowa świeciła idealną fryzurą, a wysepka na środku jak zwykle przyprawiała panienki o szybsze bicie serca. Dochodziła godzina 13:00, a to znak, że należy udać się na siłownię. W drodze do tego przybytku intelektualnych rozkoszy Gładki kupił sobie dwie skrzynki Pepsi, będące jego standardowym śniadaniem oraz nowe baterie do walkmana. Stare w przypływie werwy twórczej potraktował zeszłego wieczoru baseballem (podobnie jak i jakiegoś gościa stojącego za rogiem, ale to było mniej ważne). Założył słuchawki na uszy i wówczas uderzył go nieprzerwany ciąg błogich nutek. Z 200-watowych słuchawek wielkości arbuzów płynęły słowa refrenu jego ulubionej piosenki: Wszedłszy do siłowni, Gładki udał się od razu do szatni. Tam zdjął swoje wyjściowe dresy i założył dresy treningowe z wielkimi napisami z tyłu oraz z szerokimi nogawkami i rękawami (aby mięśnie miały gdzie się rozwijać). Po chwili był już na sali. Rozejrzał się dookoła i zauważył kogoś znajomego...
W: - You Gładki!
G: - Graba Wiechu tej!
N: - ...odpowiedział, przyglądając się swojemu kumplowi. Gładki zawsze podziwiał Wiecha. Był on właścicielem najbardziej cynkoskich butów w całym mieście (podobno wartych tyle co dwa maluchy), a także wypasiastych spodni, których krok modnie ciągnął się po ziemi. Wiechu był potężnym facetem, mierzącym prawie dwa metry, posiadaczem półmetrowych bicepsów oraz glacy tak wygolonej, że na lekcji fizyki służyła jako przykład zwierciadła wypukłego. Ponieważ standardowe przyrządy treningowe niewiele mogły mu pomóc, Wiechu zawsze przynosił ze sobą dwie pompowane 300 kilogramowe sztangi.
G: - Niezłe adiki...
W: - No, wczoraj se kupiłem za czternaście baniek, spas, co nie?
G: - Cholipa, żeś przywalił tej... ja mam swoje już tydzień, więc muszę se kupić nowe, bo te już wszyscy widzieli.
W: - Ty no Gładki tej, skroiliśmy wczoraj kilka kartonów adików. Wciągasz?
G: - No nie wiem stary tej, masz coś za dziewiątkę?
W: - Tej no stary, za dziewiątkę to ja bym się wstydził po chacie chodzić... w takich złomach to se możesz ponurkować...

N: - Zdegustowany Gładki odszedł w stronę swojego ulubionego przyrządu ćwiczebnego. Położył się na ławeczce, wrzucił na klatę jakieś 30 kilo i zaczął odliczać:
G: - Jeden, dwa, cztery, pięć, siedem...
N: - ...przerwał mu gromki śmiech Wiecha.
W: - Ale ty jesteś frajer!!! Nie umiesz nawet liczyć... zażyłeś trzy!!!
G: - Co???
W: - Pomiędzy pięć a siedem jest trzy, cycku jeden!
N: - ...odrzekł z pewnością siebie Wiechu.
G: - Jesteś pewny???
W: - Oczywiście, kiblowałem z matmy tylko 3 razy i to dopiero w czwartej klasie!!!
G: - No to pewnie masz rację. Słuchaj Wiechu, masz może jeszcze trochę mety???
W: - Meta!!! To gówno nic nie daje. Od jakiegoś roku walę testosteron, do ma dopiero pałer, tej.
G: - A jak tam interes, prochy, auta? Przywaliłbym jakąś elkę, bo wpieprzyliśmy wczoraj kilku plackom i jest kasa.
W: - Może radyjko, elegancki Soniacz, zakosiłem staremu z bryki... (wyciszenie)

N: - Po skończonym treningu Gładki postanowił odwiedzić swoją towarzyszkę życia. Wyłączywszy piętnaście auto-alarmów blokujących dostęp do jego nieco już rozkładającego się dwuletniej bejcy, wsiadł do środka i odpalił gablotę. Przełożył kasetę z walkmana do samochodowego radio-odtwarzacza i zaczął ponownie delektować się kunsztem muzycznym kapeli "Dancing Mix volume 500". Swoją drogą - pomyślał - warto było wydać te 500 baniek na 35 głośników wewnątrz samochodu; to co że siedzenia z tyłu były całe zastawione, ale za to jak zapuszczę muzę to aż towary podskakują... Na miejsce dotarł po 20 minutach. To o 10 więcej niż zwykle, ale w międzyczasie miał małą sprzeczkę z 60-letnim taksówkarzem. Kopnął go dwukrotnie i musiał wrócić do domu aby umyć buty.
Zamiast jechać do domu Mariolki, Gładki skierował swoje kroki oczywiście prosto do solarium, gdzie można ją było zastać o każdej porze dnia i nocy. Jako że laski nie było w poczekalni, postanowił na nią zaczekać. Z tą myślą udał się w kierunku stojącej nieopodal czarnej sofy. Już miał na niej usiąść, gdy poczuł pod sobą dziwnie nienaturalne kształty i usłyszał ciche jęknięcie. Obrócił się gwałtownie i zobaczył leżącą na sofie Mariolę; była tak opalona, że nie odróżnił jej od sofy!!! Mariola wstała, otrzepała się, a na jej smukłe ramiona opadły włosy tak utlenione, że mogłaby nimi oddychać pod wodą. Niebiesko-purpurowy makijaż podkreślał dzikość drzemiącą w jej oczach, a magiczne 44 kolczyki rozmieszczone na całym ciele świadczyły bezapelacyjnie o poezji ukrywającej się w jej sercu. Gładki odpalił od jej ramienia papierosa i rozpoczęła się rozmowa.

M: - Cześć Gładki...
N: - ...rzuciła słodko.
G: - No cześć!
N: - ...odparł.
G: - Idziemy dzisiaj z wiarą na balety. Wpadnij, będzie niezła jazda. Przyjdzie Wiechu z hydrantem, Jano i jego kumple ze sprężynowcami... co ty na to?
M: - OK. Spotkamy się na miejscu... tylko Gładki, powiedz jeszcze że mnie kochasz.
G: - No jasne że Cię kocham tej!
N: - Tu, nie wiedząc czym poprzeć tę szczerą argumentację, dodał:
G: - ...bejbe. Przecież jestem twoim szczonem aż od ostatnich baletów, nie?
M: - Nie byłeś wczoraj u tej farbowanej ździry, Gładki, prawda, powiedz?
G: - No byłem, ale tylko pożyczyć musztardę... przecież Cię nie walę po rogach, nie? ...bejbe.
M: - Ale Gładki, jak możesz mi to robić... ty mnie naprawdę nie kochasz... błeee...
G: - Cicho być!
N: - ...warknął Gładki i, równie szarmancko jak Romeo, Leonardo diCarpio i Robert Redford razem wzięci chwycił ją w pół, i, nie wypluwając fajki, gorąco pocałował. Dalej kłótnie już się skończyły; nikt jak Gładki nie umie tak postępować z towarami. Razem z Mariolką rozmawiali jeszcze jakieś 40 minut - na bardzo różne tematy: o butach z zapalniczkami, o cynkoskiej nowej katanie Ciemnego i o wielu innych, równie pasjonujących rzeczach...

Nadchodził wieczór. Gładki czuł narastające w nim podniecenie spowodowane dzisiejszym wyjściem na dyskę. Przygotowania rozpoczął już koło 18:00. Wyczyścił baseball i wbił w niego kilkanaście gwoździ. Naładował swoją nową komórkę i ustawił ją tak, aby dzwoniła bez powodu co 4 minuty. Sprawdził czy diody umieszczone w jego odświętnych, oryginalnych ADADISACH świecą jeszcze i upewniwszy się że tak jest zaczął się ubierać. Na wymiętoloną i przydługawą koszulę włożył swój ulubiony dres w kolorze śniegu, który w świetle ultrafioletowym mienił się wspaniałymi odblaskami. Do pasa przypiął komórkę, a ponieważ było już zimno, nałożył na to wszystko foliową kurtkę za którą schował baseballa. Całości dopełniła czapeczka z dwumetrowym daszkiem, obitym nierdzewną blachą z napisem "N.Y. Raps". Splunął w kąt pokoju i wybiegł na ulicę, po drodze potykając się cztery razy o rowerowy łańcuch, wiszący z tyłu spodni. Wsiadł do bejcy i ruszył z piskiem opon. Klub "Zsiadłe mleko" cieszył się niemalejącym powodzeniem wśród tutejszej młodzieży od wielu lat. Zawdzięczał to przede wszystkim codziennym imprezom, serwowanej tu muzyce oraz niezaprzeczalnej i unikatowej atmosferze. Gładki zaparkował niedaleko, aby wracając na haju mógł trafić do swojej gabloty. Wiechu i szczony czekali już na niego przed wejściem.

G: - Po ile wjazd?
O: - Po dychę.
W: - To my od Czarnego.
O: - Dobra, właźcie.

(po chwili)
G: - Kto to jest Czarny?
W: - Myślałem że ty go znasz!?
O: - Hej, wy, wracajcie! Co tam macie?
W: - My? Nic... (słychać uderzenie)

Szybko Wiechu za pomocą ważącego 150 kilo hydrantu wytłumaczył nachalnemu bramkarzowi, że wnoszony przez niego ekwipunek nie służy do walki, ale jest pamiątką po pierwszej komunii, która stała się dla niego nieodzownym elementem egzystencji. Gładki dodał do tego wywodu słowo "dziękuję", uderzając z baseballa w kolano wykidajły. Na sali panowała kompletna ekstaza. Z olbrzymich kolumn wydobywała się muzyka i bombardowała zgromadzonych wewnątrz ludzi potworną falą basów i anielskim brzmieniem sopranów.

G: - Te zobacz jakie lachy, tańczą z jakimiś dupkami, trzeba im będzie wpieprzyć... (uderzenie)
W: - Ej gostek, tańczysz za blisko tej laski, spieprzaj bo dostaniesz w mordę! (uderzenie)
G: - Co jest - coś ci jeszcze nie pasuje, nie gap się głupio tej synu! (uderzenie)

N: - Gładki zobaczył w oddali Mariolę tańczącą z jakimś fagasem... Podszedł bliżej i krzyknął coś do faceta. Ten odwrócił się i wtem Gładki pociągnął mu z basi. Na sali zawrzało... W ruch poszły krzesła i stoliki, które znajdowały się na balkonach. Z odsieczą nadciągnął Wiechu; wymahując hydrantem, wypłacał klientom raz po raz plaskacze (ciosy). Mariola, zaprawiona w tego typu imprezach, po cichutku wymknęła się z dyski. Jej szczon, zobaczywszy że osiągnął strategiczną przewagę, też powoli zaczął się wycofywać. Razem z Wiechem wyszli tuż przed przyjazdem Smerfomobilu z bandą dziarskich niebieskich ludków z pałkami przy boku i gwiazdą szeryfa na klacie. W bryce czekała na nich Mariola.
M: - To była wspaniała impreza...
N: - ...rzekła.
G: - Tak...
N: - ...odparł Gładki...
G: - Życie jest piękne...

TEKST : Karczoh

0x01 graphic

W Naszym Mieście Jest Wesoło
Tłum Złodziei Naokoło
I Wieśniaków Cała Masa -
- Dyskomułów Jest To Rasa
Smród Za Nimi Wciąż Się Niesie
No Bo Każdy Chodzi W Dresie..."

 WIERSZYK O DRECHU STEFANIE 

www.xklonos.prv.pl

0x01 graphic


Stefan zdrowy tryb życia prowadzi,
Potańczyć w dresie nic nie zawadzi,
Wsiada w malucha jest już ich dwoje,
Stefan pomyślał... puszczę Ich Troje,
Jedzie do kumpli muzyka łupie,
Uchyla okno i grzebie w dupie,
Chce szybciej jechać ale nie może,
Bo kaszlakowi odpada podwozie,
Drechol myśli co tu mam robić ?,
Wysiada z Fiata bierze komórę,
I na poboczu zostawia furę,
Stefan do kumpli przybiegł biegusiem
Kumple pytają co jego malusiem,
Stefan olewa ,za browar chwyta,
Luka na panny i sie ich pyta,
"Co take laski robio tu same",
A laski stoją już rozebrane,
Stefan już dres swój wymiętosił,
Wybiegł na balkon, o skręta prosi,
Trawy nikt nie ma, total porażka
Bez blantów nie można udawać ptaszka,
Więc Stefan myśli: "Kurwa co jest ?,
Toć to trawa dla ludzi jest !"
Wyjmuje cegłę dzwoni do Henia,
Prosi o towar, lecz kasy nie ma,
Henio na kasę zawszę łakomy,
Za wino użyczał swej drecho-żony,
Stefan despota, nie wie co zrobić,
włazi na drzewo, by myśli spłodzić.
Lecz, że był w stanie nienagannym,
postanowił skończyć żywot swój marny.
Złapał za gałąź, wsadził do ucha,
a mózg Stefana spływa po bieluśkich butach.
Spadł trup Stefana, do wanny,
w której Czesia się kompała,
Czesia wesoła: Będzie dymanko!,
chce wziąć do buzi, Stefana jajko.
Tu sie zdziwiła, Stefan kaleka,
Zamiast twardziela, miał puszkę żela.
Morał z tego jest niebanalny - chcesz ruchać panne,
Posmaruj wanne :)


autor: Kolec

0x01 graphic

DRESIARZE - DEFINICJA

Text pochodzi od yartegh - yartegh@poczta.wprost.pl

0x01 graphic

Dresy, skiny, skurw...

Dresiarze (trios paskos pustos łeb) Powszechnie znani na terenie całej Polski. Dresiarza poznać można bardzo łatwo po dresach. Najczęściej są to spodnie, czasem też bluza lub buty.

Kim są dresiarze Dresiarzami najczęściej zostają osoby (głównie płci męskiej) bardzo zakompleksione. Obawa przed uznaniem za słabeusza sprawia, że dresiarz zrobi wszystko, by otoczeniu pokazać jaki to on jest silny. Obawa ta najczęściej ma swoje korzenie w domu rodzinnym. Brak uwagi ze strony rodziców sprawia, że kandydat na dresiarza czuje się nic niewarty, szuka więc uznania wśród kolegów z podobnymi problemami. Problem ten dotyka zarówno rodzin nowobogadzkich jak i patologicznych, dlatego Dresizm dotyka zarówno biedniejszych jak i bogatszych. Niezależnie jednak od powodu i środowiska powtarza się pewna zależność; im groźniej wyglądają, tym bardziej czują się bezradni wobec otaczającej ich rzeczywistości, czują się niekochani i niepotrzebni. Dlatego pamiętajcie, to im trzeba pomóc. Jak wszystko w naturze, dresiarzy również można podzielić na kilka mniejszych grup:

Przestępcy (skurwielos amigos des mortes)

Złodzieje samochodów (dresus automobilus kradziejus rex), to od nich się wszystko zaczęło. Również złodzieje jako pierwsi zaczęli nosić dresy adidasa jako ubranie codzienne. Z czasem dołączyli do nich złodzieje innych profesji (jak np. kieszonkowcy(szybkos rękos portwelos zniknos)). Do grupy osób noszących dresy na co dzień dołączali kolejno przedstawiciele innych nielegalnych profesji jak alfonsi(kurwos protectuos) czy dealerzy narkotyków(trip runners). W ten sposób dresy zaczęły być wiązane z typami spod ciemnej gwiazdy, z którymi lepiej by przeciętny śmiertelnik nie zaczynał. Szybko podchwycili to zakompleksieni i sfrustrowani młodociani. To prowadzi nas do drugiej grupy:

Dresiarze z przekonania (dresus impotentus lamerus dex), to są właśnie wspomniane wcześniej przypadki gdy groźnym wyglądem ukrywa się słabe wnętrze. Poczucie bezradności przechodzące w strach często przeradza się w agresję, gdy osoba z kompleksami widzi inną osobę bez kompleksów. Poczucie siły niestety nie jest w stanie zdusić świadomości że ukryte pragnienia spokoju i harmonii są prawie nieosiągalne. Tak więc dresiarze z przekonania poszukują dobroci, życzliwości, niestety sami siejąc dookoła nienawiść, nie mają szans by te ukryte pragnienia urzeczywistnić. Dresiarze z przekonania dzielą się na dwie grupy: zamożni i mniej zamożni. Pierwsi pieniądze na dresy i wszelkie akcesoria potrzebne do szpanowania dostają od bogatych rodziców. To właśnie zamożni dresiarze z przekonania noszą łańcuszki i wszelkiego rodzaju wisiorki z metali wartościowych. Człowiek który sam, w pocie czoła zdobył pieniądze, nie wyda ich na takie duperele. Zamożni dresiarze z przekonania dostają pieniądze od rodziców (lub prawnych opiekunów- różnie to bywa), a jeżeli uda im się przeprowadzić sporadycznie jakiś nielegalny interes, nie wydadzą tych pieniędzy na ozdobne badziewia. Dresiarze niezamożni pochodzą z rodzin patologicznych, nie jest obcy im alkohol (a zresztą komu nie jest?) nie mają rodziny poza kumplami z podwórka, i to właśnie im taki dresiarz próbuje zaimponować. Niezamożni dresiarze z przekonania raczej nie noszą zbędnych ozdób, przynajmniej na początku kariery dresiarskiej. Częściej od swoich zamożnych kolegów biorą udział w nielegalnych przedsięwzięciach, a to dlatego, że nie mają stałego przypływu gotówki od rodziców. Gdy już teki dres z przekonania wkręci się w nielegalne interesy staje się przestępcą(patrz wyżej). Zamożni dresiarze z przekonania raczej nie wciągają się w nielegalne interesy, dziedziczą biznes rodziców, i żyją jak oni.

Podsumowanie?
Dresy to debile nie wiedzące co chcą robić w rzeczywistości która ich przytłacza. Ich próby dążenia do szczęścia w życiu można przyrównać do podpalenia lasu szukając ochłody. Zamiast wziąć się w garść i powiedzieć NIE, oni nawzajem wciągają jeden drugiego w dresizm. Tłumienie swoich prawdziwych pragnień rodzi nienawiść i agresję. Im potrzeba tylko trochę zrozumienia, dobrego słowa, ale to samo do nich nie przyjdzie, oni z kolei nic nie robią w tym kierunku. Błędne koło się zamyka. Biada tym którzy się w nim znajdują.

0x01 graphic

MANIFEST DRESA

0x01 graphic

"Ostatnie słowa dresiarza" Kolejny dał się dziś złapać, piszą o tym we wszystkich gazetach. "Nastolatek zabił 12 osób siekierą", "Chłopiec w dresie aresztowany za zabójstwo swojej matki". Cholerne dzieciaki. Oni wszyscy są tacy sami. Ale czy kiedykolwiek spoglądałeś wstecz oczami dresiarza? Tak, jestem dresem, witaj w moim świecie. Mój świat zaczyna się w sklepie Adibasa. Nie jestem może mądrzejszy niż inne dzieciaki, ale mam swój styl, swoje buty Adibas, Summer-Winter Collection '89.:)) Jestem uczniem zasadniczej, specjalnej szkoły zawodowej. Już po raz piętnasty powtarzam klasę... Ale dzisiaj dokonałem odkrycia, nowe Oczo-Jeby adidas... One są świetne, w kolorze tak jaskrawym.... Nowe poduszki powietrzne - takie boczne i dla pasażera... Cholerny dzieciak, jedyne co robi, to pałowanie.. Pędząc maluchem, z muzyką na full /yncc-yncc-umtha-umtha/ jak bejsbol przez plecy... Znalazłem disko-polo-bandzo-party "To jest to ... tu jest moje miejsce" W szkole nasz umysł karmiony był przez jakieś niezrozumiale twierdzenia, lidżby (chyba tak to się pisze?) Byliśmy zdominowani przez skate'ów, kujonów, metali... Zdarzali się tacy, którzy kupowali sobie dresy, ale były one bawełniane i podarte... To jest cały nasz świat... świat trzech pasków i maluchów, piękno żelu. Robimy użytek z komórek, które mogłyby być nam niepotrzebne, gdyby nie fakt, ze mają je inni... Zabijamy was, a wy nazywacie nas przestępcami... Szpanujemy, a wy nazywacie nas przestępcami... Żyjemy bez względu na wykształcenie, inteligencję... dla was jesteśmy przestępcami. Używacie komputerów, uczycie się, jesteście inteligentni, nie nosicie dresu, a my nadal jesteśmy przestępcami. Tak, jestem przestępcą, moją zbrodnia jest dres. Moją zbrodnią jest to, ze noszę żel na głowie. Moją zbrodnią jest to, że oceniam ludzi po tym jaki noszą dres, a nie po tym co myślą... Moją zbrodnia jest to, że nie zawsze jestem od was mądrzejszy - tego mi nigdy nie wybaczycie. Tak, jestem dresiarzem i to jest mój manifest. Możecie powstrzymać jednostki, ale nie możecie powstrzymać nas wszystkich.... ....bo przecież nosimy bejsbole, kosy, gany, nunchako, odkurzacze, pralki, szaliki, ruskie zegarki, czołgi, działa przeciwlotnicze, rakietnice, kamienie , bomby atomowe, kastety, śmieci, kałasze.....

--- De dres ---

0x01 graphic

JANOSIK - PIERWSZY DRESIARZ

0x01 graphic

Jak wiekszosc polskich rodzin jestem szczesliwym posiadaczem kolorowego telewizora o przekatnej ekranu 21' marki popularnej. I czasem se te telewizje ogladam. I siedze sobie dzis, a na Dwójce leci serial TVP pt. "Janosik". I kiedys, jak bylem maly to go ogladalem i teraz postanowilem sobie go przypomniec. Ale sie zorientowalem, ze cos jest nie tak... Juz wiem co - Janosik jest protoplasta dzisiejszych dresiarzy. Tego strasznego odkrycia dokonalem dzis podczas zmywania. Przyjrzyjmy sie blizej jego bandyckiej karierze: Dzieki tezyznie fizycznej szybko dostal posade w niewielkiej organizacji przestepczej z Podhala. Po konflikcie z hersztem bandy, pochodzacy z rodziny dysfunkcyjnej Janosik stal sie formalnym szefem tej organizacji przestepczej. Zajmowal sie glównie tym, co uwielbiaja dzisiejsi przestepcy - "ochrona obiektów i osób". Autochtoni szybko poddali sie rezimowi Janosika. W zamian za bezpieczenstwo swoje i swojego dobytku zywili i odziewali bande Janosika. Nie oszukujmy sie - w gangu tego przestepcy nie bylo komu hodowac owiec, szyc koszul, uprawiac zboza, wiec bandyci zabierali ze wsi to, co bylo im potrzebne. Szczególna role w gangu spelniala kobieta Janosika - Maryna. Jak dzisiejsze plastikowe barbie za lysymi dresikami, latala ona za bandytami, w ich towarzystwie widzac wygodne zycie. Jako, ze byla najladniejsza z calej wsi, Janosik szybko poszedl z nia do lózka, a potem stworzyl nieformalny zwiazek. Malzenstwo zawarli duzo pózniej, lecz - jak w dzisiejszej Jakuzie - wiadomo bylo, ze tkniecie dziewczyny szefa musi sie skonczyc dla niedoszlego konkurenta uposledzeniem fizycznym. Podczas apogeum swej przestepczej dzialalnosci Janosik popadl w konflikt z innym bandyta z okolicy. W wyniku konfrontaci pokonal go i upokorzyl. U podstaw tego konfliktu legla oczywiscie chuc - obaj rywalizowali o wzgledy Maryny. Jak legendarny Al Capone, Janosik nie placil podatków. Jego organizacja produkowala srodki odurzajace w postaci bimbru. Doskonale zorganizowanie bandy, zelazna dyscyplina i hierarchiczna struktura gangu legly u podstaw sukcesu tej grupy przestepczej. Znaczace jest takze przestepcza ksywa Janosika. Sadze, ze jego matka na chrzcie nie dala mu tak paskudnego imienia. Janosik sam je sobie zmienil, kopiujac niemal idealnie ksywe legednarnego przestepcy z poludniowych terenów Polski - Janicka. Czlonkowie gangu chetnie podsycali zreszta to mniemanie o pochodzeniu Janosika, spiewajac piosenki o Janicku. Szeroko zakrojone akcje policyjne przeciwko gangowi Janosika zwykle konczyly sie niepowodzeniem. Janosik mial "swoich ludzi" w strukturach organów scigania, duza mobilnosc swojej grupy i doskonale wyszkolenie bojowe swoich goryli. Dopiero akcja antyterrorystów przyniosla efekt. Janosik tez, jako pierwszy w kraju spopularyzowal mode na spodnie w paski i skórzane mokasyny z fredzelkami. I jak w naszym kraju ma byc normalnie, skoro gloryfikujemy przestepców?

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Formalno prawne aspekty dzialalnoości geologiczno górniczej klasyfikacja zasobów
Podmiotowa klasyfikacja zjawisk finansowych
Podstawy rachunkowości Klasyfikacja kont 2
Sygnały klasyfikacja
klasyfikacja i etiopatogeneza zaburzen seksualnych
2 Urazy zębów u pacjentów dorosłych klasyfikacje (2)id 19701 ppt
INSTR KLASYF DLUZNE
14 TIOB W14 zelbet i klasyfikacja deskowan
Klasyfikacja bakterii i mechanizmy patogenezy bakteryjnej
Klasyfikacje jÄ…kania
KLASYFIKACJA POWIERZCHNI
Klasyfikacja aktywa pasywa
Microsoft PowerPoint IP5 klasyfikacje tryb zgodnosci

więcej podobnych podstron