ZÅ‚e dziedzictwo


szukaj¹cym drogi

Z³e dziedzictwo

Od dawna zauwa¿am wp³ywy tego, co nazwa³abym grzechem pokoleniowym. Czêsto widaæ, jak w niektórych rodzinach wystêpuje np. pazernoœæ, aborcja, rozwody, przyk³ady mo¿na by mno¿yæ. W Piœmie Œwiêtym to zjawisko jest znane. Przytoczê tylko kilka wypowiedzi: „Przodkowie nasi zgrzeszyli — ich nie ma, a my dŸwigamy ich grzechy” (Lm 5,7); „Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze wystêpek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia wzglêdem tych, którzy Mnie nienawidz¹. Okazujê zaœ ³askê a¿ do tysi¹cznego pokolenia tym, którzy Mnie mi³uj¹ i przestrzegaj¹ Moich przykazañ” (Wj 20,5n).

W jaki sposób rozumieæ i wyjaœniaæ innym s³owa o karaniu przez Boga ludzi, którzy nie s¹ winni grzechu? Bóg chyba nie karze niewinnych. Wydaje mi siê, ¿e kar¹ za grzech mog¹ byæ skutki, które on wywo³uje, a nie bezpoœrednie dzia³anie karz¹ce Boga. Jak mo¿na pogodziæ te s³owa ze znanym tekstem z Ksiêgi Ezechiela, ¿e ju¿ nie bêdzie tak, jak mówi przys³owie: „Ojcowie jedli zielone winogrona, a zêby œcierp³y synom”, ale ¿e u Boga „syn nie bêdzie ponosi³ odpowiedzialnoœci za winê swego ojca, ani ojciec — za winê swego syna” (Ez 18,2-4).

Myœlê podobnie jak Pani: ¿e czym innym jest grzech, czym innym jego konsekwencje. Spróbujmy jednak ten temat trochê uporz¹dkowaæ. Umówmy siê najpierw, ¿e nie bêdziemy tu mówiæ o konsekwencjach grzechu, które dotykaj¹ samego grzesznika: takich np., ¿e jeœli ktoœ nadu¿ywa alkoholu, to niech siê nie dziwi, ¿e nie wiadomo, kiedy popadnie w na³óg, zapewne i z w¹trob¹ bêdzie mia³ k³opoty, a co najgorsze, po pijanemu mo¿e kogoœ bardzo skrzywdziæ. Oczywiœcie, jest to temat wielkiej wagi, ale tutaj go nie podejmujmy.

Pomiñmy ponadto konsekwencje cudzego grzechu, które bezpoœrednio nie dotykaj¹ duszy. Ktoœ np. swoj¹ karygodn¹ lekkomyœlnoœci¹ spowodowa³ wypadek samochodowy, w wyniku którego niewinny cz³owiek przez ca³e ¿ycie pozostanie kalek¹. Ów poszkodowany mo¿e wskutek tak wielkiego nieszczêœcia duchowo siê za³amaæ lub te¿ przemieniæ swoje kalectwo w ¿yciodajny krzy¿ — ale ani jedno, ani drugie nie jest bezpoœredni¹ konsekwencj¹ grzechu tamtego lekkomyœlnego kierowcy. Zostawmy jednak te problemy, bo równie¿ nie takich sytuacji dotyczy Pani pytanie.

Nawet nie takich, w których materialne konsekwencje grzechów spadaj¹ na ludzi nastêpnych pokoleñ. Zdarza siê nieraz, ¿e dzieci i wnukowie ponosz¹ konsekwencje grzechu, którego nie pope³nili i za który nie ponosz¹ ¿adnej moralnej winy. Ktoœ np. zosta³ ukarany za przestêpstwa konfiskat¹ mienia, zatem jego dzieci nie ze swojej winy bêd¹ biedne, choæ mog³yby ¿yæ w dostatku.

Na wielk¹ skalê doœwiadcza³y tej sytuacji kolejne pokolenia Polaków, którym przysz³o ¿yæ pod zaborami. Nasza narodowa niewola by³a przecie¿ nie tylko owocem zbrodni, której dopuœci³y siê mocarstwa zaborcze. Nie dosz³oby do niej, gdybyœmy nie u³atwili zaborcom jej dokonania. Przypomnijmy sobie, co na temat naszej narodowej winy za rozbiory pisa³ Julian Ursyn Niemcewicz w Powrocie pos³a:

Ten to nieszczêsny nierz¹d, to sejmów zrywanie

Kraj zgubi³o, œci¹gnê³o obce panowanie,

Te zaborów, te srogich klêsk naszych przyczyn¹.

I my sami byliœmy nieszczêœæ naszych win¹!

Gnij¹c w zbytkach, lenistwie i biesiad zwyczaju,

Myœleliœmy o sobie, a nigdy o kraju.

Rzecz w tym, ¿e konsekwencje tej winy dotknê³y nasz naród w³aœnie po linii owego starohebrajskiego przys³owia, ¿e „ojcowie jedli zielone winogrona, a zêby œcierp³y synom”. To prawda, pod zaborami wielu m¹drych Polaków zastanawia³o siê, czy nieszczêsnych konsekwencji win pope³nionych w poprzednich pokoleniach nie da siê przemieniæ w nasz¹ narodow¹ szansê, czy utrapienia niewoli nie mog¹ staæ siê dla nas drog¹ narodowego oczyszczenia i uszlachetnienia. Zygmunt Krasiñski w Przedœwicie odwa¿y³ siê nawet dziêkowaæ Bogu za rozbiory swojej ojczyzny:

£aska Bo¿a

Nas wegna³a w te bezdro¿a:

Niechaj bêdzie pochwalona!

Bo ojczyŸnie mojej da³a

Z piekie³ ziemskich wynijœæ ³ona,

Nie ¿yæ w innych ludów modle,

Raczej umrzeæ — jak ¿yæ podle;

Za to Panu wieczna chwa³a! (...)

Przez rozdarte dziejów pole

Los nas pêdzi³ w wy¿sz¹ dolê,

Ku tej Polszcze, która bêdzie!

Wszystkie wymienione tematy dotycz¹ problemów niezmiernie wa¿nych, Pani jednak nie pyta o dziedziczenie konsekwencji grzechu, ale o dziedziczenie samego grzechu. Wielu ludzi, nie tylko Pani¹, niekiedy ogarnia niepokój, ¿e grzechy podlegaj¹ dziedziczeniu. Wprawdzie Pismo Œwiête powiada, ¿e „syn nie bêdzie ponosi³ odpowiedzialnoœci za winê swego ojca ani ojciec — za winê swego syna”, ale przecie¿ (chcia³oby siê powiedzieæ) nawet grzech pierworodny jest grzechem dziedzicznym!

Otó¿ w³aœnie, ¿e nie. Owszem, tak¹ fataln¹ intuicjê przekazuje niemiecki termin na okreœlenie tego grzechu (Erbsünde), jednak prawda na temat grzechu pierworodnego jest inna. £acina, podstawowy jêzyk zachodniej tradycji teologicznej, nazywa go, bez porównania trafniej, „grzechem Ÿród³owym” (peccatum originale). Grzech Ÿród³owy — co to znaczy?

Wyjaœnienie zacznijmy od tego, ¿e grzech naszych prarodziców by³ jedynym grzechem w ludzkich dziejach, który pope³nili ludzie najdos³owniej bezgrzeszni, dlatego nie jesteœmy w stanie ani zrozumieæ, ani ogarn¹æ wyobraŸni¹, jak wielk¹ katastrofê duchow¹ spowodowa³ on w tych, którzy siê go dopuœcili. Stara m¹droœæ chrzeœcijañska formu³uje to tak: grzech pierwszych rodziców by³ nie tylko ich osobist¹ win¹, ponadto wypaczy³ sam¹ ludzk¹ naturê. Zostaliœmy stworzeni przez Boga, zatem nasza ludzka natura nigdy nie przestanie byæ fundamentalnie dobra, jednak grzech pierwszych rodziców spowodowa³, ¿e nie ma ju¿ w niej spontanicznego zawierzenia Bogu, które mieli w sobie pierwotnie Adam i Ewa.

Odt¹d jesteœmy w³aœnie tacy: pozbawieni duchowego instynktu zawierzenia Bogu i nie do koñca panuj¹cy nad ró¿nymi dynamizmami, w które Stwórca pierwotnie wyposa¿y³ nasz¹ ludzk¹ naturê. Urodziæ siê cz³owiekiem, to znaczy otrzymaæ ¿ycie i ludzk¹ naturê od swoich rodziców. Od momentu zaœ tamtego niewyobra¿alnie ciê¿kiego grzechu pope³nionego przez naszych bezgrzesznych prarodziców natura ludzka jest wypaczona ciemn¹ nieufnoœci¹ wobec Boga oraz zraniona ró¿norodnym nieporz¹dkiem. Urodziæ siê w grzechu pierworodnym, to znaczy urodziæ siê z t¹ ciemn¹ nieufnoœci¹, któr¹ w ludzk¹ naturê wprowadzi³ grzech pierwszych rodziców.

Otó¿ grzechu Ÿród³owego nie jesteœmy winni w tym sensie, w którym win¹ obci¹¿aj¹ nas nasze grzechy osobiste. Nie mo¿na jednak powiedzieæ, ¿e w ogóle nie jest on nasz¹ win¹. Nie jest w porz¹dku, ¿e bezinteresownie ukochane przez samego Boga stworzenie boi siê Mu zaufaæ, ¿e jest w nim wygaszony instynkt zawierzenia swojemu Stwórcy.

£atwo siê domyœliæ, ¿e skoro nawet grzech pierworodny nie jest w œcis³ym znaczeniu grzechem dziedzicznym, to tym bardziej nale¿y zaprzeczyæ samej nawet mo¿liwoœci dziedziczenia jakichkolwiek grzechów osobistych. U Boga jest najdos³owniej tak, ¿e „syn nie bêdzie ponosi³ odpowiedzialnoœci za winê swego ojca ani ojciec — za winê swego syna”.

Jednak Pani spostrze¿enia nie s¹ wyssane z palca! To jest realne i wrêcz czêste zjawisko, ¿e w niektórych rodzinach i w niektórych œrodowiskach podobne grzechy ci¹gn¹ siê z pokolenia na pokolenie. Dlaczego tak siê dzieje? Jak temu po³o¿yæ kres?

Przychodz¹ mi do g³owy dwa wyjaœnienia tego zjawiska. Po pierwsze, dzieje siê tak na zasadzie odtwarzania wzorów z³ych zachowañ. Je¿eli np. ktoœ wychowa³ siê w rodzinie, w której krzyk by³ podstawowym sposobem wzajemnej komunikacji, to cz³owiek ten do swojej w³asnej rodziny mo¿e wprowadziæ podobny styl w relacjach z najbli¿szymi. Jednak uwaga: „ukierunkowany” to nie znaczy „zdeterminowany”!

Po wtóre, dzieci obserwuj¹ce ³amanie Bo¿ych przykazañ przez swoich najbli¿szych nieraz otrzymuj¹ od nich g³êboko przekonuj¹ce usprawiedliwienia takiego postêpowania. „Widzisz, moje dziecko, kiedy ma³¿onkowie dochodz¹ do wniosku, ¿e ju¿ siê nie kochaj¹, to lepiej, ¿eby siê rozeszli i za³o¿yli nowe rodziny ni¿ ¿eby siê mieli dalej tak ze sob¹ mêczyæ”. Jeœli tak¹ antyewangelizacjê daje dziecku rodzona mamusia albo inna osoba, która budzi w nim pe³ne zaufanie, nauka ta zapada w jego duszê bardzo g³êboko. I potem trudno siê dziwiæ, ¿e w takiej rodzinie ma³¿eñstwa czêsto koñcz¹ siê rozwodem.

Jak po³o¿yæ kres takiemu powtarzaniu podobnych grzechów z pokolenia na pokolenie? Co ma zrobiæ ojciec lub matka, którzy chcieliby swoje dzieci uchroniæ przed b³êdami, które sami w ¿yciu pope³nili? Co ma zrobiæ ktoœ czuj¹cy na sobie ciê¿ar z³ego dziedzictwa, kto chcia³by pójœæ dobr¹ drog¹, inn¹ ni¿ jego rodzice? Otó¿ chrzeœcijañska odpowiedŸ na te pytania jest prosta: grzesznicy niech uznaj¹ swój grzech i niech siê nawracaj¹, ci zaœ, którzy czuj¹ siê ukierunkowani ku grzechowi, niech spokojnie trzymaj¹ siê dekalogu, a umocnienia niech szukaj¹ w Bo¿ej ³asce.

Grzech trzeba uznaæ i odpokutowaæ nawet wtedy, gdy dzisiaj podobne grzechy raczej nam nie gro¿¹. Wielkie wra¿enie zrobi³ kiedyœ na mnie zapis Jerzego Stempowskiego — osoby, jak wiadomo, raczej niewierz¹cej — na temat m³odych ch³opców niemieckich wracaj¹cych w roku 1945 do swoich domów:

Niejeden z nich mia³ zapewne na sumieniu czyny okropne, kalecz¹ce moralnie. Wyobra¿a³em sobie, ¿e wejœcie ich do nowego ¿ycia zostanie poprzedzone oczyszczeniem wewnêtrznym, ¿e jedni spotkaj¹ Soniê, jak Raskolnikow, drudzy przejrz¹ po d³ugich rozmowach z wierz¹cym kwakrem, jak Captain Singleton. Myli³em siê zapewne ca³kowicie. Trudno jest wyobraziæ sobie ¿ycie wewnêtrzne kogoœ zupe³nie od nas innego. Przekonanie, ¿e wszyscy ludzie s¹ do siebie podobni, powsta³o byæ mo¿e z naszego braku wyobraŸni. Dziœ przypuszczam, ¿e resorbcja dawnej Hitlerjugend odby³a siê zupe³nie inaczej, bez powtórnego czytania Ewangelii, po prostu na skutek ca³kowitej przemiany ¿ycia codziennego.

Nie chcê siê wym¹drzaæ, ale wydaje mi siê, ¿e wspó³czesna dechrystianizacja spo³eczeñstwa niemieckiego tutaj ma swoje Ÿród³a.

http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr350/19-wdr.htm



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZÅ‚e dziedzictwo 3
Rodowody, dziedziczenie, imprinting
dziedziczenie chorob jednogenowych
dziedziny wychowania(1)
Kolonialne dziedzictwo
16 Dziedziczenie przeciwtestamentowe i obliczanie zachowkuid 16754 ppt
078c rozp zm rozp min gosp w spr szkolenia w dziedzinie bhp
Decyzja Rady 90 424 EWG z dnia 26 czerwca 1990 r w sprawie wydatków w dziedzinie weterynarii
ZÅ‚e humorki, Dokumenty(1)
CWICZENIA PORZADKOWE[1], Materiały naukowe z różnych dziedzin, Kinezyterapia
Dobre i złe cechy internetu, edukacja i nauka, Informatyka
MANDAT-za-złe-parkowanie, █▬█ █ ▀█▀ RADARY POLICYJNE - instrukcje, Radary- anuluj sobie mandat
złe rady cudaczka 1
Dziedzictwo Marcina Lutra, MARKETING INTERNETOWY
Złe sny, Rozwój dziecka, bajki terapeutyczne

więcej podobnych podstron