}
1
Wykład 5
R
ODOWÓD
J
EZUSA
Ks. Michał Bednarz
Potomek Abrahama i Dawida (Mt 1,1-17)
Niezbyt jesteśmy zachwyceni rodowodami biblijnymi, nawet gdy chodzi o Jezusa, gdyż jest to
monotonne wymienianie obcych nam imion.
Wspominając dwóch wielkich ludzi Starego Testamentu, a mianowicie Abrahama i Dawida,
autor Ewangelii stwierdza, że Jezus wypełnia obietnice, jakie otrzymał naród wybrany na po-
czątku swego istnienia. Ale rodowód dowodzi, że Ewangelista pragnie wykazać, iż w Jezusie
cała historia Izraela osiąga swoją pełnię.
Ś
w. Mateusz korzysta ze starotestamentalnych list genealogicznych, ale je przerabia, aby osią-
gnąć określony cel. Zwraca się do ludzi inteligentnych, którzy dobrze rozumieją jego podejście
do wydarzeń, a mianowicie to, że pragnie ukazać ich sens. Jego rodowód ma wykazać, że naro-
dzenie Jezusa nie jest wydarzeniem przypadkowym, zagubionym w historii ludzkości, ale jest
to realizacja planu Bożego, któremu podporządkowane są całe dzieje opisane w Starym Testa-
mencie. Mistrz z Nazaretu jest tym, który przychodzi na końcu Starego Przymierza i który
równocześnie je zamyka, inaugurując czasy mesjańskie (por. także Ga 4,4; 1 P 1,20).
W rodowodzie Ewangelista stara się ukazać rozwój historii zbawienia. Przez potomków Abra-
hama aktualizują się obietnice, które Bóg dał synowi Teracha oraz synowi Jessego. Mimo ludz-
kich słabości i win Bóg zrealizował plany, których nikt nie mógł unicestwić. Z powodu popeł-
nionych błędów i zła naród został rozproszony w okresie niewoli babilońskiej, ale Bóg raz jesz-
cze wziął inicjatywę w swoje ręce. Podobnie jak na początku dziejów wybrania wyszukał
Abrahama, tak na końcu wybrał Józefa, który, akceptując Boży plan, umożliwił jego realizację.
Jezus jest zaś punktem szczytowym historii Izraela i wszystko dąży ku Niemu jako ostateczne-
mu celowi; proroctwa i wydarzenia, dzieje patriarchów i sława królestwa, upokorzenia i cier-
pienia niewoli oraz ciemności i mroki czasów po powrocie z Babilonii. Przede wszystkim jed-
nak jest złączony z najwybitniejszymi osobistościami, które otrzymały obietnice mesjańskie,
Abrahamem oraz Dawidem.
W jaki sposób Ewangelista to uzasadnia? Uderza, że niezwykłe znaczenie posiadają dla niego
liczby symboliczne, trzy i czternaście (3 x 14). Posługiwanie się nimi było typowe dla apoka-
liptyki judaistycznej. Liczba 7 powtarza się sześć razy (3 x 14) w rodowodzie. Kryje się za tym
schemat apokaliptyczny. Według Ewangelisty dzieje ojców są w pewien sposób niedoskonałe i
dlatego zamykają się w liczbie sześć. Epoka, którą rozpoczyna Jezus, jest najdoskonalsza i sta-
nowi pełnię (7).
Zatraciliśmy świadomość, że chrześcijaństwo wyszło z judaizmu i dlatego Abrahamowe czy
Dawidowe pochodzenie Jezusa wydaje się nam bez znaczenia. Obojętnie, czy był czy nie Izra-
elitą lub Synem Dawida, jest i pozostanie dla nas najwspanialszym przykładem. Jest także dla
}
2
nas Synem Boga. To właśnie sprawia, że odchodzą w cień wszystkie inne Jego tytuły i godno-
ś
ci. Jesteśmy przyzwyczajeni rozważać przyjście Zbawiciela na świat jedynie jako Wcielenie
Syna Bożego. Tego rodzaju postawa jest uzależniona od naszego sposobu myślenia, który inte-
resuje się kimś najpierw od strony duchowej, a następnie cielesnej, nie uwzględniając jednak jej
związku ze wspólnotą. Gdy zaś idzie o Semitów, dla nich rzeczą zasadniczą jest związek danej
osoby z narodem.
W Mateuszowym rodowodzie występują cztery kobiety. Jest to zaskakujące, gdyż autorzy bi-
blijni bardzo rzadko w genealogiach wymieniają niewiasty. W Mateuszowym opisie występują:
Tamar, Rachab, prostytutka z Jerycha, Moabitka Rut i Batszeba, żona Dawida. Bardzo często
kobiety te uważa się za grzesznice i dlatego twierdzi się, że Ewangelista w ten sposób chciał
podkreślić, iż Jezus zbawił nie tylko sprawiedliwych, ale i grzeszników. W naszych oczach
wspomniane kobiety są grzesznicami, ale Biblia oraz tradycja judaistyczna nigdy je nie potępia.
Przeciwnie, np. w wypadku Tamar Pismo Święte podkreśla jej niezwykłe pragnienie posiadania
potomstwa (Rdz 38,26), a to było rzeczą chwalebną u Izraelitów. Uczyniła wszystko, aby za-
pewnić ciągłość rodowi Judy, który był przodkiem Mesjasza. Dlatego tradycja judaistyczna
uczyniła z niej świętą i sławiono ją w synagogach palestyńskich. Ponadto twierdzono, że Duch
Ś
więty skłonił ją do tego, aby postąpiła tak jak opisuje to Księga Rodzaju, przygotowując tym
samym drogę Mesjaszowi. Była więc tylko opatrznościowym narzędziem Boga przygotowują-
cego przyjście Zbawiciela. W podobny sposób Biblia sławi drugą kobietę wymienioną w rodo-
wodzie Ewangelii św. Mateusza (por. Jk 2,25; Hbr 11,31). Rachab uczyniła wszystko, aby zre-
alizował się Boży plan w momencie szczególnie ważnym. Dlatego stała się narodową bohater-
ką Izraelitów i nic dziwnego, że współcześni Jezusowi Żydzi oraz pierwsi chrześcijanie widzie-
li w niej przykład wiary. Podobnie jak w wypadku Tamar, tradycja żydowska utrzymywała, iż
Rachab działała pod wpływem Ducha Świętego. Izraelici cenili także niezwykle Rut i uważali,
ż
e podobnie jak Tamar i Rachab była wierna Duchowi Świętemu. Gdy chodzi o Batszebę, to
prorok Natan potępia jedynie króla. Natomiast cała literatura żydowska broni żony Uriasza i nie
obciąża jej grzechem.
Ewangelia św. Mateusza powstała w środowisku żydowskim i jak wszystko na to wskazuje,
była przeznaczona zwłaszcza dla Izraelitów, którzy uwierzyli, że Jezus jest oczekiwanym Me-
sjaszem. Ci zaś ludzie uważali, że wspomniane kobiety są święte. Autor Ewangelii św. Mateusz
nie mógł więc sugerować, że ich czyny były grzeszne. Trzeba zwrócić uwagę na to, iż wszyst-
kie wspomniane przez św. Mateusza kobiety były cudzoziemkami. Tamar i Rachab były Kana-
nejkami, Rut Moabitką a Batszeba, podobnie jak jej mąż, Chetytką (2 Sm 11,3). Przypominając
je, Ewangelista podkreśla uniwersalizm Nowego Przymierza. Już tutaj sygnalizuje, że orędzie i
dzieło Jezusa mają charakter uniwersalistyczny; będą apelem skierowanym do tych także, któ-
rych Żydzi nazywali poganami. Jezus jest Zbawicielem, królem i Mesjaszem nie tylko Izraela,
ale także wszystkich narodów. Tę właśnie myśl zapowiadają już kobiety występujące w Jego
rodowodzie.
Jeżeli pamiętamy o tym wszystkim, co zostało powiedziane na temat rodowodu Jezusa, uświa-
damiamy sobie, że jest on nie tyle dokumentem rodzinnym, co raczej gatunkiem literackim,
którego celem jest ukazać, że obietnice dane Abrahamowi i Dawidowi, dzięki dobrowolnemu
wybraniu Boga, a nie przez prawo dziedziczenia zaktualizowały się w Jezusie, który jest Me-
sjaszem i królem Izraela. Autor nie zamierza podawać dokładnej listy przodków Jezusa, ale
pragnie przy pomocy tego dobrze znanego Izraelitom środka przekazać orędzie o działaniu Bo-
}
3
ga w historii. Stąd każde imię w liście genealogicznej jest fragmentem historii Izraela. Ale
momentem kulminacyjnym Bożego działania było Wcielenie Syna Bożego. Już w rodowodzie
Ewangelista zapowiada, że Jego orędzie oraz zbawcza działalność będą mieć wymiar uniwer-
salny, czyli będą odnosić się do wszystkich ludzi.
Ks. Mirosław Łanoszka
Pochodzi z narodu żydowskiego (Rdz 12,1-3; 2 Sm 7,12-16)
Studium starotestamentowych genealogii pozwala nam lepiej zinterpretować początkowy frag-
ment Ewangelii Mateusza, poświęcony kwestii rodowodu Jezusa. Mateusz rozpoczyna swoje
dzieło od słów: „Rodowód Jezusa Chrystusa, Syna Dawida, syna Abrahama” (Mt 1,1). Tak
sformułowany pierwszy werset Ewangelii Mateusza, przywodzi nam na myśl podobnie brzmią-
ce teksty z Księgi Rodzaju, zwłaszcza, kiedy czytamy: „Oto rodowód/dzieje potomków Ada-
ma” (Rdz 5,1), ta sama formuła wprowadza nas w historię Noego: „Oto dzieje Noego” (Rdz
6,9). Jednak pomiędzy wspomnianymi genealogiami istnieje zasadnicza różnica. Podczas, gdy
piąty rozdział Księgi Rodzaju przedstawia genealogię prowadzącą od Adama do Noego, a więc
jest to genealogia potomków Adama, to zaprezentowany przez Mateusza rodowód Jezusa jest
genealogią Jego przodków (min.: Dawida i Abrahama), ponieważ w osobie Chrystusa historia
zbawienia osiągnęła swój cel i wypełnienie.
Mateusz, przedstawiając genealogię (rodowodu) Jezusa, podkreślił w początkowym wersecie,
ż
e celem dziejów świata i ludzi jest osoba Jezusa Chrystusa. To ku Niemu, jako synowi Abra-
hama i synowi Dawida, zmierza cała historia. Określenie przez Ewangelistę Jezusa jako „syna
Abrahama” (Mt 1,1) oznacza, że Chrystus jest tym Potomkiem, przez którego „otrzymają bło-
gosławieństwo wszystkie ludy ziemi” (Rdz 12,3).
Użyty przez Mateusza w stosunku do Jezusa tytuł „syn Abrahama” (Mt 1,1) jest bardzo ważny,
ponieważ z imieniem tego patriarchy łączy się powszechne błogosławieństwo, jakiego dostąpią,
za pośrednictwem jego potomstwa, wszyscy ludzie: „Dlatego, że posłuchałeś mojego głosu,
wszystkie narody ziemi będą życzyły sobie takiego błogosławieństwa, jakie stanie się udziałem
twojego potomstwa” (Rdz 22,18). Abraham w historii zbawienia staje się nie tylko ojcem wielu
narodów, przynoszącym im błogosławieństwo, ale co ważniejsze jest dla wszystkich ojcem
wiary. Patriarcha ten, pojawiając się na arenie dziejów ludzkości, jest odpowiedzią samego Bo-
ga na zło i grzech, które, pomimo wód potopu, ciągle niszczą serca i życie rodzaju ludzkiego.
Bóg powołuje tego sprawiedliwego człowieka, zawiera z nim przymierze, obiecuje mu dar po-
tomstwa i ziemi, a nade wszystko, Stwórca będzie mu błogosławił tak, że w nim wszystkie ludy
ziemi będą otrzymywały błogosławieństwo (Rdz 12,1-3). Abraham, nie mając dzieci ani ziemi,
wierzy Bogu. Jest Mu posłuszny nawet w sytuacji próby wiary, kiedy ma złożyć w ofierze, da-
rowanego mu przez Stwórcę, syna Izaaka (Rdz 22). Abraham wierzy, że jest tylko jeden Bóg,
który jest Panem życia i śmierci. Patriarcha ufa temu Bogu, widzi w Nim samo dobro, nawet w
dramatycznych okolicznościach życia. Postawa wiary Abrahama sprawia, że staje się on obra-
zem Jezusa, w którym dopełnia się błogosławieństwo udzielone wszystkim ludziom.
Dla Mateusza wielkie znaczenie posiada również określenie Jezusa jako „syna Dawida”
(Mt 1,1). To właśnie w osobie Jezusa Chrystusa przyszedł na świat Ten, którego zapowiedział
}
4
Bóg przez proroka Natana królowi Dawidowi: „Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok
swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzno-
ś
ci, i utwierdzę jego królestwo. (
) Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem ()” (2Sm
7,12.14). Imię „Jezus Chrystus” wiąże w sposób nierozerwalny tytuł „Mesjasz” z osobą Syna
Bożego, podkreślając, że to właśnie Jezus jest wypełnieniem żydowskich nadziei mesjańskich.
Dzieje Dawida, opowiedziane na kartach Pierwszej i Drugiej Księgi Samuela, to historia wybo-
ru, z pozoru mało znaczącej osoby, by w jej życiu dokonały się wielkie rzeczy, zamierzone
przez Boga. Dawid to król według Bożego serca. Został monarchą w Izraelu, po odrzuceniu
pierwszego władcy, jakim był Saul. Dawid narodził się w Betlejem, był zwykłym pasterzem i
chociaż wydawało się, że jest kimś bez znaczenia, to właśnie on stał się Pomazańcem Pańskim,
namaszczonym przez proroka Samuela królem. Jednak w życiu tego monarchy, wybranego i
umiłowany przez Boga bohatera narodu, który pokonał Goliata, były też cienie ludzkiej grzesz-
ności, które najbardziej uwidoczniły się w cudzołóstwie z Batszebą oraz w morderstwie jej mę-
ż
a – Uriasza. Bóg zdemaskował winę Dawida, posyłając do niego proroka Natana (2Sm 12),
gdyż „postępek, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu” (2Sm 11,27). Dawid wyznał
swój grzech i otworzył się na Boże przebaczenie. Bóg mu przebaczył, a król poniósł konse-
kwencje popełnionego zła. Doświadczone przez niego cierpienie przyniosło mu duchowe
oczyszczenie. Dawid to monarcha, który próbował w sprawowaniu władzy naśladować królo-
wanie dobrego Boga. Chociaż realizował ten ideał w sposób niedoskonały, to nie ustawał w
szukaniu Boga, by jak najlepiej wypełniać Jego wolę. Będąc wiernym Bogu aż do końca, stał
się postacią mesjańską, zapowiadając prawdziwego Mesjasza, Pomazańca Pańskiego, Jezusa
Chrystusa, który królując z krzyża przynosi przebaczenie wszystkim ludziom.
Ewangelista Mateusz, wspominając o szczególnej relacji Jezusa do Abrahama i Dawida, posłu-
guje się określeniami: „syn Dawida” oraz „syn Abrahama”. Możliwe, że w ten sposób chciał
lepiej dotrzeć do chrześcijańskiej wspólnoty, składającej się z żydów i pogan. Zatem, już
pierwsze słowa dobrej nowiny, przekazanej przez Mateusza: „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna
Dawida, syna Abrahama” (Mt 1,1), wskazują na Jezusa, który jest dziedzicem obietnic zapo-
wiedzianych Dawidowi i żywo obecnych w judaizmie, a także spadkobiercą obietnic skierowa-
nych do Abrahama, przynosząc błogosławieństwo wszystkim ludom ziemi. Spojrzenie ewange-
listy Mateusza na dwóch wielkich przodków Jezusa Chrystusa, Abrahama i Dawida, jest zna-
kiem realizacji opatrznościowego planu Boga, który nieustannie prowadzi swoje dzieło stwo-
rzenia w historii zbawienia.
Ks. Piotr Łabuda
„Dopełnienie” rodowodu Chrystusa (Flp 2,6-11)
Być może nieco intrygującym może wydawać się tytuł naszego dzisiejszego spotkania. Czy
można bowiem mówić, że dostojny rodowód Mistrza z Nazaretu, wprowadzający nas w Ewan-
gelię wg. św. Mateusza zawiera braki? Oczywiście rodowód Ewangelii Mateusza stanowi
przemyślaną i kompletną całość. Jednak mimo tego sądzę, że warto otworzyć Pismo Święte na
Liście do Filipian (Flp 2,6-11)
„On (Jezus Chrystus), istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi
być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do
}
5
ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się
posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyż-
szył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot
niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PA-
NEM – ku chwale Boga Ojca”
Można powiedzieć, że odczytany tekst z Listu do Filipian jest jednym z najwspanialszych i naj-
bardziej dostojnych tekstów, jakie Paweł napisał o Jezusie Chrystusie. Zawarta jest w nim ulu-
biona myśl Apostoła, którą odnajdujemy również i w innych pismach Pawła: Jezus chociaż był
bogaty, stał się dla nas ubogi (zob. np. 2 Kor 8,9)
1
. Mimo jednak tego, że także w innych tek-
stach myśl ta występuje, to jednak w piśmie do wspólnoty w Filippi została ona przedstawiona
jakby w szczególnym i pełniejszym blasku. Pisząc o różnych wymaganiach Paweł wskazuje
najpiękniejszy przykład – osobę Jezusa Chrystusa. Ukazując Jego osobę pokazuje niejako „ro-
dowód Chrystusa”.
Aby jak najpełniej zrozumieć – poznać głębię myśli Pawła, zawartą w odczytanym przesłaniu,
niezbędnym jest sięgnięcie do pewnych terminów i zwrotów greckich. Pamiętajmy, że listy
Pawła zostały napisane właśnie w języku greckim. Stąd też niezbędnym będzie zapoznanie się
przynajmniej z wybranymi wyrażeniami i ich pełnym znaczeniem. W przekładzie bowiem ter-
min grecki – siłą rzeczy – tłumaczone są przez najbardziej odpowiedni wyraz. Tymczasem
okazuje się często, że aby dobrze zrozumieć znaczenie myśli autora, trzeba użyć kilku wyra-
zów, nieraz właściwym staje się tłumaczenie opisowe, a i to nie zawsze jest w stanie oddać całą
głębie terminu greckiego.
Być może pisząc List do Filipian Paweł znajduje się w więzieniu w Efezie. Mamy 54 rok
2
.
Apostoł znajduje się w niezwykle trudnej sytuacji. Jego przeciwnicy głoszą nieszczerze Chry-
stusa, chcąc przez to zadać Apostołowi ból (Flp 1,15-17). W związku z tym Paweł dokłada
wszelkich starań, aby przedstawić prawdę o osobie Jezusa Chrystus. Prezentując Mistrza z Na-
zaretu, Paweł przedstawia Go jako wzór pokory. Podkreślając zaś pokorę, ukazuje dwie, klu-
czowe dla wierzących kwestię: człowieczeństwo i boskość Jezusa Chrystusa. Zechciejmy zatem
wers po wersecie dokładnie przeczytać hymn chrystologiczny z Listu do Filipian.
Paweł pisze: „Chrystus egzystując w postaci Bożej”. Apostoł podkreśla istotę i niezmienną bo-
skość Chrystusa. Chrystus „hyparchein” (gr.) – to znaczy Chrystus istniejąc, Chrystus egzystu-
jąc, będąc. Powyższy zwrot w czasach Apostoła był dość nietypowy. Opisuje on czym czło-
wiek jest w swojej istocie, co się w nim nie zmienia, co posiada w niepowtarzalny i niepozby-
walny sposób. Wyraża wrodzoną i niezmienną cechę, która zawsze jest taka sama. Zatem Pa-
weł rozpoczyna przedstawienie osoby Chrystusa od stwierdzenia, że Jezus jest w swej nie-
zmiennej i nie podlegającej żadnym zmianom istocie, Bogiem.
Dalej Apostoł stwierdza: „Jezus był w postaci Bożej”. Warto pamiętać, że istnieją dwa greckie
słowa na oznaczenie postaci: morfe i schema. Nie oznaczają one jednak dokładnie tego samego.
O ile bowiem schema określa postać zewnętrzną – rzeczywistość podlegającą zmianom, to ter-
min morfe opisuje niezmienną i istotną postać czegoś. O ile zatem każdy z nas rozwija się, doj-
1
Szerszą analizę tego hymnu Pawłowego zob. A. Paciorek, Paweł Apostoł – Pisma, cz. I, Tarnów 1995, s. 172-177; A. Barclay, List
do Filipian, Poznań 2002, s. 30-36.
2
Na temat datacji i kolokacji Listu do Filipian zob. A. Rakocy, Paweł Apostoł. Chronologia życia i pism, Częstochowa 2003, s. 182-
203.
}
6
rzewa, uczy – ta postać nazywana jest mianem schema, to już fakt iż jestem człowiekiem – ta
niezmienna cecha (postać), przez greków określana była mianem morfe. Róże, tulipany, gerbe-
ry, pierwiosnki mają zawsze jedną morfę – są kwiatami. Ale ich zewnętrzna postać, czyli sche-
ma, różni się. Morfe nigdy się nie zmienia, zaś schema jest różna. Mówiąc o Jezusie Paweł
używa słowa morfe. Znaczy to tyle, że Jezus jest niezmiennie w postaci Bożej. Bycie Bogiem
należy do Jego niezmiennej i niezbywalnej istoty. Jego zewnętrzna postać (schema) zmieniała
się – wiemy, że Jezus był dzieckiem, potem młodzieńcem, wreszcie dorosłym mężczyzną. Jed-
nak zawsze pozostaje On w swej istocie i postaci Bogiem.
Będąc Bogiem Jezus, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem. Brzmienie
dosłowne tekstu greckiego podkreśla, że Jezus nie uzurpował sobie prawa, by być Bogiem. I
rzeczywiście, Jezus nie potrzebował uzurpować sobie, by być jak Bóg – bo On był Bogiem. Jak
piszą komentatorzy, nie potrzebował sięgać po równość z Bogiem, ponieważ ją miał. Była Je-
go, a więc nie istniała potrzeba porywania się na nią. Co więcej, Mistrz z Nazaretu nie skorzy-
stał ze sposobności by być na równi z Bogiem. Z własnej woli „wyrzekł się jej – odłożył ją” dla
dobra człowieka. Jezus przychodząc na ziemię, nie zechciał zachować swego boskiego majesta-
tu ale przeciwnie, to co było rzeczywistą Jego własnością odsunął, odłożył na bok, przyjąwszy
postać sługi
3
.
Był Bogiem, i będąc Nim ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi. Grecki termin keno-
un oznacza dosłownie opróżnił się, wyzbył się Określenie to może dotyczyć wyjmowania
przedmiotów z pojemnika, dopóki nie stanie się pusty. Może określać wylewanie wody ze
zbiornika, aż nic w nim nie zostanie. Aby wyjaśnić tajemnicę Wcielenia, św. Paweł używa bar-
dzo obrazowego słowa. Jezus z własnej woli, bez przymusu, porzucił radość, pokój i chwałę
boskości, aby stać się człowiekiem. Samego siebie opróżnił ze swej boskości, aby przyjąć na
swe barki brzemię człowieczeństwa.
Jakże to niezwykłe, że prawdziwy Bóg, z własnej woli i własnego postanowienia, przeżywał
głód, niepokój i gorycz łez. Ten, który był bogaty, stał się dla nas ubogi.
Dalej Paweł stwierdza, że Jezus przyjął postać sługi. Ponownie Paweł określa Jezusem greckim
terminem morfe. A zatem Jezus niezmiennie jest sługą. Paweł podkreśla, że przyjęcie przez Je-
zusa postaci ludzkiej nie było udawaniem czy pozorem, ale rzeczywistością. Jezus był praw-
dziwym i autentycznym człowiekiem. Nie tak, jak greccy bogowie, którzy raz stawali się ludź-
mi a innym razem przyjmowali boskie przywileje. Jezus stał się człowiekiem realnie i praw-
dziwie. Podjął ludzki los.
„Stał się podobny ludziom i w zewnętrznym przejawie, został uznany za człowieka”. Przyjęcie
postaci sługi łączy się z przyjęciem człowieczeństwa. Jezus, będąc w swojej istocie Bogiem,
stał się także prawdziwym człowiekiem. Owo stanie, Paweł określa czasownikiem, który wska-
zuje na pewną czasowość i zmienność. Dlatego Paweł napisze, że Jezus stał się podobny lu-
dziom. Warto zwrócić uwagę, że pisząc o uznaniu za człowieka, Apostoł używa wspomnianego
przez nas terminu schema – a zatem terminu podkreślającego zmienność i nietrwałość. Jezus
pojawił się w postaci sługi, jako prawdziwy człowiek, który się zmienia – zawsze jednak pozo-
staje prawdziwym człowiekiem. Powróciwszy jednak do chwały nieba – można powiedzieć,
wraca do swej boskości, będąc prawdziwym człowiekiem.
3
Zob. A. Paciorek, Paweł Apostoł, s. 173.
}
7
Wiersze 6-8 tworzą bardzo krótki fragment, jednak w sposób bardzo dokładny i pełny ukazują
rzeczywistość boskości i człowieczeństwa Chrystusa i tak jaskrawo przedstawiającego niewy-
obrażalną ofiarę Chrystusa, który odrzucił swą boskość i przyjął postać człowieka. Jest to ta-
jemnica wielkiej miłości. Nie potrafimy jej w pełni pojąć, chociaż możemy ją doświadczać i
wielbić.
Pisząc pismo do wspólnoty w Filippi Paweł pragnął wyjaśnić i przekonać Filipian, by nie pro-
wadzili życia, w którym panują niezgoda, rozkład i ambicja. Stąd też Paweł mówi o Jezusie, iż
uniżył samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Wielkimi ce-
chami charakterystycznymi życia Jezusa były Jego poniżenie, posłuszeństwo i ofiara samego
siebie. Jezus nie pragnął dominować, ale służyć. Nie pragnął realizacji siebie – swej własnej
drogi, ale drogi Bożej. Nie chciał siebie wywyższać, ale porzucić własną chwałę dla dobra
człowieka.
Jeżeli poniżenie, posłuszeństwo i wyparcie się siebie były najlepszymi wartościami życia Jezu-
sa Chrystusa, zatem muszą być one także znamionami chrześcijanina, który powinien być zaw-
sze podobny do swego Pana. Chrześcijańska wielkość, a także chrześcijańska wspólnota zależą
od wyrzeczenia się siebie, a są niweczone przez wywyższanie się. Samolubstwo, egoizm, nisz-
czą nasze podobieństwo do Chrystusa i naszą wspólnotę z bliźnimi.
Samowyrzeczenie się Jezusa Chrystusa przyniosło Mu wielką chwałę. Pewnego dnia, wcześniej
czy później, wszystkie żyjące stworzenia na niebie i na ziemi będą Go wielbić. Trzeba jednak
wyraźnie stwierdzić, skąd ta cześć pochodzi. Ma ona swe źródło w miłości. Jezus zdobył ludz-
kie serca nie atakowaniem ich siłą, ale przez ukazanie miłości, ofiary i samowyrzeczenia się, co
musiało poruszyć każdym człowiekiem. Na widok postaci, która odrzuciła własną chwałę dla
dobra ludzi, która tych ludzi kochała aż do śmierci na krzyżu, ludzki opór ulega złamaniu. To
nie moc Chrystusa zniewala człowieka, ale Jego zadziwiająca miłość każe nam klękać przed
Nim. Takie uwielbienie nie opiera się na strachu, lecz na miłości.
Dalej Paweł pisze, że w konsekwencji ofiarnej miłości Chrystusa i Jego samozaparcia się, Bóg
dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.
W Biblii często widzimy, że ktoś otrzymuje imię, czy też imię jakiegoś bohatera jest zmieniane.
Nowe imię jest znakiem nowego etapu życia. Jakie zatem jest to nowe imię, dane Chrystusowi?
W tekście przesłania do Filipian Jezus zostaje nazwany imieniem Pan.
Imię Pan początkowo oznaczało właściciela lub mistrza i jako takie było tytułem honorowym.
Z czasem stało się oficjalnym tytułem cesarzy rzymskich. Cezara nazywano po grecku kyrios, a
po łacinie dominus czyli władca i pan. Tytuł pan odnosił się też do pogańskich bogów. Każdy z
nich posiadał tytuł kyrios, przydawany do imienia. Kyrios było także greckim odpowiednikiem
hebrajskiego słowa Jahwe w greckim przekładzie Pisma Świętego. Zatem gdy Jezus został na-
zwany kyrios – Pan, oznaczało to, że był Mistrzem i Właścicielem całego życia, że był Królem
Królów i Panem Cesarzy. Panem w tym sensie, w jakim pogańscy bogowie i nieme bałwany
nigdy być nie mogły. Jest to imię ponad wszystkie inne imiona. Oznacza godność przewyższa-
jącą wszelką inną (por. Hbr 1,4). Jezus jest Bogiem. Nowe imię Jezusa, imię którym do dziś
nazywa Go cały świat brzmi: PAN.
}
8
Stało się zaś to wszystko, aby na imię Jezus zgięło się każde kolano i aby wszystki język wy-
znał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca. Zamysłem Boga jest nadejście dnia,
w którym każdy język będzie wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem. Te cztery wyrazy for-
mułowały wyznanie wiary pierwotnego Kościoła. Być chrześcijaninem to znaczy wyznawać, że
Jezus Chrystus jest Panem (zob. Rz 10,9).
Jezus jest zatem prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jest tym, który uniżył sa-
mego siebie przyjąwszy postać sługi i stał się posłusznym aż do śmierci krzyżowej. Prawdziwy
Bóg i prawdziwy człowiek. Takim właśnie jest potomek Abrahma i Dawida.
Pytanie: Co świadczy o wyjątkowym miejscu Abrahama i Dawida w historii Izraela?