3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 7


ROZDZIAL 7

NIE MA TO JAK STAROSWIECKIE

PRZESLUCHANIE

W poniedziałkowy wieczór Hanna zaparkowała Priusa na bocznym podjeździe i wyskoczyła z auta. Miała zamiar tylko przebrać się i wyruszyć na spotkanie z Moną na kolację. Obrazą dla tradycji Frenniversary byłoby pojawić się w szkolnym blezerze i plisowanej spódniczce. Musiała pozbyć się tych długich rękawów - cały dzień się pociła. Po drodze do domu ze sto razy spryskała się wodą mineralną Evian w sprayu, ale i tak czuła się przegrzana.

Kiedy zakręciła za róg dostrzegła Lexusa matki w kolorze szampana obok garażu i na chwilę się zatrzymała. Co matka robiła w domu? Zazwyczaj pracowała w agencji reklamowej „McManus & Tate” w Filadelfii super-długie nadgodziny. Często nie wracała do 22:00.

Po chwili Hanna zauważyła cztery inne auta upchane jedno obok drugiego naprzeciwko garażu: srebrny Mercedes Coupe na pewno należał do Spencer, białe Volvo - do Emily, a bezkształtne zielone Subaru - do Arii. Ostatnim samochodem był biały Ford z emblematem Policji Rosewood na boku.

Ki diabeł?

- Hanna?

Matka Hanny stała na bocznym ganku. Wciąż miała na sobie elegancki czarny garnitur i szpilki ze skóry węża.

- Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona Hanna. - Dlaczego są tutaj moje dawne przyjaciółki?

- Usiłowałam się do ciebie dodzwonić. Nie odbierałaś. - powiedziała matka. - Policjant Wilden chciał zadać wam kilka pytań dotyczących Alison. Są z tyłu.

Hanna wyciągnęła z kieszeni BlackBerry. Faktycznie, trzy nieodebrane połączenia, wszystkie od matki.

Matka odwróciła się. Hanna przeszła za nią do domu i przez kuchnię. Zatrzymała się obok stolika z telefonem na granitowym blacie.

- Były do mnie jakieś wiadomości?

- Owszem, jedna. - serce Hanny podskoczyło, ale wtedy jej matka dodała. - Od pana Ackarda. Reorganizują pracę w klinice i nie będą już potrzebować twojej pomocy.

Hanna zamrugała. Co za miła niespodzianka.

- Ktoś… jeszcze?

Kąciki oczu pani Marin opadły w zrozumieniu.

- Nie. - delikatnie dotknęła ramienia Hanny. - Przykro mi, Han. Nie dzwonił.

Pomimo powrotu do doskonałego pod innymi względami życia, Hannę bolało milczenie ze strony ojca. Jak mógł tak łatwo wykreślić ją ze swojego życia? Czy nie rozumiał, że miała bardzo ważne powody, żeby wyjść z ich kolacji i pojechać na Foxy? Nie rozumiał, że nie powinien był zapraszać swojej narzeczonej, Isabel, i jej doskonałej córki, Kate, na ich wyjątkowy weekend? Z drugiej strony, ojciec wkrótce poślubi zwyczajną, zbzikowaną Isabel - i Kate oficjalnie zostanie jego pasierbicą. Może nie dzwonił do Hanny, bo to ona była tą nadwyżkową córką.

Nieważne, powiedziała sobie Hanna, ściągając blezer i wygładzając przejrzystą różową podkoszulkę Rebecci Taylor. Kate była nadętą suką - skoro ojciec przedłożył ją nad Hannę, zasługiwali na siebie.

Kiedy wyjrzała przez przeszklone drzwi na tylny ganek, Spencer, Aria i Emily faktycznie siedziały wokół gigantycznego stołu z drzewa tekowego na patio, światło wpadające przez witraż migotało na ich policzkach. Policjant Wilden, najnowszy członek policji w Rosewood oraz najnowszy chłopak pani Marin, stał w pobliżu grilla Webera.

Widok dawnych najlepszych przyjaciółek w tym miejscu był taki nierealny. Ostatni raz siedziały na ganku Hanny pod koniec siódmej klasy - i to Hanna była najdziwaczniejszą i najbrzydszą w grupie. Teraz Emily rozrosła się w ramionach, a jej włosy nabrały delikatnego zielonego zabarwienia. Spencer wyglądała na zdenerwowaną i spiętą. A Aria, ze swoimi czarnymi włosami i bladą cerą, przypominała zombie. Jeśli Hanna była elegancką kreacją Proenza Schouler, to Aria była źle dopasowaną sukienką z supermarketu.

Hanna wzięła głęboki wdech i pchnęła drzwi. Wilden obrócił się. Miał bardzo poważną minę. Spod kołnierzyka munduru wystawał maleńki skrawek czarnego tatuażu. Hannę nadal zaskakiwało, że Wilden, były szkolny rozrabiaka, dołączył do policji.

- Hanna. Usiądź, proszę.

Hanna wysunęła z hurgotem zza stołu krzesło i opadła na nie obok Spencer.

- Długo to potrwa? - zerknęła na różowy, wysadzany diamentami zegarek Diora. - Jestem już spóźniona.

- Nie, jeśli zaraz zaczniemy. - Wilden na nie spojrzał. Spencer wpatrywała się w swoje paznokcie, Aria, ze strachliwie zamkniętymi oczami, gryzła gumę, a Emily wlepiła wzrok w cytrusową świeczkę zapachową na środku stołu, jakby zaraz miała się rozpłakać.

- Po pierwsze - powiedział Wilden - ktoś przekazał prasie wasze domowe nagranie. - zerknął na Arię. - To jeden z filmów, które przekazałyście policji kilka lat temu. Możecie natknąć się na nie w telewizji-mają je wszystkie kanały informacyjne. Szukamy osoby, która jest przeciekiem, zostanie ona ukarana. Chciałem, żebyście pierwsze się o tym dowiedziały.

- Który to film? - zapytała Aria.

- Chyba było tam coś o sms-ach? - odpowiedział.

Hanna oparła się, próbując sobie przypomnieć, o które video chodzi - tyle ich było. Aria wtedy obsesyjnie je nagrywała. Hanna zawsze bardzo się starała unikać każdego ujęcia, bo według niej kamera dodawała nie pięć, a dziesięć kilo.

Wilden strzelił kostkami palców, i zaczął bawić się fallicznym młynkiem do pieprzu stojącym na środku stołu. Trochę pieprzu rozsypało się obrusie, i w powietrzu od razu rozniósł się zapach przyprawy.

- Inna rzecz, o której chciałem z wami porozmawiać, to sama Ali. Mamy powody podejrzewać, że jej zabójcą jest ktoś z Rosewood… To ktoś, kto najprawdopodobniej nadal tutaj mieszka… ta osoba może być wciąż niebezpieczna. - wszystkie wciągnęły oddech. - Na wszystko patrzymy świeżym okiem. - kontynuował Wilden wstając od stołu i krążąc wokół z dłońmi założonymi za plecy. Pewnie widział, jak ktoś w serialu „CSI” tak robi, i pomyślał, że to fajne. - Próbujemy odtworzyć życie Ali, zanim zniknęła. Chcielibyśmy zacząć od osób, które znały ją najlepiej.

Dokładnie w tym momencie zabrzęczał BlackBerry Hanny. Wyciągnęła go z torebki. Mona.

- Mon. - odebrała cicho Hanna, wstając z krzesła i zmierzając w odległy zakątek ganku przy krzewach róż matki. - Spóźnię się parę minut.

- Jędza. - drażniła się z nią Mona. - Co za dół. Siedzę już przy naszym stoliku w „Rive Gauche”.

- Hanna. - zawołał szorstko Wilden. - Czy nie mogłabyś oddzwonić do tej osoby?

W tym samym momencie Aria kichnęła.

- Na zdrowie. - powiedziała Emily.

- Gdzie jesteś? - zapytała podejrzliwie Mona. - Jesteś z kimś?

- Jestem w domu. - odparła Hanna. - Z Emily, Arią, Spencer i po…

- Jesteś ze swoimi dawnymi kumpelkami? - przerwała Mona.

- Już tu były, kiedy wróciłam. - zaprotestowała Hanna.

- Wyjaśnijmy coś sobie. - mówiła Mona podniesionym głosem. - Zaprosiłaś do domu dawne przyjaciółki. W naszą Franniversary.

- Wcale ich nie zapraszałam. - roześmiała się Hanna. Ciężko było uwierzyć, że Mona ciągle czuje się zagrożona przez jej dawne koleżanki. - Ja tylko…

- Wiesz co? - wcięła się Mona. - Zapomnij. Franniversary odwołana.

- Mona, przestań… - zamilkła. Wilden stał obok.

Wyciągnął jej telefon z dłoni i wyłączył.

- Rozmawiamy o morderstwie. - powiedział niskim głosem. - Twoje życie towarzyskie może poczekać.

Hanna spiorunowała wzrokiem jego plecy. Jak Wilden śmie ją rozłączać! Fakt, że spotyka się z jej mamą nie oznacza, że może jej tatusiować. Gwałtownie wróciła do stolika, usiłując się uspokoić. Mona była mistrzynią przesadnej reakcji, ale nie mogła na długo izolować się od Hanny. Większość ich kłótni kończyła się po najwyżej kilku godzinach.

- Okay. - powiedział Wilden, kiedy Hanna usiadła. - Kilka tygodni temu otrzymałem coś ciekawego, o czym powinniśmy porozmawiać. - wyciągnął notatnik. - Wasz przyjaciel, Toby Cavanaugh? Napisał list samobójczy.

- W-wiemy. - zająknęła się Spencer. - Jego siostra pozwoliła kawałek nam przeczytać.

- Czyli wiecie, że pisał o Alison. - Wilden kartkował notatnik. - Toby napisał: „obiecałem, że dotrzymam tajemnicy Alison DiLaurentis, jeśli ona nie zdradzi mojego sekretu”. - wpatrywał się w nie bacznie oliwkowymi oczami. - Jaką tajemnicę miała Alison?

Hanna osunęła się na krześle. „To my oślepiłyśmy Jennę”. To była tajemnica dotrzymana przez Toby'ego dla Ali. Hanna i jej przyjaciółki nie zdawały sobie sprawy z tego, że Toby wiedział - dopóki trzy tygodnie temu Spencer nie puściła farby.

- Nie wiemy. Ali żadnej z nas nie powiedziała. - wyrzuciła z siebie Spencer.

Wilden zmarszczył brwi. Pochylił się nad stołem.

- Hanna, jakiś czas temu sądziłaś, że Toby zabił Alison.

Hanna beznamiętnie wzruszyła ramionami. Zwróciła się do Wildena, kiedy podejrzewały, że Toby jest „A” i zabił Ali.

- Cóż… Nie lubił Ali.

- Właściwie to ją lubił, ale było to uczucie nieodwzajemnione. - uściśliła Spencer. - Wciąż ją szpiegował. Ale nie jestem pewna, czy ma to coś wspólnego z jego tajemnicą.

Emily zakwiliła. Hanna zmierzyła ją podejrzliwym spojrzeniem. Ostatnio Emily mówiła tylko o tym, jak winna się czuje z powodu Toby'ego. A jeśli chce powiedzieć Wildenowi, że są odpowiedzialne za jego śmierć - i za wypadek Jenny? Kilka tygodni temu Hanna była gotowa przyjąć karę za Sprawę Jenny, kiedy nie miała po co żyć, ale teraz za cholerę się nie przyzna. Jej życie wróciło w końcu do normy, i nie miała ochoty być znana jako jedna z Szalonych Oślepiaczek, czy jak tam zostałyby niechybnie ochrzczone w telewizji.

Wilden przerzucił kilka stron notatnika.

- Cóż, pomyślcie o tym. Co dalej… porozmawiajmy o nocy, kiedy zaginęła Alison. Spencer, tutaj jest napisane, że tuż przed swoim zaginięciem Ali próbowała was zahipnotyzować. Pokłóciłyście się, ona wybiegła ze stodoły, ty za nią, ale nie mogłaś jej znaleźć. Zgadza się?

Spencer zesztywniała.

- Aha. Tak. Zgadza się.

- I nie masz pojęcia, gdzie poszła?

- Przykro mi. - Spencer wzruszyła ramionami.

Hanna próbowała sobie przypomnieć noc zaginięcia Ali. W jednej chwili je hipnotyzowała; w następnej - zniknęła. Hanna naprawdę miała wrażenie, że Ali pogrążyła ją w transie: kiedy Ali odliczała od stu w dół, a w powietrzu unosił się gryzący zapach waniliowej świeczki, Hanna poczuła się śpiąca i ociężała, w jej brzuchu nieprzyjemnie przewracał się zjedzony wcześniej popcorn i doritos. Przed oczami przesuwały się złowieszcze obrazy: Ali i pozostałe dziewczyny biegną przez gęstą dżunglę. Otaczają je ogromne, ludożerne rośliny. Jedna z nich kłapie szczęką i chwyta nogę Ali. Kiedy Hanna otrząsnęła się z tych majaków, w drzwiach stodoły stała zmartwiona Spencer… a Ali nie było.

Wilden ciągle krążył po ganku. Podniósł ceramiczną donicę w południowym stylu i obrócił ją, jakby sprawdzał cenę. Wścibski drań.

- Chciałbym, żebyście przypomniały, co tylko możecie. Zastanówcie się, co się działo w czasie poprzedzającym zniknięcie Alison. Czy miała chłopaka? Nowych przyjaciół?

- Miała chłopaka. - poddała Aria. - Matt Doolittle, wyprowadził się. - kiedy siadała z jej ramienia ześlizgnął się t-shirt odsłaniając jaskrawoczerwone ramiączko stanika. Zdzira.

- Spotykała się ze starszymi dziewczynami z drużyny hokeja na trawie. - dodała Emily.

Wilden zajrzał do notatek.

- Faktycznie. Katy Houghton i Violet Keyes. Rozmawiałem z nimi. A co z Alison? Zachowywała się dziwnie?

Zamilkły. Tak, zachowywała się dziwnie, pomyślała Hanna. Natychmiast nasunęło się jej jedno wspomnienie. W wietrzny wiosenny dzień kilka tygodni przed zniknięciem Ali, jej tata zabrał je na mecz drużyny „Phillies”. Ali przez całą noc była roztrzęsiona, jakby ciągle ładowała w siebie kolejne paczki „Skittles”. Co chwilę sprawdzała, czy dostała nowe sms-y i chyba była wściekła, że skrzynka odbiorcza jest wciąż pusta. W trakcie siódmej zmiany, kiedy wyślizgnęły się na balkon, żeby wlepiać oczy w grupę ślicznych chłopaków siedzących w jednej z lóż, Hanna zauważyła drżące ręce Ali.

- Dobrze się czujesz? - zapytała.

Ali uśmiechnęła się do niej.

- Po prostu jest mi zimno. - wyjaśniła.

Czy to było wystarczająco podejrzane, żeby o tym mówić? Wydawało się nieznaczące, ale trudno powiedzieć, co zainteresuje policję.

- Chyba była okay. - powiedziała powoli Spencer.

Wilden spojrzał na Spencer kamiennym wzrokiem.

- Moja starsza siostra bardzo przypominała Alison. Też była przywódczynią kliki. Przyjaciółki robiły wszystko, co im kazała. Wszystko. I dotrzymywały dla niej różnych tajemnic. Czy z wami też tak było?

Hanna podwinęła palce u nóg, nagle poirytowana kierunkiem, w którym zmierzała rozmowa.

- Nie wiem. - wymamrotała Emily. - Możliwe.

Wilden zerknął na wibrującą komórkę przypiętą do kabury.

- Przepraszam na chwilę. - przesunął się w stronę garażu, wyciągając po drodze telefon zza paska.

Kiedy tylko był poza zasięgiem słuchu, Emily wypuściła wstrzymywany oddech.

- Dziewczyny, musimy mu powiedzieć.

- Co musimy mu powiedzieć? - Hanna zmarszczyła brwi.

Emily uniosła ręce.

- Jenna jest ślepa. To nasza wina.

Hanna potrząsnęła głową.

- Na mnie nie liczcie. Poza tym, z Jenną jest wszystko w porządku. Serio. Nie widziałyście tych okularów Gucci, które nosi? Żeby takie dostać trzeba z rok czekać - trudniej je dostać niż torebkę Birkina.

Aria wpatrywała się w Hannę z rozchylonymi ustami.

- W jakim ty wszechświecie żyjesz? Kogo obchodzą okulary Gucci'ego?

- Najwyraźniej nie kogoś takiego jak ty. - odgryzła się Hanna.

Aria zacisnęła szczękę i odchyliła się.

- A co to miało znaczyć?

- Chyba wiesz. - warknęła Hanna.

- Dziewczyny. - rzuciła ostrzegawczo Spencer.

Aria westchnęła i obróciła twarz w stronę bocznego podwórka. Hanna wpatrywał się w jej spiczaty podbródek i prosty, pochyły nos. Nawet z profilu Aria wyglądała gorzej od niej.

- Powinnyśmy powiedzieć mu o Jennie. - nalegała Emily. - I o „A”. Policja powinna tym się zająć. To nas przerasta.

- Niczego mu nie powiemy, to moje ostatnie słowo. - wysyczała Hanna.

- No właśnie, nie wiem, Emily. - powiedziała powoli Spencer, przesuwając wzdłuż jednej z szerokich desek stołu kluczyki do auta. - To poważna decyzja. Wpłynie na życie nas wszystkich.

- Już o tym rozmawiałyśmy. - zgodziła się Aria. - Poza tym, “A” zniknął, prawda?

- Nie będę was do tego mieszać. - zaprotestowała Emily, krzyżując ramiona na piersi. - Ale mu powiem. Myślę, że tak trzeba.

Telefon Arii zaświergotał, i wszystkie podskoczyły. Potem zawibrował Sidekick Spencer, przesuwając się do krawędzi stołu. BlackBerry Hanny, wepchnięty do torebki, wydał stłumiony dźwięk. A mała Nokia Emily wydała staroświecki odgłos dzwoniącego telefonu.

Ostatni raz wszystkie telefony dziewczyn zadzwoniły naraz po mszy żałobnej za Ali. Hannę ogarnęło to same uczucie, którego doznała, kiedy ojciec pierwszy raz zabrał ją na karuzelę na jarmarku w Rosewood, kiedy miała pięć lat - zawrót głowy i mdłości. Aria otworzyła swój telefon. Potem Emily, potem Spencer.

- Och, Boże. - szepnęła Emily.

Hanna nawet nie pofatygowała się, żeby sięgnąć po swojego BlackBerry; zamiast tego pochyliła się w stronę telefonu Spencer.

Naprawdę sądziłyście, że mnie nie ma? Proooszę. Cały czas byłyście obserwowane. W gruncie rzeczy, możliwe, że właśnie teraz na was patrzę. I dziewczyny - jeśli KOMUKOLWIEK o mnie powiecie, to pożałujecie. - A.

Serce Hanny zabiło mocniej. Usłyszała kroki i obróciła się. Wilden wrócił.

Wsunął telefon do kabury. Spojrzał na dziewczyny i uniósł brwi.

- Czy coś mnie ominęło?

Ależ skąd.

Proenza Schouler nowojorska marka nowoczesnej, luksusowej kobiecej odzieży i akcesoriów, założona w 2002 roku przez projektantów Jacka McCollough i Lazaro Hernandeza.

Pretty Little Liars - Perfect Ideał

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 21, Nieposortowane (2)
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 8
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 1
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 3
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 10
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 2
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 9
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 4
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział

więcej podobnych podstron