Lawina danych i sprzęt refabrykowany
Pomimo tego, że na Zachodzie systemy PACS, czyli szpitalne sieci archiwizujące obrazy medyczne, są już mocno zakorzenione, w Polsce ciągle niewielki odsetek placówek może pochwalić się w pełni cyfrową infrastrukturą. Aby zmienić ten stan rzeczy, polskie szpitale muszą przejść prawdziwą i dość kosztowną IT rewolucję. Jednym ze sposobów na złagodzenie jej skutków jest sprzęt refabrykowany. Z kolei placówki, w których ta głęboka przemiana już się dokonała, zaczynają dostrzegać tendencję lawinowo rosnącej ilości danych, stawiającej pod znakiem zapytania sprawność działania systemu. Rozwiązaniem jest sprzęt refabrykowany
Dobre przygotowanie polskich ośrodków medycznych na przejście z mammografii analogowej na cyfrową, wymaga odpowiedniego podejścia do kwestii zarządzania zmianą. Aby zminimalizować niebagatelne koszty cyfrowej rewolucji (nie tylko zakup sprzętu IT, ale także koszt szkoleń personelu czy zmian organizacyjnych), warto zastanowić się nad zastosowaniem. sprzętu refabrykowanego (używanego i odnowionego). Atrakcyjność „refurbished equipment” rośnie, bo zmienia się podejście producentów. Biorąc przykład z przemysłu motoryzacyjnego, zaczęli oni skupować używany sprzęt, odnawiać go i aktualizować. Aby taki sprzęt został przekazany do odsprzedaży, koniecznym był także udział producentów OEM, którzy przyznawali mu certyfikaty i gwarancję (najczęściej roczną). Przed wyborem, tego jaki sprzęt zostanie odinstalowany i przeznaczony na refabrykację, producent OEM musi ocenić, czy będzie na niego popyt oraz jaki jest jego stan techniczny. Brany pod uwagę jest jego wiek oraz, czy możliwa będzie późniejsza jego aktualizacja. Podczas refabrykacji sprzęt jest czyszczony, dezynfekowany, malowany, oprogramowanie aktualizowane, a niektóre elementy urządzenia wymieniane. W ramach reinstalacji system jest transportowany do klienta, montowany i testowany.
Dla polskich szpitali borykających się z problem niedoboru cyfrowej radiologii, istotna może być informacja, że urządzenia te mogą być nawet o 30-50 proc. tańsze od nowych rozwiązań.
Oprócz niższej ceny, poważnym atutem takiego sprzętu jest właśnie możliwość uzyskania w procesie refabrykowania indywidualnych ustawień, czy dodatkowych funkcjonalności. Dzięki temu rozwiązaniu polskie ośrodki zdrowia będę mogły zmodernizować infrastrukturę, zwiększyć przepustowość (wydajność) i w rezultacie konkurencyjność, znacznie mniejszym kosztem, niż w przypadku zupełnie nowego sprzętu.
lawinowo rosnąca ilość danych.
Coraz więcej jest obrazów i pikseli, danych do przetworzenia. Puchną od nich szpitalne sieci, stając się niezdolnymi do działania. Przyjmuje się, że jedna instalacja produkuje średnio od 1 do 3 terabajtów danych rocznie. Problem ten jest uniwersalny dla każdej cyfrowej specjalności, bowiem obecność jakiejkolwiek cyfrowej infrastruktury zachęca do korzystania z dobrodziejstw IT bez ograniczeń. Jednak wbrew pierwszemu wrażeniu, ograniczenia istnieją. Po pierwsze, zagrożenie eksplozją danych, czy też zapchaniem szpitalnych systemów PACS, ma swoje źródło w brakach w infrastrukturze - sprzęcie i sieciowych komponentach. Ich rozbudowa nie nadąża za szybko rosnącą ilością danych.
Druga przyczyna leży w czynniku ludzkim. Na dzień dzisiejszy wielkość obrazów medycznych osiągnęła poziom, który wyklucza możliwość obejrzenia przez radiologa wszystkich danych na raz. Musi on skoncentrować się na efektywnej nawigacji w podzbiorach, na zdjęciach które są w danym momencie najistotniejsze. Jedną z odpowiedzi na problem przeładowania danymi, może być ich kompresja. Chociaż wydaje się być koniecznością, ma swoje poważne ograniczenia. Oprócz utraty niektórych danych w przypadku dekompresji, zabiera czas potrzebny na operację odczytu i zapisu pliku. Algorytmy kompresji nie rozróżniają, które dane są istotne w określonym zdjęciu, a które nie, dlatego ważne jest, aby zminimalizować ryzyko ich utraty.
Aby utrzymać efektywność systemów PACS konieczne jest znalezienie nowego dynamicznego systemu zarządzania danymi. Jego głównym celem powinno być dostarczenie radiologowi zawsze dokładnie takich danych, jakich potrzebuje i dostosowanie się do jego sposobu pracy. Taki system powinien przypominać autostradę - zapewnić, szybką i bezpieczną pracę i wyeliminować ryzyko błędu. Jeśli uznać kompresję za naciskanie na pedał gazu, systemy PACS powinny uniemożliwić utknięcie w korkach. Dlatego, jeśli chcemy zapobiec podobnym problemom w przyszłości, PACS powinien być projektowany w zgodzie z dynamicznym systemem zarządzania danymi i zapewnić możliwie najlepsze parametry transferu zdjęć.
Adam Koźbiał, menedżer ds. medycyny cyfrowej w Veracomp SAOpublikowany: 2008-09-01