RZYM 107

RZYM 107



-Tak naprawdę, to Bones mi powiedział, Annette. Al» nie dostałaś pełnej obsługi, prawda? Bones trochę cię poli zał i zostawił, rozgrzaną i niezaspokojoną. To musiało tro chę zaboleć, co? Rozgrzana do czerwoności i żadnego fiu 1do ujeżdżenia? - Skoro chciała grać nieczysto, byłam goto wa. Zobaczymy, kto skończy bardziej utytłany w błocie.

Annette uniosła swoje wypielęgnowane brwi.

—    Nie masz dużego doświadczenia z mężczyznami, prawda? Może Crispin i zostawił mnie podnieconą, ;il< w żadnym razie nie zawiedzioną. On potrafi robić taki< rzeczy ustami, o jakich przeciętnym mężczyznom naw< i się nie śni. Przed wyjściem całkowicie mnie zaspokoił, za pewniam cię. Nie tak, jak bym wolała, ale wampiry to cierpliwy gatunek. Wróci do mnie, a ja będę czekać.

Miałam tego dość.

—    Wiesz, co właśnie zrobiłaś? — spytałam łagodnie.

Annette spojrzała na mnie pytająco.

-    Przeciągnęłaś strunę.

Nim zdążyła mrugnąć okiem, rzuciłam w nią stołem, a chwilę potem moja pięść wylądowała w jej idealnie uło żonych włosach. Annette upadła na podłogę wyłożon.) kafelkami, ale natychmiast zerwała się z niej z szybkość i.| nosferatu. Mój kot uciekł na piętro, najwyraźniej niezain teresowany tym, kto wygra tę bitwę.

-    Szybka z ciebie dziecina, co? - zakpiła Annette. - Mn sisz taka być, skoro wciąż żyjesz. Och, czyżbym cię zde nerwowała? Słuchanie was dwojga w łóżku prawie mni< uśpiło. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby Crispin był taki znudzony.

-    Zaraz wybiję z ciebie zdzirę, Annette — wycedziłam przez zęby. - A to będzie wymagało trochę pracy, ty zarozumiała angielska dziwko!

-Tak łatwo mnie nie... aaa!

Uderzyłam ją w głowę kuchennym krzesłem, rozbijając je na kawałki, a potem cisnęłam nią do drugiego pokoju. Annette nie była jednak mimozą. Ruszyła na mnie z rozjarzonymi oczami i obnażonymi kłami, cała udekorowana drzazgami. Zamiast czekać, rzuciłam się na nią i przewró-i iłam ją na podłogę. Kłapnęła szczękami, ale trzymałam ją za gardło i z całej siły zadawałam ciosy nogami i wolną pięścią. Tarzałyśmy się po podłodze w plątaninie kończyn, jednak suka nawet na chwilę nie zamilkła.

-    Nigdy nie miałaś go w taki sposób, jak ja, ty purytań-ska smarkulo. Odejście od Crispina było najmądrzejszą rzeczą, jaką mogłaś zrobić, bo w ten sposób podsyciłaś jego zainteresowanie. Gdybyś tego nie zrobiła, już dawno by cię rzucił. Nie mam pojęcia, dlaczego znosi monotonię w łóżku. Chodzi o to, że wyznaje ci miłość? Słyszałam to od niego tysiące razy, ale w moim przypadku czas pokazał, że Crispin mówił szczerze. Równie dobrze możesz się spakować i wynieść. Już jesteś przeszłością.

Rąbnęłam jej głową o podłogę, żeby w końcu ją uciszyć, i uśmiechnęłam się, słysząc głośny trzask. Annette była silna, ale niewystarczająco. Wbiłam kolano w jej kręgosłup i naciskałam dotąd, aż pękł. Wampirzyca zawyła, a jej ciało wygięło się pod dziwnym kątem. Korzystając z tego, że jest chwilowo unieruchomiona, popędziłam na górę do sypialni i chwyciłam zakrzywiony, srebrny nóż.

293


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 107 Zatem odrobił pracę domową. -    Tak, Don. Powiedział, że przez całe życie
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
RZYM 107 Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześm
RZYM 107 zwerbował, czyli od czterech lat. Za pierwszym razem za chowywał się tak, gdy usłyszał, że
RZYM 107 że zapragnę przemiany w wampira. Ale jeśli zabraknie im wsparcia ludzi, to... cóż, nigdy n
RZYM 107 -    lak, mamy inne zdanie w wielu sprawach. - Wpatry wał się w moje o
RZYM 107 odebrał mi broń i niedbałym ruchem podał ją Juanowi, który wpatrywał się wr niego zdumiony

więcej podobnych podstron