RZYM 107

RZYM 107



Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześmiała się i odpowiedziała mu w tym samym języku. Irytowało mnie, że nie wiem, o czym mówią.

Sprawa do zapamiętania: rozwinąć umiejętności językowe.

Cokolwiek było tematem ich rozmowy, Franęois spojrzał na mnie z błyskiem w... eee, oku.

W tym momencie ogarnęły mnie wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, biorąc ze sobą Annette zamiast Bone-sa. Z całą pewnością mnie nie lubiła. A jeśli powiedziała temu wampirowi, że to pułapka? Jeśli groźba Bonesa wcale jej tak bardzo nie przeraziła? Zazdrość była irracjonalnym uczuciem, a Annette mogła sobie zaplanować, że opowie później Bonesowi jakąś bajeczkę, żeby uniknąć jego gniewu. Zaniepokojona obejrzałam się na moich związanych podwładnych. Sprawy mogły potoczyć się źle... i to już wkrótce.

Franęois delikatnie odsunął jasnorudy lok z twarzy Annette, a potem odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem zbliżył się do furgonetki od mojej strony. Napięłam mięśnie i wsunęłam dłoń w długi do pół uda but, w którym miałam ukryte noże. Możliwe, że niedługo nie będę miała żadnych zakładników, żeby potargować się z łanem .

Franęois otworzył moje drzwi. Uśmiechnęłam się, udając, że zalotnie poprawiam buty, gdy w rzeczywistości gładziłam rękojeść jednego ze sztyletów.

- Nie miałem przyjemności cię poznać - powiedział wampir. - Jestem Franęois, a moja przyjaciółka Annette zdradziła mi, że masz na imię Selena.

Pozwoliłam, żeby ujął mojądłoń i pocałował ją, choć musiałam w tym celu odsunąć ją od noży. Za plecami Franęois zobaczyłam, że Annette wita się z pozostałymi wampirami. Znała imiona wszystkich. Skrzywiłam się w duchu. Jeśli jeszcze mnie nie zdradziła, za chwilę zrobi to przy ludziach lana, i to w naprawdę wielkim stylu. W końcu dotarło do mnie, co robi Bones. Wszyscy tu obecni należeli do lana, więc Bones musiał ich znać. Niektórych nawet całkiem dobrze. I dla mnie zdecydował się ich oszukać. Pewnie, że nie byli niewiniątkami, skoro zgodzili się zostać strażnikami i potencjalnymi katami moich kapitanów.

-    Seleno, kochanie, podejdź do mnie. - Annette przywołała mnie gestem.

Z uśmiechem przeprosiłam Franęois. Wampir nonszalanckim krokiem ruszył na tył vana i zniknął mi z oczu, a ja podeszłam do Annette i grupy wampirów. Jeśli zamierza zwrócić się przeciwko mnie, pomyślałam ponuro, teraz jest najlepsza chwila.

Annette przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała w szyję, jednocześnie głaszcząc moje ramię. Za sobą usłyszałam hałas. Tb Franęois wyprowadzał z furgonetki Tatę’a, Juana i Coopera. Ich serca bity szybciej, ale nic nie wskazywało na to, że grozi im bezpośrednie niebezpieczeństwo.

-    Seleno, poznaj moich przyjaciół — powiedziała Annette.

Wkrótce zostałam obsypana powitalnymi całusami, jakby to był nocny klub, a nie miejsce przekazania zakładników. Annette roześmiała się, kiedy jeden z wampirów - zdaje się, że Hatchet - wepchnął mi język do ust i obmacał tyłek.

333


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
19346 RZYM 107 -    A jeśli nie powstrzymacie mnie w ciągu godziny, po smakuję
30602 RZYM 107 że w innych okolicznościach miałby dużo do powiedze nia. — Ale chcę coś wyjaśnić w z
RZYM 107 Po chwili do jaskini wpadł Juan, oświetlając sobie dro gę latarką. Za nim pędził Cooper z
RZYM 107 że zapragnę przemiany w wampira. Ale jeśli zabraknie im wsparcia ludzi, to... cóż, nigdy n
RZYM 105 Wampir nie oderwał ust od jej szyi, żeby spojrzeć na ilu cha, chociaż wiedziałam, że martw
RZYM 107 Zatem odrobił pracę domową. -    Tak, Don. Powiedział, że przez całe życie
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
RZYM 107 -Tak naprawdę, to Bones mi powiedział, Annette. Al» nie dostałaś pełnej obsługi, prawda? B

więcej podobnych podstron