Nowa Ziemia
Autor: Rafał Szostak
Data publikacji: 25.09.07 | Ostatnia modyfikacja: 25.09.07
Oby takich cudów było jak najmniej. To najbardziej skażony obszar na Ziemi. I pozostanie
takim po wsze czasy.
Formalnie Nowa Ziemia to należący do Rosji archipelag o powierzchni ponad 82,6 tys. km²
na Morzu Arktycznym. Należy do Europy, ale granica z Azją biegnie po wschodnim brzegu.
To dwie duże wyspy (Północna i Południowa), przedzielone wąską cieśniną Matoczkin Szar
oraz wiele malutkich. Jedną czwartą powierzchni pokrywają lodowce. Reszta to skały i
polarna tundra. Krajobrazem przypominała Norwegię, z niewysokimi górami i wybrzeżem
pociętym wąskimi fiordami. Zresztą cieśnina Matoczkin Szar to fiord, który się przebił na
drugi brzeg wyspy, dzieląc ją na dwie.
Tak było kiedyś. Bo od 1954 roku jest tu największy radziecki poligon atomowy.
Mieszkańców, Nieńców, bezceremonialnie wysiedlono. A w 1955 roku nad wyspami wyrósł
pierwszy grzyb atomowy. W 1961 Rosjanie zdetonowali tu największą na świecie bombę
jądrową, wodorową Car Bombę o mocy 58 megaton. To 3867 razy więcej (!), niż wynosiła
siła bomby zrzuconej na Hiroshimę. Wytworzona przez bombę energia to ok. jednego
procenta (!) mocy powierzchni Słońca.
Leżące w pobliżu miejsca wybuchu wysepki wyparowały. Zagrażające życiu oparzenia
trzeciego stopnia (cała skóra i warstwa podskórna są zniszczone) mogły wystąpić sto
kilometrów (!) od miejsca wybuchu. Fala uderzeniowa nim wywołana okrążyła Ziemię trzy
razy. Grzyb atomowy o wysokości 60 km wysokości i średnicy do 40 km był widoczny z
odległości 900 km.
Potem wiele razy wybuchały tam radzieckie bomby jądrowe. Od 1990 roku obowiązuje
światowe moratorium na próby jądrowe. Jednak gdy w 1995 roku przerwała je Francja, Rosja
natychmiast zapowiedziała, że wznawia swoje testy. Na zapowiedziach się skończyło, ale
Rosja znów próbuje odgrywać rolę mocarstwa, i być może niedługo nad Nową Ziemią znów
wyrosną grzyby atomowe...
Choć formalnie wciąż jest to zamknięty teren wojskowy, dotarli tam polscy filmowcy i w
1997 roku zrobili film o strażnikach poligonu. Cóż, w Rosji za pieniądze ponoć wciąż można
kupić bombę atomową, a co mówić nakręcić film ze ściśle tajnego miejsca...
Teren jest tak skażony, że do ewentualnego zamieszkania będzie się nadawał za wiele
milionów lat. Najgorsze jest wszakże to, że Nowa Ziemia jest zagrożeniem dla całej Arktyki.
Bo morze obok wysp to jedno wielkie składowisko odpadów radioaktywnych. A znając
rosyjską precyzję, można mieć pewność, że już niebawem skażenie radioaktywne wody
morskiej może objąć całe Morze Arktyczne. A prądy morskie rozniosą napromieniowana
wodę po całym świecie...