background image

 

1

Dr hab. Wojciech Załuski 

Katedra Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej  

Wydział Prawa i Administracji UJ 

 
 

Darwinowski obraz człowieka i jego implikacje dla kryminologii

 

 
 
1. Wprowadzenie 

 

Każda teoria kryminologiczna zakłada w mniej lub bardziej wyraźny sposób określony 

obraz człowieka, który służy uzasadnieniu jej tez szczegółowych na temat etiologii i natury 
przestępczości;  w  istocie,  wydaje  się,  że  każdą  teorię  kryminologiczną  można  przedstawić 
jako  zbiór  tez  na  temat  etiologii  i  natury  przestępczości  wyprowadzonych  (w  mniej  lub 
bardziej rygorystyczny sposób) z określonego obrazu człowieku.

1

 W związku z tym, fakt, iż 

istnieje  wiele  konkurencyjnych  teorii  kryminologicznych  można  przekonująco  tłumaczyć 
przede  wszystkim  tym,  że  nie  ma  zgodności  wśród  przedstawicieli  nauk  społecznych  w 
kwestii tego, jaki obraz człowieka jest najbardziej adekwatny. Niewykluczone zresztą, że nie 
istnieje jeden ‘właściwy’ obraz człowieka, tj. że człowiek jest istotą tak wielowymiarową, że 
może być w sposób zasadny badany z wielu różnych punktów widzenia (co oczywiście nie 
musi  oznaczać,  że  wszystkie  te  punkty  widzenia  są  równouprawnione).  Wynikałby  stąd 
postulat  metodologiczny  (w  swojej  oczywistości  zapewne  dość  trywialny)  mówiący,  iż  nie 
należy w kryminologii a limine odrzucać żadnego obrazu człowieka, lecz powinno zbadać się 
jego potencjał eksplanacyjny, tj. zbadać walor wynikających z niego predykcji relewantnych 
dla kryminologii.  W  niniejszej pracy chcielibyśmy przedstawić  i dokonać krytycznej oceny 
pewnej wciąż relatywnie mało popularnej teorii kryminologicznej, jaką jest teoria oparta na 

                                                

1

  Janina  Błachut,  Andrzej  Gaberle  i  Krzysztof  Krajewski  (w  książce  Kryminologia,  Gdańsk  2004,  s.  55-56) 

charakteryzują  główne  nurty  w  kryminologii  ((neo)klasyczny,  pozytywistyczny,  i  antynaturalistyczny)  za 

pomocą  trzech  kryteriów:  metodologii  (naturalistyczna  vs  antynaturalistyczna),  poglądu  na  temat  ludzkiej 

sprawczości (determinizm vs indeterminizm) oraz wizji społeczeństwa (konsensualna vs konfliktowa). Nie stoi 

to  jednak  w  sprzeczności  z  głoszoną  przez  nas  tezą,  że  każda  teoria  kryminologiczna  jest  aplikacją  obrazu 

człowieka w obszarze kryminologii, ponieważ obraz człowieka, jeśli jest zdefiniowany w sposób dostatecznie 

szczegółowy,  implikuje  odpowiedzi  na  te  trzy  pytania  (tj.  sformułowany  jest  w  ramach  metodologii 

naturalistycznej  lub  antynaturalistycznej,  przyjmuje  determinizm  (słabiej  czy  silniej  rozumiany)  lub 

indeterminizm, oraz wynika z  niego określona wizja społeczeństwa). 

background image

 

2

Darwinowskim  obrazie  człowieka

2

  (będziemy  nazywać  tę  teorię  w  dalszej  części 

‘Darwinowską  kryminologią’).  Praca  ta  dzieli  się  na  dwie  części:  pierwsza  (punkt  2) 
poświęcona jest rekonstrukcji założeń tej teorii, tj. leżącego u jego podstaw obrazu człowieka, 
druga  (punkt  3)  –  prezentacji  jej  głównych  wyników.  Za  dzieło,  które  zapoczątkowało 
Darwinowską  kryminologię,  uznaje  się  książkę  Martina  Daly  i  Margo  Wilson  Homicide  
1988  roku;  książka  ta  będzie  stanowić  podstawowy  punkt  odniesienia  dla  rozważań 
prowadzonych  w  punkcie  3;  w  punkcie  2  natomiast  spróbujemy  dokonać  rekonstrukcji 
założeń Darwinowskiej kryminologii. 

 
2. Darwinowski obraz człowieka 
 
 U  podstaw  Darwinowskiej  kryminologii  leży  Darwinowski  obraz  człowieka.  Przez 

‘obraz człowieka’ będziemy rozumieć zbiór dobrze przemyślanych i spójnych odpowiedzi na 
trzy pytania: o strukturę naszego umysłu, o naturę naszej moralności, oraz o poziom naszej 
racjonalności. Obraz ten przedstawimy w postaci trzech tez. Trzeba jednak podkreślić, że tezy 
te są kontrowersyjne w tym sensie, że nie każdy biolog ewolucyjny uzna je za konstytuujące 
Darwinowski  obraz  człowieka.  Rozbieżność  zdań  wśród  biologów  ewolucyjnych  na  temat 
tego, co stanowi ów obraz wynika nie tylko stąd, że przejście od konkretnych tez naukowych 
na  temat  różnych  aspektów  zachowań  człowieka  do  ogólnych  tez  filozoficznych  na  temat 
człowieka, jest zawsze obarczone ryzykiem, ale także stąd, że teoria ewolucji nie jest teorią 
jednorodną: rozumiana  szeroko obejmuje ogólną  teorią ewolucji (teorię doboru naturalnego 
oraz  teorię  doboru  płciowego),  teorie  środkowego  poziomu  (m.in.  teorię  altruizmu 
wzajemnego,  teorię  inwestycji  rodzicielskiej  oraz  teorię  konfliktu  między  rodzicami  i 
potomstwem), oraz ewolucyjne pespektywy na zachowania ludzkie (psychologię ewolucyjną, 
socjobiologię,  ekologię  behawioralną  oraz  teorię  genetyczno-kulturowej  koewolucji)

3

.  Otóż 

zwłaszcza  owe  perspektywy  mają  często  odmienne  implikacje  dla  obrazu  człowieka. 
Dokonując  rekonstrukcji  Darwinowskiego  obrazu  człowieka,  należy  więc  uściślić,  którą  z 
tych perspektyw przyjmuje  się  jako główny punkt odniesienia. Otóż takim punktem  będzie 
dla  nas  przede  wszystkim  psychologia  ewolucyjna.  Wybór  psychologii  ewolucyjnej  jako 
podstawy  rekonstrukcji  Darwinowskiego  obrazu  człowieka  leżącego  u  podstaw  analiz 

                                                

2

  Nie  jest  ona  omawiana  np.  w  przywoływanym  wyżej  podręczniku  autorstwa  J.  Błachut,  A.  Gaberle  i  K. 

Krajewskiego,  ani  w  popularnym  w  krajach  anglosaskich  podręczniku  D.  J.  Shoemakera,  Theories  of 

DelinquencyAn Examination of Explanations of Delinquent Behavior, Oxford 2000. 

3

 Por. K. N. Laland, G. R. Brown, Sense and Nonsense: Evolutionary Perspectives on Human Behaviour, Oxford 

University Press, Oxford 2002. 

background image

 

3

kryminologicznych  jest  motywowany  dwoma  względami:  psychologia  ewolucyjna  jest 
najbardziej rozwiniętą perspektywą ewolucyjną na temat człowieka; właśnie ta perspektywa 
wydaje się być mniej lub bardzie wyraźnie zakładana w analizach kryminologicznych.

4

  

Wspomniane trzy tezy składające się na Darwinowski obraz człowieka są następujące:  
Teza  1:  Umysł  ludzki  składa  się  z  predyspozycji  psychicznych  –  modułów 

obliczeniowych  –  ukształtowanych  przez  dobór  naturalny  oraz  dobór  płciowy,  a  więc 
będących adaptacjami biologicznymi. Umysł ludzki ma więc strukturę modularną wytworzoną 
przed podstawowe mechanizmy zmian ewolucyjnych

Teza  ta  jest  polemiczna  wobec  tezy,  zgodnie  z  którą  przychodzimy  na  świat  z 

umysłem  jako  „czystą kartą (tabula rasa)” lub  „quasi-czystą kartą”, a nasze predyspozycje 
psychiczne są kształtowane przede wszystkim przez czynniki środowiskowe i kulturowe. 

Teza 2: Moralność jest głęboko zakorzeniona w naszej naturze – stanowi rozwinięcie 

pro-społecznych  predyspozycji  (np.  empatii,  mechanizmów  psychicznych  służących 
zapobieganiu  konfliktom  i  ich  rozwiązywaniu,  altruizmu  krewniaczego  i  altruizmu 
wzajemnego)  ukształtowanych  przez  dobór  naturalny  i  płciowy  oraz  obecnych  w 
rudymentarnej postaci już u niektórych gatunków zwierząt (zwłaszcza naczelnych innych niż 
ludzie).  Moralność  –  przynajmniej  w  swoich  mniej  złożonych  przejawach  –  jest  więc 
adaptacją biologiczną. 

Teza  ta  jest  polemiczna  wobec  bronionego  przez  wielu  przedstawicieli  nauk 

społecznych przekonania, iż moralność jest cienką warstewką nałożoną przez kulturę na naszą 
zasadniczo  aspołeczną  i  niemoralną  naturę.

5

  Należy  jednak  podkreślić,  że  teza  ta  nie 

uzasadnia wniosku, że ludzie nie przejawiają aspołecznych czy niemoralnych predyspozycji; 
taki wniosek byłby  nie tylko niezgodny z oczywistymi  faktami, ale  i teorią ewolucji, która 
mówi  wyraźnie,  że  dobór  naturalny  i  płciowy  sprzyjał  wykształceniu  się  skłonności  do 
dominacji,  agresji,  oszukiwania  czy  samooszukiwania.  Uzasadnia  jednak  wniosek,  że  owe 
aspołeczne czy niemoralne predyspozycje nie są silniejsze, a najpewniej są słabsze, niż owe 
predyspozycje pro-społeczne czy moralne. W świetle teorii ewolucji przestępstwo jest więc 
anomalią  w  tym  sensie,  że  dominującymi  skłonnościami  natury  ludzkiej  są  skłonności  do 
zachowań moralnych (kooperacyjnych). Tezę tę potwierdza także ewolucyjne ujęcie zjawiska 
agresji. Teoria ewolucji wspiera tezę, że  mamy  wprawdzie  skłonności do agresji, ale  nasza 
                                                

4

 Martin Daly i Margo Wilson w sposób  wyraźny  wskazują na psychologię  ewolucyjną jako na perspektywę 

ewolucyjną stanowiącą punkt odniesienia ich analiz. 

5

 Por. F. B. M. De Waal, Morally Evolved: Primate Social Instincts, Human Morality, and the Rise and Fall of 

‘Veneer Theory, (w:), Primates and Philosophers: How Morality Evolved, S. Macedo, J. Ober, red., Princeton, s. 

1-80. 

 

background image

 

4

agresja ma charakter reaktywny, a nie spontaniczny. W świetle teorii ewolucji agresja była dla 
naszych  przodków  mechanizmem  niezbędnym  dla  przeżycia  i  reprodukcji,  ponieważ 
umożliwiała  im  skuteczne  radzenie  sobie  z  problemami  adaptywnymi,  jakie  napotykali  w 
swoich  środowiskach  (np.,  problemami  obrony  swojego  życia  i  swoich  bliźnich  przed 
atakiem,  ochrony  własności,  współzawodnictwa  o  status,  powstrzymywania  partnerów 
seksualnych przed  niewiernością). Zatem wbrew  temu, co twierdzili,  np., Zygmunt Freud  i 
Konrad  Lorenz,  agresja  nie  jest  jakimś  tajemniczym  instynktem, którego  ‘energia’  podlega 
kumulacji, i który musi się uzewnętrznić niezależnie od tego, czy takie uzewnętrznienie służy 
jakiś  adaptywnym  celom,  czy  też  jest  wyłącznie  destruktywne.  Innymi  słowy,  w  świetle 
psychologii  ewolucyjnej  nasze  zachowania  agresywne  mają  charakter  reaktywny, 
instrumentalny, a nie spontaniczny, nie-instrumentalny. 

Teza  3:  Nasza  racjonalność  ma  charakter  ograniczony:  dobrze  radzimy  sobie  z  

rozwiązywaniem  problemów  podobnych  do  tych,  jakie  napotykali  nasi  przodkowie  w 
Plejstocenie  (epoce,  w  której  dobór  naturalny  i  płciowy  kształtował  nasze  predyspozycje 
psychiczne), ale znacznie gorzej z problemami bardziej abstrakcyjnymi  (np., często błędnie 
szacujemy wartości prawdopodobieństw, zbyt silnie dyskontujemy przyszłe użyteczności). 

Tezy  2  i  3  rozważane  łącznie  są  polemiczne  wobec  tezy  (głoszonej  przez  wielu 

ekonomistów  i  stanowiącej  antropologiczne  założenie  ekonomicznej  analizy  prawa),  iż 
trafnym modelem człowieka jest homo oeconomicus, tj. doskonale racjonalny egoista. 

Zanim przejdziemy do omówienia implikacji Darwinowskiego modelu człowieka dla 

kryminologii, chcielibyśmy jeszcze zwrócić uwagę na kilka ogólnych kwestii.  

Po  pierwsze,  sformułowane  wyżej  trzy  tezy  nie  wyczerpują  w  żadnym  razie 

Darwinowskiego  obrazu  człowieka  –  dostarczają  jedynie  jego  ogólnego  zarysu.  Obraz  ten 
stanie  się  wyraźniejszy,  gdy  owe  ogólne  tezy  zostaną  doprecyzowane.  Generalnie  rzecz 
biorąc,  można  wyróżnić  dwie  interpretacje  każdej  z  tych  tez,  między  którymi  biologia 
ewolucyjna  nie  pozwala  jednoznacznie  rozstrzygnąć  na  obecnym  etapie  jej  rozwoju. 
Interpretacje tych tez są następujące: 

Teza  1a:  Nasz  umysł  składa  się  z  wielu  modułów  wyspecjalizowanych  w 

rozwiązywaniu  konkretnych  problemów,  jakie  napotykali  nasi  przodkowie  w  Plejstocenie,  i 
nie zawiera mechanizmów o ogólnym zakresie zastosowania scalających informacje z różnych 
modułów i służących rozwiązywaniu nowych problemów adaptywnych. 

Teza  1b:  Nasz  umysł  składa  się  z  niewielu  modułów  wyspecjalizowanych  w 

rozwiązywaniu  konkretnych  problemów,  jakie  napotykali  nasi  przodkowie  w  Plejstocenie,  i 

background image

 

5

zawiera  mechanizmy  o  ogólnym  zakresie  zastosowania  scalające  informacje  z  różnych 
modułów i służące rozwiązywaniu nowych problemów adaptywnych. 

Teza  1  (w  którejkolwiek  postaci)  wymaga  jeszcze  dalszego  doprecyzowania,  mówi 

ona bowiem,  iż umysł  nasz wyposażony  jest w predyspozycje psychiczne, nie uściślając, o 
jakie konkretnie predyspozycje chodzi. Treść niektórych z tych predyspozycji przedstawimy 
w  punkcie  2,  prezentując  Darwinowskie  podejście  do  różnych  problemów  z  zakresu 
kryminologii. Prezentacja ta będzie więc jednocześnie stanowić pogłębienie Darwinowskiego 
obrazu człowieka.  

Teza 2a: Ludzie są wąsko altruistyczni: ewolucja „wyposażyła” ich  w skłonności do 

altruizmu krewniaczego i wzajemnego. 

Teza 2b: Ludzie są prawdziwie altruistyczni: ewolucja „wyposażyła” ich nie tylko  w 

skłonności  do  altruizmu  krewniaczego  i  wzajemnego,  ale  także  w  skłonność  do  altruizmu 
czystego  (polegającego  na  ponoszeniu  wysokich  kosztów  na  rzecz  osób  niespokrewnionych 
bez oczekiwania zwrotu tych kosztów). 

Teza 3a: Ludzie są niedoskonale racjonalni i ich odstępstwa od wymogów doskonałej 

racjonalności są duże. 

Teza  3b:  Ludzie  są  niedoskonale  racjonalni,  ale  ich  odstępstwa  od  wymogów 

doskonałej racjonalności są stosunkowo niewielkie. 

Po drugie, niekiedy formułuje się zarzut, że Darwinowski obraz człowieka implikuje 

determinizm  genetyczny  i  że  w  rezultacie  nie  ma  w  tym  obrazie  miejsca  na  wolną  wolę. 
Zarzut  ten  jest  podwójnie  błędny.  Determinizm  genetyczny  jest  tezą  mówiącą,  że  nasze 
zachowania  są  determinowane  przez  same  geny  przy  żadnym  lub  marginalnym  udziale 
czynników poza-genetycznych. Teza ta jest w sposób oczywisty fałszywa. Dlatego nie bronił 
jej  nigdy  żaden  rozsądny  ewolucjonista:  ewolucjoniści  stwierdzają  wyraźnie,  że  nasze 
zachowania  są  wyznaczane  przez  czynniki  genetyczne  i  poza-genetyczne  (choć  twierdzą 
oczywiście, że geny odgrywają centralną rolę w kierowaniu rozwojem bardzo wielu spośród 
naszych  cech  mentalnych  –  tych,  które  są  biologicznymi  adaptacjami,  a  więc  podlegają 
dziedziczeniu).  Ponadto,  teoria  ewolucji  (podobnie  jak  inne  teorie  empiryczne)  jest 
irrelewantna  dla  pytania  o  prawdziwość  determinizmu,  gdyż  pytanie  to  jest  au  fond 
metafizyczne: ani nie implikuje determinizmu, ani nie prowadzi do jego odrzucenia. Jedyne 
warianty determinizmu, o których można powiedzieć, że teoria ewolucji nakazuje je odrzucić, 
to determinizm czysto kulturowy (zakładający, że wszystkie przyczyny, które jednoznacznie 
determinują  nasze  zachowania,  mają  charakter  kulturowy)  oraz  determinizm  czysto 
biologiczny  (zakładający,  że  wszystkie  przyczyny,  które  jednoznacznie  determinują  nasze 

background image

 

6

zachowania, mają charakter biologiczny): jest tak dlatego, że teoria ewolucji zakłada, że nasze 
zachowania  są  kształtowane  zarówno  przez  czynniki  biologiczne,  jak  i  kulturowe.  Krótko 
rzecz  ujmując:  Darwinowski  obraz  człowieka  jest  kompatybilny  zarówno  z 
deterministycznym,  jak  i  indeterministycznym ujęciem  zachowań  ludzkich; to, które z tych 
ujęć przyjmiemy,  będzie zależeć od naszych przekonań  metafizycznych (powrócimy  do tej 
kwestii  jeszcze  w  punkcie  4).  Po  trzecie,  nie  twierdzimy,  że  obraz  człowieka 
zrekonstruowany w oparciu o psychologię ewolucyjną, jest obrazem prawdziwym. Obraz ten 
jest  pewną  hipotezą  na  temat  człowieka  wymagającą  dalszych  badań,  które  pozwolą  ją 
doprecyzować  oraz  ocenić  jej  empiryczny  walor.  Jednym  ze  sposobów  weryfikacji  tej 
hipotezy  może  być  właśnie  zbadanie  trafności  wynikających  z  niej  predykcji  dotyczących 
problemów kryminologicznych.  

Cechą wyróżniającą analiz prowadzonych w ramach Darwinowskiej kryminologii jest 

wyeksponowanie w nich roli, jaką w etiologii przestępczości odgrywają nasze predyspozycje 
psychiczne ukształtowane przez dobór naturalny i dobór płciowy, a więc wyeksponowanie roli 
czynników  biologicznych
.  Takie  podejście  (wbrew  formułowanym  niekiedy  zarzutom)  nie 
zakłada  jednak  jawnie  niedorzecznej  tezy,  że  czynniki  społeczne  nie  są  istotne  w  etiologii 
przestępczości. Głosi zdroworozsądkową tezę (choć kwestionowaną przez wielu socjologów 
przyjmujących  model  umysłu  jako  tabula  rasa),  iż  zrozumienie  etiologii  przestępczości 
wymaga uwzględnienia czynników zarówno biologicznych, jak i społecznych. Nowatorskim 
(i  już  nie  zdroworozsądkowym)  składnikiem  podejścia  Darwinowskiego  jest  sposób  ujęcia 
owych  czynników  biologicznych:  czynnikami  tymi  ma  być  ściśle  określona  kategoria 
mechanizmów psychicznych, mianowicie wspólne większości populacji ludzkiej mechanizmy 
psychiczne  będące  biologicznymi adaptacjami, a  więc wytworzone przez dobór naturalny  i 
dobór płciowy. Wynika stąd ogólna hipoteza na temat mechanizmu powstawania przestępstw 
przyjmowana w ramach Darwinowskiej kryminologii: przestępstwo jest efektem aktywizacji 
przez  czynniki  sytuacyjne,  społeczne,  czy  środowiskowe  określonych  mechanizmów 
psychicznych  stanowiących  biologiczne  adaptacje
.  A  zważywszy  na  to,  że  mechanizmy 
psychiczne  stanowiącej  biologiczne  adaptacje  mają  na  celu  zagwarantowanie  sukcesu 
reprodukcyjnego  jednostki,  wynika  stąd,  że  w  ramach  Darwinowskiej  kryminologii 
przestępstwa  interpretuje  się  jako  pośrednie  lub  bezpośrednie  środki  do  zapewnienia  sobie 
sukcesu  reprodukcyjnego,  czy,  
ujmując  rzecz  ściślej,  jako  pośrednie  lub  bezpośrednie 
przejawy  mechanizmów  psychicznych  mających  zagwarantować  sukces  reprodukcyjny
 
(przykładowo, antycypując dalsze rozważania: zabójstwo pod wpływem zazdrości seksualnej 
jest przejawem działania mechanizmu psychicznego mającego bezpośrednio zagwarantować 

background image

 

7

sukces  reprodukcyjny,  a  zabójstwo  dokonane  przez  mężczyznę  w  odpowiedzi  na  zniewagę 
stanowiącą zagrożenie dla  jego statusu w grupie  jest przejawem  mechanizmu psychicznego 
mającego pośrednio zagwarantować sukces reprodukcyjny; w tym drugim przypadku chodzi 
o mechanizm psychiczny, jakim jest ‘troska o wysoki status, o wysokie miejsce w hierarchii’, 
który  zdaniem  psychologów  ewolucyjnych  wyewoluował  u  mężczyzn  dlatego,  że  kobiety 
cenią  mężczyzn  zajmujących  wysokie  miejsce  w  hierarchii  społecznej).  Należy  jednak  raz 
jeszcze podkreślić, że w świetle Darwinowskiej kryminologii przestępstwa są anomalią, gdyż 
rzadko  stanowią  najefektywniejszy  (w  porównaniu  z  nie-przestępczymi  opcjami  działania) 
sposób  zapewnienia  sobie  sukcesu  reprodukcyjnego.  Przejdźmy  teraz  do  prezentacji 
głównych wyników tego podejścia. 

      
3. Główne wyniki Darwinowskiej kryminologii 
 
Metoda  naszej  prezentacji  głównych  wyników  Darwinowskiej  kryminologii  będzie 

następująca:  najpierw  formułujemy  pewien  rozpowszechniony  pogląd  na  temat  określonej 
kategorii  zjawisk  kryminologicznych,  a  następnie  pokazujemy,  że  z  punktu  widzenia 
Darwinowskiej kryminologii pogląd ten jest fałszywy (jest ‘mitem’). 

 
(Przestępstwa  wobec  osób  spokrewnionych)  Jednym  z  mitów  na  temat  przestępstw 

wobec osób spokrewnionych jest teza, iż są one częste. Mit ten powstał w rezultacie błędnej 
interpretacji  faktu,  iż  wiele  przestępstw  (ok.  25  %)  jest  popełnianych  wobec  osób 
mieszkających pod jednym dachem z przestępcą czy w bliskim sąsiedztwie przestępcy. Owa 
błędna  interpretacja  sprowadza  się  do  hipotezy,  że  prawdopodobieństwo  zabójstwa  danej 
osoby  czy  innego  –  mniej  drastycznego  –  przestępstwa  wobec  tej  osoby  jest  wprost 
proporcjonalne do częstości interakcji z tą osobą, niezależnie od tego, kim jest owa osoba, z 
którą przestępca wchodzi w częste interakcje. Rzecz w tym, że teza ta zapoznaje kluczową z 
punktu  widzenia  teorii  ewolucji  dystynkcję  między  osobami  niespokrewnionymi  (np. 
spowinowaconymi)  oraz  spokrewnionymi:  teoria  ewolucji  przewiduje,  że  ludzie  będą 
przejawiali wysoki stopień altruizmu wobec osób spokrewnionych (wprost proporcjonalny do 
współczynnika genetycznego pokrewieństwa), ale nie wobec osób spowinowaconych. Teoria 
ewolucji  sugeruje  więc  następujące  przekształcenie  wspomnianej  hipotezy: 
prawdopodobieństw zabójstwa danej osoby czy innego – mniej drastycznego – przestępstwa 
wobec tej osoby jest wprost proporcjonalne do częstości interakcji z tą osobą, ale w zbiorze 
tego rodzaju przestępstw odsetek przestępstw  wobec osób spokrewnionych będzie niewielki

background image

 

8

Tę  zmodyfikowaną  wersję  hipotezy  wyjściowej  dobrze  potwierdzają  dane  empiryczne: 
uważna  analiza  statystyk  przestępczości  wykazała,  że  zabójstwa  osób  spokrewnionych  są 
rzadkie  nie  tylko  na  tle  wszystkich  zabójstw  (od  2  %  do  6  %)

6

,  ale  także  na  tle  zabójstw 

popełnianych wobec osób mieszkających pod jednym dachem z przestępcą (zabójstwa osób 
spokrewnionych są ok. 11 razy rzadsze niż zabójstwa osób spowinowaconych i małżonków). 
Z  punktu  widzenia  teorii  ewolucji  pokrewieństwo  między  danymi  osobami  jest  więc 
czynnikiem  zmniejszającym  prawdopodobieństwo  wystąpienia  konfliktu  między  tymi 
osobami i łagodzącym jego przebieg. 

 

(Dzieciobójstwo, maltretowanie dzieci) Mitem na temat dzieciobójstwa i znęcania się 

nad dziećmi jest teza, że owe patologiczne zjawiska mają wyłącznie przyczyny społeczne (np. 
wynikają z niskiego poziomu dochodów w rodzinach, w których dochodzi do takich zjawisk). 
Tezy tej nie potwierdzają statystyki. Jest ona nieprzekonująca także w świetle teorii ewolucji. 
Teoria ta wyjaśnia przypadki takich zachowań  jako współ-efekt tzw. ‘zróżnicowanej troski 
rodzicielskiej  (discriminative  parental  solicitude)’

7

  –  mechanizmu  psychicznego  będącego 

produktem doboru naturalnego. Mechanizm ten polega na tym, że osoby dorosłe są bardziej 
skłonne  przekazywać  swoje  ograniczone  zasoby  tym  dzieciom,  które  z  największym 
prawdopodobieństwem przekształcą je w ich reprodukcyjny sukces (tj. dzieciom, które będą 
miały potomstwo noszące kopie genów owych osób). Istnienie tego mechanizmu tłumaczy, 
dlaczego dzieci  niespokrewnione z daną osobą dorosłą oraz dzieci z  nią  spokrewnione, ale 
fizycznie  lub umysłowo upośledzone, są  bardziej narażone  na ryzyko znęcania  się przez tę 
osobę; jest tak oczywiście dlatego, że dziecko niespokrewnione nie wyda na świat potomstwa 
noszącego  kopie  genów  przyrodniego  rodzica  owego  dziecka,  a  dziecko  upośledzone  ma 
mniejsze  szanse  przeżycia  i  wydania  na  świat  zdrowego  potomstwa.  Dane  empiryczne 
potwierdzają hipotezę, iż taki mechanizm istnieje, np. okazuje się, że ryzyko, iż ojczym lub 
konkubent matki zabije nieodstawione od piersi dziecko jest (według rożnych statystyk) od 20 
do  100  razy  większe  niż  ryzyko,  iż  takie  dziecko  zginie  z  rąk  genetycznego  ojca  (wyższe 
ryzyko  doznania  krzywdy  ze  strony  rodzica  przyrodniego  niż  biologicznego  nazywane  jest 
niekiedy  ‘efektem  Kopciuszka  (the  Cinderella  effect)’

8

).  Trzeba  jednak  dodać,  że  ryzyko 

                                                

6

 Por. M. Daly, M. Wilson, Homicide, New Brunswick and London 1988, s. 19 i 26.  Warto także dodać, że 

odsetek osób uznanych za niepoczytalne wśród osób, które dopuściły się zabójstwa własnych krewnych, jest o 

wiele wyższy niż analogiczny odsetek wśród zabójców osób niespokrewnionych. Jest to zgodne z Darwinowską 

hipotezę o wyjątkowym i ‘nienaturalnym’ charakterze zabójstw osób spokrewnionych. 

7

 Por. ibidem, s. 42. 

8

 Por. M. Daly, M. Wilson, The Truth about CinderellaA Darwinian View of Parental Love, New Haven and 

London 1998. 

background image

 

9

śmierci z rąk przyrodniego ojca ujęte absolutnie jest bardzo niskie, wynosi znacznie poniżej 1 
%.

9

 Należy także podkreślić, że psychologowie ewolucyjni nie twierdzą, że znęcanie się nad 

dziećmi  może  być  w  przypadku  ludzi  kiedykolwiek  zachowaniem  adaptywnym  (tj. 
stanowiącym przejaw predyspozycji psychicznej będącej adaptacją biologiczną); mówią coś 
dokładnie  przeciwnego:  zachowanie  to  jest  nieadaptywnym  produktem  ubocznym 
zróżnicowanej  troski  rodzicielskiej  –  mechanizmu  psychicznego  powstałego  jako  produkt 
doboru  naturalnego.  Teza  o  istnieniu  mechanizmu  zróżnicowanej  troski  rodzicielskiej 
prowadzi  także  do  różnych  predykcji  dotyczących  wywiązywania  się  z  obowiązku 
alimentacyjnego,  np.  do  predykcji,  że  ryzyko,  iż  przypuszczalny  rodzic  nie  będzie  się 
wywiązywał  z  tego  obowiązku,  jest  tym  wyższe,  iż  mniejsza  jest  jego  pewność,  że  jest 
rodzicem  biologicznym.  Wobec  powyższego  –  ewolucyjnego  –  wyjaśniania  przyczyn 
dzieciobójstwa i znęcania się nad dziećmi wysunięto zarzut, że prowadzi ono do sprzecznej z 
faktami  predykcji,  iż  także  w  rodzinach  adopcyjnych  przypadki  znęcania  się  nad  dziećmi 
powinny być częste. Zarzut ten jednak, jak zauważają Martin Daly i Margo Wilson, opiera się 
na  założeniu,  iż  istnieje  głęboka  analogia  między  rodzicielstwem  adopcyjnym  i 
rodzicielstwem  przyrodnim,  podczas  gdy,  ich  zdaniem,  taka  analogia  jest  jedynie 
powierzchowna: zasadnicza różnica między rodzicielstwem adopcyjnym i przyrodnim polega 
na tym, że o ile pierwsze jest dobrowolne, o tyle drugie jest niedobrowolne – rodzicielstwo 
przyrodnie jest (z punktu widzenia Darwinowskiego) kosztem, jaki dana osoba decyduje się 
ponieść, aby uzyskać seksualny dostęp do partnerki (partnera); ponadto, w przypadku adopcji 
nie występuje asymetria między małżonkami, tj. żadne z małżonków nie zwiększa swojego 
sukcesu reprodukcyjnego kosztem współmałżonka.

10

 

W  kontekście  prezentacji  ewolucyjnych  hipotez na  temat  przyczyn  dzieciobójstwa  i 

znęcania  się  nad  dziećmi  warto  wspomnieć  jeszcze  o  tzw.  hipotezie  Triversa-Willarda. 
Hipoteza  ta  mówi,  że  dobór  naturalny  faworyzuje  rodziców  inwestujących  więcej  w 
potomstwo  takiej  płci,  która  w  danych  okolicznościach  ma  szansę  na  większy  sukces 
reprodukcyjny.  Zważywszy  na  to,  że  (o  czym  będzie  mowa  dokładniej  niżej)  wariancja 
sukcesu  reprodukcyjnego  mężczyzn  jest  znacznie  wyższa  niż  sukcesu  reprodukcyjnego 
kobiet, hipoteza ta prowadzi do predykcji, iż bogaci rodzice będą więcej inwestować w synów 

                                                

9

 Por.  następujący cytat: ‘W Kanadzie przeprowadzono analizę, w której uwzględniono dane na przestrzeni 16 

lat  (od  roku  1974  do  1990).  Otrzymany  wskaźnik  śmiertelnych  pobić  dzieci  przez  ich  biologicznych  ojców 

wynosił  zaledwie  2.6  na  milion.  W  wypadku  ojczymów  –  mężczyzn,  którzy  zawarli  związek  małżeński  z 

matkami zamordowanych dzieci – wskaźnik ten był dwudziestosiedmiokrotnie niższy i wynosił 70.6 na milion 

(D. Buss, Morderca za ścianą,  Gdańsk 2004, s. 206)’. Buss wysuwa w związku z tymi badaniami interesującą 

hipotezę, że lęk dzieci przed obcymi mężczyznami może być biologiczną adaptacją stanowiącą ochronę przeciw 

dzieciobójstwu. 

10

 Por. M. Daly, M. Wilson, Homicide, s. 84-85. 

background image

 

10

(którzy,  z  uwagi  na  ich  wysoki  status,  mają  duże  szanse  na  posiadanie  wielu  partnerek),  a 
rodzice biedni będą inwestować więcej w córki (gdyż, generalnie rzecz biorąc, szansa kobiety 
na  sukces  reprodukcyjny  jest  stała,  niezależna  od  jej  statusu).  Hipoteza  ta  nie  jest  jednak 
dobrze potwierdzona i wciąż jest przedmiotem dyskusji wśród ewolucjonistów. 

 

(Męska  przemoc,  pornografia,  prostytucja)

11

  Panują  trzy  mity  na  temat  tych  trzech 

problemów: że  ich przyczyny  są wyłącznie  społeczne; że  fakt, iż odpowiedzialni  za  nie  są 
najczęściej mężczyźni, jest faktem przypadkowym; że istnieją społeczeństwa, w których nie 
występuje  przemoc  (do  rozpowszechnienia  tych  trzech  mitów  przyczyniły  się  m.in.  prace 
Margaret  Mead,  np.  Sex  and  Temperament,  jednej  z  najbardziej  znanych  przedstawicielek 
tzw.  antropologii  kulturowej).  Teoria  ewolucji  podaje  w  wątpliwość  wszystkie  tezy, 
wyjaśniając  przyczyny  przemocy  mężczyzn  wobec  mężczyzn,  przemocy  mężczyzn  wobec 
kobiet, skłonności mężczyzn do korzystania z pornografii oraz męskiego ‘zapotrzebowania’ 
na prostytucję.  

Teorią  ewolucyjną  środkowego  poziomu  mającą  szczególnie  istotne  znaczenie  w 

kontekście tych wyjaśnień jest teoria inwestycji rodzicielskiej (sformułowana przez Roberta 
Triversa).  Teoria  ta  stwierdza,  że  przedstawiciele  płci,  której  minimalna  inwestycja 
rodzicielska (tj. inwestycja, jaką musi ponieść rodzic, aby wychować potomstwo zdolne do 
wydania  na  świat  własnego  potomstwa)  jest  niższa  i,  w  konsekwencji,  której  maksymalna 
liczba potomstwa jest wyższa, będą mniej wybredni w wyborze partnera, usposobieni bardziej 
poligamicznie oraz bardziej współzawodniczący z przedstawicielami tej samej płci o dostęp 
do  płci  przeciwnej,  niż  przedstawiciele  płci,  której  minimalna  inwestycja  rodzicielska  jest 
wyższa. Nasuwa się tutaj pytanie, dlaczego płeć inwestująca mniej w potomstwo (u ludzi – 
podobnie  jak  u  większości  innych  gatunków  –  jest  to  płeć  męska)  będzie  przejawiać 
powyższe trzy skłonności. Otóż występowanie tych skłonności tłumaczy fakt, iż z uwagi na 
niższą  inwestycję  rodzicielską  maksymalna  liczba  potomstwa  mężczyzn  jest  teoretycznie 
znacznie  wyższa  niż  maksymalna  liczba  potomstwa  kobiet.  Tak  więc  mężczyźni  mogą 
zwiększyć  liczbę  swojego  potomstwa  poprzez  posiadanie  większej  liczby  partnerek 
seksualnych,  natomiast  kobiety  nie  mogą  zwiększyć  liczby  swojego  potomstwa  poprzez 
posiadanie  większej  liczby  partnerów  seksualnych  (innymi  słowy,  wariancja  sukcesu 
reprodukcyjnego  jest  znacznie  większa  u  mężczyzn  niż  u  kobiet:  ujmując  rzecz 
schematycznie,  można  powiedzieć,  że  mężczyźni  mogą  osiągnąć  wysoki,  średni  lub  niski 

                                                

11

 W rozważaniach na temat tej problematyki wykorzystałem (wprowadzając pewne zmiany) fragment z mojej 

książki Ewolucyjna filozofia prawa, Warszawa 2009, s. 129-131. 

background image

 

11

poziom  sukcesu  reprodukcyjnego,  natomiast  praktycznie  wszystkie  kobiety  osiągają  średni 
poziom  sukcesu  reprodukcyjnego).  Ten  fakt  tłumaczy  nie  tylko  mniejszą  seksualną 
wybredność  mężczyzn,  ich  silniejszą  skłonność  do  zachowań  poligamicznych  i  wyższy 
poziom współzawodnictwa między mężczyznami o dostęp do kobiet (a, w rezultacie, przemoc 
mężczyzn wobec  mężczyzn

12

), ale także ogólniejszy  fakt, że mężczyźni są  bardziej skłonni 

niż  kobiety  do  wybierania  strategii  ryzykownych.  Ewolucyjnym  wyjaśnieniem  tych 
ryzykownych  strategii  jest  oczywiście  to,  że  zwiększają  one  prawdopodobieństwo  sukcesu 
reprodukcyjnego tych, który je stosują. Taką strategią jest np. dążenie do zdobycia wysokiego 
statusu  społecznego  oraz  (silnie  skorelowanych  z  wysokim  statusem)  wielu  zasobów 
materialnych. Te dwa cele – status i bogactwo – mają więc z punktu widzenia teorii ewolucji 
charakter  instrumentalny:  są  środkami  do  osiągnięcia  sukcesu  reprodukcyjnego  (gdyż  wg 
psychologów ewolucyjnych kobiety chętniej wybierają jako partnerów mężczyzn o wysokim 
statusie i z dużymi zasobami materialnymi). Fakt, iż z perspektywy ewolucyjnej status jest dla 
mężczyzn  tak  istotną  wartością,  tłumaczy,  dlaczego  wiele  przestępstw  między  młodymi 
mężczyznami wynika z tzw. ‘trywialnych’ (choć w istocie ‘ewolucyjnie istotnych’) przyczyn 
–  słownych  zniewag  czy  obraz:  przestępstwa  te  są  najczęściej  właśnie  przejawem 
współzawodnictwa  o  status.    Podsumujmy:  teoria  ewolucji  wspiera  tezę,  że  agresywność, 
skłonność  do  rywalizacji,  poszukiwanie  statusu,  skłonność  do  ryzyka  to  cechy  typowo 
męskie,  ukształtowane  w  toku  ewolucji,  a  nie  ‘społeczne  konstrukty’  wpojone  w  męskie 
umysły w procesie socjalizacji (oczywiście kobiety także przejawiają te cechy, ale w stopniu 
o wiele mniejszym niż mężczyźni). To ewolucyjne ujęcie źródeł męskiej przemocy stanowi 
naukowe  wyjaśnienie  znanego  faktu,  że  główne  zagrożenie  dla  porządku  społecznego 
pochodzi  od  mężczyzn,  a  więc  że  należy  być  szczególnie  wrażliwym  na  wszelkie  bodźce, 
które mogą uruchomić męskie agresywne czy ryzykowne strategie. 

Powyższe ewolucyjne wyjaśnienia odnosiły się bezpośrednio do przemocy mężczyzn 

wobec  mężczyzn,  a  jedynie  pośrednio  do  przemocy  mężczyzn  wobec  kobiet.  Ten  ostatni 
rodzaj przemocy teoria ewolucji wyjaśnia wskazując na istnienie asymetrii między płciami w 
intensywności pragnienia dostępu seksualnego do wielu osób płci przeciwnej i kontroli nad 
ich  potencjałem  reprodukcyjnym.  Stwierdza  mianowicie,  że  z  uwagi  na  to,  iż  (z  punktu 
widzenia ewolucyjnego) kobieta jest wartościowszym dobrem dla mężczyzny niż mężczyzna 
dla kobiety (co wynika bezpośrednio z teorii inwestycji rodzicielskiej), mężczyźni przejawiają 
to  pragnienie  w  znacznie  większym  stopniu  niż  kobiety.  Owo  męskie  pragnienie  dostępu 
                                                

12

 Znaczącym faktem jest to, że dominującą formą zabójstw osób tej samej płci są zabójstwa mężczyzn przez 

innych niespokrewionych mężczyzn (ok. 95 % przy 5 % zabójstw kobiet przez inne niespokrewnione kobiety). 

background image

 

12

seksualnego  do  wielu  kobiet  oraz  kontroli  nad  ich  potencjałem  reprodukcyjnym  może  w 
pewnych  okolicznościach  (niewierności  partnerki,  opuszczenia  mężczyzny  przez  partnerkę 
lub  braku  partnerki)  skutkować  zachowaniami  agresywnymi  względem  kobiet

13

Mechanizmem psychicznym leżącym u podstaw chęci dostępu seksualnego do wielu kobiet 
jest  silniejsza  skłonność  do  zachowań  poligamicznych,  a  mechanizmem  psychicznym 
leżącym u podstaw chęci kontroli nad partnerką jest skłonność do przejawiania posesywnego 
do  niej  stosunku  (skłonności  te  zostały  utrzymane  przez  dobór  naturalny  z  uwagi  na  ich 
generalnie  adaptywne  dla  mężczyzn  skutki).  Jednym  z  głównych  przejawów  tej  ostatniej 
skłonności  jest  zazdrość  seksualna:  czyni  ona  mężczyzn  nadwrażliwymi  na  wszelkie 
potencjalne  sygnały  seksualnej  niewierności  ich  partnerek,  a  gdy  jest  uruchomiona,  często 
prowadzi  do  przemocy  fizycznej

14

.  Teoria  ewolucji  zwraca  uwagę  na  jeszcze  jeden ważny 

fakt,  który  tłumaczy  relatywnie  wysoki  stopień  owej  posesywności  wśród  mężczyzn  w 
porównaniu  z  samcami  innych  gatunków.  Otóż  pomimo  tego,  że  minimalna  inwestycja 
rodzicielska mężczyzn jest znacznie mniejsza niż minimalna inwestycja rodzicielska kobiet, 
jest ona relatywnie wysoka w porównaniu z innymi gatunkami (w przypadku wielu gatunków 
zwierząt  inwestycja  rodzicielska  samca  często  niewiele  wykracza  poza  jego  wkład 

                                                

13

  Według  psychologów  ewolucyjnych  przemoc  wobec  kobiet  (gwałt)  jest  więc  spowodowany  seksualnym 

pożądaniem, a nie – jak twierdzą przedstawiciele niektórych nurtów feministycznych – pragnienia dominacji nad 

kobietą niezależnego od czynników seksualnych. Takie ujęcie etiologii przestępstwa gwałtu ma znaczenie dla 

jego prewencji: według ujęcia ewolucyjnego bowiem ofiarami gwałtu będą przede wszystkim młode, seksualnie 

atrakcyjne  kobiety  (według  ujęcia  feministycznego  wiek  i  atrakcyjność  seksualna  kobiety  nie  są  czynnikami   

zwiększającymi ryzyko bycia ofiarą gwałtu; por. na ten temat np. O. D. Jones, Sex, Culture, and the Biology of 

Rape:  Toward  Explanation  and  Prevention, California  Law  Review  1999, nr. 87,  s.  827-941).  Darwinowscy 

kryminolodzy podkreślają także związek między kontekstem społecznym i stopniem nasilenia przemocy męskiej 

(względem  innych  mężczyzn  i  względem  kobiet).  Jak  wiadomo,  prawdopodobieństwo    przemocy  męskiej 

wzrasta istotnie w warunkach społecznych, w których występuje wielu młodych mężczyzn o niskim statusie i 

mało  obiecujących  perspektywach  życiowych.  Darwinowscy  kryminolodzy  tłumaczą  ten  fakt,  wskazując,  że 

mężczyzna o takim statusie ma mniejsze szanse utrzymania swojej partnerki lub znalezienia nowej partnerki, co 

oznacza, że jego sukces reprodukcyjny jest zagrożony (por. następujący cytat: ‘średnio około 10% dzieci nie jest 

spłodzonych  przez  ich  rzekomych  ojców.  Niektórzy  mężczyźni  narażeni  są  jednak  na  większe  ryzyko  bycia 

oszukanymi niż inni: najgorzej wiedzie się tym, którzy mają niewielkie zasoby i niski status. Rzeczywiste liczby 

rozciągają się od 1 % dla mężczyzn o wysokim statusie w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii, przez 5–6% dla 

mężczyzn o umiarkowanym statusie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, do 10–30% dla mężczyzn o 

niskim statusie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. Poza tym, mężczyznom o niskim statusie 

najczęściej przyprawiają rogi mężczyźni o wysokim statusie  (Robin Baker,  Sperm Wars:  The Science of Sex

New York 1996, s. 124–125)’). Skutki tych faktów mogą być dramatyczne: mężczyźni o obniżonym statusie 

społecznym,  a  więc  z  zawężonymi  perspektywami  dostępu  seksualnego  do  kobiet,  z  większym 

prawdopodobieństwem będą uciekać się do aktów przemocy tak przeciwko innym mężczyznom (potencjalnym 

rywalom seksualnym), jak i kobietom (akty te skierowane są przede wszystkim przeciwko młodym kobietom i 

stanowią  albo  desperacką  próbę  kontroli  ich  seksualności,  albo  takąż  próbę  uzyskania  do  nich  seksualnego 

dostępu). Uwagi te pokazują, w jaki sposób w ramach Darwinowskiej kryminologii można uwzględniać w opisie 

etiologii przestępczości czynniki społeczne. 

14

  Jak  uczy  psychologia  ewolucyjna,  zazdrość  kobieca  ma  charakter  raczej  emocjonalny  niż  seksualny:  jest 

wrażliwością w pierwszej kolejności na zdradę emocjonalną partnera (uczuciowe przywiązanie do innej osoby), 

a  nie  na  zdradę  seksualną.  Zgodnie  więc  z  psychologią  ewolucyjną,  kobiety  cenią  w  związkach  przede 

wszystkim wierność emocjonalną, a mężczyźni wierność seksualną.  

background image

 

13

genetyczny).  Cudzołóstwo  partnerki  stanowi  więc  poważne  zagrożenie  dla  genetycznego 
dostosowania mężczyzny, ponieważ naraża go na ryzyko stosunkowo dużego inwestowania w 
potomstwo innego mężczyzny. Ryzyko to oczywiście nie istniałoby, gdyby mężczyzna mógł 
mieć  pewność  co  do  swojego  ojcostwa  lub  jego  braku.  Zatem  w  przypadku  homo  sapiens 
(inaczej niż w przypadku większości innych gatunków), z uwagi na stosunkowo duży stopień 
męskiej inwestycji rodzicielskiej, niepewność ojcostwa jest (z punktu widzenia dostosowania 
genetycznego)  realnym  problemem,  dla  którego  ewolucja  ‘znalazła’  (cząstkowe  jedynie) 
rozwiązanie wyposażając mężczyzn w określone predyspozycje psychiczne. Warto zauważyć, 
że  posesywność  mężczyzn  wobec  kobiet,  mająca  im  zagwarantować  kontrolę  nad  kobiecą 
seksualnością, a wynikająca z  męskich (ewolucyjnie  zrozumiałych,  choć oczywiście  nie eo 
ipso  
usprawiedliwionych)  lęków  związanych  z  możliwością  kobiecej  niewiernością  i 
niepewności ojcostwa, znalazła (patologiczne) odzwierciedlenie, m.in., w prawie dotyczącym 
cudzołóstwa  przewidującym  surowe  kary  jedynie  dla  cudzołożnych  żon,  a  nie  dla 
cudzołożnych mężów

15

, czy w przerażających zabiegach klitoridektomii i infibulacji, którym 

poddawane są wciąż miliony kobiet (zwłaszcza w Afryce).  

Na zakończenie tego wątku zauważmy, że teoria inwestycji rodzicielskiej, tłumacząc 

odmienności  w  strategiach  reprodukcyjnych  kobiet  i  mężczyzn,  wyjaśnia  także,  dlaczego 
‘zapotrzebowanie’ na pornografię i prostytucję pochodzi przede wszystkim od mężczyzn. Jest 
tak dlatego, że pornografia i prostytucja są zastępczymi sposobami realizacji męskich strategii 
reprodukcyjnych ukształtowanych przez dobór naturalny i dobór płciowy, strategii, które nie 
mogą  być  nigdy  w  pełni  realizowane  w  rzeczywistości.  Kobiety  przejawiają  takie 
zapotrzebowanie  w  nieporównanie  mniejszym  stopniu,  ponieważ  kobiece  strategie 
reprodukcyjne ukształtowane przez dobór naturalny i dobór płciowy są odmienne.  

Podsumujmy:  teoria  ewolucji  pozwala  lepiej  zrozumieć,  m.in.,  przyczyny  większej 

częstotliwości przestępstw wśród mężczyzn niż wśród kobiet, przyczyny męskiej skłonności 
do posesywnego stosunku wobec kobiet mogącego skutkować w określonych okolicznościach 
przemocą,  oraz  przyczyny  faktu,  że  mężczyźni  o  obniżonych  statusie,  z  niższych  warstw 
społecznych,  słabo  wykształceni,  bezrobotni  (tzw.  competitvely  disadvantaged)  częściej 
uciekają się do przemocy niż mężczyźni o wysokim statusie, z wyższych warstw społecznych.  
 

                                                

15

  Do  połowy  XIX  cudzołóstwo  było  definiowane  w  kategoriach  statusu  kobiety,  a  nie  mężczyzny.  Ten 

‘podwójny standard’ odnośnie do pozamałżeńskiego seksu, wynikał z przekonania, że mąż ma niejako ‘prawo’ 

do potencjału reprodukcyjnego żony. Jeszcze dziś mąż, który zabija cudzołożną żonę przyłapaną in flagranti, 

jest traktowany w wielu systemach prawnych łagodniej przez wymiar sprawiedliwości. 

background image

 

14

(Kompleks Edypa, kazirodztwo) Teoria ewolucji zakłada, że relacje między rodzicami 

i potomstwem  nie  będą się układały całkowicie  harmonijnie.  W tym punkcie  jest zgodna z 
Freudowską teorią kompleksu Edypa. Inaczej jednak tłumaczy źródła tej dysharmonii. Teoria 
Freuda mówi, że najostrzejszy konflikt rozgrywa się między ojcem i młodym synem i jest to 
konflikt o podłożu seksualnym o dostęp do matki. Tymczasem ewolucyjna teoria konfliktu 
między rodzicami i potomstwem (sformułowana przez Roberta Triversa) stwierdza, że istnieje 
konflikt  między  rodzicami  i  dziećmi  (a  nie  tylko  między  ojcem  i  synem)  o  podłożu  nie-
seksualnym o dostęp do zasobów

16

. Konflikt między ojcem  i synem o podłożu seksualnym 

może się wprawdzie pojawić

17

, lecz dopiero wtedy, gdy syn dorośnie, i to nie jako konflikt o 

dostęp seksualny do matki, lecz jako konflikt o dostęp seksualny do obcych kobiet. Konflikt 
ten  jest  szczególnym  przypadkiem  rywalizacji  między  mężczyznami  o  dostęp  do  partnerek 
seksualnych; może on stać się szczególnie ostry zwłaszcza wtedy, gdy ojciec monopolizuje 
zasoby, które mogłyby umożliwić synowi większy sukces reprodukcyjny. Z teorią kompleksu 
Edypa  wiązało  się  ściśle  się  przekonanie  Freuda,  że  zakaz  kazirodztwa  ma  charakter 
kulturowy, tj. że ludzie mają skłonności kazirodcze, ale są one tłumione za pomocą zakazów 
kulturowych. Z punktu widzenia teorii ewolucji teza wydaje się  nie do utrzymania. Z uwagi 
na  negatywne  skutki  stosunków  kazirodczych  (tzw.  depresję  krzyżowania  wsobnego, 
polegającą na ujawnieniu się genów letalnych lub recesywnych: ciąże powstałe w związkach 
kazirodczych  częściej  kończą  się  poronieniem,  a  niemowlęta  zrodzone  w  związkach 
kazirodczych  są  częściej  upośledzone,  zdeformowane,  wątłe)  wydaje  się  bardzo 
prawdopodobne, że dobór naturalny wykształcił w nas jako adaptację biologiczną awersję do 
tego  rodzaju  stosunków.  Ewolucjoniści  twierdzą,  że  psychologicznym  mechanizmem  – 
Darwinowskim algorytmem – który chroni nas przed związkami kazirodczymi, jest tzw. efekt 
Westermarcka,  polegający  na  tym,  że  nie  odczuwamy  popędu  płciowego  wobec  osób,  z 
którymi  przebywaliśmy  we  wczesnym  dzieciństwie  (te  osoby  to  najczęściej  właśnie  nasze 
rodzeństwo). Istnienie tego efektu potwierdziły np. badania nad dziećmi wychowującymi się 
od wczesnego dzieciństwa w izraelskich kibbutzach (małżeństwa między tymi dziećmi były 
rzadkością)  oraz  nad  aranżowanymi  małżeństwami  na  Tajwanie  (dziewczynka  jako  małe 
dziecko  była  adoptowana  przez  rodzinę  przyszłego  męża,  z  którym  się  wychowywała; 

                                                

16

  Ujmując  rzecz  bardziej  precyzyjnie:  teoria  ta  mówi,  że  z  uwagi  na  to,  iż  genetyczne  interesy  rodziców  i 

potomstwa nie są identyczne (rodzice i dzieci są w 50% genetycznie odmienni), rodzice, ceteris paribus, będą 

chcieli  alokować  swoje  zasoby  równomiernie  między  swoje  dzieci,  a  każde  dziecko  będzie  próbowało 

manipulować swoimi rodzicami, aby otrzymać więcej zasobów, niż rodzice gotowi są mu przeznaczyć. 

17

  Jego  sugestywnymi  ilustracjami  literackimi  są  powieści  Le  désert  de  l’amour  F.  Mauriaca  i  Bracia 

Karamazow F. Dostojewskiego. 

background image

 

15

małżeństwa  zaaranżowane  w  ten  sposób  częściej  się  rozpadały,  rodziło  się  w  nich  mniej 
dzieci, małżonkowie – zwłaszcza kobiety – niechętnie podejmowali współżycie seksualne). 
 
 

4. Próba oceny 

 

Zasadniczym  wkładem  podejścia  Darwinowskiego  (podobnie  zresztą  jak  każdego 

wartościowego  podejścia  w  kryminologii)    w  rozumienie  etiologii  przestępczości  jest 
zwrócenie uwagi na dotychczas pomijaną kategorię przyczyn zjawisk przestępczych: chodzi o 
te  przyczyny,  jakimi  są  różnego  rodzaju  mechanizmy  psychiczne  (np.  mechanizm 
zróżnicowanej troski rodzicielskiej) ukształtowane przez dobór naturalny i płciowy, które w 
pewnych  okolicznościach  mogą  prowadzić  do  zachowań  przestępczych.  Jak  już 
wspominaliśmy,  Darwinowska  kryminologia  nie  jest  jednostronna,  jeśli  jednostronnością 
miałoby  być  uwzględnianie  jedynie  czynników  biologicznych  w  opisie  etiologii 
przestępczości  z  pominięciem  czynników  sytuacyjnych,  środowiskowych,  czy  społecznych. 
Może  być  jednak  słusznie  uznana  za  jednostronną  z  innego  powodu:  tłumaczy  przyczyny 
przestępstw  w  ten  sposób,  że  wskazuje  na  istnienie  u  większości  ludzi  pewnych 
mechanizmów psychicznych ukształtowanych przez dobór naturalny lub płciowy, które pod 
wpływem  określonych  okoliczności,  mogą  generować  zachowania  przestępcze,  ma  jednak 
stosunkowo  niewiele  do  powiedzenia  na  temat  różnic  indywidualnych  w  skłonności  do 
popełniania  przestępstw.  Zasadniczą  słabością  tego  podejścia  wydaje  się  więc  to,  że  nie 
udziela  zadowalającej  odpowiedzi  na  tzw.  ‘pytanie  lombrozjańskie’,  tj.  pytanie,  dlaczego 
niektórzy popełniają przestępstwa, a inni nie.

18

 W rzeczy samej, podejście Darwinowskie nie 

podejmuje  tego  pytania  wprost,  ponieważ  koncentruje  się  na  statystycznych 
prawidłowościach dotyczących etiologii i nasilenia określonych typów przestępstw; jedynym 
wyjątkiem  mogą  być  ewolucyjne  ujęcia  problemu  socjopatów  jako  pewnej  szczególnej 
podgrupy populacji (szacowanej na ok. 5 %) wyposażonej w specyficzny ‘niszowy’ genotyp 
sprawiający, że  nie wykazują oni empatii czy emocji  moralnych,  np. skruchy czy poczucia 
winy,  a  przez  to  łatwiej  podejmują  przestępstwa  niż  inni  członkowie  populacji

19

.  Gdyby 

jednak  chcieć  zrekonstruować  w  oparciu  o  założenia  tego  podejścia  jego  odpowiedź  na  to 
pytanie  (odnoszącą  się  do  nie-socjopatów),  brzmiałaby  ona  następująco:  wszyscy  jesteśmy 
potencjalnymi  przestępcami,  gdyż  wszyscy  jesteśmy  wyposażeni  w  te  same  predyspozycje 
                                                

18

 Por. J. Błachut, A. Gaberle, K. Krajewski, op.cit., s. 21. 

19

 Por. L. Mealey, The Sociobiology of Sociopathy: An Integrated Evolutionary Model, Behavioral and Brain 

Sciences 1995, nr 18 (3): s. 523-599. 

 

background image

 

16

psychiczne,  które  w  pewnych  sytuacjach  mogą  prowadzić  do  wyboru  zachowań 
przestępczych.  Odpowiedź  ta  zakłada  jednak  swoisty  determinizm  genetyczno-sytuacyjny, 
zgodnie  z  którym  każda  osoba  znajdująca  się  w  określonym  typie  sytuacji  (np.  mąż 
przyłapujący  swoją  żonę  na  cudzołóstwie)  popełni  ten  sam  czyn.  Taki  determinizm  jest 
jednak  oczywiście  całkowicie  nieprzekonujący:  różne  osoby  mogą  w  identycznej  sytuacji 
zachować  się  różnie  (niektórzy  mężczyźni  popełnią  w  takiej  sytuacji  czyn  przestępny,  inni 
jednak  wybaczą  swojej  żonie,  inni  z  kolei  zażądają  rozwodu).  Aby  w  ramach  podejścia 
Darwinowskiego odpowiedzieć zadowalająco na pytanie lombrozjańskie należałoby podejście 
to  uzupełnić  o  jakiś  dodatkowe  założenie.  Założenie  takie  musi  jednak  respektować 
podstawową  tezę  Darwinowskiej  kryminologii  mówiącą  o  homogeniczności  struktury 
psychicznej wszystkich członków populacji (z wyjątkiem socjopatów); założenie takie może 
więc  wskazywać  na  rolę  czynników  sytuacyjnych,  społecznych  czy  środowiskowych  w 
podejmowaniu takie decyzji (przy czym  należałoby te czynniki zdefiniować w dostatecznie 
szczegółowy,  aby  można  było  wyjaśnić  wspomniane  wyżej  różnice  między  zachowaniami 
ludzi w pozornie podobnych sytuacjach), albo na rolę wolnej woli w podejmowaniu decyzji o 
podjęciu  czynu  przestępczego  (to  drugie  założenie  wydaje  nam  się  bardziej  obiecujące). 
Pomimo powyższych uwag krytycznych Darwinowskie podejście w kryminologii wydaje się 
być  owocne:  dostarcza  wprawdzie  jedynie  cząstkowego  obrazu  przyczyn  przestępczości, 
pozwala  jednak  obalić  kilka  mitów  na  temat  przyczyn  i  charakteru  niektórych  typów 
przestępstw.  Zgodnie  z  tym,  co  pisaliśmy  wcześniej,  można  uznać  ten  fakt  (jeśli  jest  to 
rzeczywiście  fakt)  za  pośrednie  wsparcie  dla  obrazu  człowieka  leżącego  u  podstaw  tego 
podejścia.  Naszą  prezentację  ewolucyjnych  analiz  różnych  zjawisk  kryminologicznych 
pragniemy  zakończyć  raczej  mało  kontrowersyjną  uwagą,  iż  Darwinowskie  podejście  w 
kryminologii  nie  jest  podejściem  alternatywnym,  lecz  komplementarnym  wobec  innych 
podejść.  Ponieważ  etiologia  przestępstw  ma  charakter  niezwykle  złożony,  oczekiwanie,  że 
jakieś  podejście  mogłoby  całkowicie  zastąpić  inne,  byłoby  nie  tylko  nieuzasadnione,  ale  i 
naiwne.