Mit o nieszkodliwości środków wczesnoporonnych i ich antykoncepcyjnym działaniu kontekst psychospołeczny (2)

background image

Wydrukowane w: Służba śyciu, 2005, nr.1, s. 15 – 19.

Dorota Kornas – Biela

Dr psychologii, Instytut Pedagogiki KUL

MIT O NIESZKODLIWOŚCI ŚRODKÓW WCZESNOPORONNYCH

I ICH ANTYKONCEPCYJNYM DZIAŁANIU:

KONTEKST PSYCHOSPOŁECZNY

Ustosunkowanie

się

do

zagadnienia

szkodliwości

stosowania

ś

rodków

wczesnoporonnych napotyka na trudności z kilku niezależnych od siebie powodów.

Pierwszym z nich i najważniejszym, bo wprowadzającym na wstępie wiele zamieszania jest

fakt traktowania większości z tych środków jako jedynie antykoncepcyjnych. Kamuflowanie

faktu, iż mają one oprócz działania utrudniającego poczęcie również działanie

wczesnoporonne powoduje trudności w ujęciu ich jako środków niszczących zaistniałe życie

ludzkie. Ukrywanie prawdy szkodzi rozwojowi naukowych badań nad wieloraką

szkodliwością tych środków oraz manipuluje mentalnością społeczną w celu zdobycia ich

konsumenta. Poza tym, wobec jednych i drugich środków stosuje się ten sam zabieg –

przekonywania potencjalnych użytkowników o zaletach z przemilczeniem negatywnych

objawów ubocznych lub konsekwencji zdrowotnych.

Interesującym w tym zakresie jest fakt, iż nawet wtedy, gdy w publikacji omawia się

wczesnoporonne działanie środka farmakologicznego, analizując jego antyimplantacyjne

znaczenie, powodowanie zmian w jajowodzie i macicy, zmian w endometrium i w

implantującym się zarodku, to często pomimo tego używa się na ich określenie „środki

antykoncepcyjne”. To „współczesne podejście” obrazuje cytat: „hormonalna antykoncepcja

po stosunku…zapobiegająca implantacji blastocysty w endometrium” (Williams, 1986, s.

254) lub inny: „antykoncepcja po stosunku powstrzymuje implantację zapłodnionego jaja”

Klima, 1998). Niezależnie od przyznania, że działanie tych farmaceutyków ma charakter

aborcji we wczesnym okresie ciąży, postuluje się rozpowszechnianie tych środków i

konieczność kampanii na ich rzecz jako antykoncepcji koniecznej, gdy zaistniało ryzyko

ciąży (Glasier, Baird, 1990). Jest to „schizofreniczne rozkojarzenie” – używamy określenia

sugerującego działanie zapobiegające poczęciu do sytuacji, gdy ono miało miejsce. A

background image

wszystko po to, by uśpić czujność potencjalnego użytkownika, osłabić konflikt moralny,

zmniejszyć poczucie winy. Zbudowany na fałszu gmach poczucia „wszystko jest o’key”

niestety prędzej czy później może runąć.

Jednym ze stosowanych zabiegów zdobycia społecznej akceptacji dla dystrybucji

ś

rodków wczesnoporonnych jest argument, iż służą one jedynie jako „pomoc” w rzadkich

sytuacjach (np. gdy kobieta została przymuszona do współżycia, nie było warunków, by się

„zabezpieczyć”). Po wprowadzeniu wczesnoporonnej pigułki w użycie przyjęła się na jej

określenie nazwa „pigułka dnia następnego” (the morning after pill), natomiast ze względu na jej

niemedyczne brzmienie i słabą nośność motywacyjną postulowano przyjęcie terminu postcoital

contraception („antykoncepcja po stosunku”, np. Percival – Smith, Abercrombie, 1988) lub

emergency contraception (antykoncepcja w nagłych przypadkach, w krytycznej sytuacji, w

stanie wyjątkowym – np. Burton, Savage, 1990). Samo więc nazewnictwo stosowane na

określenie tego rodzaju metody kontroli urodzeń budzi skojarzenia ewentualności poczęcia

dziecka z sytuacją niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia kobiety (emergency to nazwa

stosowana w krajach anglojęzycznych dla pogotowia ratunkowego), a więc zastosowanie tego

ś

rodka to pomoc w zagrożeniu, szybka interwencja powypadkowa. Sugeruje również, że

pigułka jest „wyjściem zapasowym” (porównaj: emegency exit), naprawą na poczekaniu i

ekspresową (porównaj: emergency repairs).

Tymczasem badania naukowe prowadzone na Zachodzie wskazują jednak na coś wręcz

przeciwnego - pomimo łatwej dostępności środków antykoncepcyjnych oraz szerokiego ich

stosowania wskaźnik nieplanowanego poczęcia dziecka jest bardzo wysoki, np. w USA połowa

wszystkich ciąż jest oceniona jako nieplanowana (3.5 mln rocznie), jedna trzecia jest wynikiem

nieskutecznej antykoncepcji, jedna trzecia kończy się aborcją. Wśród kobiet sięgających po

ś

rodki wczesnoporonne od jednej trzeciej (29%, Sorensen i in., 2000) do trzech czwartych tej

grupy korzystała uprzednio z antykoncepcji (najczęściej z prezerwatywy, ponad 70%) i ze

względu na jej zawodność sięga po następny środek zabezpieczający przed urodzeniem dziecka

(Breitbart i in. 1998; Harvey, Beckman, 1999). Do ewentualnego poczęcia dziecka nie prowadził

więc najczęściej ani gwałt lub przypadkowe współżycie (większość użytkowniczek jest w

stabilnych relacjach z ojcem dziecka, starsza wiekiem i dobrze wykształcona – np. Sorensen i in.

2000). Środki wczesnoporonne są najczęściej stosowane nie po „niezabezpieczonym”

współżyciu, ale przeciwnie – po współżyciu obsłużonym, jak się okazuje, zawodną

antykoncepcją. Podane wyżej fakty świadczą o tym, że nieplanowane poczęcie po nieefektywnej

antykoncepcji zwiększa 2 a nawet 3 krotnie ryzyko skorzystania z środka wczesnoporonnego lub

późniejszej aborcji. Należy więc z naciskiem odnotować, że użytkownikami środków

background image

wczesnoporonnych są w zdecydowanej większości uprzedni użytkownicy metod barierowych

(np. kapturka), prezerwatywy (która pękła, ześlizgnęła, została źle lub za późno założona) oraz

pigułki hormonalnej (np. nieregularnie przyjmowanej), której używanie nie budzi u kobiety

pewności, co do jej przeciwpoczęciowego działania, stąd z powodu lęku, na wszelki wypadek,

sięga po środek wczesnoporonny. Jest on, jak wskazują najnowsze badania prowadzone w

Londynie, stosowany przez kobiety jako jeszcze jedna forma antykoncepcji i aż 70%

relacjonowało uprzednie stosowanie tej formy kontroli urodzeń (Dupont i in. 2002). Można więc

mówić o uzależniającym wpływie tych środków na mentalność kobiety – te, które są skłonne

podejmować ryzyko nieplanowanego poczęcia oraz które charakteryzuje duży niepokój mają

skłonność sięgać po środki wczesnoporonne jako dodatkowe zabezpieczenie i czynią to

wielokrotnie. Fakt, iż to niepokój o niedostateczne antykoncepcyjne działanie użytych środków

jest najczęściej przyczyną podjęcia działań przeciw urodzeniu dziecka jest potwierdzone przez

znaną postawę - zwolennicy jednych środków są również zwolennikami drugich i

upowszechniają pogląd o braku różnic między nimi.

Podejmowanie działań wczesnoporonnych jest więc ściśle związane z mentalnością

antykoncepcyjną, jest jej kontynuacją, co znajdujemy wyraz w formułowanym w literaturze

przedmiotu postulacie: środki wczesnoporonne są ważnym i niezbędnym uzupełnieniem opcji

dostępnych kobiecie w zakresie kontroli urodzeń (Van Santen, Haspels, 1987; Williams, 1987 s.

252; Klima, 1998; Harvey, Beckman 1999). Coraz częściej od profesjonalistów wymaga się, by

drukowane materiały dotyczące środków wczesnoporonnych rozdawali swoim pacjentkom w

czasie regularnych wizyt i umieszczali je jako ścienne gazetki w poczekalniach (Klima, 1998),

wydawanie recept na zakup pigułek antykoncepcyjnych uzupełnili o informację na temat

dostępności środków wczesnoporonnych, zwłaszcza pigułki dnia następnego (Sundby i in.,

1999) i traktowali je jako jedną z ważnych usług podstawowej opieki zdrowotnej dla kobiet w

wieku prokreacyjnym (Wertheimer, 2000). Podobne postulaty formułowane są wobec

użytkowniczek metod barierowych i spermicydów, którym powinno udostępnić się

„antykoncepcję po stosunku” (Klima, 1998). Również wobec prezerwatywy wysuwane jest

żą

danie umieszczania na opakowaniu adnotacji, iż w razie niewłaściwego użycia lub jej

zawodności należy zastosować „pigułkę dnia następnego” (Grossman, Grossman, 1994), a nawet

ich łącznego sprzedawania, z informacją, jakich użyć leków przeciw objawom ubocznym.

Można przewidywać, że jeśli zastosowany środek okazałby się nieskuteczny, większość kobiet

skorzystałaby z aborcji. Wśród użytkowniczek środka wczesnoporonnego jest znacznie więcej

kobiet po aborcjach niż w normalnej populacji (51% kobiet z grupy 262 badanych w Oregon,

Vermont i Washington – Beckman, Harvey, 1997; 46% z grupy 235 kobiet badanych w San

background image

Diego - Harvey, Beckman 1999), tym bardziej, jeśli wielokrotnie stosowały środki

wczesnoporonne (Percival – Smith, Abercrombie, 1988; Sorensen i in. 2000). Niektórzy autorzy

wręcz postulują, by aktywne seksualnie kobiety w wieku prokreacyjnym miały stały dostęp do

ś

rodków wczesnoporonnych i wyrażają pogląd, że „niebezpieczeństwo związane z

nieplanowanym poczęciem mogłoby by być aż w 75% przypadków odwrócone dzięki

zastosowaniu środka wczesnoporonnego (Lindberg, 1997). Wprawdzie „pigułka dnia

następnego” nie powinna być stosowana regularnie jako comiesięczna interwencja wywołująca

miesiączkę, ale powinna być zdaniem lekarzy dostępna jako uzupełnienie antykoncepcji

hormonalnej (Van Santen, Haspels, 1987).

Inną przyczyną mitu o nieszkodliwości środków wczesnoporonnych jest fakt ich

żnorodności. Fizyczny, medyczny i psychologiczny kontekst zastosowania takiego środka,

jakim jest wewnątrzmaciczna spirala różni się od pigułki użytej w krótkim czasie po

współżyciu seksualnym z powodu lęku przed poczęciem dziecka (np. Postinor), różnią się też

oba wspomniane rodzaje tych środków od farmakologicznie sprowokowanej aborcji,

dokonanej przez kobietę na zasadzie „zrób to sobie sama” (np. RU 486). Wczesnoporonne

działanie mogą mieć bowiem zarówno środki stosowane przez kobietę w celu zapobiegania

poczęciu, jak też w celu ewentualnego zakończenia rozwoju zarodka ludzkiego, jeśli doszło

do poczęcia lub „przywrócenia miesiączki” opóźniającej się z powodu stwierdzonego faktu

zaistnienia ciąży. Różnorodność tych środków zarówno co do intencji ich stosowania, rodzaju

podjętych procedur (wizyty lekarskie związane z przepisaniem środka, jego np. założeniem,

sprawdzaniem prawidłowości lokalizacji lub efektywności działania), zastosowanie danego

ś

rodka, reakcja użytkownika w odpowiedzi na objawy uboczne, niepokojące lub dyskomfort),

stopnia pewności co do faktycznej obecności dziecka w łonie, farmakologicznych komponent

oddziałujących na organizm kobiety – utrudnia zgeneralizowanie opinii co do stopnia ich

szkodliwości zdrowotnej oraz kwalifikacji moralnej czynu.

Następne źródło trudności ujęcia psychospołecznych i etycznych aspektów stosowania

ś

rodków

wczesnoporonnych

wynika

z

faktu

powszechności

ich

stosowania.

Rozpowszechnianie środków antykoncepcyjnych o działaniu wczesnoporonnym stało się w

cywilizacji zachodniej, a poprzez nią również w krajach trzeciego świata, zjawiskiem

społecznym tak częstym, iż obycie się bez nich wydaje się staroświeckie i niemożliwe.

Wpisały się one w styl życia współczesnego człowieka, ich używanie jest lansowane jako

synonim nowoczesności, racjonalności a nawet odpowiedzialności. Zwiększająca się liczba

konsumentów wywołuje odczucie znormalizowania patologii, tzn. sprawia wrażenie, że

używanie środków wczesnoporonnych jest normalne w znaczeniu prawidłowe, pożądane a

background image

nawet konieczne. Niestety każdy rodzaj patologii społecznej w miarę rozpowszechniania się

zmniejsza wrażliwość społeczną i potępienie dla niego, zdobywa zwolenników

usprawiedliwiających konieczność akceptacji społecznej. Myli się w tym wypadku tzw.

normę statystyczną od normy psychofizycznej i moralnej. Rzecz ma się w tym wypadku

podobnie jak z alkoholem – ogromna liczba konsumentów nie zmienia faktu jego

szkodliwości.

Akceptacji poglądu o nieszkodliwości środków wczesnoporonnych pomaga również

fakt instytucjonalizacji ich produkcji, dystrybucji i reklamy. Zaangażowanie placówek

naukowych w opracowywanie coraz to nowych środków, badania nad nimi i testowanie ich

na zwierzętach oraz ludziach, wciągnięcie przemysłu chemicznego i farmaceutycznego w ich

produkcję, wielu instytucji w ich dystrybucję – sprzyja również uśpieniu czujności

potencjalnego użytkownika, gdyż daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Obywatelowi zdaje

się bowiem, że instytucje te są zatroskane o jego zdrowie i ich ogromne zaangażowanie w

szukanie coraz to nowych ” wynalazków” w tym względzie jest odczytywane jako forma

kierowanej do niego pomocy.

Szczególne znaczenie dla uśpienia rozsądku użytkownika środków wczesnoporonnych

ma fakt zaangażowania się w ich dystrybucję i reklamę świata medycznego. Fakt, że to

lekarzy wykorzystuje się do niszczenia naturalnej płodności jest przemocą dokonywaną na

medycynie jako nauce niosącej pomoc człowiekowi w chorobie. W kontekście antykoncepcji

i aborcji – medycyna traci swoje powołanie. To co fizjologicznie prawidłowe zostaje

ś

wiadomie niszczone, norma zostaje zastąpiona patologią, a czynią to ci, których ludzkim i

zawodowym obowiązkiem są działania całkowicie przeciwne. Niestety, fakt zalecania,

przepisywania środków wczesnoporonnych oraz prowadzenie pacjentki od strony

diagnostycznej i terapeutycznej przez lekarzy wywołuje u pacjentek złudne poczucie

bezpieczeństwa zdrowotnego. Ma ona wrażenie, iż zaopatrzenie jej przez specjalistę

gwarantuje całkowitą nieszkodliwość dla zdrowia zastosowanej procedury niszczenia

płodności. Zaangażowanie lekarza stwarza przekonanie, że nic jej nie grozi, gdyż

profesjonalista wszystko dobrze kontroluje, a jedyną intencją jego działania jest pomóc jej w

trudnej sytuacji. Autorytet medycyny wprzęgnięty w działania antykoncepcyjno – aborcyjne

usypia racjonalne myślenie użytkowniczek i nadaje środkom wczesnoporonnym charakter

ś

rodka leczniczego, bezpiecznego lub co najmniej – neutralnego dla zdrowia.

Zainteresowanie przez lekarzy zyskiem finansowym związanym z prowadzeniem pacjentki –

użytkowniczki środka antykoncepcyjnego lub wczesnoporonnego jest tak duże, że prowadzi

do zaniku obiektywizmu myślenia, uczciwości i troski o długofalowe dobro pacjentki.

background image

Następnym ważnym czynnikiem sprzyjającym marginalizowaniu problemów

zdrowotnego aspektu środków wczesnoporonnych jest medialna reklama. Media,

wspomagane finansowo przez firmy farmaceutyczne żywotnie zainteresowane zyskiem

ekonomicznym związanym z produkcją i dystrybucją tych środków, lansują styl życia, w

który wpisane jest używanie tych środków tak, jak innych zabiegów higienicznych. Celem

zwiększenia siły sugestywnego przekonywania, angażuje się do reklamy cenione osoby

publiczne, idoli młodzieżowych, autorytety ze świata nauki, sztuki, polityki. Wyrażana przez

nich aprobata, przedstawiane przykłady z ich życia mają działać zachęcająco, stanowić wzór

postępowania i utrwalać pogląd o nieszkodliwości zdrowotnej oraz dopuszczalności moralnej

antykoncepcji i aborcji. Poza tym, komercyjne motywy stymulują media do

rozpowszechniania w świadomości społecznej stereotypowego poglądu, iż stosunek do

prokreacji i poczętego życia jest wyłącznie prywatną sprawą kobiety, a argumenty na rzecz

jego ochrony wywodzą się jedynie z przesłanek religijnych a nie naukowych. Tymczasem

wczesna aborcja nie jest tylko sprawą osobistą kobiety, ale również społeczną, gdyż jest

interwencją w system rodzinny, pozbawiając go jednego z członków oraz w system

społeczny, który tworzą rodziny. Poza tym to społeczeństwo tworzy sytuację, sprzyjającą

przemocy, jaką jest aborcja. Mamy tu do czynienia z wieloraką przemocą; przemocą wobec

kobiety, która godzi się na aborcję przymuszona sytuacją (nazywając to własnym wyborem);

przemocą kobiety wobec nieurodzonego dziecka, które ginie; przemocą wobec ojca, którego

część obecną w dziecku aborcja niszczy; przemocą wobec rodzeństwa, którego pozbawia się

brata lub siostry; przemocą wobec społeczności zubożonej o swojego członka.

Ś

rodki wczesnoporonne są tak powszechnie zalecane przez lekarzy, z taką

niefrasobliwością przepisywane, tak medialnie reklamowane, że trudno w świadomości

społecznej utrzymać przekonanie, iż są one szkodliwe. Propaganda ekologicznego podejścia

do życia pomija konsekwentnie sferę prokreacji, tak jakby nasza skóra potrzebowała zdrowej

odzieży i kremów, włosy zdrowych szamponów, przewód pokarmowy zdrowego żywienia,

układ oddechowy zdrowego powietrza (np. zakładanie filtrów, walka z paleniem papierosów),

cały organizm zdrowych leków (preferencja ziół), a układ rozrodczy był szczelnie

odizolowany od reszty organizmu i mógł być niefrasobliwie truty i niszczony. Tymczasem

ś

rodki wczesnoporonne nie mogą nie mieć negatywnych dla zdrowia fizycznego i psychicznego

następstw ze względu na ścisłe powiązania psychosomatyczne i somatopsychiczne w ludzkim

organizmie. Wkraczając inwazyjnie w jego funkcjonowanie zmieniają naturalne procesy

fizjologiczne, są więc jednoznacznie niebezpieczne dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Nie

leczą, przeciwnie niszczą to, co przebiega cykliczne, co jest normalne, co jest objawem zdrowia,

background image

co jest prawidłową reakcją na pojawienie się w drogach rodnych męskiego nasienia, na

zapłodnienie lub implantację ludzkiego zarodka w macicy. Jeśli te prawidłowe neurohormonalne

procesy zaburza się, to nie można wyobrazić sobie, by nie miało to mniej lub bardziej nasilonych

skutków ubocznych w ciele i psychice, chociaż konsekwencje nie muszą być natychmiast

dostrzegalne. Ponadto środki te, zmieniając fizjologiczne procesy, nie pozwalają na uchwycenie

oznak nieprawidłowości i zmian chorobowych w ramach organu rozrodczego, co utrudnia

profilaktykę.

Fakt małej liczby rzetelnych analiz w zakresie psychospołecznych aspektów

stosowania środków wczesnoporonnych ukazuje ogromną lukę w naszej wiedzy na ich temat

Znaczącym jest, iż w literaturze naukowej częściej rozważa się psychologiczne aspekty

zabiegów stomatologicznych, operacji plastycznych czy ambulatoryjnych wizyt u lekarza, niż

przeżycia kobiet związane ze stosowaniem antykoncepcji i środków wczesnoporonnych, które

traktowane są jako lecznicze, a tymczasem przeciwnie, przerywają normalny przebieg

procesów fizjologicznych rozpoczętych poczęciem dziecka (Chazan 1993; Kornas - Biela

2003) Zajmowanie się tym problemem jest traktowane jako politycznie niepoprawne, a

wyniki nie potwierdzające słuszności antykoncepcyjnego i aborcyjnego podejścia są

przemilczane i fałszowane. Liczba naukowców podejmujących poważne badania nad

głębszymi problemami, niż tylko identyfikowanie postaw społecznych wobec antykoncepcji i

aborcji, jest znikoma. Dopóki nie będzie prowadzonych systematycznych, długofalowych,

interdyscyplinarnych i spełniających wymogi metodologiczne badań w tym zakresie, tak

długo trudno będzie uznać posiadaną wiedzę za pełny obraz rzeczywistości. Wycinkowe

badania kilkudziesięciu osób jakąś niemiarodajną metodą w jednym zakątku świata niewiele

mówi o indywidualnych przeżyciach kobiet w innych sytuacjach społeczno – kulturowych.

Kolejną przyczyną trudności przedstawienia zdrowotnych problemów związanych ze

stosowaniem środków wczesnoporonnych jest fakt niejednoznaczności otrzymywanych

wyników badań, zwłaszcza dotyczących konsekwencji dla psychiki rodziców. Zależą one

bowiem od postawionych w pracy badawczej pytań i hipotez, które chce się potwierdzić, od

zastosowanej metody badań (np. rozmowa, ankieta, wywiad, test, metody psychometryczne),

cech grupy badanych osób (np. wieku, zdrowia psychicznego, dojrzałości osobowości,

stopnia religijności, stanu cywilnego, sytuacji rodzinnej, uprzednich doświadczeń

prokreacyjnych), czasokresu badań (przed czy po aborcji i w jakim czasie po niej).

Metody antykoncepcyjne, a zwłaszcza te o działaniu również wczesnoporonnym

niszcząc środowisko życia dziecka i uszkadzając strukturę i funkcjonowanie narządów

rozrodczych, wpływają również negatywnie na psychikę kobiety, ustawiając ją przeciw dziecku.

background image

Wrogie lub lękowe ustosunkowanie się do możliwości poczęcia, może niekorzystnie wpłynąć na

procesy biochemiczne w jajowodzie i macicy, powodując trwałą niepłodność. Używanie metod

antykoncepcyjnych niszczy nie tylko łono matki, ale też jej serce, gdyż nie jest ona w stanie

otworzyć się na każde dziecko, przyjąć je bez warunków i cieszyć się nim takim, jakie ono jest.

Jeśli dziecko musi spełnić warunek, by pojawić się w porę, będzie zapewne musiało spełnić

wiele innych warunków, np. być zdrowe, zdolne, posłuszne. Niespełnienie przez niego

oczekiwań rodziców może spowodować jego odrzucenie poprzez aborcję lub użycie diagnostyki

prenatalnej celem selekcji, jeśli okaże się chore. Pozytywna postawa wobec antykoncepcji jest

bowiem ściśle związana z pozytywną postawą wobec aborcji, gdyż obie są wyrazem tej samej

mentalności, skierowanej przeciw życiu, przeciw dziecku, przeciw bezwarunkowej miłości

rodzicielskiej. Są objawem chorej cywilizacji śmierci.

Tymczasem dziecko, oprócz prawa do godnego człowieka poczęcia, ma również prawo

do tego, aby być traktowanym jako byt autonomiczny, którego nikt nie ma prawa posiadać. Nie

może być one niczyją własnością i traktowane tak jak traktuje się rzeczy lub część ciała

własnego (np. jako zawartość brzucha matki), którą można dowolnie dysponować i pozbyć się

poprzez aborcję. Oczywiście antykoncepcję i aborcję przedstawia się zwykle jako wyraz

„prawa kobiety do wyboru” a nie jako przejaw agresji wobec dziecka. Pomija się bowiem

fakt, iż wybór ten nie dotyczy jedynie „ciąży” jako stanu fizjologicznego kobiety, ale również

i przede wszystkim mającego się począć lub już rozwijającego się dziecka, któremu już wtedy

przysługują prawa socjalne - prawo do życia, do opieki rodzicielskiej, do ewentualnego

zabezpieczenia po urodzeniu zastępczego środowiska rodzinnego oraz do szczególnej

ochrony ze strony nie tylko rodziny ale i społeczeństwa oraz państwa. Te cztery prawa

socjalne oraz prawo do prawidłowego rozwoju fizycznego i psychicznego odnoszą się nie

tylko do dziecka po urodzeniu, ale również do okresu jego prenatalnego rozwoju.

Naruszenie tych praw jest formą przemocy wobec dziecka (Jundziłł 1993, s. 22).

Spopularyzowanie i łatwa dostępność środków antykoncepcyjnych oraz legalizacja

różnych form wczesnej aborcji prowadzi do upowszechnienia społecznej akceptacji

stosowania ich jako sposobu manifestowania tzw. wolnego wyboru i rozwiązania tzw. trudnej

sytuacji życiowej. Ma to jednocześnie dalekie konsekwencje o charakterze kryzysu nie tylko

duchowego, moralnego, psychicznego, społecznego, kulturowego, ale też ekologicznego i

cywilizacyjnego. Kampania na rzecz rozpowszechnienia środków wczesnoporonnych ma nie

tylko motywy komercyjne, finansowe, ale również ideowe. Związana jest z laicką koncepcją

ż

ycia człowieka, postmodernistycznym podejściem do sfery prokreacji (nieograniczona

wolność, relatywizm, indywidualizm, subiektywizm i sytuacjonizm w ocenie wartości

background image

moralnej podejmowanych decyzji, nastawienie pragmatyczne i utylitarne). Zastosowanie tych

ś

rodków jest zgodne z lansowanym wobec współczesnego człowieka oczekiwaniem, iż musi

swoje problemy rozwiązywać sam („take care for yourself”), wszystko jest w stanie, co

zaplanował osiągnąć, jeśli się tylko postara (you can do it) i niezależnie co zrobi, jeśli zrobi

to, na co miał ochotę – jest w porządku (you are o'kay).

Niebezpieczeństwem społecznym rozpowszechniania się środków wczesnoporonnych

jest zmiana mentalności człowieka, w której płodność przestaje być wartością i objawem

zdrowia, przeciwnie stanem pożądanym staje się bezpłodność i bezdzietność (lub co najwyżej

realizowana zgodnie z planem małodzietność). Partnerzy seksualni oceniają siebie w aspekcie

bezpieczeństwa, a środki farmakologiczne pomagają ustrzec się przed zagrożeniem ze strony

płodności partnera lub też uniknąć jej już zaistniałych konsekwencji w sposób, który nazwano

„mniejszym złem” (powstaje pytanie: „dla kogo mniejszym?”).

Kobieta, „obdarowana” możliwością tzw. „wyboru”, zostaje oddelegowana, by przez

zastosowanie wczesnoporonnego środka oczyścić życiową przestrzeń, by nic (nikt), co nie

planowane, nie zamąciło tego obszaru. To ona zostaje wyselekcjonowana do spełniania

ważnej misji – eliminowania ze społeczeństwa niechcianego obywatela w najwcześniejszej

fazie jego rozwoju. Tym samym, w imię wolności i prawa do „zawartości własnego brzucha”

zostaje

obarczona

odpowiedzialnością

za

skutki

współżycia

seksualnego

i

uprzedmiotowiona. Sama staje się drugą (dziecko jest pierwszą) ofiarą aborcji. Jednocześnie

mężczyzna może z łatwością nigdy nie dowiedzieć się, że był ojcem dziecka, wobec którego

zastosowano śmiercionośny środek, a tym samym czuje się „wykastrowany” – pozbawiony

siłą swej męskiej płodności. Kobieta zdobywa tym samym panowanie nad męską płodnością

– jej wybór decyduje nie tylko o życiu dziecka; ale też o ojcostwie mężczyzny. Może

ubezpłodnić się bez jego wiedzy lub już poczęte dziecko wyabortować i nic nie chroni prawa

ojca do posiadania informacji o zaistnieniu dziecka, ani jego prawa do ochrony życia i

zdrowia dziecka, dopóki matka dziecka na to nie przyzwoli. Taka antagonizacja płci ma

dalekie konsekwencje psychologiczne i społeczne (Kornas – Biela, 2001). Media lansują

autonomię i niezależność kobiety od mężczyzny również w sferze płciowej i płodności, stąd

coraz częściej nie informują one mężczyzny o ojcostwie i same podejmują decyzję o wczesnej

aborcji. Nie narażają się na wciągnięcie problemu aborcji we wzajemne relacje i czują się z

tym znacznie lepiej, niż gdyby mężczyzna wiedział o utraconym ojcostwie (Westhoff, 2003).

Powstaje jednak pytanie co do tego, czyje jest dziecko i czy nauczymy mężczyzn

odpowiedzialności za skutki ich aktywności seksualnej, jeśli nie mają prawa znać prawdy,

wyrażać opinie i ich zdanie nie liczy się w tym względzie.

background image

Bibliografia

Beckman L.J., Harvey S.M. (1997). Experience and acceptability of medical abortion with mifepristone

and misoprostol among U.S. women. Womens Health Issues, 7 (4): 253 – 262.

Breitbart V. i in. (1998). The impact of patient experience on practice: the acceptability of emergency

contraceptive pills in inner – city clinics. Journal of the American Medical Women’s

Association, 53 (5): 255 – 257.

Burton R. Savage W. (1990). Knowledge and use of postcoital contraception: a survey among health

professionals in Tower Hamlets. British Journal of General Practitioners, 40 (337): 326 – 330.

Chazan B. (1993). Medyczne następstwa przerywania ciąży. Studia Demograficzne, 1 (111): 103 -

111.

Dupont S., Webber J., Dass K., Thornton S. (2002). Emergency contraceptive pill (ECP) and sexual

risk behaviour. International Journal of STD and AIDS. 13 (7): 482 – 485.

Fielding S.L., Edmunds E., Schaff E.A. (2002). Having an abortion using mifepristone and home

misoprostol: a quantitative analysis of wome’s experiences. Perspectives on Sexual and

Reproductive Health, 34 (1): 34 – 40.

Glasier A., Baird D.T. (1990). Post – ovulatory contraception. Baillieres Clin.Obstet.Gynaecol. 4 (2):

283 – 291.

Grossman R.A., Grossman B.D. (1994). How frequently is emergency contraception prescribed?

Family Planning Perspectives, 26 (6): 270 – 271.

Harvey S.M., Beckman L.J. 1999). Women’s experience and satisfaction with emergency

contraception. Family Planning Perspectives, 31 (5): 237 – 240, 260.

Jundziłł I. (1993). Dziecko - ofiara przemocy. Warszawa, WSiP.

Klima C.S. (1998). Emergency contraception for midwifery practice. Journal Nurse Midwifery, 43

(3): 182 – 189.

Kornas - Biela D. (2001). Współczesny kryzys ojcostwa. W: Oblicza ojcostwa, pod red. D. Kornas

– Biela, Lublin, TN KUL, s. 171 – 192.

Kornas - Biela D. (2002). Wokół początku życia ludzkiego. Warszawa, PAX.

Lindberg C.E. (1997). Emergency contraception: the nurse’s role in providing postcoital options.

Journal of Obstetrics, Genecology, Neonatal Nursing, 26 (2): 145 – 152.

Percival – Smith R.K., Abercrombie B. (1988). Postcoital contraception: some characteristics of

women who use this method. Contraception, 37 (4): 425 – 429.

background image

Sorensen M.B., Pedersen B.L., Nyrnberg L.E. (2000). Differences between users and non – users of

emergency contraception after a recognized unprotected intercourse. Contraception, 62 (1): 1

– 3.

Sundby J., Svanemyr J., Maehre T. (1999). Avoiding unwanted pregnancy – the role of

communication, information and knowledge in the use of contraception among young

Norwegian women. Patient Educ. Couns. 38 (1): 11 – 19.

Van Santen M.R., Haspels A.A. (1987). Post coital interception with steroids. Wiener Medizinische

Wochenschrift, 137 (18 – 19): 465 – 470.

Westhoff C., Picardo L., Morrow E. (2003). Quality of life following early medical or surgical

abortion. Contraception, 67 (1): 41 – 47.

Wertheimer R.E. (2000). Emergency postcoital contraception. American Family Physician, 62 (10):

2219 – 2220, 2222, 2225 – 2226.

Williams N. (red.). Contraceptive technology. 1986 – 1987. New York, Irvington Publishers, Inc.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Użycie środków zapalających i skutki ich rażącego działania na ludzi i sprzęt, PP i K
Retinoidy i ich wielokierunkowe działanie na skórę
Psychospołeczne aspekty stosowania środków wczesnoporonnych, Psychologia prokreacji
Geografia, Geografia - Rzeźbotwórcza działalność lodowców i wód pochodzących z ich topnienia., Dział
Rodzaje min ich budowa i działanie 2
Matematyka dla liceum Liczby i ich zbiory Działania na zbiorach Wikibooks, biblioteka wolnych podrę
Beyond Bullet Points Magia ukryta w Microsoft PowerPoint Oczaruj sluchaczy i porwij ich do dzialania
Beyond Bullet Points Magia ukryta w Microsoft PowerPoint Oczaruj sluchaczy i porwij ich do dzialania
WCZESNA FAZA DOROSŁOŚCI KONTEKŚCIE PSYCHOLOGICZNYM Kubek Żurek Bombik
498 Wewnątrzwspólnotowe nabycie nowych środków transportu i ich zbycie przed pierwszą rejestracją
Beyond Bullet Points Magia ukryta w Microsoft PowerPoint Oczaruj sluchaczy i porwij ich do dzialania
Retinoidy i ich wielokierunkowe działanie na skórę
Beyond Bullet Points Magia ukryta w Microsoft PowerPoint Oczaruj sluchaczy i porwij ich do dzialania
Beyond Bullet Points Magia ukryta w Microsoft PowerPoint Oczaruj sluchaczy i porwij ich do dzialania
2011 Retinoidy — ich metabolity, działanie i rola w rozwoju serca
Prokurat Oktawia Szkoły wczesnoklasyczne i ich wpływ na rozwój klasycyzmu

więcej podobnych podstron