WIEDZAinfo - Otwarty Uniwersytet Ekonomiczny - Ekonomia i etyka państwa socjalnego
Wyszukaj:
>Wykłady
Wstęp
>Ekonomia
Ekonomia i etyka państwa socjalnego
Państwo i rynek
Strategia bezpośredniego celu inflacyjnego w praktyce działania NBP
Globalizacja a rozszerzenie Unii Europejskiej na Wschód
Nowa Ekonomia Instytucjonalna jako podstawa teoretycznej refleksji nad procesem transformacji od gospodarki centralnie sterowanej do rynkowej
Economics in religions: what do original sources say?
Nauki ekonomiczne wobec wyzwań współczesności
>Zarządzanie
Zarządzanie talentami – wyzwanie współczesnych organizacji
Przywództwo charyzmatyczne i jego uwarunkowania
Zarządzanie strategiczne: Powrót do koncepcji systemowych
Polityka przemysłowa i handlowa a wspieranie konkurencyjności w warunkach liberalizacji produkcji i handlu
Prognozowanie w przedsiębiorstwie
śStare” nowe koncepcje
Zarządzanie w społeczeństwie postindustrialnym
System motywacyjny w organizacji (I)
System motywacyjny w organizacji (II)
Elastyczność organizacji - "tańczenie" w turbulentnym otoczeniu
Społeczne problemy przejęć i fuzji przedsiębiorstw
>Finanse
Bilans gospodarstwa domowego
Rynek finansowy - współczesne kariery i tendencje
>Technologie
Przetwarzanie siatkowe - nowa technologia informatyczna
Internet jako biznes
Nanotechnologia – zagadnienia podstawowe
>Technika
PET, czyli poli(tereftalan etylenu) - produkcja, zastosowanie, recykling
Biologiczne metody usuwania związków biogennych ze ścieków
Woda w stanie pod- i nadkrytycznym jako nowe medium reakcyjne
>Logistyka
Logistyka w przedsiębiorstwie
Znaczenie kapitału społecznego w tworzeniu sieci dostaw
Geneza, istota i cele współczesnego zarządzania łańcuchami dostaw [1]
>Stosunki międzynarodowe
Stabilizacja i kryzysy na globalnych rynkach finansowych
Globalizacja i "globalne sterowanie"
Internacjonalizacja i globalizacja przedsiębiorstw
>Komunikacja
Wizerunek i elementy marki produktu
Podstawowe metody negocjacji i warunki ich stosowania
Niektóre problemy z komunikacją
Informowanie w internecie
Uwarunkowania marketingowej strategii produktu w warunkach globalizacji
>Środowisko
Kosmogonia, Kosmos i Geneza Środowiska
Środowisko naturalne jako układy figur wyobraźni
Motoryzacja a środowisko
>Statystyka
Rola metod ilościowych w badaniach społecznych
Rola metod ilościowych w badaniach społecznych (II)
L.A.J. Quetelet : patriarcha statystyki
Charakterystyka zjawisk gospodarczych w województwie dolnośląskim
>MatematykaMatematyka, ekonomia, probabilistyka
>PrawoIstota i struktura stosunku zobowiązaniowego
>Fundacja FORRozwój finansowy a rola państwa
>Prezentacje
>Ekonomia
Warunki szybkiego rozwoju gospodarczego
Solidaryzm versus liberalizm
Państwo i rozwój społeczno - gospodarczy
Banki Polskie 2006 – szanse, wyzwania, dylematy
>Zarządzanie
Dyfuzja wiedzy w przedsiębiorstwie sieciowym
Droga Toyoty
Pojęcia jakości
Anglo-American Model versus European Model – Which One for a Fair Value Creation?
Zarządzanie dużymi organizmami gospodarczymi. Case study: Getin Holding
>TechnologieNeurokomputery
>Technika
Wstęp do biotechnologii żywności
Zastosowanie żywności zmodyfikownej genetycznie
Znakowanie artykułów żywnościowych
Suplementy diety i substancje słodzące
>Komunikacja
Wywieranie wpływu na podejmowanie decyzji nabywców jako element skutecznej sprzedaży
Efekty reklamy i proces ich pomiaru
Praca rzecznika prasowego i biura promocji
Słowa specjalnego przeznaczenia, czyli o nazwach marek i języku reklamy
>Statystyka
Niepewność - ryzyko - bezpieczeństwo
Rola i znaczenie statystyki we współczesnym świecie
>Media
>Media Ekonomia
Prasa dzienniki
Prasa tygodniki
Prasa miesięczniki
Agencje prasowe
Rozgłośnie radiowe
Telewizja
Portale internetowe
>Media Nauka
Prasa dzienniki
Prasa tygodniki
Prasa miesięczniki
Radio
Telewizja
Internet
Eksperci
>Wydarzenia
>Wydarzenia
Nauka światowa
Nauka europejska
Nauka polska
Nauka wrocławska
Studenci
>Definicje
Definicje naukowe
>A-Ł
A
B
C
D
E
F
G
H
I
K
L
>M-Z
M
O
P
R
S
T
U
W
Z
Wykłady
Wstęp
Ekonomia
Ekonomia i etyka państwa socjalnego
Państwo i rynek
Strategia bezpośredniego celu inflacyjnego w praktyce działania NBP
Globalizacja a rozszerzenie Unii Europejskiej na Wschód
Nowa Ekonomia Instytucjonalna jako podstawa teoretycznej refleksji nad procesem transformacji od gospodarki centralnie sterowanej do rynkowej
Economics in religions: what do original sources say?
Nauki ekonomiczne wobec wyzwań współczesności
Zarządzanie
Finanse
Technologie
Technika
Logistyka
Stosunki międzynarodowe
Komunikacja
Środowisko
Statystyka
Matematyka
Prawo
Fundacja FOR
Literatura
Making Services Work for Poor People, World Bank, Washington DC, 2004 s. 3
Benjamin M. Friedman, The Moral Consequences of Economic Growth, New York, 2005
Kiedy Niemcy poradzą sobie z bezrobociem?” Wywiad Bartosza T. Wielińskiego z prof. Michaelem Bolle Gazeta Wyborcza 2006.02.09
J. Reykowski śNiebezpieczeństwa filantropii” Życie Gospodarcze, Nr 40/1994
Kontakt do autora
Szkoła Główna Handlowa
Katedra Międzynarodowych Studiów Porównawczych
Al. Niepodległości 164
Budynek "F", pokój 13
02-554 Warszawa
telefon: (0-22) 337 90 00 w. 9345
telefon: (0-22) 337 93 45
Ważniejsze polskie strony
IPISS
Polityka społeczna
Republika
Wikipedia
Econom
Ważniejsze strony angielskojęzyczne
CLASP
SocialEurope
SocialPolicy
United Nations
Urban
Strona główna >
Wykłady
>
Ekonomia
>
Ekonomia i etyka państwa socjalnego
Ekonomia i etyka państwa socjalnego
L. Balcerowicz
Temat, który prezentuję w niniejszym wykładzie, wiąże się z mnóstwem innych fundamentalnych tematów: teorii państwa, rozwoju gospodarczego, kwestii sprawiedliwości i jej pojmowania oraz z wieloma innymi problemami. W związku z tym z góry uprzedzam, że będę na referowane zagadnienie patrzył "z lotu ptaka". Zagadnienie, którym za chwilę się zajmę, budzi we współczesnych debatach bodaj najwięcej emocji i nieporozumień, a ponadto w dyskusjach na ten temat odbija się wiele magicznego myślenia i zwykłej głupoty, a także demagogii i cynizmu. Ludzie dają się temu dyktatowi głupoty, cynizmu i demagogii często nabrać. A gdy się nabierają, to prędzej czy później płacą za to wysoką cenę, zwłaszcza ci, w których rzekomo imieniu państwo socjalne jest rozbudowywane. Teza ta nie bierze się z moich osobistych preferencji - można ją uzasadnić na podstawie wielu empirycznych badań.
Składniki i odmiany państwa socjalnego
Najpierw chcę powiedzieć nie wpadając w pedanterię, że nie ma czegoś jednorodnego,
co można by nazwać państwem socjalnym, czy – jak to się również mówi - śpaństwem dobrobytu”. Nie ma więc podziału – jednorodne państwa socjalne i państwa niesocjalne, albowiem istnieje wielość
różnych postaci tego, co nazywa się państwem socjalnym.
Ale - jak w ogóle zdefiniować ten twór? Jednym z większych błędów jest definiowanie tworów człowieka, w tym rozmaitych konstrukcji instytucjonalnych poprzez deklarowane cele, bo wtedy łatwo padamy
ofiarą manipulacji, biorąc życzenia za rzeczywistość, albo przyjmując za dobrą monetę deklamacje demagogów. Dlatego trzeba definiować państwo socjalne (i wszelkie inne twory człowieka) w sposób
niewartościujący - poprzez mechanizmy instytucjonalne. W przypadku państwa socjalnego widzę trzy takie konstytutywne składniki:
Wydatki (transfery) socjalne, które mają z kolei dwie części. Pierwszą stanowią rozmaite zasiłki pieniężne, po angielsku nazywa się je śtransfers in kind”. Tu
mieszczą się emerytury, jeżeli nie są one efektem wcześniejszego oszczędzania, tylko podatków - składek, płaconych w ramach tzw. systemu repartycyjnego; tu są najrozmaitsze renty, które są tak
samo finansowane, tu są zasiłki od bezrobocia, zasiłki pogrzebowe, rodzinne itd. itd. Drugą część stanowią dobra, za które nie płacimy bezpośrednio, ale przez podatki: darmowa, - w cudzysłowie -
służba zdrowia, darmowa edukacja, itd. itd.
Podwyższone podatki, które są konsekwencją wydatków socjalnych. Za wszystkie dobra rzadkie trzeba płacić. Jeżeli nie finansuje się ich z własnej kieszeni, to opłaca się je
poprzez podwyższone podatki. Do początku dwudziestego wieku relacja wydatków i podatków do PKB zwykle nie przekraczała dziesięciu procent, za wyjątkiem okresów wojen. A potem, szczególnie po II
wojnie światowej wzrosła w krajach rozwiniętych od trzydziestu do sześćdziesięciu procent PKB. Jedyną praktycznie tego przyczyną był rozrost wydatków socjalnych.
Najrozmaitsze regulacje, czyli przepisy, które są często nazywane socjalnymi. Najwięcej z nich dotyczy stosunków między pracodawcą a pracobiorcą, czyli czegoś, co się nazywa
rynkiem pracy. Te przepisy czasem tak regulują ów rynek, że on zanika – każdy rynek to jest masa indywidualnych negocjacji między dostawcami i odbiorcami określonego dobra, co wymaga odpowiedniego
zakresu swobody umów. Jeżeli się ją nadmiernie zawęża, to nie ma rynku, choć ciągle się o tym rynku mówi. W przypadku śrynku” pracy chodzi szczególnie o trzy typy regulacji. Jak wygląda poziom
ochrony przed zwolnieniem tych, co mają pracę? Czy obowiązuje urzędowa płaca minimalna, a jeśli tak, to na jakim poziomie? Wreszcie, jaki występuje rodzaj negocjacji zbiorowych, czyli
wykraczających poza negocjacje między indywidualnym pracobiorcą a indywidualnym pracodawcą. Czy owe zbiorowe negocjacje dotyczą poszczególnych branż i sektorów, czy też całego kraju?
Wymienione trzy składniki przyjmują różne stany i, w efekcie tworzą mnóstwo odmian państwa socjalnego. Na ten temat jest też wiele typologii, którymi tu Państwa nie będziemy nużyć,
bo to jest mało produktywne. Warto natomiast zauważyć, że nie ma jakiegoś jednorodnego europejskiego modelu socjalnego – i oby tego zresztą nie było, bo byłoby to niebezpieczne z punktu widzenia
wpływu na wzrost gospodarczy krajów biedniejszych. Między krajami OECD występują duże różnice, co do skali i struktury państwa socjalnego. Na przykład, większość ludzi sobie wyobraża, że na jednym
z krańców są kraje skandynawskie (w tym Szwecja), na drugim krańcu ten
śkowbojski” kapitalizm w Stanach Zjednoczonych.
Tymczasem taki obraz jest fałszywy. Pod pewnymi względami państwa skandynawskie są bliższe Ameryce, bardziej wolnorynkowe, niż Niemcy, Francja i Włochy. Mają więcej wolnego rynku, zwłaszcza rynku
pracy, szczególnie Dania. Ale z drugiej strony są podobne do Włoch, Francji, Niemiec pod względem poziomu wydatków socjalnych, choć mają różne ich struktury; różnice szczegółowe mogą mieć bardzo
duże praktyczne znaczenie. Mówię do tej pory o państwie socjalnym w odniesieniu do krajów nazywanych rozwiniętymi, ale trzeba powiedzieć, że największy rozdźwięk między deklarowanymi celami, a
rzeczywistością, występuje w Trzecim Świecie.
Największym nieszczęściem dla biednego kraju jest rozdęte i źle zbudowane państwo socjalne – bo nie wyjdzie wtedy z biedy. Takie państwo istnieje na przykład w Brazylii, co sprawia, że koszty pracy
są tam o tyle podniesione, że pracownicy są drodzy i Brazylia w porównaniu z Azją, rozwija się dosyć wolno. Mamy swojego rodzaju państwa socjalne w Afryce. Na czym to polega? Że jest dużo
śdarmowej” edukacji na szczeblu wyższym. To znaczy, że kształci się sfrustrowaną elitę, która następnie albo wznieca bunty, najczęściej pod hasłami marksizmu, albo emigruje. Natomiast bardzo mało
przeznacza się z budżetu na edukację podstawową. Wydatki socjalne służą więc bogatszym. Jest to ogólniejsze zjawisko - badania pokazują, że wiele państw socjalnych w biedniejszych krajach potęguje
nierówności dochodów, bo transfery socjalne idą od biedniejszych do bogatszych. W Indiach występują ogromne nierówności, nie tylko ze względu na system kastowy, ale także ze względu na hinduskie
państwo socjalne. Kieruje się tam wielkie dotacje do rolnictwa pod hasłami pomocy biednym chłopom - ale w gruncie rzeczy bardziej korzystają z tego bogatsi farmerzy. Oprócz tego w Indiach występują
niesłychane usztywnienia rynku pracy - nie można zwolnić pracowników, nawet w przedsiębiorstwie prywatnym – co przyczynia się w tym biednym kraju do bezrobocia.
O charakterze państwa socjalnego w Trzecim Świecie świadczy cytat z niedawnego opracowania Banku Światowego: ś...podczas, gdy rządy poświęcają około jedną trzecią swoich budżetów na zdrowie i
oświatę, to bardzo niewielka część tego trafia do biednych ludzi, a zwykle trafia to do osób niebiednych...". W Indiach dwadzieścia procent najbogatszych ludzi uzyskuje trzy razy więcej od
państwa socjalnego, niż dwadzieścia procent najbiedniejszych. Istnieją także problemy, jak się zachowują ci, którzy świadczą darmowe usługi, czyli finansowane z podatków. Zwykle jest tak, że gdy
się za coś nie płaci, to trudniej wymagać i ten, co świadczy usługi, zdaje sobie z tego sprawę; może to prowadzić do różnego rodzaju wypaczeń. Dla przykładu: w Bangladesz, w państwowych szkołach
siedemdziesiąt cztery procent nauczycieli w ogóle nie przychodzi do szkoły. W Utar Pradesh, jednym ze stanów Indii, związki zawodowe nauczycieli sprzeciwiły się temu, aby rodzice i ich
przedstawicielstwa mogły mieć jakikolwiek wpływ na warunki zatrudniania i pracy nauczycieli. Ogólniej mówiąc, związki nauczycieli są często największą przeszkodą w reformach szkół. Dotyczy to m.in.
bogatej Kalifornii, a nie tylko Utar Pradesh. W Meksyku, w 1989 roku rozpoczęto realizację programu o nazwie, która może wzbudzać w Polsce zainteresowanie, a mianowicie śNarodowy Program
Solidarności”. Przeznaczano na to 1,2 PKB, czyli ogromną sumę. Po sześciu latach zbadano efekty i okazało się, że redukcja biedy, czyli to, co było zadeklarowanym celem, wyniosła tylko trzy
procent, możliwy maksymalny efekt redukcji biedy oszacowano na sześćdziesiąt cztery procent. Gdyby te same pieniądze rozdzielono po równo wśród biednych i bogatych, to redukcja biedy wyniosłaby
trzynaście procent. Czyli program śsolidarności” trafił do bogatszych. Pokazuje, to kolejny raz, jak nie należy swoich ocen opierać na deklarowanych celach państwa socjalnego.
Rozrost państwa socjalnego
Skąd to państwo socjalne się wzięło? Jak ono narosło? Jest ono przede wszystkim tworem dwudziestego wieku. Początków państwa socjalnego szuka się zwykle u Bismarcka. Chcąc pobić socjalistów ich
własną bronią wprowadził on darmowe, czyli finansowane przez podatki ubezpieczenia socjalne. W czasach, Bismarcka średnia długość życia była krótka, a w związku z tym zaoferowanie komuś państwowych
emerytur po przekroczeniu sześćdziesiątego, czy sześćdziesiątego piątego roku życia nie było wówczas kosztowne. Demografia się w międzyczasie trochę zmieniła. Gdy popatrzymy na dane, to jaki obraz
się rysuje?
Największe przyspieszenie wydatków socjalnych w krajach rozwiniętych nastąpiło po II wojnie światowej, a zwłaszcza między 1960 a 1975 rokiem. Prawidłowość jest mniej więcej taka, że potem wydatki
jako odsetek PKB osiągały maksimum, te maksima w zależności od kraju były na różnym poziomie. Następnie omawiana relacja zwykle się zmniejszała, choć nie do poziomu znanego z początku dwudziestego
wieku. Co ten wzorzec pokazuje? Pokazuje, że nie można przyjmować za nieuchronność, że państwo socjalne rozrasta się w nieskończoność. Co by to zresztą znaczyło? Ano, znaczyłoby, że podatki
zbliżałyby się do stu procent dochodu – gdyby wszystko było darmowe.
Jeżeli spojrzymy na Polskę, to widzimy, że wskutek zablokowania wielu prób reform mamy obciążenia dużo wyższe, niż te, które miała Szwecja, Dania, Niemcy, Francja wówczas, gdy te kraje miały
zbliżony poziom dochodu na mieszkańca, co dzisiaj my. Szwecja, gdy się szybko rozwijała, była krajem o gospodarce wolnorynkowej i do lat dwudziestych dwudziestego wieku miała udział obciążeń
podatkowych w PKB taki, jak Stany Zjednoczone.
Z czego wziął się rozrost państwa socjalnego? Czy był to skutek biedy? Nie, gdyż ten rozrost następował podczas szybkiego rozwoju gospodarki. Owszem, na Zachodzie było dużo biedy w dziewiętnastym
wieku. Czy dlatego, że nie było jeszcze wówczas rozwiniętego państwa socjalnego? Nie, dlatego, że kapitalizm był we wczesnej fazie i nie zdążył dać większych owoców. To dzięki kapitalizmowi dochód
na głowę Wielkiej Brytanii i w innych krajach, gdzie wprowadzono kapitalizm, po raz pierwszy w historii, zaczął się systematycznie i na masową skalę rosnąć. Jeżeli nie bieda wywołała rozrost
państwa socjalnego, to co? Pojawiła się ostatnio hipoteza, że państwo socjalne rozwijało się właśnie dlatego, że był wzrost gospodarki, bo ów wzrost miał powodować, że ludzie byli bardziej skłonni
- poprzez państwo - dzielić się swoimi pieniędzmi - czyli bardziej skłonni byli płacić większe podatki. Interesująca teza, ale moim zdaniem dosyć naciągana. Ostatnio ukazała się książka znanego
amerykańskiego ekonomisty Benjamina M. Friedmana – nie mylić go z Miltonem Friedmanem – która próbuje taką tezę wykazać.
Moim zdaniem rozrost państwa socjalnego wynikał ze splotu czynników. Trzeba bardziej konkretnych badań historycznych i ekonometrycznych, aby móc powiedzieć, jakie czynniki jaką odgrywały rolę
poszczególnych krajach. Tu wymienię takie, które zdają się być wspólne dla wszystkich. Po pierwsze: rywalizacja polityczna w warunkach umasowienia prawa wyborczego. Samo masowe
prawo wyborcze nie oznacza oczywiście, że nie da się państwa socjalnego ograniczyć - w niektórych krajach to zrobiono. Ale było czynnikiem sprzyjającym jego ekspansji. Gdy popatrzymy na historię,
to widzimy, że obietnicami socjalnymi posługiwali się politycy o różnej ideologicznej orientacji. Bismarck nie był socjalistą, ale wprowadził socjalistyczne reformy, bo chciał pobić socjalistów ich
własną bronią. Teoria grup nacisku, jedna z części ekonomii pokazuje, w jaki sposób może dojść do takich licytacji socjalnych. Trzeba dodać, że miało to miejsce również w państwach
niedemokratycznych – dyktatorzy lubią być zwykle popularni wśród mas. Drugim czynnikiem była bardzo dobra sytuacja gospodarcza wtedy, kiedy to państwo socjalne narastało, od lat
sześćdziesiątych do mniej więcej siedemdziesiątego piątego roku ubiegłego stulecia. Był to złoty wiek gospodarki światowej, w tym gospodarki europejskiej – to pomagało finansować wydatki socjalne i
wydawało się, że nie będzie żadnych problemów. Po trzecie: korzystna wówczas sytuacja demograficzna. Nie było jeszcze widocznego problemu starzenia się społeczeństwa, który od
pewnego czasu coraz bardziej narasta. Po czwarte: bardzo silne wpływy ideologiczne. Wybitny ekonomista, Alberto Alessina, Włoch, jak nazwisko sugeruje, ale profesor Harvardu,
przebadał przyczyny narastania państwa socjalnego w Europie na tle Stanów i doszedł do wniosku, że nie da się pominąć o wiele silniejszej roli marksizmu w tym pierwszym regionie. I nie chodzi tu
bynajmniej o oficjalny marksizm w byłych państwach socjalistycznych – chodzi na przykład o jego wpływy w elitach opiniotwórczych we Francji, Włoszech, Niemczech. Jawny czy utajony, marksizm jest
podstawowym źródłem antykapitalizmu, tak bardzo rozpowszechnionego w Europie Zachodniej. Działały także inne wpływy ideologiczne. Kto był twórcą rozgałęzionego państwa socjalnego? Mussolini we
Włoszech – dawny socjalista. Model państwa Mussoliniego został w dużej mierze przeniesiony do Ameryki Łacińskiej. Tak np. Peron w Argentynie i Vargas w Brazylii na nim się wzorowali. Wreszcie, do
rozrostu państwa socjalnego przyczyniała się pewnego rodzaju asymetria. Gdy się już raz uchwali ustawy, która ludziom określonego kręgu daje pieniądze lub darmowe usługi, to dużo
trudniej to potem wycofać. Dlatego państwo socjalne często rozwijało się skokowo. Jakiś splot okoliczności ideologicznych, czy personalnych – bo bywają, niestety zdolni demagodzy – powodował skok,
a potem bardzo trudno cofnąć wzrost wydatków. Dlatego niezwykle niebezpieczne i moralnie godne potępienia jest wprowadzanie nowych programów socjalnych, jeżeli – o czym za chwilę – da się
powiedzieć, że będą one prowadzić do niekorzystnych skutków, np. wzrostu bezrobocia.
Wspomniałem o ogólnych siłach, które wszędzie działały, ale one działały z różnym natężeniem, co tłumaczy różne wielkości, a także strukturę – państwa socjalnego w różnych krajach. Na przykład: z
badań wynika, że w Stanach Zjednoczonych państwo socjalne, choć rozbudowane w
porównaniu z dziewiętnastym wiekiem, jest jednak, jak na razie, mniej rozbudowane, niż w krajach Europy Zachodniej. Dlaczego?
Przytacza się tu różne hipotezy. Po pierwsze: większa mobilność ludzi, zarówno przestrzenna, jak i zawodowa, większa równość szans (badacze zastanawiają się, czy tak jest rzeczywiście, czy ta
różnica utrzymuje się na korzyść Ameryki). Owa większa mobilność przyczynia się do innych postaw, jeżeli chodzi o ocenę biedy. Europejczycy są przeciętnie o wiele bardziej skłonni obarczać czynniki
zewnętrzne. Amerykanie częściej uważają, tak jak ludzie z epoki wiktoriańskiej, że ludzie, którzy są z jakichś powodów biedni, sami się do tej sytuacji doprowadzili – czyli nie ma tak łatwego
rozgrzeszania. Warto by może przy okazji powiedzieć, że jeżeli popatrzy się na badania socjologów, którzy starają się odzwierciedlić, co ludzie myślą o swoim życiu – czy są zadowoleni z życia, czy
nie – to okazuje się, że przeciętny poziom deklarowanej satysfakcji z życia w Stanach Zjednoczonych jest ponad dwa razy wyższy, niż przeciętny poziom w krajach Unii Europejskiej. Kontrastuje to z
całą tą antyamerykańską propagandą, która pokazuje Stany Zjednoczone jako dżunglę.
Reformy państwa socjalnego
Jak powiedziałem, dane pokazują, że państwo socjalne narastało, ale - przynajmniej w niektórych krajach zaczęło być ograniczane poprzez rozmaite reformy. Na czym one polegały? Po
pierwsze, ograniczono wydatki socjalne, aby zmniejszyć napięcia w finansach państwa. Jeżeli dzisiaj słyszymy w Polsce, że można ograniczyć globalne wydatki budżetu bez tykania wydatków
socjalnych, to trzeba powiedzieć, że ktoś nas wprowadza w błąd (a może i siebie samego), bo wydatki socjalne są u nas około sześć razy większe, niż administracyjne. Po drugie,
reformy polegały na eliminacji, lub przynajmniej łagodzeniu patologii. Wydatki socjalne nie tylko prowadzą do podwyższonych podatków, ale także często deformują bodźce. A ludzie racjonalnie reagują
również na patologiczne bodźce, wpadając w złe dla siebie sytuacje. A więc starano się ograniczać owe patologiczne bodźce, zwłaszcza takie, które zniechęcały ludzi do poszukiwania pracy, albo
zwiększały liczbę samotnych matek, rodzących dzieci. To ostatnie zjawisko wystąpiło np. w Stanach Zjednoczonych i dopiero reforma Clintona je usunęła. Przedtem było tam tak, że samotna matka, która
urodziła dziecko, dostawała mieszkanie, a oprócz tego za każde dziecko były zasiłki. Okazało się, że takie bodźce zwiększały, zwłaszcza w środowiskach biedniejszych, liczbę samotnych kobiet
rodzących dzieci, co poprzez nienajlepsze środowisko rodzinne miało konsekwencje dla następnych pokoleń. I wreszcie trzeci składnik reform – to usuwanie usztywnień rynku pracy, czyli nadmiernych
ograniczeń w umowach między pracodawcami a pracobiorcami. Chodziło tu głównie o zmniejszanie kosztów pracy i łagodzenie restrykcji przy zwolnieniach pracowników oraz - w niektórych krajach -
obniżanie płacy minimalnej, która, jeśli jest wysoka, to przyczynia się do bezrobocia. Po trzecie: reformy zwykle były podejmowane pod wpływem narastających zjawisk kryzysowych. Na ile wcześniej, niż kryzys wybuchł, zależało od konfiguracji
politycznej, tzn. na ile wcześniej udało się skutecznie przeciwstawić populistom, czy demagogom, którzy bronili rozdętego państwa socjalnego. Reformy były zwykle reakcją na narastania zjawisk
kryzysowych - reagowano na narastanie problemów budżetowych, na podniesione, długofalowe bezrobocie, na jaskrawe nadużywanie zasiłków.
To ostatnie dotyczyło różnych krajów: Niemców też można zdemoralizować. W Niemczech pojawiło się określenie śSozialbetrug”, czyli śoszustwo socjalne”. W Szwecji gwałtownie wzrosła liczba Szwedów na
chorobowym, choć wskaźniki zdrowotności się poprawiły. W 1955 r. na jednego Szweda przypadało 12 dni chorobowego na rok, a w 2001 r. - 32 dni. Wreszcie, taką siłą, która przyczynia się do presji na
reformowanie państwa socjalnego są ruchy ludności między krajami. Ludzie głosują nogami. Tak np. w Niemczech w ciągu ostatnich lat następuje odpływ ludzi wysokokwalifikowanych do Stanów
Zjednoczonych. Z interesującego artykułu w śGazecie Wyborczej” wynika, że po zjednoczeniu się Niemiec wyemigrowało stamtąd 1,8 miliona ludzi, a po dojściu Hitlera do władzy przez następne parę lat
0,5 miliona. Dużo Francuzów mieszka w Londynie i mówi, że nie wróci do takiej Francji – i to jest jakaś presja. Z drugiej strony, presję wywiera napływ ludzi biedniejszych do krajów bogatszych.
Wszyscy oglądaliśmy niedawno w telewizji sceny rozruchów we Francji. Z czego się to wzięło? To nie tylko z tego, że Francuzi przyjmowali wcześniej miliony ludzi, zwłaszcza z Afryki. To nie
wystarcza – Amerykanie przyjmują miliony Meksykanów i oni znajdują w USA zatrudnienie. We Francji obowiązuje francuski model socjalny, jego cechą są wysokie płace minimalne i spore zasiłki, gdy
ktoś nie pracuje. Wskutek takiej kombinacji socjalnej w niektórych przedmieściach połowa, lub więcej ludzi nie pracuje, a jest na zasiłku. A to są młodzi ludzie, na dodatek innej kultury, innego
wyznania. Łatwo sobie uświadomić, jaka to tykająca bomba. Te różne zjawiska kryzysowe, które się pojawiały i przyczyniały się do reform państwa socjalnego, nie były wyłącznie rezultatem jego
narastania, inne czynniki też działały. Na przykład w Danii i Holandii nie tylko rozrastało się państwo socjalne, ale przez lata 70 – te prowadzono taką politykę, której w Polsce domagają się
wszyscy ci, którzy mówią: trzeba śpobudzać” gospodarkę, tzn. zwiększać wydatki budżetowe i prowadzić politykę łatwego pieniądza. W efekcie wybuchły tam w latach 70 - tych kryzysy, a to doprowadziło
do dość głębokich reform w tych krajach, zarówno państwa socjalnego, jak i polityki makroekonomicznej.
Prawdopodobnie nie mówiłoby się teraz o duńskim modelu socjalnym, gdyby nie te wcześniejsze, narastające problemy w gospodarce. I wreszcie, jak powiedziałem, to gorsza sytuacja w gospodarce
światowej, wolniejszy wzrost, także stwarzały presję na reformowanie państwa socjalnego.
Skutki rozrośniętego państwa socjalnego
Zanim przejdę do głównych typów skutków, chcę wyodrębnić ich trzy rodzaje, w zależności od mechanizmu i rozkładu w czasie. Pierwszy polega na tym, że zachowanie odkształca się pod
wpływem patologii bodźców. Jeżeli się, na przykład, dostaje przez długi czas zasiłek od bezrobocia - który na dodatek jest dość wysoki – to, jak pokazują badania, choć sytuacja jest nieprzyjemna -
zmniejsza to intensywność poszukiwania pracy, a w związku z tym ludzie dłużej są bezrobotni. I nie ma się co na to oburzać. Nie oburzamy się zwykle na to, że deszcz pada. Natura ludzka jest równie
obiektywna. Po drugie:, jeżeli ktoś jest przez dłuższy czas z powodów wadliwych bodźców bezrobotny, to coś się z nim dzieje, jego umiejętności się deprecjonują i w miarę upływu
czasu ma on coraz mniejsze szanse na znalezienie pracy. Po trzecie: jeżeli w skali masowej pojawiają się wyłudzenia socjalne i długofalowe bezrobocie, to coś się staje ze
społeczeństwem, a ściślej - z normami społecznymi; tu docieramy do etyki. Narasta mianowicie akceptacja takich sytuacji jako normalnych, następuje – to także jest wynik wielu badań – erozja etyki
pracy i spotęgowanie się postaw, które zwykle nazywa się roszczeniowymi. Tu chciałem zacytować prof. J. Reykowskiego, dobrego psychologa, dawnego wysokiego działacza lewicy: śJak pokazują
badania psychologiczne, sytuacja otrzymywania jakichś dóbr bez wyraźnego osobistego wkładu może wywoływać poczucie niższości. Broniąc się przed nim ludzie wykazują tendencję do pomniejszania
wartości tego, co otrzymują, a także przypisują negatywne cechy i niskie motywy tym, od których otrzymują.” W żadnej mierze nie należy traktować tego jako zniechęcania do prywatnej
filantropii, ale jako pewien przyczynek do poglądu, że rozrost państwa socjalnego nie pozostaje bez wpływu na normy społeczne, czy rozpowszechnione w społeczeństwie postawy.
Mamy więc trzy mechanizmy: reagowanie na bodźce – to następuje szybko i systematycznie. Natomiast erozja umiejętności, odkształcenia norm następują później i pytaniem empirycznym jest, jak szybko
można to zmienić. Dość szybko można chyba odwrócić postawy, gorzej z umiejętnościami. Tu naprawa wymaga większego wysiłku, i dlatego gdy dojdzie do długofalowego bezrobocia, to rzeczywiście
najczęściej są potrzebne specjalne programy, by z tym narosłym problemem
sobie poradzić. Z tego wynika jeden główny wniosek: unikać takiej polityki socjalnej, która produkuje długofalowe bezrobocie. Najważniejsze to nie szkodzić. Skutki danego modelu socjalnego trzeba
określać dla tych samych warunków działania. Za niepoprawne uznamy z pewnością porównywanie szybkości jednego samochodu, który jedzie po autostradzie z szybkością drugiego, który porusza się po
wertepach. A podobny błąd popełnia się porównując np. skutki modelu duńskiego w Danii ze skutkami modelu amerykańskiego w Stanach Zjednoczonych. A tymczasem, gdyby model duński zainstalować w
Stanach Zjednoczonych, to przy takim samym napływie emigrantów do Stanów, jak obecnie - byłoby tam o wiele większe bezrobocie. Czyli: zawsze trzeba patrzeć, jakie są warunki. Model duński może
sprawdzać się w gospodarce, której ludność w wieku produkcyjnym jest stagnacyjna. Łatwo mieć niskie bezrobocie, jeśli jest coraz mniej ludzi w wieku produkcyjnym, gdy siła robocza się kurczy.
Gdyby, co gorsza, zainstalować w Stanach Zjednoczonych model francuski, to byłoby ogromne bezrobocie wśród biedniejszych ludzi, bo wysoka płaca minimalna by ich wyeliminowała z rynku pracy.
Jakie mamy główne typy skutków rozrośniętego państwa socjalnego? Te skutki narastają w miarę rozrostu owego państwa i są mocniejsze lub słabsze w zależności od tego, co temu państwu towarzyszy. Po
pierwsze: duże i rosnące wydatki socjalne prowadzą do wysokich i rosnących podatków. W naszych dyskusjach o podatkach na ogół zapomina się o wydatkach tak, jakby wysokie podatki brały się ze złej
woli polityków. Nie, one biorą się z uchwalania rozmaitych socjalnych prezentów z pieniędzy podatników. A jak wysokie podatki wpływają na długofalowy wzrost gospodarki? Ekonomia nie daje tu jeszcze
pełnej odpowiedzi, ale jest praktycznie pewne, że kraj na dorobku, tak jak Polska, z naszymi obciążeniami fiskalnymi: około czterdzieści pięć procent udziału wydatków w publicznym PKB, nie może być
gospodarczym tygrysem. Maximum tempa naszego wzrostu na dłuższą metę może wynosić przy tych obciążeniach około cztery procent, ale nie sześć, siedem czy osiem. Wszystkie tygrysy gospodarcze
charakteryzowały się m.in. tym, że startowały z niskiego poziomu wzrostu gospodarczego i utrzymywały relację: wydatki i podatki do PKB w granicach dwudziestu procent. Gospodarczym tygrysem był (i
jest) Tajwan, Korea Płd., Tajlandia, Hong Kong, Singapur; ostatnio Litwa i Słowacja zmierzają w tym kierunku.
Polska z obecną pozycją fiskalną państwa, która wynika prawie w stu procentach z rozbudowy państwa socjalnego – bo przecież nie za dużo wydajemy na drogi – będzie zostawać coraz bardziej w tyle za
swoimi niektórymi sąsiadami. Będzie się rozwijać, ale znacznie wolniej od nich. Co to znaczy dla innych sfer? Kraj o wolniej rosnącej gospodarce nie będzie się specjalnie politycznie liczyć. Siła
państwa nie zależy tylko od uroku osobistego ministrów spraw zagranicznych, premierów i prezydentów – ona zależy w ogromnym stopniu od siły gospodarczej kraju. Wolniejszy wzrost gospodarki to
oczywiście również wolniejsza poprawa warunków życia, wolniejsze doganianie Zachodu. Po drugie: ciężary podatkowe, zwłaszcza te, które mają postać obciążeń kosztów pracy, hamują wzrost
zatrudnienia, rzecz jest znana, nie trzeba tego tutaj powtarzać. Ale i inne elementy państwa socjalnego działają w tym samym kierunku - mówię o ograniczaniu zatrudnienia i tworzeniu długofalowego
bezrobocia. Systemy socjalne mają wbudowane pułapki bodźców. To jest bardzo rozpowszechnione. W efekcie osłabiają one motywację do szukania pracy. Bywa też tak, że nie opłaca się przejść od jakichś
zasiłków do legalnego zatrudnienia, bo przyrost dochodu, jaki można uzyskać przy tym ruchu, jest niewielki, w skrajnych przypadkach ujemny. Trzeba zapłacić za to, że się pracuje. Największym
nieszczęściem, ja powiedziałbym: w sensie moralnym - przestępstwem z punktu widzenia nie tylko efektywności, ale i moralności jest tworzenie patologicznych bodźców, które po pewnym czasie degradują
ludzi. Tworzy się je oczywiście zawsze w imię czego? – dobra człowieka; to jest niesłychany wykwit obłudy albo otumanienia. Do wysokiego długofalowego bezrobocia przyczynia się też silna ochrona
pracowników przed zwolnieniem. Zmniejsza to skłonność przedsiębiorców do zatrudniania, bo zwiększa ryzyko przyjmowania nowych ludzi do pracy. I wreszcie, wysoka płaca minimalna eliminuje część
pracobiorców z rynku pracy. Kogo eliminuje? Nisko wykształconych, czyli właśnie – średnio rzecz biorąc - biedniejszych. Dlaczego eliminuje? Bo człowiek o niskich kwalifikacjach nie może wnieść
dużego wkładu do przedsiębiorstwa, więc przedsiębiorstwo nie może mu dużo zapłacić. A jeżeli płaca minimalna jest powyżej owego wkładu, to przedsiębiorstwo po prostu danej osoby nie zatrudni – a
więc wysoka płaca minimalna to prezent w postaci braku szans na zatrudnienie dla ludzi o niskich kwalifikacjach. Po trzecie, i to może brzmi paradoksalnie, ale wynika z wielu badań: rozdęte państwo
socjalne przyczynia się do narastania nierówności – choć jego ideologia głosi, że zmniejsza nierówności. O jakie nierówności tu chodzi? Otóż stwierdzono empirycznie, w badaniach OEDC, że w tych
krajach, gdzie występuje wysokie przeciętne długofalowe bezrobocie, mężczyźni w sile wieku nie są tym dotknięci, tzn. mają równie niski wskaźnik bezrobocia, jak w kraju, gdzie całe bezrobocie jest
niskie. To kto, wobec tego, płaci za wysokie bezrobocie? Kobiety i młodzież. Tak jest np. we Francji, w Niemczech, również w Polsce. Jeżeli uznamy te grupy za słabsze, to można powiedzieć, że za
rozdęte państwo socjalne płacą słabsi. Drugi niesprawiedliwy podział, to podział na śinsiderów” i śoutsiderów”. śInsider” to ten, co już ma pracę, a śoutsider”, to bezrobotny, to absolwent uczelni,
albo szkoły, który jeszcze nie ma pracy.
Im silniej państwa socjalne bronią tych, co już mają pracę, np.: poprzez rygorystyczne przepisy o zwolnieniach, albo duże odprawy, tym gorzej dla śoutsiderów”. Albowiem przedsiębiorstwa boją się
zatrudniać nowych, ponadto wprowadza się swojego rodzaju apartheid – albo dualizm, jak ktoś woli – mianowicie, uelastycznienie form zatrudnienia dotyczy tylko nowych, a nie tyka się przywilejów, za
którymi stoją silnie zorganizowane grupy pracowników. Ci, co to robią, oczywiście cały czas deklamują o śwrażliwości społecznej”. Uleganie dyktatowi silnych, zorganizowanych grup pracowniczych - to
jest definicja wrażliwości społecznej często spotykana w Polsce. Dalej, w wielu przypadkach, wydatki socjalne idą bardziej do bogatszych, niż do biedniejszych. tak jest zwłaszcza w Trzecim Świecie,
ale nie tylko tam. Wreszcie, rozdęte państwo socjalne pobudza masowe wyłudzenia. Ludzie, którzy pracują, współfinansują te wyłudzenia. Czy jest to sprawiedliwy podział?
Wypychanie społeczeństwa obywatelskiego
Do tej pory pominąłem jeden skutek państwa socjalnego, co do którego jest najwięcej chyba nieporozumień. To nieporozumienie ująłbym tak: wielu, skądinąd inteligentnych, ludzi ma mentalność radzieckiego działacza. Na czym polega
mentalność radzieckiego działacza? Na bezrefleksyjnym przyjmowaniu założenia, że jeśli państwo czegoś nie zrobi, to nikt tego nie zrobi. Do niedawna przyjmowano, że jeżeli państwo nie zapewni
lemoniady, butów, lub cegieł, to nie będzie lemoniady, butów, czy cegieł. Znam opowieści, chyba autentyczne, o tym, jak radzieckie delegacje jeździły do Stanów Zjednoczonych, widzieli tam znakomite
zaopatrzenie w sklepach i pytali: jaki minister, jaki resort za to odpowiada. Otóż mentalność radzieckiego działacza pozostała, jeżeli chodzi o państwo socjalne. Bo jakie jest myślenie? Gdyby nie
było państwowych szkół, to rodzice nie posyłaliby dzieci do szkół, a kupowaliby sobie samochody. Albo: gdyby nie byłoby śdarmowej” służby zdrowia, to ludzie by się nie leczyli, bo nie kupowaliby
usług na rynku. Albo: jeżeli nie byłoby emerytur, finansowanych przecież przez podatki, to ludzie by nie oszczędzali na starość. Albo: jeżeli nie byłoby rozmaitych zasiłków, to ludzie by się nie
organizowali w organizacje samopomocy. To jest mentalność radzieckiego działacza. Przyjmuje się za oczywistość to, że bez państwa socjalnego byłaby wielka próżnia, czyli ludzie nie posyłaliby
dzieci do szkół, nie leczyliby się, itd. itd. Oczywiście, to jest bzdura – ale jak powszechna!
A jak się przedstawia ta rzeczywistość? Do momentu powstania i narastania państwa socjalnego panowała powszechna bieda. Ale nie ze względu na to, że nie było tego państwa, tylko dlatego że, jak
wcześniej powiedziałem, dlatego, że kapitalizm był jeszcze młody i nie zdążył dać większych owoców, choć warunki życia mas w XIX w. wyraźnie poprawił. A jak ludzie odpowiadali na rozmaite
zagrożenie, na które ma teraz odpowiadać wyłącznie państwo socjalne? Otóż odpowiadali między innymi przez samoorganizację, przez pomoc w ramach rodziny, przez filantropię, przez indywidualne
oszczędzanie itp. To były działania na miarę tamtego poziomu dochodów, ale nie było próżni. Ludzie się leczyli i posyłali w jakiejś mierze dzieci do szkół. A co się stało – i to nie jest
spekulacja, bo to można sprawdzić na danych – w miarę rozrostu państwa socjalnego? Czy ono wypełniało próżnię? Nie, wypierało coś, co już było, albo mogło powstać w formach niepaństwowych. Badania
pokazują, że powstałe wcześniej organizacje, stowarzyszenia samopomocy były ograniczane w miarę rozrostu państwa socjalnego. Im więcej państwa socjalnego, tym mniej ludzie czują potrzeby, aby coś
zrobić samorzutnie. Mają też mniejsze dochody, bo są wyższe podatki, i potęguje się pogląd, że przecież to państwo ma załatwić wszelką opiekę. Czyli rozrost państwa socjalnego blokuje i wypycha
rozwój społeczeństwa obywatelskiego. W skrajnym przypadku takiej blokady w miejsce społeczeństwa obywatelskiego powstaje społeczeństwo złożone z klientów władzy politycznej. Tworzy się polityczny
klientelizm państwa socjalnego.
Peron w Argentynie doszedł do władzy dzięki głosom biednych, rozdając im socjalne prezenty i sprowadził na ten kraj kolejne kataklizmy gospodarcze. Chavez w Wenezueli idzie obecnie podobną drogą.
Ale można szukać przykładów bliżej. W jaki sposób rozrost państwa socjalnego wypycha niepaństwowe formy organizacji? Ludzie kierują się tam, gdzie nie muszą (bezpośrednio) płacić. Z badań, które
znam, wynika, że w 1833 roku na płatną edukację dzieci w Anglii przeznaczono jeden procent PKB. Potem, gdy była bezpłatna, czyli finansowana przez podatki: 0,7. Ale przejście do bezpłatnych szkół
podcięło szkoły prywatne. Bardzo ciekawa jest także inna historia z Wielkiej Brytanii; przed rozrostem państwa socjalnego rozwijały się tzw. śfriendly societies”, czyli: towarzystwa samopomocowe. W
1877 roku miały one dwa – trzy miliony członków, w 1897 – pięć, w 1910 – 6,6 miliona. W miarę rozrostu państwa socjalnego te towarzystwa zanikały.
Etyka państwa socjalnego
Na koniec chcę podsumować aspekty etyczne omawianego tematu. Takie oceny nie powinny się opierać, powtórzę, na celach deklarowanych przez autorów, czy twórców danego bytu. Jak powiedziałem, to
prosta droga do tego, by być obiektem manipulacji i sankcjonować często cynizm i głupotę - i chwalić demagogów. Oceny moralne powinny się opierać na ocenie faktów i skutków, które daje się
przewidzieć, albo co do których jest dużo badań – czyli nie na pobożnych chęciach, nie na ogłupianiu ludzi – ale na faktach. Jakie są skutki przynajmniej niektórych form państwa socjalnego, które nazywam tu zbiorczo rozrośniętymi – na
pewno Polska do nich należy. Po pierwsze: tworzenie długofalowego bezrobocia, a to z kolei przyczynia się do degradacji rodziny i ma szkodliwy wpływ na następne pokolenia. Po drugie: erozja norm
etyki pracy i odpowiedzialności. Po trzecie: potęgowanie postaw roszczeniowych, czyli sankcjonowanie sięgania do owoców cudzej pracy. Po czwarte: wypieranie autentycznej solidarności. Pomoc
socjalna oparta na rozbudowanym przymusie państwowym nie jest autentyczną solidarnością, jest jej przeciwieństwem. Po piąte: deformowanie społeczeństwa w kierunku politycznej klienteli demagogów,
co wypycha społeczeństwo obywatelskie. Rozbudowane państwo socjalne jest efektem złej i niemoralnej polityki. Zwolennicy i autorzy takiego państwa nie mają żadnego prawa do demonstrowania moralnej
wyższości w stosunku do tych, którzy się im przeciwstawiają – przeciwnie, zasługują na moralne potępienie. Uważam, że to moralne potępienie, to przeciwstawienie się temu, co szkodzi ludziom,
zwłaszcza najbiedniejszym i najsłabszym, powinno być o wiele lepiej zorganizowane, bardziej profesjonalne, i - dzięki temu - bardziej skuteczne.
Prawa autorskie |
Informacje o portalu |
Mapa serwisu |
Kontakt dla firm |
Listy do portalu |
Polityka prywatności
Projekt jest częścią serwisu internetowego
Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko za zgodą właściciela.
_uacct = "UA-756302-1";
urchinTracker();
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
ekonomia społeczna i praca socjalna razem czy osobnosciagi ekonomika 10 budżet państwaWiedza ekonomiczna Polaków raport z badań29 Ekonomia Makroek gosp otwartEkonomia Ebook Wiedza I Praktyka Postepowanie Przed Sadem PracyMises Ekonomia a uniwersytetyEkonomia Ebook Wiedza I Praktyka Ewidencja Czasu Pracywięcej podobnych podstron