92

92



Chyba nic sądził leż, że ja będę spotykała się z nim na każde skinienie, ale milczałam. Musiałam myśleć o bezpieczeństwie siostry Carmcl.

Musiałam mu się przyznać, że nic potrafię zwijać papierosów, co było bardzo upokarzające. On Jednak powiedział, że wcale mu to nie przeszkadza.

Oparliśmy się o stół i objął mnie ramieniem. Niezbyt mocno. Nie w żelazny uścisk, jak po pogrzebie Colette. Czekałam, aż poczuję się mistycznie albo co najmniej odlotowo, ale nic się nie działo. Pomyślałam, że na kolację mogę zjeść nawet większego ziemniaka.

Poczułam się oszukana. Miałam tytoń na całym Języku. Skręty okazały się taniochą. Przełknęłam tytoń. Nie żebym chciała oszczędzić Johnny'cgO, ale dlatego, że nie chciałam robić z. siebie przedstawienia.

Zaciągnęłam się jeszcze raz wydychając ogromny kłąb dymu. Zastanawiałam się, co może teraz robić Carmcl. Ukradkiem obserwowałam mój papieros, który rozpadał się na papier i cuchnący tytoń.

—    Co ty z tym robisz? — Jolumy wyrwał ml papierosa i zdusił go butem na cementowej posadzce. —Jesteś takie pieprzone niewiniątko — uśmiechnął się do mnie i przyciągnął do siebie.

Niewiniątko? Ledwo żyłam od intryg. Nic mogłam już wytrzymać tego podwójnego życia, które prowadziłam.

Wtedy mnie pocałował.

Było mistycznie.

Zapomniałam o zjedzeniu ziemniaka.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko całował mnie w usta, ale on wpychał mi swój język między zęby. Nasze języki zetknęły się.

Nagle poczułam, że w drzwiach stoi Carmcl. Nic słyszałam szelestu jej fartucha, po prostu poczułam jej obecność, jakby była we mnie. Jakby odpychała mnie od Johnny'cgo.

Zaczerwieniłam się i odepchnęłam go. Zachowywałam się jak dzikuska.

Najpierw byłam przerażona, że Carmeł widziała, jak się całujemy z Językiem. Coś obrzydliwego. Ale po chwili przypomniałam sobie o groźbach.

—    Carmcl, on jest niebezpieczny. Uciekaj!

Carmcl nic poruszyła się. tylko Jej różowe policzki zbladły. Może to złudzenie optyczne z powodu tych białych ścian.

—    Uciekaj! Błagam clę! — podbiegłam do niej chcąc ją złapać, ale poślizgnęłam się na cementowej posadzce. Nagłe zrobiło mi się zimno. Osunęłam się. jakbym miała zemdleć. Zatrzymałam się tuż przed jej kaloszami. Były czarne i bez ozdób, jakby zrobione specjalnie dla zakonnic.

Wydawało mi się, że tylko wykręciłam sobie nogę, ale kiedy próbowałam wstać, zatoczyłam się do tyłu i znów upadłam. Johnny podniósł puszkę, która wypadła mu z rąk na widok Carmcl.

—    Co ty Jej zrobiłeś? — Carmcl objęła mnie ramieniem.

—    Nic jej nic zrobiłem, przysięgam! —Johnny podniósł ręce do góry udając, że zachował zimną krew.

Kostka puchła mi w zastraszającym tempie.

—    Groził, że zrobi siostrze krzywdę.

—    Żartowałem.

Johnny wyglądał tak głupio, że od razu się połapałam. I ja czułam się teraz jeszcze bardziej głupio.

Carmcl nie wyglądała na przetażoną. Patrzyła na nas smutnym wzrokiem.

—    Będziesz musiał mi pomóc zanieść ją do szkoły. Jeśli zobaczy ją siostra Paula, może zostać relegowana ze szkoły — Carmcl miała naprawdę nieprzyjemny wyraz twarzy, kiedy mówiła do Johnny'cgo. —Jesteś wystarczająco dorosły, by wiedzieć, iż nic powinieneś narażać Grace na niebezpieczeństwo. Ona jest zbyt niewinna dla takich jak ty!

Z trudem przełykałam ślinę. Zrobiło ml się żal Johnny’cgo. Chciałam wytłumaczyć Carmcl, że to nic jego wina, że on jest na prochach i że bierze lit.

*

Johnny zaniósł mnie do szkoły i nawet ani razu nie narzekał, że jestem ciężka jak worek kartofli. Przed wejściem do klasztoru podali sobie z Carmel ręce. Serce bolało mnie tak samo jak kostka. Wiedziałam, że nic będę mogła mleć z nim nic wspólnego jak długo będę w Mayo. Wiedziałam, że nie pozwolę sobie na narażanie Carmcl na docinki Pauli. Zabiłyby ją gdyby wyszło na jaw, że nas kryła.

Dopiero kiedy się odwrócił, by odejść, zauważyłam, że ma nowe lcvisy. Jeszcze były bardzo sztywne. To było takie smutne. Równie smutne jak jego mała, zmoknięta głowa.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chyba nic sądzi} leż, żc Ja będę spotykała się z nim na każde skinienie, ale milczałam. Musiałam myś
Przyjmuje się [Choppin i Morgenstern, 2001], że w środowisku najczęściej spotyka się Pu na IV i V st
P1000708 40 •r RfTTNER: W MAŁYM DOMKU za niczym innym nic tęsknię... dlatego, że ja pr^ cięż panią
skanuj0016 (72) mimika, wokalizacja. Już K. Darwin sądził (1988), że płacz u noworodków rozwifl się
skanuj0016 (72) mimika, wokalizacja. Już K. Darwin sądził (1988), że płacz u noworodków rozwifl się
30 ALEKSANDER FIUT dociekania najpełniej chyba rozwija wiersz bez, którego Ja liryczne, zwracając si
100 48 ! kotlin na obszarze polskich Karpat ze-bie Dunajec spotyka się ze swym najwię-liny leży najw
105 4 Ze zjawiskiem adsorpcji spotykamy się wówczas, gdy siły międ/yc/ąMeczkowc rozpuszczalnika są w
Promocje... Nieczęsty to dzisiaj przypadek, że praca naukowa spotyka się z zainteresowaniem szerszeg
3 PODSUMOWANIE W końcowej części lekcji należy zauważyć, że ze zjawiskiem reklamy spotykamy się
Goethe, Cierpienia młodego Wertera Nic więc dziwnego, że kiedy wkrótce sam się zakocha, stanie się t
czy, jedna drugiej nos tka w miskę i każda oczywiście drze się, że ją pokrzywdzono. Kończy się na ty
Własności magnetyczne ciał stałych Ze zjawiskami magnetycznymi spotykamy się na co dzień. Najczęście
CCF20090530007 2% VII. LASKA BOŻA co zbawienia nic dostąpili, mimo że wzgardziwszy tym odki] pienie
DSCN2072 (2) Ze szczególną rozmaitością spotykamy się u paprotników. U przedstawia grup o budowie ba
IMG43 * Bliżej przedszkola i szkoły Zdarza się, że dzieci wolniej rozwijające się natrafiają na
page0118 114 winien się był rozpocząć dopiero przy Uranusie, a tymczasem spotykamy się z nim już prz

więcej podobnych podstron