Here Comes The Sun / Nadchodzi Słońce
Michael Brown
Chociaż poniżej publikowana wiedza towarzyszy mi od wielu lat, to teraz nadszedł właściwy moment na
podzielenie się nią. To, co jeszcze kilka lat temu mogło wydawać się mocno naciąganą historią, która nie ma
żadnego bezpośredniego odniesienia do naszych ludzkich doświadczeń, obecnie jest już akceptowalną
rzeczywistością. I chociaż zwlekałem wiele lat z przelaniem tego na papier, wciąż tak naprawdę wyprzedzam
wydarzenia, których pojawienie się dopiero w pełni potwierdzi prawdziwość słów, które tutaj zostają napisane.
Dla tych, którzy są świadomi i wrażliwi emocjonalnie, poniższe informacje będą zarówno potwierdzeniem ich
intuicji jak i wiedzą scalającą ich przeczucia. Dla tych, dla których takie widzenie rzeczy jest czymś nowym,
poniższe informacje mogą służyć przygotowaniu, byście potrafili zareagować - zamiast się opierać - na
pojawienie się nieuniknionych wydarzeń, które rysują się na horyzoncie naszych zbiorowych doświadczeń.
W ciągu najbliższych kilku lat nasze Słońce zawita w nagłówkach wiadomości. Zagadnienia dotąd nurtujące
jedynie wąski krąg astronomów zapełnią kanały informacyjne takich tub, jak CNN, czy też innych
mainstreamowych mediów. I niechybnie będą się one skupiać na dziwnym i nieprzewidywalnym zachowaniu
Słońca informując o tym w taki sposób, by wzbudzić strach. Stanie się tak dlatego, że ich punkt widzenia na
ludzkie doświadczenia dopuszcza jedynie postrzeganie i komentowanie skutków, zaś w kwestii przyczyn
pozostają ignorantami. A ignorancja w połączeniu z bezowocną analizą, która jest jej następstwem, może
wywołać jedynie strach.
Uwierzyć, że Słońce mogłoby w jakimkolwiek sensie "nas okaleczyć", to tak jak uwierzyć, że dilerzy narkotyków
są niejako odpowiedzialni za uzależnienie od narkotyków, albo że politycy mają mandat do reprezentowania
ludzi.
W nadchodzącym okresie doświadczeń ludzkości Słońce będzie się zachowywać zarówno nieprzewidywalnie jak i
wyjątkowo. Będziemy świadkami zarówno wzmożonej aktywności plam słonecznych jak i zachodzących w jej
następstwie rozbłysków słonecznych. I to rozbłyski właśnie będą oddziaływać na naszą planetę z takim
natężeniem, którego nie sposób będzie zignorować. Tak naprawdę zakres ich oddziaływania będzie szeroki.
Przejawiać się on będzie w następujący sposób:
na poziomie fizycznym będzie to odczuwalne jako wyraźna przeszkoda w dalszym podtrzymywaniu ludzkiej
wiary, jakoby wszystko jest pod Boską kontrolą. Nasze sieci energetyczne będą ulegać awariom, nie rzadko na
wiele dni, orbitujące wokół Ziemi satelity będą uszkadzane albo też wyłączane w obawie przed możliwymi
uszkodzeniami, nasze sieci komunikacyjne także mogą ucierpieć, a w szczególności dotyczy to telefonii
komórkowej i internetu. Tego typu zjawiska już następują i Ci, którzy zwracają na nie uwagę będą musieli je
zauważyć wyraźnie w grudniu 2006 roku (ten tekst został napisany w 2006 r. - przyp. tłumacza), a będzie to
dotyczyć naszych systemów komunikacji. Także pogoda będzie coraz częściej kompletnie nieprzewidywalna. To
już się stało naszą rzeczywistością.
na poziomie mentalnym będzie to skutkować zaburzeniami naszych procesów myślowych. Nie będzie łatwo w
takim czasie ani zbornie myśleć, ani się bezproblemowo porozumiewać, a nawet trudno może być rozumieć
pomysły, które jeszcze niedawno wydawały się proste i nie skomplikowane. Myślenie linearne zacznie nas
zawodzić a logika straci swój sens. Będziemy też doświadczać zamieszania w strukturach naszej pamięci
(krótko- i długoterminowego).
Na poziomie emocjonalnym będziemy doświadczać fal nieoczekiwanego strachu, złości i smutku. Ludzie, którzy
dotąd wydawali się być spokojnymi i statecznymi obywatelami staną się nagle nieprzewidywalni. Nagłe wybuchy
emocji osób publicznych staną się normą (to się już wydarza). Poczujemy się przytłoczeni stanami
emocjonalnymi, których nie da się opisać słowami. Konflikty emocjonalne będą eskalować wykładniczo,
zarówno pomiędzy jednostkami, jak i grupami ludzi, czy też narodowościami. Leki, które mogą zablokować te
naturalne stany emocjonalne staną się bardzo popularne.
na poziomie wibracyjnym możemy się poczuć "duchowo odłączeni", ale może też poczujemy się duchowo
zaangażowani - zależeć to będzie od tego, co będzie punktem, na którym się skupiamy.
Zarówno media jak i cała uwaga ludzkości są skoncentrowane wyłącznie na "skutkach", tak więc to, co będzie
zauważone w związku ze wzmożoną aktywnością Słońca, to będą to wyłącznie fizyczne konsekwencję tego
stanu rzeczy. I wskutek tak nie zintegrowanej, a więc i niedoinformowanej postawy, jedynym skutkiem tych
informacji może być pobudzenie strachu. Ludzie mogą poważnie rozważać opcję budowy schronów i chowania
się pod ziemią przed Słońcem. Niektóre rządy są świadome perspektywy poważnych zniszczeń, których autorem
miałoby być Słońce i możesz być pewien, że część z nich wykonuje jakieś ruchy mające zabezpieczyć
wyselekcjonowane grupy społeczności w podziemnych instalacjach przed rzekomymi skutkami jego aktywności.
Ale musisz też wiedzieć, że nie ma się przed czym chować, albowiem jedyne, co może nam zagrozić, to my
sami.
Większa część naszej ludzkiej rodziny będzie czynić wysiłki, aby uświadomić sobie zależność pomiędzy
wzrastającą aktywnością plam na Słońcu, a poczuciem dyskomfortu w obszarach fizycznych, ale i mentalnych,
emocjonalnych, jak i całej naszej domeny wibracyjnej. Tak więc celem tego artykułu jest uprzedzić, że takie
zależności istnieją, pokazać różne tego stanu aspekty, a także konsekwencje, które może odczuć każdy z nas
indywidualnie, oraz wskazać podstawowe kroki, które możemy uczynić, by właściwie zareagować na owe
Wielkie Słoneczne Oczyszczanie, którego jesteśmy przedmiotem. Przyswojenie tych informacji może zmniejszyć
nasz poziom lęku i umożliwić nam bardziej świadomą synchronizację z tym szczególnym wydarzeniem, oraz,
poprzez nasz osobisty przykład, pomóc odnaleźć się w tej sytuacji innym.
Najlepszym sposobem zrozumienia intencji tego artykułu jest przyjrzenie się krok po kroku, co się stanie gdy
Słońce będzie prowadzić swoją oczyszczającą kampanię rozbłyskami na swojej powierzchni. Powinniśmy zacząć
od Słońca i stąd wywieść wszystkie dalsze wnioski.
ROZLEGŁE KORONALNE WYRZUTY MASY SĄ SKUTKIEM AKTYWNOŚCI PLAM SŁONECZNYCH, KTÓRA TO
AKTYWNOŚĆ JEST UKIERUNKOWANA BEZPOŚREDNIO NA ZIEMIĘ. Żeby wyjaśnić to po kolei, trzeba mieć
świadomość, że Słońce nie jest "przyczyną" czegokolwiek, lecz jedynie konsekwencją aktywności, której
źródłem jest głębia wibracyjnej domeny - podstawowego poziom naszego istnienia. Słońce jest energią-w-ruchu
(ang: energy-in-motion, e-motion, pol: e-mocja) i w takim rozumieniu rzeczy jest emocjonalnym centrum
naszego Układu Słonecznego. Słońce jest uzewnętrznieniem naszego zbiorowego i indywidualnego serca. Jest
czakrą serca w skali całego Układu Słonecznego. Jeśli ta czakra się aktywuje, oznacza to, że zachodzi jakaś
komunikacja pochodząca z poziomów źródłowej domeny wibracyjnej. Tak, jak nasze serce jest portalem
komunikacji w obrębie naszego ludzkiego pola wibracyjnego, podobnie Słońce spełnia taką samą rolę dla
wszystkich bytów, które nazywamy naszym Układem Słonecznym. Z tej perspektywy twierdzenie, jakoby
Słońce miało by "nam coś robić" jest całkowicie błędne. Kiedyś wydawało nam się, że to Słońce krąży wokół
Ziemi, ale potem przekonaliśmy się, że jest odwrotnie. Dotąd nam się wydawało, że to Słońce jest przyczyną i
sprawcą wszelkiego życia na Ziemi. Teraz czas zrozumieć, że Słońce jest przekaźnikiem informacji, portalem,
który przekazuje informacje z domeny wibracyjnego świata, który jest źródłem wszelkiego życia. Informacja
przekazywana tą drogą pozwala nam utworzyć formację, która będzie rezonować z intencją, nadającą życie
całemu naszemu Układowi Słonecznemu.
Jeśli nie będziemy świadomi takiego znaczenia słonecznej aktywności, jeśli nie zrozumiemy znaczenia jego
cyklicznej aktywności, nie będziemy potrafili się zgrać z pulsem życia, którym tętni cały nasz Słoneczny Układ.
Wiele kultur na Ziemi posiadało taką wiedzę, choć zapewne nie w takim stopniu, w jakim jest ona nam dziś
dostępna. Większość z nich rozumiała, że Słońce jest sprawcą wszelkiego życia, ale to naszym udziałem jest
taka transformacja świadomości, dzięki której zaczniemy rozumieć głębszy poziom prawdy, a mianowicie, że
Słońce jest jedyne portalem, który prowadzi do głębszego przyczynowego źródła, z którego wywodzi się całe
życie. Stąd też należy uznać za kompletne nieporozumienie twierdzenia, że Słońce w jakimkolwiek sensie "może
nasz zranić". Uwierzyć w takie przekonania, to tak, jakby uwierzyć, że Słońce naprawdę przesuwa się po
naszym niebie ze wschodu na zachód. Słońce, w pewnym sensie podobnie jak radio czy telewizja, nie robi
niczego z własnej woli. Jest ono neutralnym systemem komunikacji, który został zaktywowany przez domenę
owego wibracyjnego poziomu rzeczywistości i dlatego się zachowuje tak, a nie inaczej. I kiedy Słońce wyrzuca z
siebie koronalne wyrzuty masy, oznacza to, ni miej, ni więcej, że informacja pochodząca z domeny wibracyjnej
została właśnie przesłana na Ziemię i tam też dotarła. Jeśli się więc zamkniemy na tę informację w skorupie
strachu, nie będziemy mieli możliwości jej przyswojenia i zareagowania na nią.
W NASTĘPSTWIE ROZBŁYSKÓW SŁONECZNYCH ZOSTANĄ AKTYWOWANE BURZE GEOMAGNETYCZNE. W
krótkim okresie czasu, rzędu 2 dni po pojawieniu się koronalnych wyrzutów masy, Ziemia doświadcza burz
geomagnetycznych. To jedna z fizycznych konsekwencji aktywności Słońca, która nas dosięga. Może to
skutkować uszkodzeniami satelitów, przerwami w pracy sieci komunikacyjnych oraz w sieci energetycznych,
niespotykanymi anomaliami pogodowymi, uczynnieniem się wulkanów czy też trzęsieniami Ziemi. Ziemię
dosięga promieniowanie (podobnie, jak my traktujemy komórki nowotworowe w trakcie radioterapii), co jest
widoczne w postaci zorzy widzialnej nad północną półkulą. Zorze te zwane zorzami polarnymi znane są też jako
motyw niektórych pisanych przepowiedni, gdzie określane są jako "światła na niebie". Nasza wiara w
zewnętrzną w stosunku do nas samych technologię całkowicie wytłumiła nasze wewnętrzne systemy
komunikacji (takie jak wgląd i intuicja), tak więc obecnie polegamy całkowicie na telefonach, zamiast na
telepatii. Jesteśmy też całkowicie zdani na internet, rezygnując z wewnętrznej nieskończonej mądrości umysłu
uniwersalnego. Telefon stał się uzewnętrznieniem telepatii, podobnie jak internet stał się uzewnętrznieniem
uniwersalnego umysłu. Sam fakt dokonania tego typu uzewnętrznień nie jest jeszcze problemem. Problemem
jest stan całkowitego od nich uzależnienia oraz całkowite zarzucenie świadomości wewnętrznego źródła owych
zewnętrznych technik. Ta właśnie sytuacja wprowadza nas w stan istotnej nierównowagi i szeregu
autodestruktywnych doświadczeń. I właśnie owo niezrównoważenie naszych zdolności percepcyjnych (jak i
innych) będzie odgrywać ważną rolę w czasie Wielkiego Słonecznego Oczyszczania, które się właśnie
rozpoczęło. Gdy zawiodą zewnętrzne systemy komunikacyjne, to albo będziemy potrafili odtworzyć nasze
wewnętrzne zdolności, albo też pozostaniemy głusi i niemi. Gdyby doszło do tego drugiego, skutki byłyby
całkowicie autodestrukcyjne.
Ponadto stworzyliśmy taką strukturę zasiedlenia naszej planety, kierowani kryteriami samolubnych i wygodnych
rozwiązań i ocen, która całkowicie lekceważy Matkę Naturę i Ziemię, jako czującą istotę. To też jest jeden z
powodów, dla którego nie potrafimy w ogóle usłyszeć przekazów, które pochodzą z domeny wibracyjnej,
albowiem zatkaliśmy kanały przepływu tej informacji i zmysły naszej Ziemi betonem - podobnie jak
zagłuszyliśmy swoje zmysły hałasem, szaleństwem i cielesnym uzależnieniem. Ale te wykreowane przez nas
warunki zostaną w najbliższym czasie skonfrontowane z gwałtownymi zmianami na Ziemi, która bez skrupułów
zrewanżuje nam się falami wody i nieprzewidywalnej pogody. Jeśli będziemy się potrafili "wsłuchać" w jej szept,
to usłyszymy przestrogi, które pozwolą nam wybrać bezpieczniejsze miejsce przetrwania tych zawirowań. Jeżeli
będziemy wieść życie w taki niezbalansowany i oparty o wiarę w zewnętrzność sposób - będąc uzależnionymi od
telefonów komórkowych i komputerowych gier - mamy małe szanse usłyszeć taki rodzaj wewnętrznej
komunikacji z nami. Ale to nie fizyczne skutki rozbłysków na Słońcu mogą nam zaszkodzić, to my sami sobie
szkodzimy. Skutki rozbłysków są raczej gorzką tabletką, które Boże Dzieci muszą przełknąć, aby wyleczyć się z
tej zaaplikowanej nam przez nas samych choroby (ang: disease - choroba, w tekście autora jest rozbite na dwa
słowa: dis-ease, gdzie angielskie dis- odpowiada negacji - naszemu dez-, zaś ease oznacza łatwość, ulgę,
spokój itp). Tak więc aktywność Słońca jest ukierunkowana na przełamanie naszych osobistych nawyków. Jeśli
jednak się przebudzimy do Wspaniałej Intencji, która pochodzi z wibracyjnej domeny istnienia - tej, która
stymuluje tę aktywność Słońca - wówczas odczujemy wdzięczność do tego słonecznego portalu, dzięki któremu
światło będzie mogło wniknąć w nasze życie rozświetlając naszą ignorancję i arogancję.
Nie mamy niczego do zrobienia w sprawie przystosowania się do tych fizycznych zmian, które dotyczą całej
naszej planety. Jeżeli zdecydujemy się na jakieś reaktywne działania, które miały by temu służyć, jedynym ich
skutkiem będzie strach (autor tekstu gra fonetycznym podobieństwem fraz enter fear - wkroczyć w strach oraz
interfere - przeszkadzać, wtrącać się - przyp. tłum). Ani nasza planeta nie oczekuje, że zostanie przez nas
uratowana, ani też my nie powinniśmy jej ratować, albo oczekiwać, że uratuje nas ktoś inny. Jedyne, co jest
rzeczywiście konieczne, to dostosowanie naszej świadomości do przyczynowej istoty naszych obecnych
doświadczeń. Tak więc dostosuj swoją świadomości i wkrocz (ponownie ang. enter) - w strumień.
W KILKA DNI PO FAZIE AKTYWNOŚCI GEOMAGNETYCZNEJ ODCZUJEMY FALĘ ZAMIESZANIA W NASZYCH
UMYSŁACH ORAZ SKŁONNOŚĆ DO EMOCJONALNYCH WYBUCHÓW. Ten stan będzie się utrzymywał do 3 tygodni
każdorazowo po tym, jak słoneczny rozbłysk dotrze do Ziemi. Pole naszych obecnych doświadczeń pozostawia
nam zdolność do odpowiedzi na ten impuls i wykonania mentalnej pracy korespondującej z tym Wielkim
Słonecznym Oczyszczaniem. To z czego możemy sobie jeszcze nie zdawać sprawy, to powiązanie owej burzy
geomagnetycznej zapoczątkowanej rozbłyskami słonecznymi z zasobami naszej pamięci - zarówno
indywidualnej, jak i zbiorowej. I to jest przyczyną, dla której będziemy doświadczać tego stanu umysłowego
zamieszania - albowiem to właśnie przeszłe doświadczenia i przywołane ich wspomnienia ożywają w tej
turbulencji. A tak naprawdę rzeczy będą się rozgrywać na głębszym poziomie: nasza pamięć działa w oparciu o
pola magnetyczne - przyciągamy wspomnienia, które są dla nas miłe, potrzebne lub użyteczne i wypieramy
wspomnienia, których nie lubimy, nie chcemy doświadczać, które budzą w nas gniew, strach czy smutek.
Jesteśmy mistrzami selektywnej pamięci i potrafimy wyprzeć tak skutecznie pewne wspomnienia, że
przestajemy ich być świadomi. I to nie wszystko: ponieważ staliśmy się istotami umysłowymi, wiele naszych
przeszłych wspomnień, które są odpowiedzialne za wpisy w naszej emocjonalności - często prowadzące do
jakichś zaburzeń - wiele z tych wspomnień zostało tak skutecznie przez nas wypartych, że nie mamy do nich
żadnego dostępu, ale mamy w sobie wciąż ich energetyczne sygnatury. Nie mamy szans ich odczytania,
albowiem nie już są z nimi powiązane żadne koncepty ani myśli, tak więc jesteśmy skłonni zaklasyfikować je
jako "plik 13" (w znaczeniu kosza na bezużyteczne śmieci - przyp. tłum) - jako bezużyteczne informacje, które
nie mają żadnego wpływu na nasze bieżące doświadczenia. Zresztą nawet, gdybyśmy chcieli się dostać do tych
zapisów z "pliku 13" to i tak jest to niemożliwe, albowiem nie mamy już umiejętności odczytywania
świadomości naszego ciała (samopostrzegania). Ten kłopotliwy stan jest tym, z czym można się zmierzyć
stosując wiedzę The Presence Process ("Proces Obecności" to tytuł książki autora niniejszego tekstu, a także
nazwa 10. tygodniowej praktyki, która uczy tej sztuki - przyp. tłum).
Niemniej jednak te wymazane zapisy, choć dla nas niedostępne, i tak na nas oddziaływują 24 godziny na dobę.
To one są odpowiedzialne za nasze chcenia, potrzeby, samolubność, projekcje strachu, złości czy smutku. Nasz
świat jest dlatego właśnie doświadczeniem konfliktu, albowiem jako ludzka zbiorowość jesteśmy popychani
właśnie przez te wyparte i niedostępne nam wspomnienia wprost do działań reaktywnych - zarówno w stosunku
do samych siebie jaki i do naszego środowiska. Te zachowania wywołane tymi właśnie wspomnieniami, które z
kolei są nam przekazywane i wdrukowywane z pokolenia na pokolenie poprzez nasz rozwój emocjonalny w
wieku dziecięcym, to one właśnie skutkują wojnami, religijnymi podziałami, konfliktami, skażeniem,
przestępczością i wszelkimi innymi aspektami ludzkich zaburzeń. I niestety z powodu zatracenia przez nas
emocjonalnej świadomości naszego ciała nie mamy możliwości dostrzeżenia tej zależności - ani indywidualnie,
ani zbiorowo. I w konsekwencji takiego stanu rzeczy wydaje nam się, że przyczyny naszych obecnych
doświadczeń należy szukać w naszych psychicznych i umysłowych uwarunkowaniach tych doświadczeń. Wydaje
nam się, że jeśli zmienimy sposób myślenia, albo też wpłyniemy na nasze psychiczne możliwości za pomocą
technologii, to uda nam się odbudować zatracony stan równowagi. I to jest wyjątkowe nieporozumienie,
swojego rodzaju perceptualny wirus, który jest właśnie przedmiotem Wielkiego Słonecznego Oczyszczania.
Nadchodzący moment wielkiej Łaski, która spłynie na całą ludzkość (a tym właśnie jest oddziaływujące na nas
obecnie Słońce) był przewidywany przez jasnowidzów od stuleci. Aczkolwiek ich próby uświadomienia tego
społeczeństwom kończyły się nieporozumieniem, albowiem człowiek jest w stanie pojąć tylko to, co
koresponduje - jakkolwiek - z jego osobistym doświadczeniem. I dlatego opisany przez mnie Proces Obecności
jest tak istotnym narzędziem. Pozwala on poszerzyć nam granice naszego osobistego doświadczenia, co z kolei
pozwoli nam na pełnie doświadczenie kolejnych etapów nadchodzących wydarzeń.
Zrozumienie zachowania wynikającego z pobudek podświadomych jest koniecznością w gęstym świecie materii,
tak więc domena wibracyjna tworzy cyklicznie taką możliwość dla wszystkich, aby do tych podświadomych
pokładów dotrzeć i oczyścić własne zdolności percepcyjne. Konsekwencją takiej operacji jest przebudzenie i
uświadomienie sobie wibracyjnej natury rzeczy, która jest zarazem sprawcą tego przebudzenia.
Taki proces tak naprawdę jest procesem wewnętrznym, ale ci, którzy posługują się mocno uzewnętrznioną
świadomością i którzy wierzą, że to fizyczny aspekt istnienia jest źródłem i przyczyną naszych doświadczeń,
ulegają też złudzeniu, że wydarzenia o których piszę, zdarzają się "na zewnątrz". Prawda jest taka, że
wydarzenia, które jawią nam się na zewnątrz, na Słońcu, odbywają się w tym samym momencie na wszystkich
poziomach czakry serca - i tej zbiorowej i tych indywidualnych.
Domena wibracyjna dokonuje serii aktów oczyszczania naszego postrzegania poprzez transmisję do Słońca
intencji oczyszczenia naszych złudzeń. W naszym Systemie Słonecznym, a więc i w naszym uzewnętrznionym
doświadczeniu, ta transmisja jest przez nas postrzegana jako niespodziewanie wybuchowe zachowanie naszego
Słońca - plamy słoneczne i rozbłyski oddziaływujące bezpośrednio na Ziemię. Rozbłyski oddziaływują, między
innymi, na nasze pole magnetyczne, powodując geomagnetyczne burze. Ponieważ zarówno nasze indywidualne
jak i zbiorowe pole magnetyczne jest sprzężone z polem magnetycznym Ziemi, te burze magnetyczne atakując
powierzchnię naszej planety oddziaływują zarazem na czakrę serca - indywidualnej i zbiorowej świadomości
ludzkiej. Chwile tych zwarć naszej zbiorowej i indywidualnej świadomości pozwalają nam dokonać selekcji,
które z tych wspomnień wymagających oczyszczenia stają się nam dostępne i jesteśmy skłonni je uznać, a
które będziemy wypierać. Konsekwencją takiej sytuacji jest to, że głęboko ukryte wspomnienia zaczną
wypływać na powierzchnię naszej świadomości i mogą to być wspomnienia starsze, niż cokolwiek, co uchodzi za
najstarszy ze znanych nam historycznych zapisów. Ponieważ jesteśmy kompletnie uwiązani do naszej
"uzewnętrznionej" świadomości, będzie tak, że zamiast dostrzec owe wyłaniające się wspomnienia jako "obraz
w naszej głowie" będziemy je dostrzegać jako wydarzenia, które wydarzą się poza nami, na zewnątrz, skutkując
poczuciem niepokoju. Owe wspomnienia mogą się manifestować jako zewnętrzne konflikty i inne doświadczenia
wywołujące strach, złość i smutek.
Ponieważ świadomość naszego ciała emocjonalnego jest praktycznie wyłączona, jesteśmy skłonni dostrzegać i
reagować na te wyłaniające się, "powierzchowne" wspomnienia, jako na stan umysłowego zamieszania. Jeśli
zadecydujemy się na wyparcie tych wyłaniających się emocji w jakikolwiek sposób, który jest naszym
nawykowym reaktywnym odruchem, będzie to oddziaływać to na nasze fizyczne ciało. Ten opór z naszej strony
skutkuje swojego rodzaju wewnętrznym tarciem, co z kolei objawia się gorącem. I to ogromnym gorącem.
Skutek jest taki, że po upływie owych trzech tygodni od rozbłysków na Słońcu wzrasta ilość zawałów serca i
wylewów do mózgu, towarzyszą im też skrajne wybuchy emocji. I to właśnie w tym okresie starsi ludzie
popadają w stany terminalne i umierają. To też jest czas, w którym ludzie dotychczas zdrowi nagle odnajdują w
sobie symptomy choroby.
Większość ludzi nie jest w stanie przyswoić takiej informacji, że ich niespodziewane doświadczenie konfliktu
zewnętrznego, jak również stan dyskomfortu na poziomie ciała mogą być skutkiem reakcji ich własnego ciała
emocjonalnego.
Jednak wszystkie te odbijające się jak w lustrze stany zewnętrznych konfliktów, czy też umysłowego
zamieszania, czy też niespodziewanej inwazji choroby naszego ciała, nie są one rzeczywistą odpowiedzią na
owe wyparte, lecz właśnie ujawniające się wspomnienia. Ich rzeczywistym źródłem są wspomniane już
energetyczne sygnatury stanów emocjonalnych.
Innymi słowy energie, które są w naszym emocjonalnym ciele, które zostały zablokowane, wyparte, albo też
funkcjonują niepoprawnie, zostają przebudzone przez rozbłyski słoneczne, dzięki czemu mogą się stać udziałem
naszej świadomości i zostać zintegrowane w ramach umiejętności współodczuwania.
Umiejętność świadomego zintegrowania wszystkich tych uprzednio nie rozpoznanych zaburzeń emocjonalnych
stopniowo neutralizuje wszystkie te destrukcyjne zachowania, które leżą u podstaw ludzkich konfliktów -
zarówno tych indywidualnych, jak i zbiorowych. Ci , którym się ta sztuka zintegrowania owych energetycznych
sygnatur nie uda, doświadczą albo załamania swojej fizycznej konstytucji - albowiem nastąpi rozłam między
świadomością i jej fizycznym odpowiednikiem, albo też popadną w reakcje autodestruktywne, które będą
ukierunkowane na owe uzewnętrznione (poza ich ciałem - przyp. tłum) wspomnienia i podejmą walkę z
iluzorycznymi zjawiskami, które będą jedynie cieniem tychże energetycznych sygnatur, który objawi się w
postaci różnych "zewnętrznych" doświadczeń. Albowiem tym właśnie konflikt jest.
W ten oto sposób (czyli poprzez załamania fizycznej konstytucji albo w drodze konfliktowej walki z
zewnętrznymi doświadczeniami) Ci wszyscy, którzy żyją w odniesieniu do tych iluzji i nie będą potrafili się
wznieść ponad tę płaszczyznę będą świadomie i systematycznie odsuwani od dalszej gry na planie ludzkich
doświadczeń. Mędrcy z odległych czasów, ale i nam współcześni także przepowiadają, że w przypadku takiego
rozwoju wydarzeń możemy być świadkami odejścia jednej lub dwóch trzecich naszej populacji - właśnie poprzez
odreagowujące projekcje będące reakcją na ten stan planetarnego czyszczenia - głównie w drodze konfliktów i
chorób.
Z kolei ci, którzy zareagują świadomie na ową czyszczącą kampanię Słońca i wezmą pełną odpowiedzialność za
swoje doświadczenia - poprzez oczyszczenie swojego ciała emocjonalnego, utrzymując jasność umysłu i
świadomość swojej fizyczności, zostaną przeprowadzeni przez tę przemianę i znajdą się w takim stanie Bytu,
gdzie ponownie uznamy domenę wibracji za źródło całego życia. To właśnie w ten sposób rozpoczyna się Złota
Epoka: nie wskutek osiągnięć ludzkiej technologii, nie przez zapełnienie ludzkiego umysłu ideami i pomysłami,
ani też nie przez rozbieranie świata fizycznego na czynniki pierwsze, by zobaczyć jak to działa. Złota Epoka jest
zawsze inicjowana rozbłyskami słonecznymi (w kolorze złotym), które dokonują energetycznego oczyszczenia
pokoleniowych złogów, które są odpowiedzialne za cały nasz błędny system postrzegania. To znaczy też, że nie
ma żadnego znaczenia, czy jesteś biedny, czy bogaty, dobrze wykształcone, czy nie, czy wywalczyłeś sobie
jakiś status społeczny, czy nie i czy uważasz się za osobę "duchową", czy też nie koniecznie. Nie ma też
znaczenia, czy jesteś Azjatą, Hindusem, Afrykańczykiem, Europejczykiem czy Amerykaninem. Nie ma też
znaczenia, czy jesteś Żydem, Chrześcijaninem, Muzułmaninem, Hinduistą czy też ateistą. Nie ma znaczenia, czy
jesteś republikaninem, demokratą, komunistą, czy też zielonym. Nie ma znaczenia, czy jesteś rzemieślnikiem,
krawcem, żołnierzem, czy żeglarzem. Żadna forma, która uprawiasz i żadne przekonania, które wyznajesz,
także na temat Boga, nie uchronią cię przed konfrontacją z twoim własnym sercem.
Jedynym biletem, który nam pozwoli przejść na drugą stronę tego doświadczenia jest bycie uczciwym: wobec
samego siebie w kwestii tego, co jest w naszych sercach.
Oczywiście możesz wierzyć, że nadal można ukrywać jakieś zakamarki samego siebie przed całym światem, ale
Słońce, podobnie jak Bóg, w ogóle się nie interesuje twoimi przekonaniami. Wielkie Oczyszczenie Słońca
uprzywilejowuje jedynie to, co jest rzeczywiste - to, co ma w sobie: autentyczność, spójność i zdolność
odnalezienia się w postaci niewinnego i odsłoniętego jak dziecko bytu, który jest w stanie odbudować wręcz
intymny stosunek z całą Kreacją.
Nie ma też sensu szukanie kryjówki przed Wielkim Słonecznym Oczyszczaniem. Jako ludzie jesteśmy
wyposażeni w swoje własne pole magnetyczne, które jest nierozerwalnie połączone z ziemskim magnetycznym
polem, które z kolei reaguje precyzyjnie na przekazy pochodzące ze Słońca. I jakkolwiek głęboko byśmy się nie
schowali pod ziemią, wciąż jesteśmy na Ziemi. Pomysł schowania się przed tym doświadczeniem jest równie
nierealny, jak pomysł schowania się przed biciem własnego serca, albo przed własnym oddechem, czy przed
pędem krwi w naszych żyłach. Daremny trud.
Jest cała gama pomysłów, jak zareagować strachem na taką prognozę, jak opisana powyżej. A wszyscy
będziemy świadkami spełnienia się tej zapowiedzi. Ale jest też jedna świadoma reakcja i odpowiedź, której
możemy i powinniśmy udzielić: metaforycznie rzec ujmując zwróć się ku Słońcu, posłuchaj i absorbuj. Innymi
słowy zwróć się ku swojemu wnętrzu i spójrz w swoje serce, posłuchaj go i uwolnij strach, złość i smutek, który
schowaliśmy w nim przed samym sobą. Wszak nasze serce mówi do nas w podobnym języku, jak nasze Słońce
- pozornie przez doświadczenia niewygody, dyskomfortu. Jeśli wybierzesz drogę sprzeciwu wobec tych
niedogodności, które się objawiają dookoła, spłoniesz w ogniu, który powstanie jako efekt tarcia, które będzie
skutkiem tego sprzeciwu. Raczej stań z tymi niewygodami twarzą w twarz i zapytaj: Co one mają mi do
powiedzenia i czego mogę się z tego nauczyć?
Jeżeli uda ci się otworzyć na takie doświadczenie, jeżeli odpowiedzialnie zmierzymy się z tym emocjonalnym
zamieszaniem i dyskomfortem, ze szczerym zamiarem zintegrowania naszej podświadomości, okaże się, że ten
słoneczny przekaz - jak impuls wychodzący z naszego serca - zawiera w sobie informację. Ten przekaz nas
aktywuje. Promienie wysyłane przez nasze Słońce jako rozbłyski "oświecają" nas tak, jak czynią to uwolnione
emocje. To Wielkie Słoneczne Oczyszczanie jest niczym innym, jak pięknym odbiciem tego, co dzieje w rdzeniu
naszego bytu - jednostkowego i zbiorowego.
Jeśli twoje serce jest zamknięte, słowa Boga odczujesz jako ból. Jeśli żyjesz przeszłością, to co może cię
uwolnić jawi się diabłem. Jeśli otworzysz serce, ten sam przekaz zabrzmi jak hymn rozbrzmiewający z intencją
przebudzenia naszych dusz z długiej, mroźnej i samotnej zimy. I słowa tego hymnu są ci znane: "Little darling,
everything is alright." ("Kochanie, wszytko jest w porządku" - fragment piosenki Beatlesów Here Comes The
Sun/Nadchodzi Słońce - przyp. tłum.)
Powinniśmy także pamiętać, że zamiast przyjmować bezkrytycznie rożne mniej lub bardziej abstrakcyjne
poglądy, które przejęliśmy od dawnych cywilizacji, warto mieć świadomość, że wszystko, co jesteśmy skłonni
uznać za naszą wiedzę na ich temat, jest wpisem ich życzliwych intencji w naszą ignorancję. Nie wiemy tak
naprawdę nic o cywilizacji Egiptu w jej szczytowym okresie, podobnie, jak nie wiemy nic o Toltekach, Majach
czy te z Aztekach, gdy ich cywilizacje były u szczytu. Nam się tylko wydaje, że coś wiemy. Możemy sobie
uświadamiać naturę cywilizacji u jej szczytu tylko wtedy, gdy sami takowy osiągniemy. A na razie to się nie
stało.
Gdy cywilizacja dociera do cyklu Wielkiego Słonecznego Oczyszczania, które zdarza się - zdaniem niektórych -
co 13 000 lat, ci, którzy świadomie reagują na ten moment, wstępują w wymiary kompletnie niewyobrażalne
dla zamkniętych w fizyczności ludzi. Tak "wzniesieni" ludzie - można by rzec: powstali - i pozostawili w swoim
przebudzeniu tych wszystkich, którzy doświadczyli co prawda skutków i przemiany wynikającej z Wielkiego
Słonecznego Oczyszczania, ale nie mają umiejętności wzniesienia się dlatego, że nadeszła ku temu właściwa
pora i właściwy czas. Ta grupa ludzi pozostanie więc w dalszym cyklu życia ze świadomością, że "coś kiedyś się
wydarzyło, ale teraz już tego nie ma". I to te właśnie grupki ludzi zostawały każdorazowo odkrywane przez
kolejne wznoszące się mozolnie cywilizacje. To właśnie były realia odkrycia przez Hiszpanów cywilizacji Majów.
To właśnie takie grupy Indian spotkali pierwotnie na swej kolonizacyjnej drodze Brytyjczycy i Francuzi. Te
pozostałości dawnych cywilizacji zachowały jeszcze pamięć Wielkiego Słonecznego Oczyszczania, ale w
nieunikniony sposób powróciły do życia w przekonaniu, że to właśnie fizyczne istnienie jest punktem
przyczynowym naszych doświadczeń. W konsekwencji pozostałości ich wiedzy zostały ponownie
"uzewnętrznione" w postaci ceremonii i rytuałów. Ich wiarą stała się wiara w Boga Słońce, zamiast w Boga
Syna, którym jest każdy z nas. I dlatego właśnie Majowie pozostawieni przez swoich "wzniesionych" przodków
wyrywali serca w ofiarnych obrzędach czyniąc to ku czci Boga Słońca wierząc, że to jest droga ich życia.
Zagubili się w metaforze, którą w swej ignorancji przekuli w uzewnętrzniony fizyczny rytuał.
Słonce nie domaga się od nas wyrywania serc żyjącym ludziom po to, byśmy mogli żyć dalej. Będąc portalem
wibracyjnej komunikacji przekazuje nam wiadomość, której musimy się przyjrzeć bez zbędnej zwłoki i wziąć
pełną odpowiedzialność za stan naszych serc, póki jeszcze żyjemy w swoich ciałach. To, co powinniśmy uczynić,
to świadomie oczyścić nasze energetyczne zatory, które są treścią naszej nieświadomości i pojąć, że punktem
przyczynowym życia jest domena wibracyjna, a nie świat fizyczny. Gdy już dotrzemy do tej prawdy w drodze
doświadczenia, zaczniemy rozumieć, że jesteśmy nieśmiertelni. Tym sposobem odradzamy się w świadomości
swojej wieczności.
Słońce bynajmniej nie próbuje nas skrzywdzić. Nie wierz strażnikom "świadomości przeznaczenia" - oni potrafią
tylko "see an end" ("widzieć koniec" - parafraza brzmienia nazwy sieci telewizyjnej CNN - przyp. tłum.). Nie
zwracaj się do strachu i ignorancji. Raczej zwróć się w stronę Łaski, która spływa coraz obficiej na całą ludzkość
z domeny wibracji, która jest rdzeniem całego życia. Poczuj, co jest istnieniem i zajmij się uzdrowieniem (ang:
Feel what is real and heal). Zabierz swoje serce z zakamarka, w którym je ukryłeś i póki żyjesz, wykonaj
głęboką pracę, która pociągnie za sobą błogosławieństwo twojego autentycznego Ja. Poświęć ją na ołtarzu
swojego własnego doświadczenia, by twoja świadomość przekroczyła ograniczenia materii i poprowadziła cię do
tańca świadomości nieśmiertelności.
Ważnym jest, by nawiązać ów świadomy kontakt ze Słońcem, zanim media zaczną swoją szopkę i zanim będą
wzmacniać obecny sposób widzenia jego roli w naszym życiu. By to uczynić wpisz do swoich zakładek
następujący adres strony:
Solar Activity Monitor
To bardzo użyteczna strona, albowiem publikuje ona szybkie i aktualne raporty na temat stanu aktywności
Słońca i jego geomagnetyzmu. Wystarczy jedno spojrzenie i wiesz, co dzieje się na Słońcu. Jeżeli coś się
zaczyna dziać i potrzebujesz więcej wiadomości, zajrzyj na:
Space Weather
Na tej stronie znajdziesz krótkie artykuły o aktualnym stanie pogody kosmicznej pisane w prostym i
zrozumiałym języku (angielskim wszelako - przyp. tłum), a także wspaniałe zdjęcia. Jeżeli ma miejsce rozbłysk
słoneczny, ta właśnie strona zdokumetuje to dokładnie i opatrzy szeregiem praktycznych komentarzy
opisujących konsekwencje tego wydarzenia.
Możemy nauczyć się obserwować "wzorzec konsekwencji" - właśnie monitorując aktywność słonecznych plam,
rozbłysków i burz geomantycznych oraz obserwując ich skutki w naszych umysłach, ciałach i emocjach. To
pozwoli nam zrozumieć, że nie jest bynajmniej tak, że dzieje się coś, o czym nie mamy pojęcia ani też że dzieje
się coś, co nie ma wpływu na naszą codzienność. Jesteśmy powiązani ze sobą, z Ziemią, ze Słońcem, oraz z
domeną wibracyjną, która jest źródłem wszelkich nurtów naszego życia. I żadna warstwa kremów ze
słonecznymi blokerami tego nie zmieni.