55
2 / 2 0 0 9
DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI
Inscenizacje, opowiadania, wiersze
Bez piecz ne fe rie
W
ubie głym ro
ku przy
go to wy wa łam
apel na te mat „Bez piecz ne fe rie zi -
mo we”. By ło to dla mnie mo ty wa cją do uło -
że nia kil ku wier szy, któ re mo gą zo stać wy ko -
rzy sta ne na
za
ję ciach po
świę co nych
bez piecz nym za ba wom zi mo wym. Dzie ci na -
uczy ły się wier
szy bar
dzo szyb
ko. Mia
ły
przy tym świet ną za ba wę. I wie le się na uczy ły.
Dzie ci (ra zem)
Czo łem chłop cy i dziew czyn ki!
Cze mu ta kie smut ne min ki?
Zi ma przy szła, fe rie ma my.
Do za ba wy za pra sza my!
Dziec ko pierw sze
Zi ma przy
szła, czas za
ba wy, san
ki, nar
ty
wy cią ga my.
Ale przy tym pa mię ta my: Baw my się
bez piecz nie!
Dziec ko dru gie
San ki z gór ki szyb ko nio są, pę dzą, gna ją,
in ne dzie ci wy prze dza ją.
Ale za nim sią dziesz na nie, po myśl,
czy ta gór ka, z któ rej zje żdża Jaś i Ulka
jest da le ko od uli cy?
Czy bez piecz nie zje dziesz z gó ry,
z da la od aut, drzew i omi niesz dziu ry?
Wy bie raj tyl ko gór ki z da la od ulic, drzew
i mur ków!
Pa mię taj! Baw się bez piecz nie!
Dziec ko trze cie
Ły żwy to świet na za ba wa! Pę dzisz
na ły żwach po lo dzie
i nie my ślisz o mro zie i chło dzie.
Ale uwa
żaj! Kru
chy lód za
rwać się mo
że
i kto ci wte dy po mo że?
Po mysł na ły żwy jest do bry wte dy, gdy na lo -
do wi sku pę dzisz do me ty!
Pa mię taj, baw się bez piecz nie!
Dziec ko czwar te
Śnie żne ku le za ba wy są war te,
kie dy nie są zbyt twar de.
Twar da ku la krzyw dę zro bić mo że
i śmie chu nie bę dzie na dwo rze.
Ku la ma tra fić do ce lu,
a nie w oko i nos, przy ja cie lu!
Pa mię taj! Baw się bez piecz nie!
Dziec ko pią te
Na śli zgaw ce ba wić się ka żdy mo że,
kto nie po py cha ko le gi, broń Bo że!
Śli zgaw ka to rzecz wspa nia ła,
je śli ko lej ka bę dzie obo wią zy wa ła!
Pa mię taj! Baw się bez piecz nie!
Dziec ko szó ste
Rzu ca nie śnie gu za koł nierz
nie jest zbyt mą dre
to wie cie.
Nie rzu caj śnie gu za koł nierz in nym,
bo za miast da lej ba wić się na dwo rze
wo łać bę dą: pa nie dok to rze!
Pa mię taj cie więc, ko le dzy i ko le żan ki,
aby ba wić się bez piecz nie
w zi mo we dni
i w mroź ne po ran ki!
Pa mię taj! Baw się bez piecz nie!
n
Jo an na Do łę gow ska
56
Ż y c i e S z k o ł y
Dziec ko siód me
A ty, chłop cze, w trze cim rzę dzie
nie po my ślisz, co to bę dzie,
gdy bez czap ki wyj dziesz w mróz?
Słu chaj więc, co chcę Ci rzec,
byś nie mu siał w łó żku lec!
Pierw sze! Cie pły swe ter włóż!
Dru gie! Czap
ka, sza
lik, rę
ka wi ce, na noc
mo żesz też szlaf my cę.
Trze cie! Za
żyj wi
ta mi ny. Po
ślij uśmiech
do dziew czy ny.
A przy rze kam To bie dziś. Sło wo! Zi mę
spę dzisz bar dzo zdro wo!
Dziec ko ósme (prze bra ne za dia beł ka)
Ko le żan ko, hej ko
le go, mo
że zje
my coś
zim ne go?
Kul ka śnie gu, z so pla wo da dziś ka żde mu si -
ły do da.
Wszyst ko tu
taj z so
bą mam. No to te
raz
mniam, mniam, mniam...
Nie jesz? Co ty?............
Dzie ci (ra zem)
– Nie kuś, dia ble, odejdź precz!! Jeść so pel -
ki? Głu pia rzecz!!
Nie chce my w łó żku spę dzić zi my! Zmy kaj,
dia ble, bo cię po go ni my!
mgr JO AN NA DO ŁĘ GOW SKA
Szko ła Pod sta wo wa nr 2 w Pra bu tach
Rys. Anna Skurpska-Ekes